Przyjęta przez Sejm uchwała jest odpowiedzią na medialne ataki na św. Jana Pawła II, w tym reportaż TVN24, w którym oskarżono przyszłego papieża, kard. Karola Wojtyłę, o rzekome tuszowanie pedofilii wśród księży. Zdaniem ekspertów i komentatorów, m.in. red. Tomasza Krzyżaka, stawianie takich tez jest poważnym nadużyciem.

W czwartek Sejm przyjął zgłoszoną przez klub PiS uchwałę „w obronie dobrego imienia Jana Pawła II”. Poparło ją 271 posłów, przeciw było 43, a 4 wstrzymało się od głosu. 125 polityków Koalicji Obywatelskiej nie wzięło udziału w głosowaniu. Dodajmy, że przed samym głosowaniem w Sejmie zaprezentowano fragment przemówienia papieża Jana Pawła II z 1999 roku.

„Sejm zdecydowanie potępia medialną, haniebną nagonkę, opartą w dużej mierze na materiałach aparatu przemocy PRL, której obiektem jest Wielki Papież Polak – św. Jan Paweł II” – czytamy w dokumencie. „Próba skompromitowania Jana Pawła II materiałami, których nie odważyli się wykorzystać nawet komuniści, odwołuje się do metod, które stawiają autorów poza kręgiem cywilizacyjnym, do którego Polska należy od 1989 roku”.

Przeczytaj: MSZ wezwał ambasadora USA, by poskarżyć się na program TVN

Uchwała jest reakcją na reportaż stacji TVN24 pt. „Franciszkańska 3”. Autor reportażu, Marcin Gutowski, oskarżył w nim św. Jana Pawła II, że w czasie, gdy jeszcze jako Karol Wojtyła był metropolitą krakowskim, miał tuszować przypadki pedofilii wśród podległych sobie księży i być wobec nich bardzo pobłażliwym. Z kolei kard. Adama Sapiehę oskarżono o molestowanie seksualne kleryków i młodych księży. Dodajmy, że trochę wcześniej „Gazeta Wyborcza” opublikowała tekst, w którym zaprezentowała analogiczne oskarżenia względem kard. Sapiehy. W materiale Gutowskiego wyraźnie zasugerowano, że podejście przyszłego papieża do molestowania ukształtowały rzekome nadużycia ze strony kardynała, których rzekomo miał być świadkiem.

Krytycy oskarżają autora o jednostronny dobór źródeł – korzystanie głównie z materiałów komunistycznej Służby Bezpieczeństwa, a także UB. Cześć z nich zaznacza też, że nie chodzi to o to, czy kard. Wojtyła jako ordynariusz archidiecezji krakowskiej wiedział o przypadkach pedofilii wśród podległych mu duchownych, gdyż już wcześniej badacze wskazywali, że wiedział, lecz o ocenę podjętych przez niego działań, które media przedstawiają teraz w sposób stronniczy.

Z kolei środowiska lewicowo-liberalne twierdzą, że materiał przedstawia jakoby bezspornie udowodnione fakty, co powinno zasadniczo zmienić podejście do świętego jako postaci i do jego nauczania. Tego rodzaju opinie formułują też przedstawiciele środowiska tzw. katolików otwartych.

W materiale zaprezentowano zasadniczo przypadki trzech księży: Bolesława Sadusia, Eugeniusza Surgenta i Józefa Lorenca.

Pierwszy z nich był referentem ds. nauczania religii w archidiecezji krakowskiej i znajomym Karola Wojtyły. W pewnym momencie został wysłany do Austrii, gdzie został proboszczem. Kard. Wojtyła w liście do metropolity Wiednia tłumaczył wysłanie ks. Sadusia względami naukowymi. W reportażu TVN twierdzono, że ks. Saduś miał wcześniej dopuszczać się nadużyć wobec chłopców podczas katechezy, o czym wiedeńskiego metropolity jakoby nie poinformowano.

Według red. Tomasza Krzyżaka (Rzeczpospolita), który wcześniej badał sprawy ks. Surgenta i ks. Lorenca w IPN, sprawa ks. Sadusia jest jednak niejasna i wymaga dokładniejszego zbadania.

„Nie jestem przekonany, że kard. Wojtyła wiedział o tym, że ks. Saduś wykorzystywał seksualnie małoletnich. Wydaje mi się, że to mogła być prowokacja SB” – powiedział w rozmowie z PAP, cytowanej przez gosc.pl. Dodał, że powodem wysłania go za granicę mógł być fakt, że duchowny był homoseksualistą, o czym najprawdopodobniej w kurii w Krakowie wiedziano.

W reportażu TVN24 oskarżono kard. Wojtyłę, że rzekomo osobiście podjął decyzję ws. wyciszenia sprawy z księdzem Surgentem, który przez lata molestował dzieci w parafiach w Małopolsce i na Pomorzu. Jak podano, według dokumentów IPN kuria wiedziała o nadużyciach duchownego, ale kard. Wojtyła nie chciał „łamać człowieka”. Ks. Surgent został aresztowany w 1973 roku i skazany na trzy lata więzienia. Po jego opuszczeniu, w 1978 roku dostał pozwolenie na pracę w diecezji na Pomorzu, gdzie według red. Gutowskiego miał dopuszczać się molestowania dzieci.

Tomasz Krzyżak twierdzi, że ks. Surgenta skazano po szybki procesie cywilnym na dwa lata więzienia, z którego wyszedł w roku 1974. Przypomniał, że ksiądz urodził się we Lwowie, więc formalnie miał nad sobą dwóch biskupów: krakowskiego i lubaczowskiego (diecezja lubaczowska to część terytorium archidiecezji lwowskiej, które po II wojnie światowej pozostało w granicach Polski). Gdy okazało się, że ks. Surgent molestował chłopców, kard. Wojtyła zwolnił go z pracy w archidiecezji krakowskiej i oddał do dyspozycji biskupa lubaczowskiego. Uważa zatem, że „stawianie tezy, że to Karol Wojtyła załatwił mu przeniesienie do diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej jest (…) daleko idącym nadużyciem”.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Według reportażu TVN24, ks. Loranc, ucząc religii w szkole podstawowej wykorzystywał uczennice. Kard. Wojtyła odwołał go z parafii. Duchowny został skazany na dwa lata więzienia, ale wyszedł po roku. Zaznaczono też, że Trybunał Metropolitalny powstrzymał się od wymierzenia mu kary na gruncie prawa kanonicznego, gdyż ksiądz został już ukarany przez władze świeckie, o czym kard. Wojtyła poinformował go w liście. Ks. Loranc trafił do parafii w Zakopanem, gdzie, jak twierdzi autor reportażu, został przywrócony do normalnej pracy, za wyjątkiem pracy z dziećmi. Opisano też sprawę anonimu, wysłanego do krakowskiej kurii, według którego ksiądz dalej molestuje nieletnich. Wówczas miał zostać przeniesiony do Chrzanowa jako kapelan szpitalny, przy czym w placówce był wówczas oddział pediatryczny.

Krzyżak zaznaczył, że gdy tylko kard. Wojtyła dowiedział się, że ks. Loranc dopuścił się molestowania dziewczynek, natychmiast go suspendował i nakazał zamieszkać w odosobnieniu w klasztorze cystersów w Mogile. Niedługo po tym duchowny został aresztowany przez władzę świecką, a następnie skazany. Wyszedł z więzienia w 1971 roku. Został faktycznie skierowany do parafii klasztornej w Zakopanem, ale nie przywrócono go do normalnej pracy duszpasterskiej. Zajmował się przepisywaniem ksiąg liturgicznych, nie wolno było mu spowiadać ani pracować z dziećmi i młodzieżą. Musiał też konsultować wszystkie swoje działania jako kapłan z proboszczem.

Publicysta zaznacza też, w kwestii prawa łaski kard. Wojtyła postąpił całkowicie w zgodzie z ówczesnymi przepisami, zaś to, że Trybunał Metropolitalny skorzystał z prawa łaski wynikało z tego, że ks. Loranc został już skazany i odbył karę więzienia. „Chodziło o to, że nie należy karać człowieka dwa razy za to samo przestępstwo” – wyjaśnił. „Jednocześnie Wojtyła tłumaczył, że to zaniechanie wymierzenia kary +nie przekreśla przestępstwa ani nie zmazuje winy+ ks. Loranca”.

W kwestii wspomnianego anonimu, Krzyżak uważa, że kontekst wskazuje, iż najprawdopodobniej była to prowokacja ze strony SB. Zaznaczył, że na dokumencie jest odręczna adnotacja funkcjonariusza SB, iż list sporządzono w dwóch egzemplarzach: jeden trafił do kurii w Krakowie, a drugi do teczki operacyjnej księdza. „Sądzę, że kard. Wojtyła nie uwierzył w tę fałszywkę. Być może znowu badano tę sprawę, tego nie wiem” – ocenił publicysta.

Red. Krzyżak zwrócił też uwagę na kontekst historyczny wydarzeń, głównie na bardzo niską ogólną wiedzę i świadomość w latach 60. i 70. XX wieku o tym, czym jest pedofilia. „Mamy przykłady ze Stanów Zjednoczonych, że ksiądz przychodził z kwitem od psychiatry, że został wyleczony z pedofilii i był przywracany do pracy. Dziś wiemy, że tego typu zaburzenia są praktycznie niemożliwe do wyleczenia, ale psychiatrzy doszli do tego przekonania dopiero w latach 80.” – podkreślił. Dodał, że równie niska była świadomość skutków przestępstwa pedofilii dla ofiar. Stąd, trudno jego zdaniem oczekiwać od kard. Wojtyły, żeby reagował według dzisiejszych standardów.

„Każdy z nas, kiedy ma w ręku jakiś dokument, może go inaczej przeczytać. To znaczy, może w nim wyczytać to, co chce. Mam wrażenie, że zarówno Marcin Gutowski, jak i Ekke Overbeek [autor książki krytycznej względem Jana Pawła II, w której oskarża go o świadome tuszowanie skandali pedofilskich – red.], czytając te dokumenty, stawiali od razu tezę, że Wojtyła wiedział i tuszował pedofilię. Ja staram się podejść do tych dokumentów krytycznie. Osobiście uważam, że stawianie takiej twardej tezy w oparciu o te dokumenty jest nadużyciem” – ocenił red. Krzyżak.

Dodał, że „znając uwarunkowania kurii rzymskiej jak i kurii krakowskiej” ma powody, by myśleć, iż kard. Wojtyle – papieżowi Janowi Pawłowi II „nie o wszystkim mówiono”.

Publicysta wyraził też poważne wątpliwości względem teorii nt. kard. Sapiehy, głównie z uwagi na charakter źródeł. Zaznaczył, że autor donosu na kardynała, ks. Anatol Boczek, był z nim skonfliktowany, a ponadto był tajnym współpracownikiem bezpieki. Z kolei ks. Andrzej Mistat, złożył zeznania podczas 10 z kolei przesłuchania w czasie procesu, wytoczonego krakowskiej kurii przez władzę komunistyczną. Potem swoje zeznania odwołał.

Red. Krzyżak w wywiadzie dla KAI obszernie omówił też badane przez siebie przypadki księży Surgenta i Loranca, w kontekście książki Overbeeka, wykazując przy tym u tego autora szereg przykładów nadinterpretacji i zafałszowań.

Pilnujemy wspólnych spraw

Zależymy od Twojego wsparcia
Wspieram Kresy.pl
 

Dodajmy, że podczas czwartkowej Mszy św. sprawowanej przy grobie św. Jana Pawła II w bazylice watykańskiej pod przewodnictwem metropolity poznańskiego, abp. Stanisława Gądeckiego, w homilii rzecznik Konferencji Episkopatu Polski, ks. Leszek Gęsiak SJ skrytykował ataki na papieża-Polaka. „Ktoś widocznie chce, abyśmy zapomnieli o tym ogromie dobra, które przez niego rozlewało się obficie na całym świecie” – powiedział.

Należy zaznaczyć, że odnotowano już co najmniej jeden atak na obiekt, upamiętniający w Polsce św. Jana Pawła II, w następstwie krytycznych publikacji w mediach. W Skale niedaleko Krakowa nieznani sprawcy zamazali podobiznę papieża na tablicy pamiątkowej fluorescencyjną farbą.

Dorzeczy.pl / rmf24.pl / gosc.pl / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply