Polska stacja na Antarktydzie może przestać istnieć z powodu braku pieniędzy

W przypadku utraty bazy na Antarktydzie Polska straci możliwość wpływu na potencjalną zmianę w polityce nt. eksploatacji tego kontynentu.

Resort nauki nie przyznał 90 mln zł na niezbędną budowę nowego gmachu głównego Stacji Antarktycznej im. H. Arctowskiego. Placówka ostatni raz otrzymała większe dofinansowanie na infrastrukturę w końcówce lat 90. – wskazuje dr hab. Robert Bialik z Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN.

Polska Stacja Antarktyczna im. H. Arctowskiego, położona na Wyspie Króla Jerzego w archipelagu Szetlandów Południowych wchodzących w skład Antarktydy, działa od końca lat 70. XX w. Polscy naukowcy od lat wskazują na jej złą sytuację, spowodowaną m.in. z położeniem głównego budynku stacji. Kiedy budowano go 40 lat temu, położony był kilkanaście metrów od morza, obecnie przy wysokich stanach wód jest to niecały metr. Ocean już wcześniej zmusił polarników do przeniesienia jednego z budynków w głąb lądu, ale z powodu konstrukcji i wielkości nie jest to możliwe w przypadku głównego gmachu.

ZOBACZ TAKŻE: Chiny tworzą szwadron antarktyczny

Stacją zarządza Instytut Biochemii i Biofizyki (IBB) PAN, który bezskutecznie od dwóch lat stara się o środki na nowy budynek w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Według rozporządzenia MNiSW stacja jest tzw. specjalnym urządzeniem badawczym (SPUB). Pieniądze przeznaczone na SPUB nie można zostać wydane np. na zakup środków trwałych, co uniemożliwia wymianę przestarzałego sprzętu na nowy.

Na pytanie o decyzję na temat przyznania pieniędzy na budowę gmachu stacji, biuro prasowe resortu nauki stwierdziło, że “wniosek IBB nie miał decyzji pozytywnej na żadnym etapie procedowania, ani nie był zakwalifikowany do finansowania. W uzasadnieniu jaki otrzymał instytut można przeczytać, że resort ocenia iż planowana inwestycja, pomimo ogromnych kosztów, jest uzasadniona. Podkreślono, że wniosek posiada dobrze nakreślony plan badawczy, opis współpracy naukowej i znaczenie inwestycji dla rozwoju współpracy międzynarodowej. Brakowało jednak możliwości współfinansowania inwestycji przez inne resorty. Resort dodał, że prowadzi negocjacje z innymi resortami.

Stacja na Antarktydzie pozostają nieformalną polską „ambasadą” na tym niezamieszkanym kontynencie. Dzięki niej Polska pozostaje, jako jeden z sygnatariuszy Układu Antarktycznego jednym z 29 państw konsultatywnych, które mają prawo do podejmowania decyzji na temat działalności człowieka na terenie Antarktyki.

Dr hab. Bialik podkreśla, że do wyłączenia głównego budynku stacji może dojść w każdej chwili, np. na skutek dużego sztormu. Obowiązuje nas prawo międzynarodowe, narzucające restrykcyjne zasady ochrony środowiska, w tym ochrony krajobrazu, stąd też nie możemy umacniać nabrzeża. Postawienie nowego głównego budynku Polskiej Stacji Antarktycznej im. H. Arctowskiego jest niezbędne, bo w przypadku wyłączenia tego, który obecnie użytkujemy będziemy musieli znacząco ograniczyć naszą działalność naukową na Antarktydzie – tłumaczy naukowiec.

Kresy.pl / naukaonline.pl

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. zefir
    zefir :

    Nic w tym dziwnego,szczególnego,że kasy nie ma.Przecież nadrzędną,strategiczną polską racją stanu jest banderland.Bez niego banderofile mogą biegunki dostać.Wniosek:więcej,więcej banderowcom dać.

    • bob
      bob :

      @zefir 400 baniek na IPN żeby swoich nieuków wsadzić 80 mln na PAN … je… naukę różańce na granice, dni papieskie, większa kasa na bohatera ukrainy z gazety banderopolskiej na prymitywów z tvpis na hochsztaplera z Torunia i armię przytępych ale wiernych urzędasów. A i jeszcze na mięso armatnie z WOT które zamiast być czymś w rodzaju amerykańskiej gwardii narodowej staję się pokazówka starego wariata