Mohort1772 @Mohort1772
Kilka słów o mnie:
Wciąż ta sama na sercu troska:Że tam gdzieś zostały trzy ziemie:Wileńska,Wołyńska i Lwowska.Jak w nowych Księgach Pielgrzymstwa,.Genesis naszego tułactwa:Trzy ziemie, trzy ofiary największego na świecie łajdactwa
Strona internetowa:
Brak danych
Skąd jestem:
Brak danych
Wykształcenie:
Brak danych
Związki z Kresami:
Brak danych
Ulubiona książka:
Brak danych
Facebook:
Brak danych
Twitter:
Brak danych
Czemu podejrzanie szybko moderator reaguje na moje wpisy tolerując personalne wycieczki w stosunku do mojej osoby , czyżby redakcja oślepła i nie widziała chamstwa i personalnych ataków na Mnie ze strony,,tutejszego” i proszę mnie nie pouczać bo nie będę tolerował jego zachowania wobec Mojej osoby Co o nim myślę to mu napisałem
nic dodać Panie Zbigniewie, dzięki jednej osobie mamy tutaj na forum taki “dołek z fekaliami”. Rozumiem Pańską frustrację(P.tutejszy) też bym się żle czuł będąc w środku tego dołka w dodatku z własnego jak w Pana przypadku wyboru.Żałosne i smutne .To że pokazuje Pan tylko za każdym razem własną podłość i głupotę .Zapamiętaj Pan raz na zawsze że,nikt nie dał Panu prawa obrażania innych jeśli mają inne zdanie niż Pan.W takich przypadkach spotka Pana odpowiednia reakcja z mojej strony.(Każda akcja ma swoją reakcję w myśl zasady z Panem po pańsku z chamem po chamsku) NIE ŻYCZĘ SOBIE JAKICHKOLWIEK KOMENTARZY Z PAŃSKIEJ STRONY.
Zwracam uwagę że jest to oświadczenie przedstawiciela partii mającej 30 % poparcia i nasze,,szanowne władze chcą to neofaszystowskie bydło ( zaprzeczające oczywistym faktom nie mające żadnego kontaktu z cywilizacją zachodnią i jej standardom) wprowadzać do Europy!!!!!!!!!! Według Witiwa, “Komorowski chce przyjechać do Łucka, aby symbolicznie upokorzyć Ukraińców, który walczyli o niepodległość na swojej ziemi, i pokazać ich w charakterze “morderców”.
“Po wielu miesiącach rozpętywania anty-ukraińskiej histerii przez polskich polityków, Bronisław Komorowski nie ma nic do roboty w Łucku” – stwierdza “swobodowiec”.
W jego opinii “obecność polskiego prezydenta na Wołyniu w tych okolicznościach nie tylko nie prowadzi do wzajemnego porozumienia między dwoma narodami, lecz może nawet sprowokować akcję protestu społeczeństwa.”
“Mieszkańcy Wołynia mogą zinterpretować ten gest jako dążenie strony polskiej do narzucenia nam swojej neoimperialnej wersji wydarzeń w 1943 roku na zachodniej Ukrainie, na podstawie sfabrykowanych (fałszywych) i niewiarygodnych faktów historycznych” – oświadczył Witiw.
Według deputowanego, wizyta Komorowskiego w Łucku byłoby celowa tylko wtedy, gdyby polski prezydent “odwiedził ukraińskie wsie, których mieszkańcy byli ofiarami ataków polskich oddziałów okupacyjnych w czasie II wojny światowej i publicznie wyraził skruchę przed Ukrainą za wiele lat grabieżczej polityki Rzeczypospolitej”.
Mohort1772:
02.07.2013 18:09
Ukraińscy nacjonaliści nie życzą sobie obecności Bronisława Komorowskiego 14 lipca w Łucku. Oświadczenie w tej sprawie wydała nacjonalistyczna Swoboda, która grozi organizacją manifestacji w czasie jego wizyty. Ołeh Tiachnybok, przywódca Swobody Na stronie internetowej tej partii opublikowano oświadczenie szefa jej wołyńskiego oddziału Anatolija Witiwa. Jego zdaniem, w Polsce mamy do czynienia z antyukraińską histerią, czego przejawem ma być uchwała Senatu w sprawie Wołynia, którą członek Swobody, określa mianem pseudohistorycznej i szowinistycznej. Anatolij Witiw twierdzi, że wizyta prezydenta jest “niepożądana i niestosowna” i może doprowadzić do zaostrzenia ukraińsko – polskich stosunków. Szef wołyńskich nacjonalistów przekonuje, że Bronisław Komorowski ma zamiar symbolicznie poniżyć Ukraińców, którzy “walczyli o niepodległość na swojej ziemi” i przedstawić ich jako morderców. Wizyta może być uznana za próbę narzucenia “neoimperialistycznej wersji wydarzeń 1943 roku”. Według Anatolija Witiwa, miałaby ona sens tylko w tym przypadku, gdyby polski prezydent odwiedził także ukraińskie wsie, których mieszkańcy byli ofiarami “polskich okupacyjnych oddziałów”. Powinien on także przeprosić za działania w okolicach Chełma w 1944 roku i za akcję Wisła. Jednocześnie prezes wołyńskiej Swobody zapewnia, że jego ugrupowanie jest zwolennikiem dobrosąsiedzkich stosunków z Polską. Według szacunków historyków w czasie rzezi wołyńskiej zamordowanych zostało około 100 tysięcy Polaków. Strona ukraińska mówi też o 15 tysiącach Ukraińców, którzy zginęli w wyniku akcji odwetowych polskiego podziemia. Artykuł pochodzi z kategorii: Środek-Wschód Tak kretyńskiej wypowiedzi dawno nie spotkałem.Świadczy to jednak o przenikliwości i mądrości naszych polityków z P Prezydentem na czele optujących za wprowadzeniem tego bydła do Europy jak ich miejsce w dalekiej Azji,Z niechęcią i odrazą trzeba przyznać że miał rację ,,batiuszka ”Stalin że wyprawiał ich na Kołymę tyle że tak jak i inny totalitarny przywódca nie dokończył swojej roboty. Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-srodek-wschod/aktualnosci/news-nie-chca-komorowskiego-na-terenie-swojego-kraju,nId,989890?utm_source=paste &utm_medium=paste &utm_campaign=firefox
A co Panu do tego ??? do mądrej dyskusji Pana nie ma brak wiedzy i znajomości tematów , ale zawsze się Pan znajduje jak trzeba się do kogoś przyczepić.Żegnam i proszę o powstrzymywanie się od komentarzy w sprawie nie dotyczącej Pana.A głupawe uwagi o lekarzach itp proszę zachować dla siebie.
Ukraińscy nacjonaliści nie życzą sobie obecności Bronisława Komorowskiego 14 lipca w Łucku. Oświadczenie w tej sprawie wydała nacjonalistyczna Swoboda, która grozi organizacją manifestacji w czasie jego wizyty.
Ołeh Tiachnybok, przywódca Swobody
Na stronie internetowej tej partii opublikowano oświadczenie szefa jej wołyńskiego oddziału Anatolija Witiwa. Jego zdaniem, w Polsce mamy do czynienia z antyukraińską histerią, czego przejawem ma być uchwała Senatu w sprawie Wołynia, którą członek Swobody, określa mianem pseudohistorycznej i szowinistycznej. Anatolij Witiw twierdzi, że wizyta prezydenta jest “niepożądana i niestosowna” i może doprowadzić do zaostrzenia ukraińsko – polskich stosunków. Szef wołyńskich nacjonalistów przekonuje, że Bronisław Komorowski ma zamiar symbolicznie poniżyć Ukraińców, którzy “walczyli o niepodległość na swojej ziemi” i przedstawić ich jako morderców.
Wizyta może być uznana za próbę narzucenia “neoimperialistycznej wersji wydarzeń 1943 roku”. Według Anatolija Witiwa, miałaby ona sens tylko w tym przypadku, gdyby polski prezydent odwiedził także ukraińskie wsie, których mieszkańcy byli ofiarami “polskich okupacyjnych oddziałów”. Powinien on także przeprosić za działania w okolicach Chełma w 1944 roku i za akcję Wisła.
Jednocześnie prezes wołyńskiej Swobody zapewnia, że jego ugrupowanie jest zwolennikiem dobrosąsiedzkich stosunków z Polską. Według szacunków historyków w czasie rzezi wołyńskiej zamordowanych zostało około 100 tysięcy Polaków. Strona ukraińska mówi też o 15 tysiącach Ukraińców, którzy zginęli w wyniku akcji odwetowych polskiego podziemia.
Artykuł pochodzi z kategorii: Środek-Wschód
Tak kretyńskiej wypowiedzi dawno nie spotkałem.Świadczy to jednak o przenikliwości i mądrości naszych polityków z P Prezydentem na czele optujących za wprowadzeniem tego bydła do Europy jak ich miejsce w dalekiej Azji,Z niechęcią i odrazą trzeba przyznać że miał rację ,,batiuszka ”Stalin że wyprawiał ich na Kołymę tyle że tak jak i inny totalitarny przywódca nie dokończył swojej roboty.
Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/raport-srodek-wschod/aktualnosci/news-nie-chca-komorowskiego-na-terenie-swojego-kraju,nId,989890?utm_source=paste &utm_medium=paste &utm_campaign=firefox
Ze strony ukraińskiej deklaracje , z nasze dokonywane fakty -ktoś utracił poczucie rzeczywistości
Bardzo ciekawe może być stanowisko Czech,Słowacji a w szczególności Węgier które mają problem z unormowaniem statusu ich mniejszości na obecnym terytorium które znalazły się tam wbrew ich woli po II W.S w wyniku ,,Anschluss-u” tych ziem przez Stalina.
czyżby redakcja oślepła i nie widziała chamstwa i personalnych ataków na Mnie ze strony,,tutejszego” i proszę mnie nie pouczać bo nie będę tolerował jego zachowania wobec Mojej osoby Co o nim myślę to mu napisałem czas usunąć wpisy..
Takie debaty powinny się odbywać. Sądzę że dają podstawę do unormowania tej kwestii a nie głupawe deklaracje tzw:,, najwyższych czynników” państwowych . Tylko że są spóżnione o przynajmniej 20 lat Stanowisko strony ukraińskiej jest bardzo interesujące i zmierza do ujawnienia prawdy.Natomiast nie podoba mi się opinia P G Motyki znowu mimo całej swojej wiedzy o tych zbrodniach stara się je relatywizować i pomniejszać,jego wyrażne określenie się po stronie ukraińskiej to kwestia najbliższego czasu.Nie do przyjęcia jest teza przez niego reprezentowana o polityce II RP jak powszechnie wiadomo to właśnie stanowisko Kościoła Greko-katolickiego i kadry wywodzące się bezpośrednio z niego, od początku kwestionowały Polskie prawa do tych ziem oraz tworzyły od 1918 r struktury terrorystyczne jawnie zwalczające polską rację stanu.Ich szczytowym osiągnięciem było właśnie powołanie OUN a w wyniku tego UPA.Największym błędem władz II RP i rządu emigracyjnego było uratowanie właśnie kadry i sił SS-Galizein bo właśnie z nich wyrosła cała póżniejsza struktura nacjonalizmu ukraińskiego i diaspora w USA i nie tylko. Kompletny wiedzy i brak oceny rzeczywistych wydarzeń na Kresach doprowadził do manipulacji przez ukraińców Paryską ,,Kulturą”. Do dnia dzisiejszego nie możemy otrząsnąć się z tego dziwnego amoku. Do dnia dzisiejszego pomija się w całej dyskusji uwikłanie Rusinów w tą zbrodniczą działalność mimo ich deklaracji że nigdy nie uważali się za u-kraińców do dnia dzisiejszego ukraina zaprzecza istnieniu tej grupy.Zainteresowanym polecamhttp://www.kresy.pl/?forum/lobby-ukrainskie-a-ustawa-o-ludobojstwie-na-kresach,0,0,1435
Dzisiejsza “Air Lituanica” to już trzecia próba stworzenia samodzielnych litewskich linii lotniczych. Poprzednie dwie próby – “flyLAL” i “Star1” – zakończyły sie fiskiem i bankructwem lotniczych firm przewozowych. Zostaje mieć nadzieję, że precyzyjny – jak zapewniają organizatorzy – program rozwoju spółki jest dowodem na to, że “Air Lituanica” SPOTKA LOS “Lituanici” z roku 1933, ostatnich litewskich inicjatyw biznesowych na Litwie, typu “flyLAL” i “Star1”.
Dzisiejsza “Air Lituanica” to już trzecia próba stworzenia samodzielnych litewskich linii lotniczych. Poprzednie dwie próby – “flyLAL” i “Star1” – zakończyły sie fiskiem i bankructwem lotniczych firm przewozowych. Zostaje mieć nadzieję, że precyzyjny – jak zapewniają organizatorzy – program rozwoju spółki jest dowodem na to, że “Air Lituanica” SPOTKA LOS “Lituanici” z roku 1933, ostatnich litewskich inicjatyw biznesowych na Litwie, typu “flyLAL” i “Star1”.
Dzisiejsza “Air Lituanica” to już trzecia próba stworzenia samodzielnych litewskich linii lotniczych. Poprzednie dwie próby – “flyLAL” i “Star1” – zakończyły sie fiskiem i bankructwem lotniczych firm przewozowych. Zostaje mieć nadzieję, że precyzyjny – jak zapewniają organizatorzy – program rozwoju spółki jest dowodem na to, że “Air Lituanica” SPOTKA LOS “Lituanici” z roku 1933, ostatnich litewskich inicjatyw biznesowych na Litwie, typu “flyLAL” i “Star1”.
Czy ta najlepsza na świecie Sowiecka ???????????????.A cytat pochodzi z wypowiedzi w Polskim sejmie II RP właśnie RUSINA który pluje na tzw U-kraińców.
Czy ta najlepsza na świecie Sowiecka ???????????????.A cytat pochodzi z wypowiedzi w Polskim sejmie II RP właśnie RUSINA który pluje na tzw U-kraińców.
Argumenty a nie puste słowa http://youtu.be/1PPuRlC9fok
P Oleś). Jeśli nie zacznie Pan używać argumentów i faktów historycznych to dyskusja z Panem jest bezcelowa natomiast polecam na początek poszukiwanie wiedzy bo na razie demonstruje Pan poza kiepską znajomością j angielskiego zerową wiedzę o historii ziemi na której Pan żyje.i wypisuje Pan brednie.Proszę zapamiętać że ukraińcy to nie Rusini. Zresztą takie jest zdanie także samych RUSINÓW. W swoim przemówieniu wygłoszonym w Warszawie w dniu 21 stycznia 1931 r. na posiedzeniu sejmowej Komisji Administracyjnej powiedział między innymi:
Wysoka Komisjo! Jeżeli w przemówieniu swojem używać będę terminu “ruski”, to termin ten proszę rozumieć nie w znaczeniu “rosyjski”, lecz tylko “rusiński”. Termin więc “ruski” będę zastosowywać przy określeniu nacjonalnem narodu zamieszkującego terytorjum byłej Galicji, dzisiejszej zaś Małopolski Wschodniej, a więc terminem tym określam nie “Rosjan”, lecz grekokatolików “Rusinów”. Tak samo, gdy będę używać terminu “ukraiński”, “Ukrainiec” to jedynie dla określenia tej części narodu ruskiego, zamieszkującej Wschodnią Małopolskę, która przyjęła tę nazwę dla swego nacjonalnego określenia. Gdy będę mówił podczas mego przemówienia o Ukraińcach – to należy przez to rozumieć wszystkich członków trzech galicyjsko – ukraińskich partyj oraz członków UOW. Jako przedstawiciel lojalnego odłamu ruskiego narodu, zamieszkującego południowo – wschodnie ziemie Rzeczypospolitej Polskiej, pozwalam sobie także zabrać głos w tak ważnej sprawie, jaką jest kwestja ruska oraz w związku z nią, wniesiona interpelacja ze strony panów przedstawicieli obozu ukraińskiego. Przedewszystkiem protestuję w tem miejscu i to jak najkategoryczniej przeciwko twierdzeniu, zawartemu w poprzedniej interpelacji, pp. posłów ukraińskich, jakoby połacie krajów zamieszkałych przez ludność ruską silą oręża do Państwa polskiego przyłączone zostały. Z takiego bowiem twierdzenia wynikałoby, że połacie te zostały przyłączone po Państwa Polskiego wbrew woli narodu ruskiego. Tymczasem naród ruski w r. 1918 o swoje zdanie w tym kierunku przez nikogo wcale pytany nie był. Faktem historycznym jest, że walki z r. 1918 ludowi ruskiemu narzucone zostały gwałtem. Walkami temi kierowała zatem nie wola ludu ruskiego, lecz wola jednostek, wola niektórych polityków galicyjsko – ukraińskich, pozostających na usługach Austrji. Walki te wywołała galicyjsko-ukraińska inteligencja, przebywająca wówczas w Wiedniu, w szczególności zaś część ówczesnej ukraińskiej reprezentacji parlamentarnej w porozumieniu z rządem austrjackim i za zgodą tegoż.”
Kościół Greko-katolicki od XIX wieku jest kościołem mówiącym mową nienawiści o wszystkim co jest Polskie.Jeśli ktoś uważa inaczej proszę o dowody zaprzeczające tym faktom.
Za mrzonki i złudzenia rządowe, zapłata krwią to może takie wtrącenie prawdy o Sahryniu =http://youtu.be/YUDvoNZHFJY
słowa metropolity Andrzeja Szeptyckiego o tym, że zbrodnią nie służy się narodowi, a zbrodnia popełniona w imię patriotyzmu jest zbrodnią nie tylko przeciwko Bogu, ale i własnemu społeczeństwu.A to oznacza że sam Szeptycki jest podwójnym zbrodniarzem
Biskupi, przypominając o pięknych kartach wspólnej historii, apelują o pamięć krzywd,CHĘTNIE BYM JE POZNAŁ ALE JAKOŚ NIE UMIEM ICH ZNALEŚĆ POZA DROBNYM EPIZODEM Z 1920 R
Polsko-Ukraiński Okrągły Stół Historyków XVII w.Czy ktokolwiek na tym forum jest zorientowany jak uzyskać dostęp do materiałów tam publikowanych????Proszę o informację jeśli nie na forum to na prywatny mail podany w moim profilu.
Kim naprawdę jest Pan Tomasz Nałęcz??? jedynie wiadomo że w 1990 r obraził się na SdRP za brak udziału w w zyskach tzw moskiewskiej pożyczki. Nie ma moralnego prawa do pouczania kogokolwiek a szczególnie ludzi związanych z Kresami.Powinien zapamiętać taką sentencję,,„Jeżeli jakieś tragiczne wydarzenia np. rzeź ludności polskiej na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej są ludobójstwem, to owe słowo powinno być w sposób częsty używane, bez oglądania się na zgodę Ukraińców, gdyż nigdy ich nie przekonamy do naszych racji. Czy np. Żydzi, Ormianie przed użyciem słowa ludobójstwo występowali do sprawców zbrodni o zaakceptowanie tej nazwy? Oczywiście nie”……….
Jakie to smutne w dawnej bazie lotniczej jednego z najbardziej zasłużonych pułków lotniczych II RP panoszą się sowieci.
Ukraińscy są znani wszystkim kolekcjonerom w europie jako fałszerze przedmiotów kolekcjonerskich na każdym flohmark u można znaleść taką lipę,nikt tego nie kupuje.No może tylko polscy celnicy.
Wspólna Deklaracja – ogłaszana niemal w przededniu rocznicy zbrodni wołyńskiej – zawiera jednoznaczne potępienie „czystek etnicznych” dokonanych na Polakach w 1943 r. Padają w niej także słowa przeprosin ze strony zwierzchnika Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego.I znowu ulizane i nic nie dające oprócz zamieszania oświadczenie -Jedyną formą satysfakcjonującą Polaków jest otwarte przyznanie się do zbrodni Ludobójstwa.po tym geście możemy rozmawiać o jakimkolwiek wybaczaniu,Kościół rzymsko-katolicki i zachowuje się w sposób kunktatorski i chwiejny.
Jeśli zasługuje się na pochwały oczywistego wroga naszego Narodu to jak to nazwać w/g mnie to zdrada.
BRAWO WĘGRZY TAK TRZYMAĆ. W najważniejszych imprezach mniejszości węgierskiej, czy odsłanianiu kolejnych pomników biorą udział przedstawiciele najwyższych władz Węgier z prezydentem i premierem na czele. Poczynania wszystkich organizacji węgierskich są wspierane przez specjalnie do tego powołane instytucje , głównie zaś przez fundację Gyuly Illyesa, fundację „Nowy uścisk dłoni”, a także Państwowy Fundusz Węgier. Ten ostatni udziela pomocy węgierskim stowarzyszeniom w rozwiązywaniu problemów społeczno-ekonomicznych Węgrów na Zakarpaciu. Dzięki niej 20 tys. węgierskich gospodarstw w obwodzie zakarpackim mogło odzyskać ziemię po rozpadzie w nim kołchozów.
Co ta współczesna Białoruś , ((((( oczywiście oprócz posadowienia na terytorium historycznej BiałejRusi – Białorusi . U progu XX wieku co czwarty Białorusin przyznawał się do katolicyzmu. Białorusini wzięli udział w polskich powstaniach: listopadowym i styczniowym. Główni działacze polityczni, tacy jak Konstanty Kalinowski i Sierakowski opowiadali się za wskrzeszeniem unii polsko-litewskiej z dużą autonomią Białorusi w jej ramach. Za działalność patriotyczną spotykały ich represje ze strony carów (m.in. Kostek Kalinowski został powieszony w 1865 roku))))) . ma wspólnego z Białorusią do której uzyskania niepodległości lub wejścia w skład konfederacji z Polską miały działania z przełomu XIX i XX w . ,,,(((((W uznaniu cierpień Białorusi podczas okupacji hitlerowskiej (obok Ukrainy, Mołdawii, Litwy, Łotwy i Estonii była republiką ZSRR całkowicie zajętą przez wojska niemieckie) oraz „wkładu ludności w pokonanie faszyzmu” przyznano BSRR, obok USRR i ZSRR miejsce w ONZ. Intencją Stalina, gdy ubiegał się u mocarstw zachodnich o przyznanie ZSRR dodatkowych miejsc w Zgromadzeniu Ogólnym (nb. podobny status miały przed wojną dominia brytyjskie w Lidze Narodów) była jednak chęć zwiększenia wpływu ZSRR na bieg spraw światowych w Zgromadzeniu i Radzie Bezpieczeństwa. Konsekwencją uznania „państwowości” Białorusi było na gruncie wewnętrznym utworzenie odrębnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych.))))) . to tyle w temacie aby poduczyć nieuków i fałszywych doktrynerów.
,,Armia Krajowa walczyła nie tyle przeciwko władzom radzieckim, co o Polskę w przedwojennych granicach, a więc chciała podziału Białorusi.”- A kto widział w czasie II RP coś takiego jak Białoruś. To twór powstały z inspiracji Stalina.
Niewątpliwie należy uhonorować Postawę takich ludzi.Ratują oni ostatnie ślady człowieczeństwa wśród tego żdziczenia Upowskiego.Jednak kunktatorskie o ,,poprawnie ” formułowane komentarze w prezentowanej książce pozbawiają ją walorów poważnego opracowania naukowego.Obowiązkiem naukowca jest nazywanie rzeczy po imieniu ,zbrodni,zbrodnią Ludobójstwa , Ludobójstwem a nie jakiej enigmatycznej ,,„akcji antypolskiej” . Dzięki aktom solidarności i miłosierdzia ocalały zarówno pojedyncze osoby, jak i całe wsie (łącznie ponad 2,5 tysiąca osób). Kilkuset Ukraińców wykonawcy „akcji antypolskiej” ukarali śmiercią, uważając udzielanie pomocy „Lachom” za zdradę ukraińskich ideałów narodowych.Zastanawiam się dlaczego tak wielu u-kraińców obawia się ujawnienia swoich nazwisk.Mimo że znam odpowiedż a jest ona jednoznaczna neo-banderowskie siły mają tak duże wpływy że,obawiają się zemsty za dawne szlachetne czyny.
Obecnie w Polsce brakuje klimatu wśród,,polityków” do dokonania rzetelnego rozliczenia z tych zbrodni.Takim chichotem historii jest fakt że te zbrodnie w myśl prawa popełniali ,,obywatele polscy”. Co w przyszłości(historia ss Galizen i decyzja Andersa) uratowało im życie i stworzyło nowy rozsadnik tej zbrodniczej organizacji Przecierz można stworzyć mając do dyspozycji IPN i Jego materiały coś na kształt listy Wiesendala i wystawić listy gończe za zbrodniarzami.
Oj zdradzał czerń i to wielokrotnie a wszystko przez jdeno babsko i urażony honor Chmielnickiego w nosie miał chamstwo jak sam powiadał.
Polecam kontakt z psychiatrą to co Panu dolega podobno we wczesnej fazie jest uleczalne
A cóż to tak z trzeciej ligi morderców zaczynacie Panowie tą licytację. Zacznijmy od razu od ekstraklasy.Panie Parnikoza na początek może Chmielnicki -przecież to polak a wytłukł kozactwa i czerni około 300 000 tysięcy ,samego ,,Jasyru” dobrowolnie oddanego Tatarom oceniano na 200 000 Jakoś nigdy nie uważał żeby to byli tzw ukraińcy.
Powoli wychodzi z Pana panie Parnikoza ukraiński szowinista i to jest pocieszające .A o moje zdrowie proszę się nie martwić mam następców którzy będą kontynuować moją pracę i w końcu dotrą do celu ,,Ukraincow zawsze stanie stac za swoe.” do czasu aż przyjadą do Polski skamlać o parę euro bo zdychają z dobrobytu na sowiecko ukraińskej ziemi.
Niestety o tak kulawym i niedopracowanym tekście Ustawa została dzisiaj przyjęta Ofiary i ich potomkowie nie doczekali się prawidłowego uczczenia ich męczeństwa Pocieszającym jest fakt że znamy nazwiska i przynależność partyjną tych którzy okryli się hańbą i lobbowali za ukraińską wersją zbrodni Ludobójstwa. Dzisiaj, 20 czerwca (12:52)
Senat przyjął uchwałę w 70. rocznicę zbrodni wołyńskiej
Senat oddał hołd Polakom, którzy 70 lat temu padli ofiarą mordów UPA na Wołyniu. W przyjętej w czwartek uchwale senatorowie określili zbrodnię wołyńską jako “czystkę etniczną noszącą znamiona ludobójstwa”. Podkreślili też potrzebę pojednania z Ukrainą.
Uchwała Senatu, której tytuł brzmi “W 70. rocznicę Zbrodni Wołyńskiej” przypomina, że 9 lutego 1943 r. od napadu UPA na wieś Parośla Pierwsza na Wołyniu “rozpoczęta została brutalna akcja fizycznej eliminacji Polaków, prowadzona przez banderowską frakcję Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię”.
Wskazuje też na zgodną z szacunkami IPN liczbę ok. 100 tys. zamordowanych Polaków: mężczyzn, kobiet, dzieci i starców.
W uchwale, w której Senat złożył hołd zamordowanym przez UPA Polakom, zbrodnia wołyńska określona jest jako “czystka etniczna nosząca znamiona ludobójstwa”. W ocenie senatorów, o takiej kwalifikacji historyczno-prawnej świadczy zorganizowany i masowy charakter zbrodni UPA oraz towarzyszące im okrucieństwo.
Senatorowie zaznaczyli, że w dziejach polsko-ukraińskich stosunków były takie wydarzenia, które nie przynoszą Polsce chluby. Wymienili m.in. wypadki polskiego odwetu na Ukraińcach z lat 1943-45. Podkreślili również wspólne, polsko-ukraińskie wysiłki w przezwyciężeniu trudnej przeszłości, które ma służyć pojednaniu między oboma narodami.
Uchwała nie została przyjęta jednomyślnie.
W czwartek za jej przyjęciem głosowało 55 senatorów, 20 było przeciwko, 10 wstrzymało się od głosu. Senatorowie PiS chcieli wprowadzić do uchwały poprawkę ustanawiającą dzień 11 lipca Dniem Pamięci Męczeństwa Kresowian, nie uzyskali jednak większości głosów. Ich zdaniem uchwała powinna też zawierać sformułowanie o “ludobójstwie”, a nie o “czystce etnicznej noszącej znamiona ludobójstwa”. Wyrazili także zastrzeżenia co do zapisu o wypadkach polskiego odwetu (wątpliwość w tej sprawie miał też jeden z senatorów PO Jan Rulewski).
PAP
http://fakty.interia.pl/polska/news-senat-przyjal-uchwale-w-70-rocznice-zbrodni-wolynskiej,nId,984325,s,1,strona,1#pst62979652?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Bardzo nie podoba dlatego zrobimy wszystko żeby było to jak najkrócej.I nie jest istotne dla nas że waszymi bohaterami są mordercy i zbrodniarze – jaki naród tacy bohaterowie. A Pan Panie Parnikoza powinien przyjąć do wiadomości że, Nawet złocone g..nadal jest g…. I nie wiadomo co moglibyście zrobić i tak byli to bandyci.
,,O to i chodzii ze dla czesci Polakow UPA to tylko początek ” A DALEJ NIE MA NIC CO MOŻNA NAZWAĆ UKRAIŃSKIE NO CHYBA ŻE CHODZI O ZIEMIE U-KRAINNE ALE TO INNA MELODIA.
CIĄG DALSZY SERIALU ,,NASZE MATKI NASI OJCOWIE ?!
Niestety już nie będzie nawet jednego artykułu Pan marcin 1988 został usunięty z Portalu Kresy.
Próba zrównania zbrodni ukraińskich i polskich na Wołyniu przy pomocy powoływania się na konstytucyjną równość wszystkich obywateli jest zwykłą manipulacją, Jeśli już chce powoływać się na prawa konstytucyjne to działania ze strony polskich organizacji samoobrony i akcje odwetowe przeciwko uczestnikom mordów były ze wszech miar legitymizowane.Zdrada narodu i kolaboracja z Niemcami i sowietami była karana śmiercią , przecież powoływali się że są obywatelami naszego kraju
Z jakąś psychopatyczną manią ktoś usiłuje na siłę połączyć ogień z wodą WIDOCZNIE CZAS TEN JESZCZE NIE NADSZEDŁ A PO DZIAŁANIACH STRONY UKRAIŃSKIEJ WIDAĆ ŻE NIE PRĘDKO NASTĄPI ,,W przededniu siedemdziesiątej rocznicy zbrodni na Wołyniu wciąż mamy impas. Polskie i ukraińskie środowiska opiniotwórcze nie znajdują wspólnej płaszczyzny porozumienia w tej sprawie. Co gorsza wydaje się, że punkty widzenia – polski i ukraiński, oddalają się od siebie coraz bardziej. Sprawa ta ciąży na wzajemnych relacjach i dzieli nasze narody.”
Polecam do poczytania. http://www.kresy.pl/kresopedia,historia,ii-wojna-swiatowa?zobacz/zbrodnicza-organizacja-ss-galiczyna-2
Odpowiedż jest jednoznaczna -ZBRODNIARZE – wszystkie jednostki SS zostały uznane przez trybunał w Nymberg Za organizacje zbrodnicze.
Wypadało by uzupełnić artykuł o trochę wiedzy historycznej i szczegóły tej zbrodniukraińskich bandytów spod znaku tryzuba..,,,Mord pod Bełżcem
16 czerwca 1944 r. w lesie pod Bełżcem ukraińscy nacjonaliści z UPA zamordowali 46 Polaków. Ok. 20 osób zmarło na skutek odniesionych ran.
Zabici byli pasażerami pociągu relacji Zamość-Rawa Ruska-Lwów. Pociąg z 70 Polakami oraz nieznaną liczbą Ukraińców i Niemców wyjechał ze stacji kolejowej w Bełżcu, w kierunku Lubyczy Królewskiej, ok. godz. 7. Niecałe pół godziny później doszło do tragedii. Zasadzka została dokładnie przygotowała. Maszynista parowozu Ukrainiec – Zachariasz Procyk ze wsi Żurawne k. Lubyczy Król., zatrzymał pociąg w lesie. Partyzanci z UPA otoczyli skład pociągu. Polskie kobiety i mężczyzn bito kolbami karabinów. Zabijano kobiety i kilkuletnie dzieci. Ciężarną Polkę przybito bagnetami do ziemi. Innej rozpruto brzuch i odrąbano dłoń. Dziewczynce rozbito głowę. Ofiarom odebrano dokumenty, zegarki, pieiądze. Uratowali się nieliczni.
Dokumentację ludobójstwa pod Bełżcem zawdzięczamy wywiadowi Armii Krajowej. Por. Tadeusz Żelechowskiemu wraz z pięcioma żołnierzami AK dotarł na miejsce kaźni przed przybyciem policji niemieckiej. Zrobili ponad 40 fotografii.
Większość nazwisk ofiar jest znana. Zginęli m.in. 33-letnia Maria Baran z Tomaszowa Lub., której córka Anna Daniel, spisała relację zbrodni, 39-letni Feliks Śmierucha ze Lwowa i 28-letni fryzjer Leopold Jarema. Mieszkańców Tomaszowa Lub. pochowano 17 czerwca 1944 r. Ciała których nie udało się zidentyfŁować pogrzebano, we wspólnej mogile, na cmentarzu w Bełżcu. W lesie, w miejscu zbrodni, ustawiono na pamiątkę żelazny krzyż.”-ze względu na obóz koncentracyjny ta historia mordu na Polakach jest zupełnie pomijana.
Opis obyczajów za panowania Augusta III
O Siczy i hajdamakach
Jędrzej Kitowicz
,,Sicz jest to miasto albo lepiej obóz Kozaków zaporoskich w kraju do Moskwy należącym, w szczerych polach, na kilkadziesiąt mil ciągłych, pustych. Kto w nim dawniej siedział i kiedy go Kozacy zaporoscy osiedli, o których mam pisać, nie mogłem pewnej od nikogo powziąć wiadomości; za czym nie sięgając początku, będę pisał o środku i o końcu pomienionych Kozaków.
Było w Siczy Kozaków, ich terminem zowiąc, czterdzieści kureni (po polsku: korzeni). Każdy kureń zamykał w sobie dziesięć chorągwi, a każda chorągiew sto kampańczyków, czyli po naszemu towarzyszów, co uczyniło czterdzieści tysięcy wojska, gotowego na każdy rozkaz imperatorowy moskiewskiej; ale ich do żadnej wojny za mego wieku, nawet z królem pruskim i z Turkami wojując, Moskwa nigdy nie użyła. Słyszałem, iż dlatego, że lud zbyt niesforny, a w potrzebie zazwyczaj z placu pierszchający. Mieli ci Kozacy nad sobą hetmana jednego spomiędzy siebie na tę godność od imperatorowej moskiewskiej wyniesionego i zwał się terminem kozackim: koszowy. Ten był ich wodzem, a raczej sędzią we wszystkich sprawach ostatecznym i najwyższym; za cóż albowiem dawać mu imię wodza, kiedy nigdy wojska swego w pole nie wyprowadzał. Religii byli schizmatyckiej, greckiej; mieli swoją cerkiew i popa; i to było dosyć nabożeństwa dla hultajów. Żon nie mieli ani kobiety żadnej między sobą nie cierpieli; a kiedy który został przekonany, że kędy za granicą miał sprawę z kobietą, tedy takowego do pala w kureniu, z którego był, za dekretem przywiązanego, póty tłukli polanami, to jest szczypami drew, póki go nie zabili, pokazując na pozór, jakoby czcili stan czystości; dla czego też nazywali się powszechnie mołojcami, to jest młodzieńcami, gdy w samej rzeczy prowadzili życie bestialskie, mażąc się jedni z drugimi grzechem sodomskim albo łącząc z bydlętami, na które sprośności, samej naturze obmierzłe, nie było żadnej kary, jakby uczynek z kobietą był plugawszy niż z kobyłą albo z krową.
Rolnictwa bardzo mało traktowali; najwięcej bawili się rybołówstwem, myślistwem i chowaniem stad wielkich rozmaitego bydła i koni. Bydło ich rogate różniło się szerścią od bydła naszej Ukrainy, było bowiem czerwone; bawili się także handlem ryb suszonych, soli, skór, futer i rozmaitych rzeczy, zdobytych na rozboju, który był najcelniejszym ich rzemiosłem.
Każdy kampańczyk był zapisany w regestr, składający owę liczbę wojska czterdzieści tysięcy. Miał każdy swój dom i kram do towarów, które tam przybywającym kupcom przedawali albo za zboża i gorzałkę zamieniali, nie wychodząc nigdy dla żadnej potrzeby z siedliska swego. Kampańczyk miał swoich wyzwoleńców, czyli sług kilku: pięciu, sześciu, siedmiu i więcej, podług tego, jak się miał który. Kiedy kampańczyk podchodził w lata szędziwe, wybierał spomiędzy czeladzi swojej jednego, który mu był najmilszy, prowadził go do kancelarii i tam uroczyście zapisował swoim następcą. A ten po śmierci takiego ojca swego ogarniał wszystek majątek, reszta zaś czeladzi albo przy nim zostawała, albo się do innych kampańczyków rozchodziła; chcąc tedy zostać sukcesorem, trzeba było przylgnąć do jednego kampańczyka i służyć mu jak najwierniej aż do śmierci.
Kampańczykowie sami, mając się dobrze i będąc gospodarzami, rzadko kiedy wychodzili na rozbój, wychodzili jednak i wtenczas bywali hersztami kup hajdamackich. Do takich wycieczków przyprowadziła kampańczyków potrzeba, gdy swój majątek jakim sposobem utracił, albo gdy do rozboju miał serce i ochotę. Pospolicie atoli na rozbój wychodzili sami wyzwoleńcy, którzy nim wyszli, musiał się każdy najprzód opowiedzieć swemu kampańczykowi, a potem zebrana kupa generalnemu koszowemu, który tym sposobem, ponieważ wiedział zawsze, wiele i w którą stronę udało się ich na rozbój, przeto gdy który koszowy miał dobre zachowanie z panami polskimi, przestrzegał ich, aby się mieli na ostrożności, uwiadamiając oraz o liczbie ciągnącej na rozbój. Zabraniać im koszowy takiej ochoty nie mógł, kiedy polityka dworu moskiewskiego prawie dlatego tych hultajów konserwowała, aby Polaków i Tatarów ciemiężyli, a oraz ginąc sami w różnych potyczkach i egzekucjach, w liczbę nadpotrzebną nie wzrastali. Do tego rozbój był drogą krótszą i chwalebniejszą dosłużenia się rangi kampańczyka niż inne usługi przy boku swego pryncypała. Jeżeli siedym lat szczęśliwie rozbijał, już miał w ręku ascens na pierwsze miejsce wakującego kampańczykostwa; lubo się tego szczęścia niewielem dostawało, bo ich od polskich podjazdów dużo ginęło, jako się niżej da widzieć lepiej.
Drugą zasługą, jeszcze krótszą od rozboju, acz nie tak estymowaną, było kucharstwo. To przez dwa roki bez nagany odbyte czyniło kucharza kampańczykiem. Ale praca ledwo znośna; każdy kureń, to jest chorągiew – miała swego kucharza; ten dzień i noc musiał mieć gotowe jadło dla przybywających w różne godziny dzienne i nocne od różnych zabaw Kozaków. Był razem kucharzem i szafarzem; powinien wcześnie starać się u starszego chorągwi o to, czego mu do kuchni brakowało. Nie gotował on tam żadnych wymyślnych potraw ani rozmaitych, tylko dwie raz na raz, całym traktamentem kozackim będące, z skarbu szafowane: kasza jaglana rzadko, w mięsne dni słoniną, w postne olejem okraszona, i bigos z ryb suszonych bez wszelkiej przyprawy. Nalewał i nakładał tych potraw w korytka podług miary, jak ich ubywało. Kozak przyszedłszy, bądź jeden, bądź więcej, siadał w czubki przy korytku, dobył łyżki od pasa i jadł tego i owego, póki mu się podobało; gotowały się te potrawy w kociołkach miedzianych, na trzech kijach nad ogniem zawieszonych.
Tenże kucharz miał w dozorze swoim tytoń, który także, jak strawę wyżej opisaną, z skarbu na kurenie rozdawano. W każdym kureniu niedaleko korytek stało kilka lulek wielkich glinianych, mających dokoła po kilka dymników, czopkami, na sznurkach przywiązanymi, pozatykanych; kiedy który Kozak nie chciał ekspensować swego tytuniu, siadał do generalnej lulki, wyjął czopek i założył swój cybuch w dymnik, ciągnął, póki mu się podobało; kucharz zaś dawał baczenie na lulki i nakładał raz za razem tytuniem, skoro były wypróżnione. Do jednej lulki mogło się zmieścić i ośmiu Kozaków, jeżeli mieli cybuchy długie; podług długości których robił się cyrkuł obszerniejszy, a tym samym do przyjęcia i pomieszczenia więcej palaczów sposobniejszy. Odchodząc od lulki każdy Kozak zatchnął swój dymnik czopkiem, na sznurku przy lulce wiszącym.
Jeżeli kucharz był ospały i nie pilnował swojej powinności w tych dwóch artykułach, każdy Kozak, nie znajdujący dla siebie gotowego jadła lub tytuniu, miał prawo wykropić mu skórę batogiem, a oprócz tej kary częste skargi na niego zachodzące sprawiały mu degradacją. Na tę publiczną wygodę jadła i tytuniu składali się wszyscy kampańczykowie z swoich majątków i była to jak kontrybucja.
Że tedy takie były publiczne stoły i tytunie z skarbu, przeto żaden kampańczyk swoim wyzwoleńcom nie dawał wichtu, tym, którzy dla niego w rybołówstwie, myślistwie, pasieniu trzód lub w rolnictwie pracowali, wyjąwszy tych, którzy przy boku pańskim na zawołanie być musieli. Jurgieltu też pewnego żaden wyzwoleniec nie brał; należało do szczodrobliwości kampańczyka udzielić mu co z tych pożytków, około których który dla kampańczyka wyzwoleniec pracował.
Trunki w szynkowniach były przedawane: miód, wino i gorzałka; ta ostatnia Kozakom najlubsza i najpospolitsza. Wolno było każdemu za swój grosz pić tyle, ile się któremu podobało, byle swojej powinności nie opuścił i hałasu nie zrobił; bo za te występki surowie karano. Dla czego, choć w Siczy mieszkali najgorsi z całego świata ludzie, apostatowie od wiary i różnych zakonów, infamisowie, zbiegowie kryminalni z rozmaitych stron, skromność atoli wielka tam panowała i bezpieczeństwo tak wielkie, iż żadnemu podróżnemu z towarem, po towar lub w innym jakim interesie do Siczy przybywającemu włos z głowy nie spadł; pieniędzy, nawet gdyby na środku ulicy położonych, nikt nie ruszył. Albowiem naruszenie osoby lub majątku cudzego, bądź tamtejszego mięszkańca, bądź gościa, śmiercią natychmiast karano, na kogo tylko padła suspicja. Dla którego rygoru wszyscy zaraz starali się o wyśledzenie winowajcy, skoro się w tych dwóch miarach jaki występek pokazał. Takie prawo ludzkości rozciągali aż do granicy swojej, dalej zaś nie służyło, tylko tym, którzy pozbywszy lub nabywszy w Siczy towarów, powracali z nimi do domów z paszportem od koszowego. Jadącym zaś do Siczy i prowadzącym towary było wszelkie bezpieczeństwo zaraz od mety zaczynającej step siczowy, to jest puste pole, które do Siczy prowadziło z osiadłej Ukrainy.
Po wziętym pozwoleniu od koszowego hajdamacy szli do cerkwi; tam brali błogosławieństwo od popa, jakoby wychodząc na uczynek pobożny, Bogu miły, niszczenia łacinników, Żydów i wszelkich innych Rusinów, od ich wiary i chizmatyckiej odszczepieńców.
W ziemię tatarską, jako sąsiedztwem bliższą i tylko rzeką Dunajem od Siczy przedzieloną, wpadali rozmaitymi czasy. Tym pospolicie tylko zajmowali z pastwisk stada koni i bydła rogatego, z którym co prędzej wpław uchodzili przez rzekę na swoją stronę, za którą Tatarowie nigdy ich gonić nie śmieli, widząc odpór gotowy, od swoich sił mocniejszy, i kontentując się tym, co przed rzeką odbili i którego hajdamakę zatłukli.
Głęboko w Tatarszczyznę nie wkraczali ani siedlisk tatarskich nie plądrowali (ponieważ Tatarowie, będąc takimiż rabusiami, jak i hajdamacy, zawsze wsieść na koń i skupić się na swoich najezdników gotowymi byli), ale tylko nad brzegiem dawali baczenie, gdzie Tatarowie z swoimi stadami koczują; ukradkiem tedy napadłszy na Tatara mniej ostrożnego albo drzymiącego wpadli na niego znienacka (co w Polach Dzikich, wielkimi trawami zarośniętych, uczynić im nietrudno było) i udusiwszy człowieka albo mu gardło przerznąwszy, co prędzej zawinęli się około stada. Jeżeli mieli zajmować konie, tedy uważali, który ogier wodzi stado; na tego złapanego wsiadłszy, jeden hajdamak krzyknął i co tchu do rzeki pędził, a stado zhukane za nim, drudzy zaś hajdamacy z tyłu na innych koniach schwytanych poganiali. Lub jeżeli im czas nie pozwolił ująć żadnego konia, pieszo się w owych trawach do rzeki zmykali, bydło zaś rogate jak najciszej zająwszy, takimże cichaczem, pospieszając ile możności, w rzekę pędzili, gdzie na nich czekali inni Kozacy w czółnach, tak dla przewiezienia swoich, jako też dla odparcia pogoni tatarskiej.
Na Ukrainę polską wychodzili zawsze na wiosnę, a powracali przed zimą; wyszedłszy z Siczy w sto, dwieście lub trzysta koni, rozdzielali się na różne partie, co czynili najprzód dlatego, żeby więcej kraju zasięgnąć mogli, druga: żeby komendom polskim, ścigającym za nimi, łatwiejsze roztargnienie uczynić mogli, trzecia: żeby razem wszyscy, gdyby zostali pokonani, nie zginęli, czwarta: żeby się łatwiej w małych partiach ukrywać mogli. Formowali z siebie dwojakie kupy, nigdy z sobą nie złączone, ale osobno szczęścia szukające: jedni plądrowali konno, drudzy pieszo. Jak jazda, tak piechota innej nie zażywała broni, tylko spisę i samopał; piechota, sposobniejsza do ukrycia się w wielkich trawach ukraińskich, trudniejsza była naszym do zniesienia niżeli jazda, raziła bowiem naszych z samopałów, nie będąc widziana; a jeżeli była dokoła obstąpiona, broniła się do upadłej, tak iż często nasi, wziąwszy mocną plagę, odstąpić ich musieli albo też oni sami, doczekawszy się nocy, z pośrodka nich wymknąć się potrafili. Gdy już tak blisko podjazd polski natarł na hajdamaków, że już dalej uchodzić nie mogli, stanęli w szyku i zdjąwszy czapki, uczynili Polakom pokłon, a dopiero zaczęli się bronić, co czynili częścią przez zuchowatość, częścią dodając sobie serca.
Z jazdą mieli łatwiejszą sprawę Polacy, osobliwie kiedy dragonia znajdowała się przy komendzie polskiej. Ta zsiadłszy z koni i dając ognia plutonami, prędko hajdamaków rozpłoszyła, na których, zmięszanych i tył podających, wpadłszy jazda pancerna i przedniej straży, jednych żywcem schwyciła, drugich ubiła albo przynajmniej prowadzony tabor z zdobyczą zabrawszy, na cztery wiatry rozpędziła. Lecz kiedy nie było dragonii przy Polakach, ciężko im było ponękać hajdamaków i nieraz od nich dobre plagi wzięli.
Do tych hajdamaków, którzy wyszli z Siczy, przywiązywało się wiele hultajstwa z Rusinów polskich i Żydów. Ci, rozbijając z nimi całe lato, na zimę rozchodzili się po wsiach, służąc po karczmach za parobków i po gorzelniach (po rusku: winnicach) za palaczów; drudzy zaś, przyjąwszy bractwo hultajskie raz na zawsze, do Siczy z hajdamakami powracali i ci to byli nasieniem i potomstwem hajdamaków, którzy oprócz takich plemienników, powracając do Siczy, porywali też i chłopców młodych, bądź obcych, bądź swoich krewniaków, a tak mnożyli się i następowali jedni po drugich, choć żon nie mieli.
Najeżdżali ci hajdamacy szlacheckie dwory, wsie i miasta nawet, nikomu nie przepuszczając, kogo tylko zrabować mogli; na śmierć, prawda, najechanych z trudna kiedy zabijali, chyba z szczególnej jakiej osobistej zemsty sługi, chłopa lub Żyda, do hajdamaków zbiegłego. Ale dla wyciśnienia pieniędzy męczyli niemiłosiernie; i chyba znacznym a oraz łatwym obłowem, sobie bez ciężkiej inkwizycji ofiarowanym, ułagodzeni zostali, kiedy nie męcząc, dawszy tylko na nezabudesz kańczugiem po plecach, odjechali z takim pożegnaniem: “Porastaj!”” Dlatego panowie ukraińscy wszyscy trzymali po kilkadziesiąt i po kilkaset kozaków nadwornych, którzy ich tak w domu, jak w drodze dzień i noc od tych rabusiów strzegli. Miasta zaś i miasteczka w każdą noc przez połowę mieszkańców, w broń opatrzonych, z kotłami i tarabanami chodząc po ulicach pilnowały się od rozboju. A jednak przy takiej chociaż ostrożności, w nocy, zazwyczaj napadnieni, nieraz tak panowie, jak chłopi we wsiach i Żydzi z mieszczanami i kościołami, i klasztorami po miastach zrabowanymi zostali, kiedy straż domową albo przełamali hajdamacy, albo też w zmowie z nimi zostając, niby do ucieczki przymusili. Dlatego całe lato na Ukrainie z pomiernej szlachty i chłopi tudzież arendarze Żydzi nicht w domu nie nocował, ale każdy przed zachodem słońca z duszą wynosił się w step, ukrywszy majątek i jeden kryjąc się przed drugim: mąż przed żoną, żona przed mężem, ojciec i matka przed dziećmi, dzieci przed rodzicami i sami przed sobą, ażeby znaleziony jeden z bólu nie wydał drugiego, gdyby go męczono i o drugich pytano.
Drogi także publiczne obsiadali ciż hajdamacy; w lada dolinie zakradłszy się niedaleko od drogi, uważali kurzawę, która w tamtej ziemi tłustej za każdym jadącym na kształt dymu podnosi się wysoko w górę. Uważali tedy wielkość kurzawy; jeżeli miarkowali, że kto jedzie z małym konwojem albo w cale bez konwoju, wypadali na niego, obdarli ze wszystkiego, co miał, i obiwszy ratyszczami, to jest drzewcami od dzidów, plecy, w koszuli puścili, powiedziawszy swoje zwyczajne: “Porastaj!”
Ci, którzy szczęśliwie powrócili do Siczy, połowę zdobyczy oddawali swoim kampańczykom, a kampańczykowie dziesiątą część tej potowy koszowemu; takiż podział był koni i bydła, Tatarom zabranego.
Z takimi tedy hultajami co lato wojsko nasze polskiego i cudzoziemskiego autoramentu odprawiało kampanie, przybierając na czas do siebie kozaków porodowych, to jest nadwornych, różnych panów; najwięcej zaś sami za nimi chodzili, bo Kozacy z trudna swoich bratów wiernie prześladowali, chyba wtenczas, gdy się rzecz działa bardzo jawno pod okiem komendanta polskiego; ale jak na boku Opodal, to jak wilcy z psami z wilczycy i psa spłodzonymi powąchawszy się, każdy poszedł w swoją stronę.
Kozacy humańscy Potockiego, krajczego koronnego, a potem wojewody kijowskiego, najsprawniejsi byli w dojeżdżaniu i znoszeniu hajdamaków, wyjąwszy, iż tę przysługę dla kraju bardzo niewiernie czynili. Nie napastowali oni nigdy hajdamaków, kiedy na wiosnę na rozbój w kraj wstępowali, tylko pod jesień, kredy miarkowali, że z zdobyczą powracają, wtenczas im zastępowali, zdobycz odbierali, a samych hajdamaków, chyba że się bronili do upadłej, szczerze bili; jeżeli zaś słabo im się stawiwszy w ucieczkę prysnęli, nie bardzo gonieniem za nimi koni swoich mordowali. Druga: kto z zrabowanych chciał odzyskać od kozaków humańskich swoje rzeczy, musiał je dobrze opłacić, darmo nie dostał; które poczytali za rzeczy prawnie nabyte, bo z azardem życia.
Komendanci polscy, wielu dostali żywcem hajdamaków, żadnego nie pardonowali, lecz zaraz na placu albo wieszali na gałęziach, albo jeżeli mieli czas, żywcem na pal wbijali; która egzekucja takim szła sposobem: obnażonego hajdamakę położyli na ziemi na brzuch; mistrz albo który chłop sprawny do egzekucji użyty naciął mu toporkiem kupra, zacierany pal ostro z jednego końca wetchnął w tę jamę, którą gnój wychodzi z człowieka, założył do nóg parę wołów w jarzmie i tak z wolna wciągał hajdamakę na pal rychtując go, aby szedł prosto. Zasadziwszy hajdamaka na pal, a czasem i dwóch na jeden, kiedy było wiele osób do egzekucji, a mało palów, podnosili pal do góry i wkopywali w ziemię. Jeżeli pal wyszedł prosto głową lub karkiem, hajdamak prędko skonał; lecz jeżeli wyszedł ramieniem albo bokiem, żył na palu do dnia trzeciego, czasem wołał horyłki, to jest gorzałki, i pił podaną sobie.
To tak okrutne morderstwo bynajmniej hajdamaków nie uśmierzało; mieli sobie za jakiś heroizm skonać na palu. Kiedy się w kompanii przy gorzałce jeden z drugim kamracił, życzył mu: “Szczo by ty ze mnoju na jednym palu strytył”, to jest: “Bogdajbyś ze mną na jednym palu sterczał.” Bywali drudzy tak zatwardziałego serca, że miasto jęczenia w bólu wołali na dyrygującego zaciąganiem na pal: “Krywo idet, punc mistru”, jakby bólu żadnego nie czuł albo jakby go tylko kto w ciasny bot obuwał. Dla tak okrutnej śmierci, acz niby lekceważonej, hajdamacy wszędzie się do upadłej bronili. Na pięćdziesiąt hajdamaków trzeba było naszych dwieście, trzysta i więcej, aby ich zwyciężyli; równej lub mało większej liczbie nigdy się pobić nie dali. To już wszystko, co mogłem w pamięci utrzymać, com widział i com słyszał pewnego o wojsku autoramentu polskiego i regularnym nieprzyjacielu Ukrainy, hajdamakach. Jako zaś celem moim jest pisać o obyczajach polskich za Augusta III, tak nie mogę pominąć i tego, lubo mam za bajki i gusła, że Polacy wierzyli mocno, iż między hajdamakami wielu się znajdowało charakterników, których się kule nie imały. Powiadali z przysięgą nieraz, że widzieli hajdamaków zmiatających z siebie kule, które w ich twarz albo piersi trafiły, że wyjmując takie kule zza pazuchy, nazad na Polaków odrzucali. Dla czego nasi, zabobon zabobonem przemagając, robiąc kule na hajdamaków lali je na pszenicę święconą, to już taka kula chwycić się miała hajdamaki.”
Kliczko powinien nadal zajmować się boksem nie polityką i zna się na tym(mowa o boksie) i MYŚLEĆ nie trzeba
Pan Minister nie zdaje sobie sprawy że usunięcie kilkutysięcznych naniesień piasków i osadzenia ich na dnie moża nie ma żadnego wpływu na środowisko w dalszej przeszłości ten akwen nie był odgrodzony od Bałtyku. Wpływ na ekologię i rzekoma ocena Rosji tych działań to totalna bzdura Jedynie co Rosja traci to możliwość blokowania Polskiego portu i gospodarki oraz wpływów z wydawania zgody na tranzyt przez jej wody terytorialne. Wpływ ekologiczny jes t żaden. Definicja terminu :
Konwencja Espoo
konwencja o ocenach oddziaływania na środowisko w kontekście transgranicznym sporządzona w dniu 25 lutego 1991 roku w Espoo, w Finlandii. Weszła w życie w dniu 10 września 1997 roku.Ratyfikowały ją m.in. kraje wspólnoty europejskiej oraz Polska (Dz. U. z 1999 r. Nr 96, poz. 1110). Konwencja ta jest pierwszym dokumentem prawa międzynarodowego o charakterze wiążącym, który w całości poświęcony jest instytucji ocen oddziaływania na środowisko. Stwarza ona prawno-międzynarodowe ramy proceduralne dla wykonywania ocen oddziaływania na środowisko (OOŚ) w przypadkach, gdy inwestycja realizowana w jednym kraju (stronie pochodzenia) zasięgiem oddziaływania obejmuje terytorium innego państwa (strony narażonej), mogąc spowodować znaczące negatywne skutki dla środowiska.
Możliwość pozostania na zachodzie dał Anders po osobistej rozmowie z P Sżandrukiem .I nie wiadomo co rzeczywiście było motywem że,oświadczył aliantom iż wszyscy są obywatelami Polskimi i nie podlegają sowieckiej jurysdykcji.O żadnym osądzeniu na zachodzie mowy nie było. Nieprzemyślany przez Andersa gest spowodował że szczególnie w USA po II W.Ś powstała silna diaspora ukraińska całkowicie opanowana przez Upa i Oun.Niezbyt czyste intencje przyświecają też Paryskiej ,,Kulturze” Giedroycia wielokrotnie goszczącego naczelnych zbrodniarzy tej organizacji.więce w artykule opublikowanym na tym forum bodajże przez kogoś o nicku Hetmański.