SyoTroll @SyoTroll
Kilka słów o mnie:
Brak danych
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Jesteśmy świadomi, że obecna postpomarańczowo-postgodnościowa Ukraina nie zrezygnuje z kultu UPA i jej “obrony przed agresją” mniejszości etnicznych, zwłaszcza wobec prowadzenia obecnej “obrony”. Ale nam, w odróżnieniu od naszych władz, wcale to nie musi się podobać i nie musimy tego akceptować.
Zgadzam się, “że obecnie ideolodzy mają do dyspozycji bardziej perfidne środki, dzięki którym mogą mieć ogromny wpływ na ludzi”. I nie ma znaczenia czy dany ideolog jest funkcjonariuszem partyjnym, tęczowym “neomarksistą” czy funkcjonariuszem kościoła, jak arcybiskup. Bóg dał ofertę ludzkości ofertę powrotu do więzi z nim, można z niej skorzystać albo nie.
Było do przewidzenia, że “Resor Pokoju” da im wolność.
Po prostu Ryga dołączyła do osi Kijów-Mińsk(-Wilno?).
No skoro buduje negatywny obraz Rosji, to raczej nie w “rosyjskim interesie”. Było do przewidzenia, że w końcu to zrobią, przecież ich znamy, dziwie się, że Nawalny jest zaskoczony.
Bynajmniej, Konfederacja jest po prostu ruso-realistyczna, zaś ugrupowanie wicepremiera Jacka Sasina skrajnie antyrosyjskie – to dlatego panu wicepremierowi Konfederacja wydaje się, jak każde mniej antyrosyjskie od PiS-u ugrupowanie, “prorosyjskie”.
Co prawda Krzysztof Bosak tendencyjnie nazywa obozy, ale tym niemniej ma rację w kwestii przejścia z obozu europejskiego (“niemieckiego”) do amerykańsko-natowskiego (“izraelskiego”) oraz podporządkowywania własnych interesów interesom władz owych obozów. Podzielam także jego podejście do Rosji oraz tradycyjnego polskiego awanturnictwa wobec niej.
Jedynie unikają niepotrzebnych, z ich punktu widzenia, starć. Ameryka przede wszystkim.
Dostrzegła że FR oprócz tradycyjnych swoich metod stosuje w polityce międzynarodowej także metody dotychczas uznawane jedynie za “europejskie”, zaś Ameryka wciąż jedynie używa swojej siły wyłącznie we własnym interesie.
No moim zdaniem, Alaksandr Ryhorawicz też okazał się niezłym showmanem.
Znaczy, banderowcy – chcą rzezi; oj udał się nam naród “sojusznika” z LITPOLUKRBRIG.
Tak, pod warunkiem, że Rosja zaatakuje jedynie siłami stacjonującymi w Obwodzie Kaliningradzkim, a od wschodu już nie.
Kolejna “dobra zmiana” tym razem na Ukrainie.
Dokładnie, nikt chyba nie wierzył, że tarcza ma chronić USA przed irańskimi i północnokoreańskimi rakietami, co nie ?
Pełna zgoda, zastrzeżeniem, że FR próbuje utrzymać lub rozszerzyć swoje wpływy w rywalizacji z UE, a nie z USA. Ponieważ jest świadoma że przechwycenie przez nią kontroli nad siłami antyrosyjsko-antywatnickimi (wspieranych przez USA i ich zauszników w tym naszej III RP) z powodów ideologicznych jest niemożliwe. Krótko mówiąc mamy do czynienia z klasyczną powtórkę z trwających wciąż konfliktów kaukaskich., a i do pewnego stopnia bałkańskich.
Główny problem w tym, że nikt nie chce dostrzegać większości obywateli o raz części państwowych urzędników mniej eksponowanych szczebli, którzy chcą żyć w normalnym spokojnym kraju, i jest im obojętne kto im to zapewni.
Skoro “proeuropejska” Ukraina wpierana przez polskie państwo to czyni, to nie zdziwmy się jeśli “prorosyjska” Białoruś czynić będzie podobnie.
Nie powiedziałbym że przegrali, po prostu nie pozwolono im dokończyć po wołyńsku i są sfrustrowani.
Dostrzegam, że ps. “Piękna Julka” i ps. “Patroszenko” wciąż bardziej boją się Radykalnego Majdanu (zza okien) niż odległej UE z którą Ukraina jest “stowarzyszona”, z co za tym idzie, której Ukraina już oddała część swojej suwerenności.
Czyżby już planowali “obronę przed europejską agresją”, przy użyciu tych samych sił które rzucili do Donbasu, by uchronić się przed obaleniem.
Wreszcie jakaś dobra nowina z Ukrainy i szansa na zakończenie zbędnych bratobójczych walk pomiędzy prorosyjskimi a wspieranymi przez ukraińską armię antyrosyjskimi.
Kolejny dowód że antyrosyjskim marzyła się po prostu bezkarność w czasie pogromów na prorosyjskich pod europejskim parasolem ochronnym.
Jak zwykle, “błędna interpretacja”; i tak od 5,5 roku.
I dlatego właśnie ich nie popieram, teraz biorą się za queerów, później za inne mniejszości, np religijne (quod vide Braun).
Jeśli to będzie “projekt państwowy” nie będą miały wyjścia, zwłaszcza że Azow jest tak samo kołomojski jak i obecny pan prezydent Ukrainy..
Biorąc pod uwagę które siły wspiera na rzekomo “proeuropejskiej” Ukrainie, nie można dojść do innego wniosku.
Pewnie stwierdzą, że Lwów nie jest państwem.
No to możemy być “wdzięczni”, za politykę wspierania postbanderowców w szerzeniu ichniej post-prawdy naszych POPiSowych dyplomatów i rządów.
Cóż poradzić że tenor Wasyl Slipak pojechał na Donbas by niszczyć kariery innym, a to jego została zakończona pociskiem 12,7 mm.
Bardziej ufałbym (jeśli już) wojskom NATO z krajów europejskich: włoskim, hiszpańskim czy francuskim niż tym tam.
Czyli chodzi o to że nasi “eksperci” mieszają i mylą pojęcia, przez co sprawiają wrażenie że chcą KE wcisnąć kit ?
Każdy naród ma SWOJE spojrzenie na takie daty, trzeba się z tym pogodzić, z białoruskiego punktu widzenia 17 września był zjednoczeniem narodu pod jedną władzą, tak jak 18 marca rozbiorem.
Nie ponieważ wciąż wierzą we własną propagandę twierdzącą, że “tylko Rosja je złamała”.
Miło, że wreszcie po ponad pięciu latach zrozumieli, że dyskryminacja własnych obywateli nie powoduje poprawy wizerunku.
Domagać się jak najbardziej możemy, czy z tego coś będzie – nie sądzę, ale jaki problem.
Kolejny neobanderowiec zrobił swego rodzaju coming out; cóż to taki … “stan umysłu”.
To nie tak, oni po prostu próbują odwlec zakończenie fazy militarnej konfliktu, ponieważ najwyraźniej nie widzą co zrobić z antyrosyjskimi (“antywatnickimi”) ekstremistami (obecnie “w składzie Ukraińskiej Armii”). Nie zdają także sobie sprawy, że “proeuropejski” kraj ma obowiązek wywiązywać się z obowiązków wobec obywateli zamiast ich dyskryminować z powodu widzimisię władz, a nie ogłaszać warunki, po których spełnieniu ewentualnie się zaczną z nich wywiązywać. “Proeuropejski” kraj musi także wywiązywać się z zobowiązań międzynarodowych, które podpisał.
Jeśli, “proeuropejski” kraj chce szkodzić wizerunkowo UE, z którą, bądź co bądź, jest stowarzyszony, i dlatego korzysta z unijnego parasola ochronnego, to niech od razu powiedzą, że już nie są zainteresowani członkostwem. Tak będzie dla “proeuropejskiego” kraju lepiej i zdrowiej.
Chciał “przegonić Putina”, ale został powstrzymany. Co on Rosji nie znał, czy co ?
Takie przedstawienie sprawy jest zdecydowanie skandaliczne z polskiego punktu widzenia, ale już z punktu widzenia ówczesnego prawa międzynarodowego taka interpretacja faktów, mogłaby zostać uznana, niestety, za akceptowalną. Niestety nasza suwerenność nad Zachodnią Białorusią, Zachodnią Ukrainą i Republiką Litwy Środkowej jak te ziemie były określone przez prawo międzynarodowe, opierała się jedynie na sile militarnej, dopóki była faktem lub nasi sąsiedzi byli o niej przekonani.
Ma rację, to co my nazywamy “okupacją Kresów” to określenie nieprecyzyjne, ponieważ, de facto, nie tyle okupowali lecz anektowali tę część II RP, w skład ZSRR.
Pogięło chłopa czy co; czemu Ukraina ? Jak nie chce zapraszać Rosji to nie musi, ale czy musi się błaźnić chcąc zapraszać państwo, które w normalnych okolicznościach nie miałoby szans na załapanie się do G50.
Przemoc rodzi przemoc. Ale widocznie purpuratom, w “naszym kraju”, wolno.
Ja rozumiem, że Polska może; pytanie podstawowe brzmi po co ? Czy agresja na Irak, i późniejsza jego okupacja naprawdę nas niczego nie nauczyła ?
Wizerunkowo, taki krok byłby tożsamy z zrzeczeniem się roszczeń do zamieszkanego przez owych emerytów terytorium. Z resztą państwo ukraińskie już od kilku lat nie wywiązuje się w Donbasie z obowiązków wobec “swoich obywateli”.
Przyszedł prikaz z Waszyngtonu i nasi posłusznie go wypełnili.
Iran destabilizuje Bliski Wschód podobnie jak to czyni USA; oba kraje czynią to, z analogicznych powodów – “w obronie swoich interesów”. W tym wypadku jestem po stronie Czaputowicza i naszego MSZ, choć to wyjątek, ale nawet idiota jest w stanie przypadkiem powiedzieć coś sensownego.
Nihil novi. Punkt widzenie zależy od miejsca siedzenia.
Ponieważ łączy je z ukraińskimi szowinistami nienawiść do narodu rosyjskiego.
Nie mają wyboru muszą iść w zaparte nie rozumiejąc chyba, że z punktu widzenia Rosji, Krym i Sewastopol dokonały secesji ze składu Ukrainy, a następnie Rosja umożliwiła im akcesję w skład Federacjo Rosyjskiej (i jest to z jej punktu widzenia “zgodne z prawem międzynarodowym”). Jedynie z euro-atlantyckiego (które podzielają także władze postmajdamnowej Ukrainy) punktu widzenia Rosja dopuściła się aneksji Krymu i Sewastopolu, “wbrew woli autochtonów” i “niezgodnie z prawem międzynarodowym”.
Problem w tym, że nikt z poza Ukrainy nie zaryzykuje własnego życia, by siłą odbić Krym, Sewastopol i ich mieszkańców z rąk Rosji, by oddać ich w ręce antyrosyjskiej Ukrainy.
Jak was stać, to czemu jeszcze nie stworzyliście ?
Dlatego że Turcja to nasz sojusznik, który najechał na Syrię i jakoś nikt się na jej temat nie zająknie (polityczna poprawność ?), a Persja jest postrzegana jako “prorosyjska”, i dla tego właśnie powinniśmy popierać “demokratyczną”, “broniącą praw człowieka” , oraz “zwierząt” (kobiety) Saudi-Arabię.
Tak, oczywiście, cyniku jeden, przed najazdem tatarskim Krym zawsze był bezludny, i nigdy nie było tam Greków.