Rosjanie z wyprzedzeniem wiedzieli, że prezydent USA Joe Biden kieruje się do stolicy Ukrainy.
O tym, że Waszyngton skontaktował się z Moskwą w sprawie tej, będącej niespodzianką dla zewnętrznych obserwatorów, podróży powiedział doradca prezydenta USA do spraw bezpieczeństwa narodowego Jake Sullivan. “Ze względu na delikatną materię nie będę informować, jak oni odpowiedzieli, a także jaki był charakter naszej wiadomości, ale mogę potwierdzić, że przekazaliśmy takie powiadomienie” – powiedział w czasie konferencji prasowej urzędnik.
Sullivan tłumaczył też cel wyprawy prezydenta USA do Kijowa. Obecność Bidena w stolicy Ukrainy miała dowodzić, że kraj ten “skutecznie walczy z rosyjską agresją, a Rosja ponosi strategiczną porażkę”. A “zbliżająca się pierwsza rocznica rosyjskiej inwazji naprawdę była kluczowym momentem, by to zrobić” – zacytował portal Rmf24.pl.
Przed rokiem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski miał powiedzieć w czasie rozmowy z Bidenem, że “nie jest pewien, czy będą jeszcze mieli szansę porozmawiać”. Tymczasem “rok później ci dwaj mężczyźni stoją razem w Kijowie, w wolnym i niepodległym mieście w wolnym i niepodległym kraju”.
W poniedziałek Joe Biden odwiedził Kijów. Media piszą o „nieoczekiwanej wizycie”. Wcześniej na całej Ukrainie został ogłoszony alarm przeciwlotniczy. Była to pierwsza podróż prezydenta USA na Ukrainę od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji.
Joe Biden spotkał się z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Zapowiedział kolejny pakiet pomocy wojskowej dla Ukrainy o wartości 500 milionów dolarów, a także dodatkowe sankcje na Rosję.
Jeszcze tego samego dnia wiceprzewodniczący Rady Bezpieczeństwa Rosji Dmitrij Miedwiediew stwierdził, że „Biden, otrzymawszy wcześniej gwarancje bezpieczeństwa, w końcu udał się do Kijowa”.
rmf24.pl/kresy.pl
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!