Były prezydent Gruzji i obecny gubernator ukraińskiego obwodu odeskiego sugeruje, że kolejnym celem Władimira Putina będą kraje bałtyckie. W ten sposób Rosja miałaby wypróbować NATO.
“Niemożliwie, aby oni dalej nie poszli na kraje bałtyckie. Niemożliwie, aby oni ponownie nie poszli na Gruzję czy Azerbejdżan. Putin jest opętany myślą wypróbować NATO. To było oczywistym podczas moich długich rozmów z nim” – powiedział Saakaszwili w wywiadzie dla brytyjskiej gazety “The Independent”.
“Putin powiedział trzy ważne rzeczy. Po pierwsze, zrobimy z Gruzji swoisty Północny Cypr. Po drugie, Ukraina to nie państwo, a terytorium. Po trzecie, krajów bałtyckich nikt nie broni” – dodał był prezydent Gruzji.
“The Independent” / Kresy.pl
“Putin powiedział trzy ważne rzeczy. Po pierwsze, zrobimy z Gruzji swoisty Północny Cypr. Po drugie, Ukraina to nie państwo, a terytorium. Po trzecie, krajów bałtyckich nikt nie broni” Punkt 2 i 3 jest stuprocentową prawdą
ha ha. A kiedy Saka prowadził te długie rozmowy z Putinem? Gdy przedawkował psilocibinę?
https://www.youtube.com/watch?v=1q3n4Zm2Ni8
Po grzybach czas płynie inaczej. A tak nawiasem. Skoro gonione listami gonczymi PRZYBŁĘDY z innych krajów zostają urzędnikami na Ukrainie, to o czym to świadczy? O prawdziwości słów Dmowskiego.
podobno my Polacy mamy bronić państw bałtyckich, obawiam się ze to jest jednym z powodów, dla których nasz MON upiera sie przy pływalności czyli słabym opancerzeniu przyszłego BWP i innych transporterów (Rosomak po dopancerzeniu nie pływa). Chcą na Litwę wysłać nasze wojsko w słabiutko opancerzonych pojazdach bez osłony czołgów, artylerii i broni przeciwlotniczej. Rzutuje to też negatywnie na przeżywalność naszych jednostek w każdym innym konflikcie, nie ma nikogo kto by to szaleństwo zatrzymał zawczasu.
Pływalność przydaje się generalnie w tym rejonie świata, również w Polsce. Nie ma mostu, jest rzeka – takie sytuacje mogą być częste. Jest to postęp po wymogach pustynno “misyjnych”, które służyły jedynie USmaństwu a nie sile polskiej armii. Mnie zastanawia tylko jedno. Każdy łuczony z krajów NATO jest przekonany, że Rosja zaatakuje kraje członkowskie, a one będą się bronić, czekać na odsiecz itd. – czyli wojna na całego. Mam pytanie: a czy Rosja zdaje sobie sprawę, że “zaatakuje” pokojowe zgrupowania NATO i dostanie natychmiastową kontrę z przeniesieniem wojny na własny teren?