Szczeniak i laski Putina

Najważniejsza wiadomość z zeszłego tygodnia: premier Putin przytulił szczeniaka i zaprosił Rosjan do myślenia nad jego imieniem. Putin dostał go od bułgarskiego premiera, którego odwiedził w celu rozmów nad gazociągiem. Piesek został przyprowadzony przez ogromną świtę i zdawał się zaakceptować swojego nowego pana, którego polizał po policzku.

Niektórzy wskazywali na to, że piesek o smutnych oczach i w uroczych białych skarpetkach przemieni się w przyszłości w ogromnego kudłatego psa-stróża. Siwiejący już labrador Koni, pierwszy pies Putina, prawdopodobnie nie wie, co mu się przytrafiło. Został on pokazany, jak leży na sofie, podczas gdy premier wraz z żoną Ludmiłą bierze udział w spisie ludności. Premier zażartował wtedy, że Koni to jego pierwsza żona, i na pewno okazał jej więcej uczucia, drapiąc ją, kiedy leżała na plecach z łapami w górze.

Działacze na rzecz praw narzekają, że aby przedstawić propozycję imienia dla psa Putina, należy najpierw wypełnić formularz podając swoje dokładne dane kontaktowe. Ma to prawdopodobnie na celu rozprawienie się z sabotażystami, którzy próbowali tworzyć dwuznaczne nazwy i gry słów.

Jak na razie internauci podeszli do zadania trochę zbyt poważnie, sugerując nazwanie biednego szczeniaka np. Łapówka.

Imiona interesują także rosyjskich deweloperów. Modelka Naomi Campbell promuje Legend of Cwietnoi, luksusowy kompleks mieszkaniowy na Cwietnoi Bulwar, zbudowany przez jej chłopaka – dewelopera Władisława Doronina. W reklamie telewizyjnej Campbell mruczy po angielsku: „Teraz wiesz, gdzie przebywam”. Co ciekawe, budynek, który promuje Campbell, stoi w miejscu, które jest legendarne z wielu różnych powodów. Była to dawna siedziba moskiewskiego oddziału Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego.

Campbell pokazana jest na basenie, siłowni i spacerująca po sali konferencyjnej w garniturze i na bardzo wysokich obcasach. W reklamie modelka dziwnie przeskakuje w połowie zdań z języka rosyjskiego na angielski – widocznie jej rosyjski nie był wystarczająco dobry. Słyszymy więc kobietę, która mówi szeptem: „Przez okna mojego domu”,a następnie jej ckliwy tekst: „Słucham twojego serca, Moskwo”, spoglądając tęsknie. Nie jest to do końca tydzień mody w Paryżu, więc pozostaje nadzieja, że została odpowiednio wynagrodzona.

Jeśli przypadek Campbell nie był wystarczająco dziwny, warto wspomnieć o jeszcze jednym zdarzeniu: były szpieg Anna Chapman pojawiła się w zeszłym tygodniu na otwarciu sklepu z zegarkami Swiss. Nadjechała powozem zaprzężonym w białe konie, ubrana cała na biało, łącznie z jej butami na wysokim obcasie. Rosyjskie media zacytowały dyrektora marki Ulysse Nardin, Rolfa Schnydera, mówiącego, że to był jego pomysł, aby zaprosić Chapman. Chapman została sfotografowana, kiedy nosiła jeden z zegarków. Wybrała zegarek przyozdobiony diamentami, ponieważ nie lubi złota – twierdzi Schnyder.

Na stronie internetowej firmy można przeczytać, że na prośbę Chapman złożyła ona darowiznę na cele charytatywne.

Pomimo najlepszych wysiłków dziennikarzy Chapman zachowała tajemniczą ciszę, nawet podczas zdejmowania ubrań dla magazynu „Maxim”.

Ewa Cichocka/The Moscow Times/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply