Nowością tegorocznych wyborów parlamentarnych na Ukrainie są kamery wideo zamontowane w komisjach wyborczych.

W każdej z komisji są dwie kamery. Jedna skierowana na urnę, a druga na prezydium komisj. W czasie poprzedzającej wybory kampanii reklamowej podkreślano, że nie pokazują one, na kogo został oddany głos. Eksperci zwracają uwagę, że część, szczególnie starszych osób, może się obawiać, że ktoś będzie to kontrolował.
Każdy może obejrzeć w internecie „na żywo” obraz z kamer wideo. Sam proces liczenia głosów będzie jednak utajniony. Kamery będą wtedy tylko nagrywać obraz, zapis ma być gromadzony na serwerach Centralnej Komisji Wyborczej. Andrij Dudczak z lwowskiego oddziału organizacji OPORA zwraca uwagę w rozmowie z Polskim Radiem, że takie rozwiązanie budzi wiele wątpliwości, ponieważ nawet jeżeli ktoś uprawniony później zwróci się o nagranie, to nie ma gwarancji, że będzie to nie zmieniony zapis. „W ten sposób najważniejszy moment, czyli liczenie głosów, niby jest kontrolowany, ale tak naprawdę nie ma żadnego mechanizmu kontroli” – zaznaczył ekspert.
Ukraińskie władze podjęły decyzję o wprowadzeniu kamer wideo po tym, jak zrobiono to w Rosji. Za organizację przedsięwzięcia odpowiada ta sama rosyjska firma.

IAR/Kresy.pl
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply