Przedstawicie biznesu z nadzieją powitali podpisaną przez białoruskiego prezydenta dyrektywę o liberalizacji. Zwracają jednak uwagę, że brakuje przepisów wykonawczych, które będą decydować o jej efektach.

Aleksandr Taustyka, drobny przedsiębiorca z Mińska uważa, że podpisanie go w ostatnich godzinach ubiegłego roku miało pokazać, że prezydent robi społeczeństwu noworoczny prezent. Jednak jego zdaniem w tworzeniu jej zbyt małą uwagę zwrócono na drobny biznes i nie uwzględniono jego postulatów. Co więcej zdaniem Taustyki nie można liberalizować kraju bez zmiany warunków politycznych. „Wielu ludzi i firm, którzy mogliby inwestować pieniądze w białoruską gospodarkę obawia się białoruskiej polityki” – dodał. Jego zdaniem dotyczy to szczególnie europejskich inwestorów.

Zdaniem Wiktora Margielawa, z Republikańskiej Konfederacji Przedsiębiorców, przed państwem stoi zadanie zmiany negatywnego wizerunku biznesmena, jaki dominuje w białoruskich mediach. „Niestety ten postulat nie został zapisany wprost w dyrektywie. Obecnie biznesmen to albo jakiś zasłużony działacz jaki otrzymuje dyplomy albo bandyta, którego wsadzają”. Mimo braku przepisów wykonawczych dyrektywa jest jego zdaniem krokiem w dobrą stronę.

Zdaniem prawnika Siarheja Bałykina dokument nie mówi o ograniczeniu wszechmocy służb podatkowych, które teraz bez sądu mogą zabierać pieniądze z kont przedsiębiorców. „Dyrektywa to nie artykuł normatywny tylko deklaracja, a Białorusi potrzebny nowy kodeks cywilny i prawo spółek akcyjnych. Potrzebny jest nowy kodeks podatkowy” – dodał. Należy również skasować wiele przepisów przeszkadzających biznesowi. “Wspomina się o tym w dyrektywie, ale nie ma żadnych szczegółów” – podkreślił Bałykin w rozmowie z Biełsatem.

31 grudnia białoruski prezydent podpisał dyrektywę nr 4 „O rozwoju przedsiębiorczości i stymulowaniu biznesowej działalności w Republice Białoruś”. Dyrektywa zawiera dziewięć rozdziałów, z których każdy skupia się na usunięciu „barier, z którymi zdarzają się podmioty prowadzące działalność gospodarcza w kraju”.

Zdaniem ekspertów dyrektywa ma wprowadzać liberalizację białoruskiej gospodarki w sytuacji zapstrzenia kontroli politycznej, podobnie jak w chińskim wariancie modernizacji.

Biełsat (belsat.eu)

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply