“Memoriał” o białoruskiej liście katyńskiej

Jesteśmy coraz bliżej odtworzenia białoruskiej listy katyńskiej – twierdzi szef stowarzyszenia Memoriał Nikita Pietrow. Rosyjski historyk uznał za niezwykle ważne w tej sprawie odnalezienie przez profesor Natalię Lebiediewą list z nazwiskami polskich jeńców wojennych przewożonych wiosną 1940 roku do obozów na Białorusi.

Listy odnalezione przez Lebiediewą zawierają 1996 nazwisk. Około1800 z nich to osoby, które trafiły do więzień NKWD w Mińsku. Według rosyjskiej historyk można domniemywać, że zostały tam rozstrzelane.
„To niezwykle ważne odkrycie, które przybliża nas do odtworzenia białoruskiej listy katyńskiej” – powiedział Polskiemu Radiu szef Memoriału Nikita Pietrow.
„Białoruska lista jest długa, to może być tylko jej fragment” – dodaje Pietrow. Historyk jest rozczarowany postępowaniem rosyjskich władz, które utajniają i ukrywają dokumenty mogące pomóc w ustaleniu prawdy o zamordowanych polskich jeńcach wojennych. -„W tym przypadku można mówić o niewłaściwym stanowisku państwa, które utrudnia prowadzenie badań. Oficjalne śledztwo już dawno zakończono a jego rezultaty wciąż są tajne” – oburza się Pietrow.
Rosyjskie i białoruskie władze przez lata twierdziły, że białoruska lista katyńska nie istnieje.
IAR/KRESY.PL
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply