Fala krytyki pod adresem rosyjskiego dowództwa po ogłoszeniu „częściowej mobilizacji” i wycofaniu wojsk z Łymanu w Donbasie, podważa narrację Kremla na temat wojny na Ukrainie. Pośrednio uderza też w prezydenta Rosji Władimira Putina – uważa amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Porażka w Łymanie i obwodzie charkowskim, a także błędy w ogłoszonej wcześniej przymusowej mobilizacji, spowodowały “dramatyczne zmiany” w rosyjskiej przestrzeni informacyjnej – zwraca uwagę ISW w niedzielnym raporcie.
Sponsorowane przez Kreml rosyjskie media i blogerzy wojskowi opłakują utratę Łymanu. Krytykują jednocześnie biurokratyczne niepowodzenia związane z mobilizacją. Ich zdaniem do porażki doprowadził brak odpowiedniego zaopatrzenia i wzmocnienia rosyjskich sił w Donbasie.
Niektórzy komentatorzy w kremlowskich telewizjach krytykowali nawet decyzję Putina o aneksji czerech ukraińskich obwodów (ługańskiego, donieckiego, chersońskiego, zaporoskiego), wskazując, że uprzednio nie zabezpieczono nad nimi kontroli. Wyrażano wątpliwości, czy rosyjskie siły będą w stanie zająć je w całości.
Rosyjscy propagandyści wyrażają niezadowolenie z nielegalnej mobilizacji niektórych mężczyzn i często poruszają temat alkoholizmu wśród podlegających służbie wojskowej. Ich zdaniem nie uda się wytworzyć sił, które będą w stanie przejąć inicjatywę na polu bitwy.
“Częściowa mobilizacja” pokazała “rosyjskiej opinii publicznej konsekwencje porażki wokół Charkowa, a później w Łymanie, druzgocząc wysiłki Kremla, by przedstawić tę wojnę jako [operację] ograniczoną i generalnie skuteczną”.
ISW podkreśla, że porażka w Łymanie wytworzyła więcej zamieszania i negatywnych doniesień w rosyjskich mediach głównego nurtu niż wycofanie się spod Kijowa, z Wyspy Węży, czy nawet z obwodu charkowskiego. “Rosjanie boją się teraz, że zostaną zmobilizowani, by rozwiązać problemy na polu bitwy” – wskazano.
Zaburzenia w przekazie informacyjnym mogą być groźne dla Putina – wskazuje think tank.
Zobacz także: Bloomberg: USA chcą przeznaczać co miesiąc na wsparcie Ukrainy 1,5 mld dolarów do końca wojny
Rosyjskie dowództwo krytykowali m.in. czeczeński przywódca Ramzan Kadyrow i szef najemniczej grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn.
Instytut zwraca uwagę, że krytyka Kadyrowa i Prigożyna pod adresem wojskowych pośrednio uderzyła także w Putina, nawet jeśli jej autorzy nie zdają sobie z tego sprawy. “Wciąż nie wiadomo, jak wiele Putin będzie tolerował i co stanie się, jeśli spróbuje wyłączyć blogerów wojskowych i ich krytykę, coraz częściej dotyczącą jego własnych decyzji, której dotychczas pozwala krążyć w Rosji” – czytamy.
Zobacz także: Senator USA ostrzega: Putin może zaatakować lotnisko w Polsce
understandingwar.org / Kresy.pl
a może wystarczy tych wszystkich “blogerów wojskowych” wcielić do armii i wysłać na front? Dwa problemy rozwiązane za jednym zamachem, bo krytyka się skończy i armia się “wzmocni”