Burmistrz Rygi broni sowieckich żołnierzy

Zdaniem burmistrza Rygi, Niła Uszakowa, nie powinno się obwiniać byłych żołnierzy Armii Czerwonej za stalinowskie zbrodnie, przez które Łotwa tak wiele wycierpiała.

„W 1940 roku Republika Łotewska została przemocą pozbawiona niepodległości. Była to wielka zbrodnia przeciwko narodowi łotewskiemu, który w porównaniu z innymi narodami ucierpiał najbardziej. Nie można w żaden sposób zapominać ani usprawiedliwiać dokonanych w ciągu kolejnych lat deportacji Łotyszów. Niemniej jednak błędem byłoby obwiniać za te zbrodnie sowieckich żołnierzy, którzy walczyli z nazizmem” – oświadczył Uszakow w wywiadzie dla RIA Novosti.
W latach 1941-1949 ponad 57 000 mieszkańców Łotwy zostało zesłanych na Sybir. Zdaniem łotewskiego rządu, w latach 1940-1991 kraj był pod sowiecką okupacją. Rosja, prawny spadkobierca ZSRR, zdecydowanie odrzuca to oskarżenie.
Dziesiątki tysięcy dawnych żołnierzy Armii Czerwonej mieszka obecnie na terenie Łotwy. Podczas gdy byli żołnierze SS mają statut członków ruchu oporu i otrzymują miesięczny zasiłek w wysokości 100 dolarów, mieszkający na Łotwie kombatanci z Armii Czerwonej nie mają żadnych takich przywilejów.
Sadia Robein/fr.rian.ru/Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply