adamos1939 @adamos1939
Kilka słów o mnie:
Walczący z obłudą i idiotami - szczególnie tzw. pożytecznymi idiotami...
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Warto jeszcze dodać, że Szwedzi mogą czuć się bezpieczni jeśli chodzi o pracę… Imigranci nie przyjechali do nich po to, by odbierać im miejsca pracy, ale po to, by żyć dostatnio z ich podatków.
To jeszcze jakieś ostatki ostatków naiwności, czy już wyłącznie ślepa i bezrefleksyjna głupota?! No bo inaczej tego skomentować się nie da… Cóż – takie są efekty multi-kulti…
Zdumiewające jak policja i prokuratura z jednej strony potrafi umarzać dochodzenia ze względu na to, że “publiczne ujawnienie własnego światopoglądu (…), nawet jeżeli pogląd ten jest w odczuciu społecznym nieakceptowalny czy kontrowersyjny, nie może być kwalifikowane jako nawoływanie do nienawiści”, a z drugiej strony (mówię tu o znanej sprawie prof. Pazia), potrafi wykazać cały ogrom nadgorliwości i skrupulatności, aby ukarać człowieka za wypowiadanie swoich poglądów… O ile może nie pochwalam samej formy, to jednak jeśli żyjemy w wolnej Polsce (?!), to chyba każdy ma prawo do wypowiadania własnego zdania, a przy tym dobór form i metod należy do opiniodawcy… Cóż – widać, że mamy dwojakie standardy, a co gorsze dyskryminują one Polaków w ich własnym kraju… Pytanie tylko, czy to aby nie kwalifikuje się do ścigania…
Pomijając już fakt, że B. Klich to najgorszy w dziejach III RP minister obrony narodowej, pomijając także, że z jego winy nasza armia jest w stanie takim, jakim jest… Na kredyt, to można cokolwiek dawać temu, kto jest w wypłacalny – a kto mi zapewni, że Ukraina kiedykolwiek i jakiekolwiek pieniądze otrzymane czy to od Polski czy od UE zwróci… Śmiem wątpić – jakby co zorganizują kolejny przewrót pałacowy i odetną się od długów zaciągniętych przez obecną juntę… Ukraina w obecnym kształcie nie przetrwa – to już prawie pewnik – więc skąd weźmie pieniądze… Tam już nie ma z czego obywateli okradać, bo poziom zubożenia społeczeństwa sięgnął totalnego dna…
Gdyby mimo wszystko ktoś gotów był dojść do wniosku, że oto zaprezentowany milicjant pomaga tej kobiecie przedstawiam innego “heroja” w akcji…
Choć wątek stary, to temat cały czas aktualny…
Za moją odpowiedź adwokatowi banderowców niech posłużą poniższe zdjęcia identyfikujące wskazanych osobników:
To kolejny dowód potwierdzający to, że na Ukrainie od dłuższego czasu mamy tak naprawdę do czynienia z totalną anarchią na ulicach… Celowo mówię “na ulicach”, bo w gabinetach wszystko odbywa się zgodnie z planem. Bajzel sprzyja jeszcze większej korupcji i wykupowaniu/wyprzedawaniu majątku państwowego za bezcen. Swoją drogą – w jakim normalnym kraju możliwe jest grasowanie takich band uzurpujących sobie prawo do bycia “władzą”? Czy wyobrażacie sobie coś takiego w USA??? Tam taki gość zostałby po prostu spacyfikowany, a nawet zastrzelony, bo tam policja może bardzo dużo. Tu widać przecież, że milicja była totalnie bezradna i sama nie wiedziała co zrobić, żeby i dla nich nie skończyło się to marnie… Putin nie będzie musiał likwidować Ukrainy, bo ta sama szybciej zdąży się unicestwić wewnętrznie, budując olbrzymie mury pomiędzy własnym społeczeństwem… Te mury zawsze istniały, ale nigdy nie dochodziło do sytuacji, w których stawałaby się one coraz wyższe i wyższe… Teraz tam już regiony zaczynają nienawidzić inne regiony – mordy na szerszą skalę tam, to już tylko kwestia czasu…
Ilość kłamstw i bzdur jakie znajdują się w tym w sumie niedługim tekście powala… Owszem – jedne to totalne bzdury, inne z kolei to celowo rozdęte do olbrzymich granic pojedyncze i sporadyczne przypadki, jeszcze inne, to nadinterpretacja autora. Jedno jednak jest pewno – to faktycznie powszechny sposób postrzegania “czasów polskich” wśród Ukraińców z zachodniego regionu ich obecnego kraju, a to nie wróży dobrze na przyszłość. Tekst aż się prosi o to, żeby wziąć go na tapetę i przy każdym akapicie zamieścić przypis w którym wykazałoby się kłamliwość twierdzeń, względnie udowodniło, że jego tłumaczenia danych kwestii to czysta nadinterpretacja… Tylko w sumie co to da, skoro mądrzy i tak wiedzą jak było w rzeczywistości, głupich i tak się nie przekona, a na jakiejkolwiek ukraińskiej stronie tekst nie utrzyma się nawet kilka minut…
Ot – powiedział, co wiedział, a że za wiele nie wie i na swojej robocie średnio się zna, to i nie dziwota, że głupoty opowiada… Ekspert z niego jak z przysłowiowej koziej d… trąba. Szczęśliwie zanim jego “wizje” będą mogły być w ogóle negocjowane, zarówno on jak i my wszyscy będziemy już na tamtym świecie i miejmy nadzieję, że wówczas naszym krajem będą rządzić prawdziwi eksperci i patrioci, którzy decyzję podejmą wyłącznie w oparciu o interes Polski.
Byłoby śmieszne, gdyby nie było przerażające… Są miejsca dla uchodźców Ukraińców, są miejsca na leczenie ukraińskich żołnierzy, są nawet dodatkowe pieniądze na studia dla Ukraińców z Donbasu, a nie ma w Polsce miejsca dla kogo – DLA POLAKÓW… Oto do czego prowadzą wieloletnie rządy kolejnych ekip matołów, zdrajców i sprzedawczyków… Interes Polski i Polaków jest od bardzo dawna na samym końcu zestawu jakichkolwiek priorytetów… w POLSCE! Tylko czy ma aby w takim razie żyjemy jeszcze w Polsce, czy tylko państwie wykorzystującym jedynie tę nazwę?!
Cóż – mamy kolejny dowód na to, że są na tym świecie jednak i porządni Niemcy. A tak na poważnie – Ameryki w sumie nie odkrył, tylko pytanie, czy trzeba było aż tyle czekać, żeby dojść do tak oczywistych wniosków? Kiedy zaczęła się ta cała majdanowa awantura, to chyba każdy człowiek który choć raz był na Ukrainie, zdawał sobie sprawę, że Oni i Unia leżą na dwóch skrajnych biegunach, że o NATO nawet nie wspomnę. Najgorsze jest to, że na majdanie wmówiono Ukraińcom, że Janukowycz był całkowicie przeciw współpracy z UE (a jemu nie odpowiadały tylko warunki), a dziś po jego obaleniu Ukraińcy wierzą, że drzwi do Unii mają już właściwie otwarte. Mówię to z autopsji – moi znajomi z różnych zakątków Ukrainy zasypują mnie wręcz pytaniami w tym kierunku. A prawda jest taka, że Ukrainę zwyczajnie w tym wszystkim oszukano i oddano na pastwę kolejnej ekipy sprzedawczyków – no z tą może różnicą, że wcześniej adorowali bardziej Rosję, a teraz kraje zachodnie… Tylko czy to cokolwiek zmieni na Ukrainie – oczywiście, że NIE…
Ech… A przypomnijcie sobie drodzy Państwo czy my takiej formy cenzury skądś nie znamy?! Za PRL-u też jak coś nagle znalazło się w zasięgu kamer, czego ludzie w założeniu nie mieli zobaczyć, to na ekranie pojawiały się napisy: PRZEPRASZAMY. AWARIA TECHNICZNA. ZA CHWILĘ DALSZY CIĄG PROGRAMU. Widać każdy system totalitarny korzysta ze sprawdzonych metod bez względu na czasy…
Jak to jest – im kto ma mniejszą wiedzę, tym głośniej krzyczy i uważa, że pozjadał wszystkie rozumy. Nacjonaliści ten konflikt podgrzewają, nacjonalistom jest on najbardziej na rękę, to i nie ma się co dziwić, że w końcu na nacjonalistów przychodzi chwila, kiedy muszą swe słowa obracać w czyny. Co do naszych posłów, to wprawdzie nie wrzucałbym ich w jeden worek, ale jeśli mieliby tak walczyć jak uprawiają politykę, to może lepiej, żeby za sprawy zarówno walki jak i polityki wzięli się wyłącznie fachowcy. Co do ostatniej wypowiedzi, to cóż – widać tylko jak mocno w świadomości społecznej zakorzeniona jest nadal propaganda PRL, wraz z wieloma wytworzonymi wówczas celowo mitami… Ale o tym przy okazji innego artykułu już wypowiadałem się szerzej, więc chyba nie ma się co powtarzać.
Najgorsze jest to, że cały czas funkcjonują w Polsce środowiska, które próbują Polakom wmówić, że kolory czarny i czerwony to tylko element folkloru, przywiązania do ziemi, a okrzyki typu “sława Ukrainie…”, to tylko element współczesnego patriotyzmu, nie mający nic wspólnego z jego dawnym przesłaniem… Ech – ileż trzeba będzie dowodów dla tych ślepców, żeby wreszcie przejrzeli na oczy… Banderyzm był i jest głęboko zakorzeniony na Ukrainie, jego wpływy były i są głębokie. Wszystko co ma na celu dalszy rozwój kultu osoby Bandery i jego myśli “politycznej” nie jest tam dziełem przypadku, a szeroko zakrojoną i dawno zaplanowaną akcją. Dowodów na to jest już od dawna aż nadto, a w ostatnim nieco ponad półroczu widzimy ich szczególnie sporo… Kult banderyzmu (całej tej zbrodniczej ideologii) jest sprytnie i z premedytacją wtłaczany w każdą sferę życia – od strojów, gestów i zachowań począwszy! Finał tego Polacy już raz poznali! Czy znowu chcemy doprowadzić do sytuacji w której za lat kilka-, kilkanaście ktoś powie – Polak mądry po szkodzie?! Parafrazując słowa marsz. Piłsudskiego powiem: TEN KTO NIE WYCIĄGA WNIOSKÓW ZE SWOJEJ PRZESZŁOŚCI, TEN NIE BĘDZIE MIAŁ MIEJSCA DO ŻYCIA W PRZYSZŁOŚCI. Obyśmy za sprawą głupoty i niefrasobliwości władz i części społeczeństwa nie doczekali wypełnienia tych słów…
Odpowiedź załączyła się przed zakończeniem edycji – przepraszam – i kończę.
A więc wracając – jakakolwiek istniejąca tam “wspólnota” kończy się u zdecydowanej większości wraz z obudzeniem się najniższych instynktów, do jakich w tamtym społeczeństwie można zdecydowania zaliczyć materializm – prostą CHĘĆ POSIADANIA. Za to owszem – są w stanie zabić, ale wyższe idee bywają tam dla wielu całkowicie obce. Dawniej szokowało mnie to szczególnie, że ludzie których tam znam są w sumie dobrze wykształceni. A jednak…
Owszem – piszę, że tam wszystko jest dziś już możliwe, ale to w celu ukazania panującego tam totalnego chaosu i anarchii. Chyba nikt o zdrowych zmysłach nie uwierzy w to, aby ekipa kijowska z Poroszenką na czele, która wyłożyła ciężkie pieniądze na przejęcie władzy, pozwoliła sobie na powstawanie jakichś “republik”, które nie byłyby im podległe – szczególnie na zachodzie. Tam się tylko dużo mówi, ale strasznie mało robi, choć to akurat jest cechą charakterystyczną dla państw poradzieckich. Cóż – w warunkach takiej biedy faktycznie wystarczy słowo, żeby ludzi podburzyć, a kto to potem będzie pamiętał kto i co obiecał. Że dezerterują, że nie odczuwają chęci walki o Ukrainę – ja się nawet nie dziwię. Tam nie ma i nie było nigdy szerszego, społecznego poczucia wspólnoty narodowej, obywatelskiej i państwowej. Ale to nawet nie dziwi, bo pojęcie Ukrainy w dzisiejszym rozumieniu nie ma nawet 150 lat, a i to pojawiało się jedynie w umysłach nielicznych wykształconych jednostek. Wśród reszty do dziś tego nie ma – od lat, gdy rozmawiam z Ukraińcami, pytania zdecydowanej większości z nich względem UE, strefy Schengen etc. ograniczają się jedynie do tego, czy będą już wtedy mogli wyjechać z Ukrainy, czy będą mogli legalnie pracować zagranicą i czy będą mogli już dożywotnio zamieszkać w innym kraju. Cytując słowa jednego z nich (uważającego się za patriotę): “jakbym tylko miał możliwość wyjechania, to mogę i do Polski, ale wolałbym do Niemiec – tam znajdę pracę, ściągnę żonę i dzieci, a na Ukrainie niech sobie robią co chcą i kradną co chcą – mnie to już nie będzie dotyczyć”. To dowodzi, że jakakolwiek istniejąca tam “wspólnota” kończy się wraz z obudzeniem się najniższych instynktów jakimi są przede wszystkim (w tym narodzie to bardzo widoczne)
Panie Tutejszym – proszę zauważyć, że kolega tagore ironizuje… Słowo Ukraina powoli staje się synonimem (o ile już nie jest od dawna) słów ANARCHIA TOTALNA, stąd kolegi tagore takie żarty się trzymają. Swoją drogą trudno powiedzieć już gdzie kończy się tam władza a zaczyna samowola, więc ja bym się zgodnie ze słowami Pana tagore nie dziwił niczemu co tam się dzieje i dziać będzie. Obecnie nawet najbardziej abstrakcyjne z naszego punktu widzenia scenariusze są tam możliwe do realizacji (niestety)…
Z każdą kolejną wiadomością dotyczącą walk na Ukrainie utwierdzam się w przekonaniu, że pojęcie wojny z dnia na dzień przybiera nowe, nieznane światu dotąd oblicza. Niby wszyscy tam na zachodzie mówią o jawnej agresji Rosji przeciw Ukrainie, a nikt nie chce stanowczo reagować – zabierali im Krym: STALI, teraz “zabierają” im wschód: niby coś robią, ale szczerość chęci do walki przeciętnego żołnierza (“zachidniaka” przecież), w tym wypadku w obronie integralności jego ojczyzny wynosi ZERO i przy nadarzającej się okazji zwiewają oni, względnie zasłaniają się matkami, żeby nie poddać się mobilizacji. Mało tego – jak już zdezerterują, to się okazuje, że zamiast kuli w łeb, bo to jedyna kara jaką wydać powinien sąd polowy w sytuacji toczącej się wojny, to okazuje się, że mogą sobie wrócić do domu – ba – nawet trochę “zabawek” mogą wziąć. Nie wspominam już o ukraińskich uciekinierach ze stref walk, którzy w większym stopniu uciekają na stronę… wroga!!! Albo nieco podręczników z zakresu sztuki wojennej trzeba będzie poprawić, albo po prostu widać jest już coraz jawniej, że największa nawet propaganda nie jest w stanie zakamuflować określonych faktów…
Jakby tak bezkrytycznie lub wręcz bezmyślnie chłonąć uprawianą w Polsce na ogromną skalę propagandę, to można by dojść do wniosku, że oto mamy w tym konflikcie do czynienia ze zjawiskiem nieznanym w historii wojen – oto obywatele państwa ponoć zaatakowanego uciekają na terytorium państwa atakującego!!! To tak, jakby Polacy we wrześniu 1939 roku ewakuowali się na terytorium Niemiec bądź ZSRR w celu zaznania tam spokoju i opieki… Ciekaw tylko jestem ile osób wyciągnie z przytoczonych danych właściwe wnioski…
Wzruszające… Ci Rosjanie (o ile to faktycznie Rosjanie) są bardziej ukraińscy niż niejeden faktyczny Ukrainiec (albo obywatel ukraiński, choć władze w Kijowie chyba nie rozróżniają tych dwóch pojęć)… Może ZSRR już dawno nie ma, ale metodologia pracy i dość prymitywna forma propagandy nadal charakteryzuje wszystkich z dawnego Sojuza.
Decentralizacja… Obecne władze z Kijowa na to nie pójdą z jednej prostej przyczyny – nie po to wydali tyle kasy i zorganizowali przewrót pałacowy, nie po to Poroszenko stworzył związek księstw udzielnych pod przewodnictwem oligarchów, a pod swoim patronatem centralnym, żeby teraz oddawać tę władzę w ręce ludu. Jeśli nawet coś w tym kierunku zrobią przyparci w jakiś sposób do muru, to i tak będzie to fikcja.
Na swego rodzaju pytanie zawarte w tytule można właściwie odpowiedzieć tylko w jeden sposób – Dawid Wildstein już od dawna nie rozumie kompletnie tego co się wokół niego dzieje. To co pisze i głosi publicznie dla każdego normalnego człowieka wydaje się być kompletnie oderwane od rzeczywistości. Cóż – prawda jest taka, że Dawid Wildstein już dawno temu przeniósł się chyba do jakiegoś wyimaginowanego świata równoległego a obecnie czyni wszystko, aby z tego właśnie świata uczynić i świat nasz. Wydaję mi się także, że coraz większy odsetek społeczeństwa stąpa twardo po świecie rzeczywistym i wynurzenia osób pokroju Dawida Wildsteina traktują oni raczej jako swoistą tragikomedię (komedia – bo D.W. i jemu podobni piszą i mówią niesamowite głupoty; tragedia natomiast – bo oni faktycznie w te bzdury wierzą).
Jakże mnie te fakt nie dziwi… Czasem wręcz z każdym dniem we Lwowie przybywa różnych pomników i tablic, które upamiętniać mają “ukraińskie” wyczyny mieszkańców Lwowa i całej Małopolski Wschodniej… Polecam obejrzeć mały pomnik Ignacego Łukasiewicza na którym również mowa jedynie o “wielkim galicyjskim uczonym”… Jeśli ktoś chce zobaczyć to “cudo” pomnikowej techniki, to stoi ono dokładnie w miejscu, gdzie przed wojną, na terenach Targów Wschodnich stała słynna karafka Baczewskiego (potem przejęło ją Polskie Radio).
Czytam ten artykuł po raz drugi i dopiero zauważyłem niejasności wokół fotografii. Osobiście uważam, że jest to zdjęcie ze Lwowa a nie z Grodna. Wiemy, że Grodnianie bronili się posiadając mało dobrego/nowoczesnego sprzętu – właściwie prawie zabytkami. Na zdjęciu natomiast widzę całą gromadę ckm wz.30 a ponadto co najmniej dwie armaty przeciwlotnicze 40 mm Bofors (obydwie wz.38 nie wz.36). Na tej widocznej w samym środku zdjęcia widać nawet charakterystyczny polski zamek. Raczej zatem to jakieś koszary lwowskie, gdzie zdawano broń po kapitulacji niż grodzieńskie. Pamiętajmy również, że część obrońców (żołnierzy) przebiła się z miasta w kierunku Litwy i na pewno broń zabrała. Do końca zostali głównie miejscowi ochotnicy ze starą bronią.
Umknął mi fragment mojej myśli… Miało być: Smutna prawda o “demokracji” w polskim wydaniu w konfrontacji z brytyjskimi standardami… (Dalej tak jak jest)
Ech… Smutna prawda o “demokracji” w polskim wydaniu… “Ochrona uczelni poproszona o zareagowanie odpowiedziała, iż każdy ma prawo do wyrażania swoich przekonań politycznych, po czym odmówiła interwencji”… Parafrazując teksty Radia Erywań, czyli z cyklu: Program 2 Radia Erywań we współczesnych warunkach politycznych:
– Czym się różni mieszkaniec Manchesteru od mieszkańca Wrocławia?
– Mieszkaniec Manchesteru gdzie nie usiądzie, to zaraz mówi co myśli, natomiast mieszkaniec Wrocławia jak tylko zacznie mówić co myśli, to zaraz siedzi.
Uważam, że słowa Vaclava Klausa są niezwykle trafne szczególnie w pierwszych czterech częściach. Identyfikuję się z nimi zapewne przez wzgląd na to, że od początku całego tego bałaganu na Ukrainie mówię dokładnie to samo. Część piąta to może i faktycznie interpretacja własna sytuacji jaką prezentuję Vaclav Klaus, ale i tu nie sposób nie zgodzić się z Nim w kilku miejscach…
Generalnie wartościowa wypowiedź, bo zamiast pustych frazesów, których już nie daje się słuchać, merytoryczny wywód.
Chyba mój przedmówca słabo (wybiórczo?) zna historię… Może i tłumaczenie nie jest najidealniejsze, ale przecież nie o to nam tu chodzi! O odrębności Rusinów od Kozaków mylonych również z nieistniejącym wówczas narodem ukraińskim może świadczyć i fakt obrony rubieży Lwowa podczas buntu Chmielnickiego, który wraz ze swymi Kozakami wymordował sporo Rusinów walczących u boku Polaków… Ten tekst akurat wydaje mi się być przykładem na to, że nie wszyscy tam żyjący ludzie podzielają pogląd, że Ukraina to o mały włos nie jest starsza i od Imperium Romanum… Autor tego artykułu w moim mniemaniu ma nie tylko wiedzę historyczną, ale umie ją również rzetelnie przekazać, co nie jest normą na Ukrainie. Tam raczej – zgodnie z tradycją sowiecką – lepiej skłamać profilaktycznie, niż powiedzieć prawdę i narazić się komukolwiek… No ale w sumie czym jest Ukraina jako państwo, które próbuje do swojej historii i tradycji dokooptować historię innych państw i narodów żyjących na terenach dziś do niej należących? Co było przed 1918 rokiem? Było księstwo Halickie, które bezdzietnym spadkiem przeszło do Ludwika Węgierskiego i wykupione przez Kazimierza Wielkiego zostało dane w lenno Litwie – ale to nie Ukraina. Była Ruś Czerwona (aż do rozbicia tatarskiego) – ale to też nie Ukraina. Była Sicz Kozacka – ale to również nie Ukraina. Były bunty kozackie przed, za i po Chmielnickim – ale przecież to też nie Ukraina. Podpis Chmielnickiego na dokumencie wyboru Jana Kazimierza popiera to, że Chmielnicki był Lechitą, no a że był buntownikiem to co – buntownikami byli i Potoccy i Radziwiłłowie i Czartoryscy i Lubomirscy. Ukraina to kreacja rosyjska, a właściwie sowiecka. Czy zatem Autor aż tak daleki jest od prawdy zauważając pewne podstawowe fakty, wiążąc je ze sobą i argumentując – słowem powodując, że widoczna staje się całość wielkiego kłamstwa ukraińskiego?!
Ten artykuł, to dowód na to, że są jeszcze Ukraińcy, którzy posiadając wiedzę historyczną umieją ją nie tylko wykorzystać ale co najważniejsze również i przekazać. Szczególnie z tym ostatnim jest bardzo kiepsko na Ukrainie… Taka jedna z milionów postsowieckich tradycji – lepiej dla bezpieczeństwa skłamać, niż ryzykować choćby przed wyimaginowanym wrogiem konsekwencjami powiedzenia prawdy.
Nawet mnie ta odzywka w wydaniu tego osobnika nie dziwi – w końcu jak mawia stare porzekadło: jaki pan, taki kram… W tym wypadku: jaki poziom, taki język… Warto jednak zauważyć, że obok zwykłego braku kultury, w głosie da się wyczuć wręcz agresję, a to akurat temu osobnikowi nie jest obce. Tym zachowaniem pokazał po prostu swoje “ja”.
Co by nie powiedzieć, mieszkańcy Krymu na szczególnie zmartwionych faktem okupacji nie wyglądają… Albo w takim razie trzeba zweryfikować definicję słowa “okupacja”, albo – albo to nie ma nic wspólnego z okupacją…
Może nie zna Pan języka, ale ostrzeliwani mówią wyraźnie przez kogo są ostrzeliwani (mowa o żołnierzach) oraz wskazują, że oto tyle było gadania przy okazji majdanu o swobodach, no to teraz widzimy jak te swobody wyglądają…
Swobody obywatelskie w banderowskim wydaniu, czyli kto nie z nami, ten przeciwko nam w myśl zasady “worogam smert”… Ciekawe, kiedy Świat się opamięta i przestanie ten juntę kijowską popierać…
Nie ma się co dziwić, że jest zapraszany… Czy się to komuś podoba, czy nie, jest głową państwa, a co za tym idzie reprezentantem państwa na zewnątrz. Poza tym Rosja była, jest i będzie naszym sąsiadem bez względu na to, jak ciepło przywitalibyśmy jej zniknięcie z map Świata. Niestety to samo tyczy się Ukrainy, choć akurat tu ta szeroko głoszona wspólnota interesów polsko-ukraińskich jest zdecydowanie mniejsza niż interesy polsko-rosyjskie… Liczby są niestety nieubłagane… Węgrzy swoją maturę z matematyki zdali celująco, my niestety oblaliśmy na całej linii…
Cholera… No i nie wiem – jeszcze się śmiać, czy jednak już płakać na głupotę ludzi, którzy w ogóle wpadli na pomysł zaproszenia tych osób do Polski… Przecież to jest obraza nie tylko dla każdego normalnego Polaka, ale przede wszystkim dla tych starszych osób, które upowskie siekiery widzieli na własne oczy… Wszystko już w tym kraju na głowie staje… 🙁
Od 15 lat podróżuję systematycznie w różne zakątki Ukrainy… Poznałem w tym czasie szereg Polaków i Ukraińców i jedno muszę przyznać – w powyższym artykule nie ma ani słowa kłamstwa… Dokładnie tak postrzegają sytuację Polacy, którzy czują się tam porzuceni przez władze w Warszawie… Również punkt widzenia Ukraińców jest taki, jak opisany.
Uwaga do Kolegi MateuszNR – rozumiem Pana w zupełności, ale to punkt widzenia z naszej perspektywy. Proszę wziąć pod uwagę, że w zestawieniu jakości życia na przestrzeni ostatnich 40 lat ci ludzie faktycznie za czasów sowieckich mieli może biedne, ale nadzwyczaj stabilne w stosunku do ostatnich lat życie. Pensje i emerytury poza tym, że były wypłacane na czas, to i wystarczały na miesiąc, korupcja i bandytyzm właściwie nie istniały… Paradoksalnie daleko dziś Ukrainie nawet do tych sowieckich “standardów”…
Może gdybyśmy w Polsce mieli problemy podobne do tych z lat 70-tych, kiedy papier toaletowy był na wagę złota, mieliby lepsze wyniki, a tak wszystko zgodnie ze starą zasadą: jaki pan, taki kram – czyi w tym wypadku: jaka prawdomówność, taka poczytność…
Przewrotność ludzka zaiste nie zna granic… Jak na Majdanie mieliśmy okazje obserwować tłumy otumanione między innymi banderowską propagandą, to próbowano na siłę wmówić nam, że to naród domaga się jedynie należnych sobie praw… Teraz, gdy we wschodniej Ukrainie tłumy domagają się prawa do samodecydowania o sobie, to wmawia się wszystkim, że to ludność cywilna, otumaniona rosyjską propagandą – ba – nazywa się ją nawet współpracującą z terrorystami, żeby wywołać jeszcze większą do nich niechęć… Tego typu wypowiedzi “władz” Ukrainy to koronny dowód, że faktycznie zmiany władzy to jedynie odepchnięcie od koryta jednych bandytów, na rzecz drugich – jeszcze gorszych!
Anarchia i chaos od zawsze sprzyjają anonimowości dlatego w takich sytuacjach wszyscy chcą ugrać coś dla siebie… Obecnie cała Ukraina to jeden wielki i przez nikogo niekontrolowany bałagan. Mówienie, że obecne władze kijowskie to władze państwowe jest co najmniej zabawne, bowiem nie tylko nie kontrolują one sporej części terytorium państwa, ale nawet różne odłamy “pomajdanowe” próbują grać według własnej nuty… Wszystko było do przewidzenia już dawno temu – wystarczyło sięgnąć do podobnych sytuacji w przeszłości i przeanalizować ich przebieg…
Ech… Czy w prawdziwie demokratycznym europejskim kraju możliwe byłoby w ogóle stawianie komuś tak absurdalnych zarzutów za samo twierdzenie, że nie chce żyć w danym kraju?! Niby tak chcą być daleko od Rosji, a w rzeczywistości nawet nie zdają sobie chyba sprawy, że w swym kuriozalnym czasem prawodawstwie gonią ją jak tylko mogą…
Szanowny Panie amstaf358 – skoro mamy “demokratyzować” Ukrainę, co i tak moim zdaniem jest niewykonalne w najbliższym czasie (ale mniejsza o to), to przypominam Panu, że demokracja ma to do siebie, iż pozwala ludziom decydować o swoim własnym losie. 18 września 2014 roku Szkoci będą decydować o swej niepodległości, Katalończycy planują przeprowadzenie swojego referendum niepodległościowego na 9 września 2014 roku, więc nie będzie niezgodne z normami cywilizowanej Europy, żeby i mieszkańcy wschodniej Ukrainy wypowiedzieli się jakiej przyszłości chcą dla siebie. Poza tym, jak mniemam jest Pan entuzjastą Majdanu, więc chyba zna Pan podstawowe hasła (nieważne, że raczej bez pokrycia) dotyczące uczynienia z Ukrainy państwa na wskroś wolnego, demokratycznego, gdzie ludzie będą decydować o własnym losie (tam w kontekście pragnienia stowarzyszenia z UE)… Dzisiejsze działania rządzącej ekipy “pomajdanowej” zdecydowanie pokazują, że chodziło im wyłącznie o władzę, a nie o zmienianie Ukrainy na lepsze. Zachęcam do merytorycznej dyskusji, a nie rzucania pustymi frazesami…
Dokładnie to samo – czasem wręcz słowo w słowo – powtarzam od kilku miesięcy na swoich zajęciach…
Palenie książek… Hm… Czy my nie znamy już tego z historii przypadkiem?! Jeśli jeszcze ktoś nie wie odpowiadam – to naziści w Niemczech palili książki. No ale w sumie jedna ideologia = jedna metodologia, stad bynajmniej ja nie jestem szczególnie zdziwiony…
Nie wiem – śmiać się czy płakać… Znowu wyszło na moje, bo przestrzegałem przed tym już jakiś czas temu… Marne to jednak pocieszenie w obliczu faktu, iż dotyka to mojej Ojczyzny. Do przewidzenia była antypolskość Majdanu, choć tak szybkiego BEZPOŚREDNIEGO zwrócenia się przeciwko Polsce się nie spodziewałem… Szkoda tylko, że embargo nie zostało nałożone na jakiś biznes, który bezpośrednio dotknąłby tych wszystkich naszych pożytecznych idiotów, bo nic tak nie boli, jak kopniak otrzymany we własny tyłek… Ciekawe tylko, ile jeszcze nieuki z Wiejskiej będą popierać ten EuroCYRK…
Bezpośredni atak na Polskę oczywiście raczej nie wchodzi w grę, ale proszę pamiętać o tym, że na Ukrainie żyje spora liczba Polaków, którzy mogą znaleźć się na celowniku banderyzmu…
Na wydarzenia jakich jesteśmy świadkami od kilku miesięcy mam pewną teorię i wydaję mi się być ona całkiem zasadna… To wszystko przypomina mi nieco grę w pokera… Gra Zachód z Rosją. Na wstępie do wyboru było kilka tali – jedna została wybrana, gra się rozpoczęła i teraz zdziwienie czemu to Rosja cały czas wygrywa… Otóż – Rosja już dawno to wszystko przewidziała, bo i nietrudno było przewidzieć co przyniesie \”władza\” nacjonalistów… Rosja zapewne oznaczyła nie tylko tę, ale i wszystkie pozostałe talie kart… Gramy tak, jak Rosja chce żebyśmy grali. Rosja zaplanowała to ze szwajcarską dokładnością widząc, że siły przeciwne jej na Ukrainie, to tak naprawdę nie tylko taka sama banda złodziei, jak poprzednia władza, ale dodatkowo identyfikująca się z poglądami i ludźmi, którzy mają na swych rękach mnóstwo krwi… Znawcy tematu wiedzą, że Krym Rosja chciała przejąć dawno, brak było tylko odpowiedniej sytuacji, pretekstu… Może i pierwsi ludzie na Majdan wyszli ze szczerymi chęciami i może byli to faktycznie zwykli ludzie, ale potem – nie bądźmy dziećmi – nakarmić, napoić, wyżywić, odziać i przede wszystkim tak kompleksowo uzbroić tych wszystkich z Majdanu nie byliby w stanie zwykli ludzie… To nie tylko olbrzymie pieniądze, ale przede wszystkim przedsięwzięcie logistyczne wymagające sprzętu, ludzi i kontaktów!!! Jedno jest jednak pewne – rzekomy \”lud\” stanowiły uzbrojone grupy, które w normalnym kraju uznane zostałyby za bandyckie i natychmiast spacyfikowane. Spolegliwość Europy spowodowała, że – co by nie powiedzieć – Janukowycza zwyczajnie oszukano, podpisując z nim nic nie warty kawałek papieru, a następnie przejęto \”władzę\”… Ta banda nie odda jej tak łatwo, co było do przewidzenia. Nasze durne media tyle trąbiły o gnębionym narodzie i złej władzy (to są świetne słowa klucze, budzące w nas Polakach z góry określone uczucia i stosunek do poszczególnych z nich), teraz natomiast mówią już tylko o terrorystycznych bandach i i broniącej jedności Ukrainy władzy… A tu nie ma co mydlić sobie oczu względem tej rzekomej \”władzy\” – metodologia, retoryka i co chwila puszczane w obieg puste frazesy o chęci pomagania zwykłym ludziom są dokładnie takie same jak i wcześniejszych władz. Z tą tylko różnicą, że teraz słyszymy, że ludzie posiadają jakąś broń i już im się grozi całkowitą pacyfikacją, a wcześniej władza czekała (w USA czy RFN z pewnością by nie czekała) podczas, gdy ci rzekomi majdanowcy okładali funkcjonariuszy dziesiątkami Koktajli Mołotowa i rozwalili budynek po budynku różnych państwowych władz. Ale cóż – rewolucja ma już to do siebie – najpierw walczy z wrogiem zewnętrznym (tu był Janukowycz), a następnie przechodzi do kolejnej ofensywy i walczy z wrogiem wewnętrznym (tu często ofiarami padają właśnie mniejszości). W całej tej metodzie chodzi o to, żeby nie dać ludziom skupiać się na faktycznych problemach, a często jedynie na wyimaginowanych, względnie zwyczajnie walczących o swoje prawa!!! Brak takiego \”wroga\” spowoduje, że miecz rewolucji obróci się przeciw samym go dzierżącym, więc w ich interesie jest szukanie go… Daleko nie trzeba szukać – Turcy mieli Ormian, Niemcy – Żydów, komuniści – wierzących, a Ukraińcy mają Rosjan… Dopóki dało się wmówić istnienie wroga, dopóty władza nie była nękana zbytnio przez obywateli…
Najgorsze jest w tym wszystkim to, że w sytuacji w której jako państwo chcemy pomagać Ukrainie (pomijam fakt, że w obecnej chwili nie ma to sensu), nie umiemy postawić określonych warunków za tę pomoc!!! Przecież jak idziemy do adwokata, to owszem – będzie nas bronił, ale nie za darmo… Upamiętnienie pomordowanych, ogłoszenie prawdy i publicznie przeprosiny, zwrot świątyń etc. – to powinno być podstawą do dalszych rozmów. Swoją ignorancją i udawaniem, że nie \”mamy żadnego żalu do Ukraińców spod znaku Bandery\”, nasze władze same utwierdzają Ukraińców w przeświadczeniu, że można kłamać dalej, prowadzić swą politykę dalszej banderyzacji Ukrainy… Oby tylko przebudzeniem dla nas nie były przysłowiowe siekiery wbijane w nasze drzwi naszych domów, bo wtedy może być już za późno na ratunek…
Tak teraz zauważyłem, że pierwsze zdanie z mojego wpisu może być odczytane jako jakieś dziwne (powiedzmy w oparciu o półprawdę) podejście do kwestii zbrodni upowskich na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej… Mam do nich stosunek taki, jaki powinien mieć każdy Polak – jeśli mam słuchać o zbliżeniu i \”strategicznym partnerstwie\” polsko-ukraińskim oraz o \”adwokatowaniu\” przez mój kraj Ukrainie w UE, to chcę również usłyszeć przeprosiny i chęć jakiegoś – już nawet nie finansowego, bo bieda tam i tak ogromna – ale moralnego zadośćuczynienia… Ukrainie w obecnym kształcie politycznym w cywilizowanej Europie, że o UE nawet już nie wspomnę, mówię stanowcze NIE!!! Najpierw realne zmiany i rozliczenie z przeszłości, a dopiero potem pomoc…
Określić słowa tych polityków szczytem obłudy i cynizmu to mało… Teraz dopiero wychodzi prawdziwe oblicze “Majdanu”, czyli świetnie wyreżyserowanego i opłaconego przez część polityków i oligarchów rzekomego “zrywu ludowego”, będącego w rzeczywistości niczym innym, jak tylko brutalnym przewrotem politycznym przy wykorzystaniu części sfrustrowanego społeczeństwa ukraińskiego oraz całej plejady idiotów spod znaku USA i UE cieszących się jak dzieci, że oto teraz nastanie demokratyczna Ukraina… Tylko szkoda, że teraz w mediach nazywają wszystko, używając już zupełnie innych słów, niż wcześniej mimo, że mowa jest przecież o takich samych zachowaniach…
Z kolejnych pytań do Programu II Radia Erywań:
– Czy możliwe jest zbudowanie prawdziwie demokratycznego i wolnego państwa na Ukrainie?
– Tak – możliwie, ale łatwiej będzie zacząć od Korei Północnej.