Szczyt Trump-Putin powinien skupić się na Syrii

Indie nie tylko będą nadal kupować rekordowe ilości ropy naftowej z Iranu (wzrost o 114% w 2017 r.), ale będą również kupować rosyjskie systemy obrony przeciwrakietowej. I zrobią to wszystko w lokalnych walutach, irańskich rialach i rosyjskich rublach. W międzyczasie Gazprom i Iran kontynuują rozmowy w celu eksploatacji złóż gazu, które zapewnią dostawy dla przyszłego rurociągu do Indii. Jeśli Trump chce, by Stany Zjednoczone miały coś do powiedzenia w przyszłości na Bliskim Wschodzie, musi teraz zejść na ziemię i rozpocząć tworzenie prawdziwego rozwiązania dla Syrii, które ustabilizuje kraj, umożliwiając milionom Syryjczyków żyjących w Turcji i Libanie powrót do domu – pisze na łamach Strategic Culture amerykański analityk ekonomiczny i polityczny Tom Luongo.

Gdzie jest dym, tam jest i ogień. Obserwujemy wystarczająco dużo dymu wokół pomysłu spotkania Trumpa z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem, by brać go na poważnie. Trump jest oczywiście pewien, że przetrwa każdą burzę krytyki z powodu takiego spotkania, ze strony swoich zwyczajowych oskarżycieli, tj. Partii Demokratycznej, Kongresu i Deep State.

Osobiście uważam, że Trump ma rację, dążąc do pokoju, po sukcesie, jakim było spotkanie z liderem Korei Północnej, Kim Dzong Unem, w Singapurze na początku tego miesiąca. Oczywista stronniczość wyżej wspomnianych podmiotów przyczyniła się do ich marginalizacji w centrum amerykańskiego elektoratu – wśród niezdecydowanych wyborców, których Trump będzie musiał przekonać przed listopadowymi wyborami, podobnie, jak będzie musiał doprowadzić zmiany kierownictwa Partii Republikańskiej na drugą połowę swojej pierwszej kadencji.

Amerykanie są zmęczeni wojną. Są zmęczeni okłamywaniem. Chcą, aby ich koszty życia ustabilizowały się lub, jeśli to możliwe, obniżyły. Obie strony politycznego spektrum poparły w 2016 roku populistyczną ideę więcej pieniędzy dla 99% i mniej pieniędzy dla 1%. Ta dynamika wciąż jest w grze. A Trump był na tyle sprytny, że podważył znaczenie swojej opozycji po Singapurze, podkreślając koszty niepotrzebnych gier wojennych z Koreą Południową – ruch, który był zarówno genialnym posunięciem w polityce wewnętrznej, jak i genialnym przejawem międzynarodowej dyplomacji.

Trudno będzie uzasadnić konieczność utrzymywania zamorskiego imperium, gdy na Półwyspie Koreańskim zapanuje pokój. Łatwo jest również stwierdzić, że Stany Zjednoczone płacą nie tylko bezpośrednio za obronę świata, ale także pośrednio poprzez bizantyńskie bariery handlowe, mające powstrzymać rozwój USA i subsydiować opiekuńcze państwa z G-7 wraz z ich politycznym znaczeniem.

Efektem było stworzenie tyrańskiej i antydemokratycznej Unii Europejskiej, która jest obecnie nie tylko największym dłużnikiem w stosunku do jej wydajności na świecie, ale także coraz bardziej nieuzasadnionym bytem politycznym, który w każdej chwili może rozerwać się w szwach, biorąc pod uwagę światowy system finansowy. Właśnie z tych i wielu innych powodów uważam, że Trump i Putin powinni skupić się na największym problemie na świecie, czyli Syrii, a co za tym idzie, na Bliskim Wschodzie. Syria była niczym innym, jak katastrofą dla całego świata. Próba stworzenia państwa upadłego w Syrii (oraz w Libii, Egipcie i innych krajach), to kluczowy problemem globalnej geopolityki.

Imigracja, deficyt budżetowy, bariery handlowe, sankcje, polityka tożsamościowa, traktowanie uchodźców, bezpieczeństwo granic – wszystko to podsyca falę sztucznego oburzenia u kulturowych marksistów na lewicy oraz usztywnienie oporu wobec ich pragnienia niszczenia społeczności na prawicy. Wszystko to sprowadza się do planowej inwazji na Europę i USA poprzez destabilizację krajów na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej (Europa) oraz w Ameryce Środkowej (USA). Trump i Putin prowadzą politykę, która łamie ład polityczny powstały po drugiej wojnie światowej, choć z różnych powodów i z różnych przyczyn.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ukryta, antyhegemoniczna doktryna Trumpa? Oby!

Obaj przywódcy postrzegają pola bitwy jako szansę na zmiany. Ale wszystkie te prądy spotykają się w Syrii. Istnieje rozwiązanie dla Syrii, ale zaczyna się i kończy na Trumpie, na jego pokojowych instynktach, a nie na ultra-jastrzębich radach jego doradców. Każdy kolejny dzień stacjonowania w Syrii, w celu utrzymania pozorów kontroli nad polami naftowymi i gazowymi na wschodzie i na obszarze między Wzgórzami Golan a Damaszkiem na Zachodzie to kolejny dzień, który unaocznia politycznemu centrum w USA nasze zakłamanie i cynizm.

Sekretarz obrony James Mattis narzekał w tym tygodniu, że Rosja próbuje podważyć moralny autorytet USA. Przykro mi, Mad Dog, ale robisz to sam, atakując armię syryjską, aby doprowadzić do “wojny domowej” w celu osiągnięcia celów geopolitycznych, tj. udaremnienie integracji euroazjatyckiej. Ale jeśli jeśli w ciągu ostatnich sześciu tygodni, można było cokolwiek dostrzec, to, że wszyscy główni gracze w tym procesie ignorują żądania USA. Chiny podstępnie dewaluują juana, by wspierać południowoazjatyckich partnerów handlowych, którzy zaczynają cierpieć z powodu silniejszego dolara. Chińczycy chcą również kupować irańską ropę w juanie.

Indie nie tylko będą nadal kupować rekordowe ilości ropy naftowej z Iranu (wzrost o 114% w 2017 r.), ale będą również kupować rosyjskie systemy obrony przeciwrakietowej. I to wszystko zrobią w lokalnych walutach, irańskich rialach i rosyjskich rublach. W międzyczasie Gazprom i Iran kontynuują rozmowy w celu eksploatacji złóż gazu, które zapewnią dostawy dla przyszłego rurociągu do Indii. Jeśli Trump chce, by Stany Zjednoczone miały coś do powiedzenia w przyszłości na Bliskim Wschodzie, musi teraz zejść na ziemię i rozpocząć tworzenie prawdziwego rozwiązania dla Syrii, które ustabilizuje kraj, umożliwiając milionom Syryjczyków żyjących w Turcji i Libanie powrót do domu.

Rozwiązanie to, ogólnie rzecz biorąc, polega na budowaniu wystarczającego zaufania do Putina, by zgodził się, aby Rosja działała jako gwarant zachowania Iranu w Syrii, w celu rozwiania izraelskich obaw. Histeria związana z Russiagate w Stanach Zjednoczonych została zaprojektowana po to, by uprzedzić tę możliwość budowania zaufania, trzymając z dala  od siebie Trumpa i Putina, oraz podtrzymując kłótnie nad głupimi i nieistotnymi prowokacjami. Chodziło o przedłużenie konfliktu i jego eskalację w imieniu regionalnych ambicji Izraela i Arabii Saudyjskiej. Była to kontynuacją dawnej Doktryny Brzezińskiego, czyli chaosu środkowoazjatyckiego i rosyjskiej destabilizacji / zacofania.

Trump powinien, po części, podziękować Rosji za swoje zwycięstwo dyplomatyczne w Korei. I musi zacząć rzucać jej jakieś kości. Rosjanie byli systematycznymi rzecznikami, za pośrednictwem ministra spraw zagranicznych Ławrowa, planu “podwójnego zamrożenia”, który w istocie został wynegocjowany. W przeciwnym razie Putin przybędzie na szczyt nie oferując niczego konkretnego. On nie musi. Faktycznie, rola Rosji jako gwaranta strategicznej pozycji Izraela jest naprawdę jedyną rzeczą, na której zależy Trumpowi i którą Putin może zapewnić. Putin był ostrożny wobec sytuacji w Syrii, nie dostarczając Asadowi systemów obrony przeciwrakietowej S-300. Wie, że jest to czerwona linia dla Izraela, w sytuacji, w której z Syrii przebywa irański Korpusu Strażników Rewolucji Islamskieji (IRGC) i jego przywódcy.

Jednak siły IRGC są nadal potrzebne do oczyszczenia kraju i zapewnienia, że ​​osiągnięcia syryjskiej armii nie zostaną odwrócone dzięki amerykańskiej i izraelskiej obłudzie.

Więc, wracając do tego, co powiedziałem na początku, wygląda na to, że Trump wyrzeźbił sobie pole manewru w kraju, by naciąć głębiej geopolityczne węzły gordyjskie. A problem Syrii jest podobny do problemu Korei Północnej: Jak wdrożyć irańską wersję “podwójnego zamrożenia”, jeśli USA nie zaczną sygnalizować zamiaru zakończenia agresywnego okrążenia Iranu? To powinno być przedmiotem dyskusji Putina i Trumpa. Nie Ukraina. Ukraina nie jest dla Trumpa palącym tematem. Komentarze Trumpa na temat Krymu na G-7 mówią nam, że jego zdaniem obecna sytuacja jest głupia i powinna zostać rozwiązana. Trumpowi zależy jedynie na tym, w jaki sposób może wprowadzić LNG na europejski rynek.

Powodzenia, Panie Prezydencie. Wiem, że nauczyli cię o przewadze komparatywnej i o prawie zmniejszania użyteczności marginalnej w Wharton. Ale jestem pewien, że Putin rzuci Panu kość, jeśli zajdzie taka potrzeba. Tą kością nie będzie jednak Nord Stream 2. Nie. Kluczem jest Syria. I podobnie jak wobec Korei Północnej, Trump potrzebuje zwycięstwa i rozpoczęcia wycofywania się, aby zdusić swoją wewnętrzną opozycję, zabezpieczyć prawdziwą większość w Senacie tej jesieni i naprawdę rozpocząć reformowanie gnijącego od wewnątrz, amerykańskiego imperium.

Tom Luongo

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply