Zaledwie 38 przedstawicieli białoruskiej opozycji znalazło się w składach komisji wyborczych przed zaplanowanymi na 28 września wyborami parlamentarnymi. Opozycja poważnie rozważa ich zbojkotowanie.

Jednym z postulatów białoruskich ugrupowań opozycyjnych było, aby ich przedstawiciele zostali dopuszczeni do prac w komisjach wyborczych. Zgłoszono 136 kandydatów.

Po zatwierdzeniu składów komisji okazało się, że na 1430 osób opozycję reprezentować będzie zaledwie 38. Według międzynarodowej federacji praw człowieka, władze popychają opozycję do bojkotu wyborów. Również sami liderzy opozycji twierdzą, że działania władz wskazują, iż wybory nie będą uczciwe i demokratyczne.

Kilka dni temu Wincuk Wiaczorka z Białoruskiego Frontu Narodowego powiedział Polskiemu Radiu, że decyzja o ewentualnym bojkocie wyborów może zapaść wciągu najbliższych dni. Tymczasem w jednym z wystąpień prezydent Aleksander Łukaszenka zapowiedział, że wybory będą: uczciwe, przejrzyste i demokratyczne. Liderzy opozycji nie wierzą w takie zapewnienia i już w ubiegłym tygodniu zwrócili się do OBWE o rozważenie możliwości nie przysyłania na Białoruś zagranicznych obserwatorów, do czasu wypuszczenia wszystkich więźniów politycznych i zatrzymanych w ostatnich dniach opozycjonistów.

Od przebiegu wyborów Unia Europejska i Stany Zjednoczone uzależniają dalsze kontakty z władzami w Mińsku. Kilka dni temu prezydent Białorusi, Aleksander Łukaszenka zapowiedział, że wybory będą uczciwe, przejrzyste i demokratyczne.

IAR / zal

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply