Na kanwie kryzysu ukraińskiego bułgarskie władze zajmowały w ciągu ostatnich lat stanowisko antyrosyjskie. Może się to jednak zmienić za sprawą ogłoszonej właśnie strategii Sofii w kwestii gazu ziemnego.
W listopadzie 2014 r. rząd Bojko Borisova zgodził się z Komisją Europejską na utrącenie projektu South Stream czyli rosyjskiego gazociągu omijającego po dnie Morza Czarnego Ukrainę i opuszczającego akwen właśnie na brzegu Bułgarii. Borisow podejmował też szereg antyrosyjskich kroków, które skłoniły rosyjską dyplomację do określenia go jako “niesuwerennego” – w domyśle zależnego od USA.
Tymczasem dziś bułgarski premier ogłosił nowy projekt “Balkan” jednocześnie deklarując, że będzie działał na jego rzecz “ze wszystkich sił”. Zakłada on budowę w Bułgarii, w okolicach miasta Warna, ogromnych składów gazu ziemnego, które stałyby się gówny węzłem gazowym dla całej południowej Europy. Jak zaznaczał Borisov Bułgaria liczy na gaz z Rosji, Turkmenistanu i Azerbejdżanu. W tej chwili w rejonie Bałkanów nie istnieją zakończenia żadnych rurociągów zdolnych do tranportowania z tych trzech państw tak znacznych objętości surowca jak chce tego bułgarski premier. Może to więc oznaczać, że chce on zachęcić ewentualnych partnerów, w tym Rosję, do ponowienia propozycji budowy nowych gazociągów.
dw.de/kresy.pl
Efekt uboczny niemieckiego rurociągu północnego ,zrobili w konia Bułgarów ,mają teraz życzliwego
przyjaciela.
tagore
POWOLI,POWOLI I CZŁONKOWIE EUROKOŁCHOZU MĄDRZEJĄ NIE TO CO TO GŁUPIE POLACTFO
TEN AMERYKAŃSKI KUNDEL SZCZEKAJĄCY BEZMYŚLNIE NA ROSJĘ.
JAK ROSJA WYBUDUJE I URUCHOMI NORD STREAM 2 TO ZNAJDA WTEDY SWOJE MIEJSCE…
Nie warto sobie nimi zawracać głowy, to są ludzie niepoważni. Zamiast pilnować interesów swojego kraju, będą się łasili do obcych. Tak samo jak ludzie z PO i PiS.