Sigmar Gabriel zakwestionował tzw. cel z Newport, zakładający zwiększenie przez kraje NATO wydatków na obronność do 2 proc. PKB. Według polityka SPD, państwa Sojuszu powinny wziąć pod uwagę wkład Niemiec w pomoc dla krajów rozwijających się oraz wydatki na uchodźców.
Gabriel stwierdził: Uważam, że rozpatrywanie budżetów na obronę w oderwaniu (od innych dziedzin) nie ma sensu. Niemcy angażują się znacznie bardziej w pomoc dla krajów rozwijających się niż inne kraje NATO.Dodał także by osiągnąć 2 proc. PKB, Niemcy musiałyby zwiększyć swój budżet obronnyo 24-25 mld euro rocznie. Minister stwierdził: Wydajemy przecież 30-40 mld euro na integrację prawie miliona uchodźców. Uważam, że to też jest wkład w stabilność i bezpieczeństwo.
CZYTAJ TAKŻE:
Doradca Trumpa: on nie jest izolacjonistą, chce rewizji zasad działania NATO
Gabriel zauważył , że Europa musi zaakceptować fakt, iż USA nie chcą brać na siebie większości ciężarów związanych z bezpieczeństwem Europy. Jak tłumaczył: To oczywiste, gdy weźmiemy pod uwagę, że PKB Ameryki jest mniej więcej taki sam jak UE. Europejczycy powinni wziąć sprawy swojej obrony w swoje ręce. Według ministra podwyższenie budżetów na wojsko nie może być traktowane jako “jedyny miernik bezpieczeństwa”. Stwierdził: Jestem za tym, by rozszerzyć tę dyskusję o pomoc dla krajów rozwijających się, dla uchodźców, o problem migracji, o to wszystko, co robi nasz kraj. Niemcy powinny aktywnie włączyć się do debaty. Robimy dla stabilności znacznie więcej niż inni.
kresy.pl / forsal.pl
NATO nie jest sojuszem udzielającym pomocy socjalnej lub przyjmującym imigrantów.
Dla nas to oczywiste, że tak jest. Tymczasem trzeba brać korektę, że ten człowiek jako prawa ręka ex kanclerza Schroedera częściej bywał w Rosji niż w USA, czy nawet w Polsce.