Do podpalenia doszło w nocy. Według Cariowa uzbrojeni osobnicy przyjechali pod dom dwoma samochodami około godziny 2 i obrzucili jego dom koktajlami Mołotowa. Obyło się bez ofiar. Cariow przebywał w mieszkaniu sam, żona i dzieci wyjechały już wcześniej.
Jak opisywał poszkodowany, napastnicy czuli się na tyle pewnie, że nagrywali kamerą całe zajście i reakcje sąsiadów. Jeszce 7 maja do tej pory nieustaleni sprawcy spalili biuro deputowanego. Zaś kilka dni potem mieszkanie sąsiada Cariowa najwyraźniej sądząc, że należy ono własnie do niego.
vesti.ru/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!