Zgodnie z prawem rosyjskim wspólnoty religijne na Krymie są zobowiązane do ponownej rejestracji. Grekokatoliccy ukraińscy duchowni pełniący posługę na Krymie, będą mogli pozostać tam jedynie przez trzy miesiące. Po tym okresie będą musieli opuścić półwysep i ponownie starać się o pozwolenie na wjazd.

Na mocy ustawy przyjętej w Moskwie przez rosyjski parlament w kwietniu i podpisanej przez prezydenta Władimira Putina w dniu 5 maja, wszystkie podmioty prawne na Krymie (w tym wspólnoty religijne), będą musiały dostosować swoje statuty do prawa rosyjskiego i ubiegać się o wpis w jednolitym rejestrze osób prawnych, jeśli chcą zachować swój status. Ustawa wchodzi w życie 1 lipca. Organizacje będą musiały stosować się do niej od 1 stycznia 2015 roku.

Rejestracja nie jest łatwym procesem. Ustawa wprowadza szereg obwarowań, które są trudne do spełnienia dla wielu grup religijnych. Obecnie na Krymie zarejestrowanych jest 1409 wspólnot wyznaniowych.

W przypadku księży grekokatolickich pochodzących z innych części Ukrainy, a pełniących posługę na Krymie wprowadzono wymóg, zgodnie z którym mogą oni pozostać na półwyspie do trzech miesięcy. Po tym okresie będą musieli wyjeżdżać na miesiąc. By móc powrócić będą zmuszeni ponownie ubiegać się o możliwość wjazdu na Krym i pełnienia tam posługi pasterskiej.

To nie jedyne restrykcje zastosowane przez władze rosyjskie wobec wspólnot religijnych. Rosyjscy urzędnicy na Krymie od kwietnia ub. roku wprowadzili wysokie czynsze dla instytucji religijnych wynajmujących budynki na cele sakralne. W szczególności uderzono w katedrę prawosławną w Symerfolu należącą do Patriarchatu Kijowskiego sprzeciwiającego się cerkwi moskiewskiej. Symboliczne opłaty podniesiono na mocy kwietniowego dekretu do wysokości ponad 7 tys. dol. miesięcznie.

Wspólnota katolicka w portowym mieście Sewastopol obawia się, że z powodu aneksji Krymu, może nie odzyskać zabytkowej katedry, wybudowanej na początku XX w. i zabranej w czasach sowieckich.

Również agenci FSB wypowiedzieli wojnę tatarskim meczetom i protestanckim zborom, organizując naloty na świątynie w poszukiwaniu terrorystów.

Na Krymie, zajętym przez Rosjan w kwietniu br., rosyjskie władze wprowadziły swoje prawo federalne, w tym kodeks karny i kodeks wykroczeń administracyjnych. Moskwa utworzyła na anektowanym terenie także oddziały agencji federalnych, w tym jednostki ministerstwa sprawiedliwości i służb bezpieczeństwa FSB.

PCh24.pl

7 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. wladyslaw
    wladyslaw :

    Greko-katolicy na Krymie – to przewaznie ludzi z Ukrainy Zachodniej z pogladami neobanderowskimi. Np., oni witali tzw. “pociagi przyjazni” z Lwowa do Sewastopolu, kiedy neobanderowcy przyjezdzali, malowali swastyke na scianach sewastopolskich domow, prowokowali starcia z miejscowymi mieszkancami.
    Probowali takze oni zorganizowac Euromajdan na Krymie, i bylo takie,ze bron euromajdanowcy zachowali w cerkwi greko-katolickiej.

    • uri
      uri :

      Oto wolność wyznania w Sowietskim Sojuzie (tfu, przecież to już “Federacja Rosyjska”)! Jakoś nikt na Ukrainie nie zakazał działalności Cerkwi Prawosławnej Moskiewskiego Patriarchatu, chociaż to jawna agenda Kremla i wylęgarnia wielkoruskich szowinistycznych poglądów. Powód – oczywiście – “broń” przechowywana w greckokatolickiej świątyni, stara kagebistowska podpucha. To samo (albo i gorsze) czeka krymskich muzułmanów (już są zwiastuny – napady na meczety, zdemolowanie szkoły religijnej – medresy).

      • votum_separatum
        votum_separatum :

        Przechowywanie broni i szkolenie morderców to chyba coś co pan zna panie Tannenbaum? Tak jak w ogrodach pałacu biskupa Szeptyckiego szkoliliście swoich rezunów! Ten oczywiście niby nic nie wiedział. Po stosunku do UPA poznasz chrześcijanina. Grekokatolikom/banderowcom bliżej do mentalności schizmatyckiej cerkwi moskiewskiej niż do Rzymu!

  2. wladyslaw
    wladyslaw :

    Alez i dzialalnosc greko-katolickej cerkwi takze nie jest zakazana na Krymie.Neofaszystowkie srodowiska – to zagroza, i zrozumialo,ze wladzy polwysepu nie chca miesz obok siebe takich organizacji. Przez to taka uwaga do dzialanosci greko-katolikow.
    Co tyczy Cerkwi prawoslawnej na Ukraine, to Pan chyba nie zna, ze jej duchowe sa ofiarami przesladowan ze strony bojowkarzy Euromajdanu