Mariusz Max Kolonko publicznie zaapelował do polskich dziennikarzy, by poparli jego petycję ws. ograniczenia niemieckiego kapitału w mediach w Polsce. Sala zareagowała… ciszą.
Mariusz Max Kolonko został laureatem Nagrody Kisiela za 2015 rok w kategorii „publicysta”.
„To najlepiej i najbarwniej opowiadający o Ameryce człowiek, jakiego kiedykolwiek słyszałem”– stwierdził w laudacji redaktor naczelny tygodnika „Do Rzeczy” Paweł Lisicki.
„Jestem zdumiony tym, ze tutaj jestem, bo powiedzmy sobie szczerze – miedzy nami nie ma wielkiej miłości”– zwrócił się do obecnych na gali Kolonko. Zaapelował, by dziennikarze byli „po prostu dziennikarzami”:
„Przez 25 lat liberalna władza dzieliła nie tylko państwo polskie, nie tylko ludzi, ale również dziennikarzy dając im dostęp do koryta”.
„Ja dostałem program za „Mówię, jak jest”. Wiecie co to jest? Ogląda ktoś to? [Pojedyncze głosy – red.] Cisza – nikt nie ogląda! Mówiłem! [pojedyncze oklaski – red.]”– mówił dziennikarz.
Następnie Kolonko na przykładzie nowego serialu „Bodo” mocno skomentował obecność kapitału niemieckiego w Polsce. „75 proc. rynku medialnego w Polsce jest w rękach niemieckich. Tyle chyba wiecie. Mi się to nie podoba”– mówił nagrodzony dziennikarz. Jego zdaniem, działalność wielu mediów w Polsce to wręcz uprawianie niemieckiej propagandy. Zwrócił się również do zebranych przedstawicieli mediów, by podpisali jego petycje o ograniczenie niemieckiego kapitału w mediach w Polsce. Na jego apel sala zareagowała… ciszą.
Więcej na nagraniu poniżej:
Yotube.com / Kresy.pl
Jasne, że była cisza, bo jak dziennikarze mogą chcieć ograniczenia szwabskiego kapitału? Przecież jeżeli tacy wybitni dziennikarze nie dostaną wsparcia z Berlina to czeka ich rejestracja w Powiatowym Urzędzie Pracy.
Jak by któryś wtedy pisną od razu mógł by zacząć szukać nowej roboty. I raczej trudno było by mu o nią w zawodzie.
JEST JAK JEST tylko PRAWDY BRAK
Chcieli go przypiąć jak kwiatek do kożucha ,a on się odwinął.
tagore
I właśnie po to jest ten cholerny trybunał konstytucyjny: OFE nam zabrali i do tego jakieś obraźliwe uzasadnienie wydali, teraz pilnuja aby nie opodatkować hipermarketów, banków, aby niemiecki jad się saczył z mediów . Jeśli obecny rzad opodatkuje hipermarkety i banki i wyda te pieniadze na polskie dzieci to platforma i Richard Kameroon nie wejda do nastepnego parlamentu i beda sie bić o najbardziej lukratywne zmywaki w Londynie.
ten kabaret w stylu młodego Stuhra był nieco żenujący.