W tym tygodniu prezydent Trump spotyka się z sojuszniczymi przywódcami państw na szczycie Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego (NATO). Jednym z wielu punktów w porządku obrad jest kwestia rozszerzenia NATO o inne kraje, takie jak Ukraina. Mimo, że rosyjska agresja na Ukrainie została słusznie potępiona, ci, którzy wzywają NATO do przyjęcia Ukrainy jako pełnego członka, popełniają poważny błąd – ocenia John Dale Grover na łamach The American Conservative.

Gdyby Ukraina przystąpiła do NATO, stałaby się jeszcze bardziej niestabilnym punktem zapalnym, którego Ameryka byłaby zobowiązana bronić. Dlaczego USA powinny ryzykować wojnę nuklearną z Rosją na bliskiej zagranicy Moskwy? NATO jest sojuszem wojskowym zawiązanym w obronie Europy, a nie maszyną promującą demokrację, która ma na celu uporządkowanie równowagi politycznej w każdym kraju europejskim. Choć Waszyngton może sobie tego życzyć, NATO nie może rozwiązać każdego problemu, ani nie może sprawnie kontrolować wszystkich lokalnych punktów zapalnych.

Łatwo zrozumieć, dlaczego niektórzy chcą wprowadzić Ukrainę pod parasol bezpieczeństwa. W końcu NATO odstraszało agresję sowiecką i rosyjską od blisko 70 lat, a dobrzy ludzie z Zachodu, którzy obserwowali protesty Majdanu, zostali ujęci za serce. Ale rozszerzanie NATO oznacza, że jeśli Ukraina poprosi o pomoc w obecnej wojnie, synowie i córki Ameryki będą musieli umierać. Gdyby Trump i inni urzędnicy administracji zapytali amerykańskich wyborców, czy tego chcą, odpowiedź brzmiałaby “nie”. Ponadto, wezwania, aby Ukraina przystąpiła do NATO zapominają, że odstraszanie działa, ponieważ opiera się na wzajemnie zapewnionym zniszczeniu (MAD) i pewnym poziomie szacunku dla narodowych interesów każdej ze stron. Kiedy jedna ze stron informuje, że nie dba już o obawy związane z bezpieczeństwem drugiej strony, prawdopodobieństwo pojawienia się wojennych pułapek się zwiększa. Na przykład w 1962 r., Kiedy Moskwa umieściła pociski na Kubie, Ameryka zareagowała bardzo stanowczo, nalegając aby Związek Radziecki je usunął – mimo, że świat znalazł się na krawędzi wojny. Co więcej, w 1983 roku, kiedy NATO przeprowadziło swoje największe w historii ćwiczenia pod rządami Reagana, zwane Able Archer 83, Związek Radziecki uważał, że jest to osłona dla ataku i w wyniku tego o mało nie przeprowadził własnych ataków nuklearnych.

Ta sama dynamika dotyczy Ukrainy i kwestii przystąpienia do NATO. Chociaż oczywiście Stany Zjednoczone nigdy świadomie nie zaatakowałyby Rosji, z punktu widzenia Moskwy wygląda to inaczej. Niezależnie od tego, czy ktoś się zgadza z tym, czy nie, Putin uważa, że ​​Rosja reaguje defensywnie i obawia się możliwości obalenia rządu rosyjskiego przez NATO. Widział, co się stało, gdy wspierany przez Zachód Majdan obalił prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza i uważa, że Ameryka może być kuszona, by zrobić to samo jemu. W wyniku tego – i ogólnego rewizjonizmu Putina – Rosja jest eskalatorem wszelkich ukraińskich konfliktów i prawdopodobnie zwiększy użycie siły, by powstrzymać Ukrainę przed NATO.

To dlatego odstraszanie nie miałoby tak łatwego zastosowania na Ukrainie, gdyby rozpoczęła proces wstępowania do NATO. Skoro Rosja była gotowa zaanektować Krym i zaatakować wschodnią Ukrainę jako faktyczne weto wobec aspiracji NATO na Ukrainie, z pewnością byłoby znacznie gorzej, gdyby ogłoszono oficjalne plany akcesyjne. Jak dotąd NATO zobowiązało się, że Ukraina kiedyś dołączy, ale żadne takie plany nie zostały wdrożone. Co więcej, reformy związane z planem działania na rzecz członkostwa prawdopodobnie zajmą kilka lat, zanim Ukraina przystąpi do NATO, co da Rosji czas na reakcję.

Jeśli Rosja wierzy, że Ukraina jest warta walki, to Ameryka i NATO muszą głęboko rozważyć konsekwencje, a nie tylko dążyć do członkostwa. Zignorowanie tej rzeczywistości jest naiwnością odnośnie tego, jak działa świat. Ameryka nie może być światowym krzyżowcem demokracji w każdym kryzysie. Jakby to się skończyło? Argument, że interesy innych krajów nie mają znaczenia i że USA musi doprowadzić wszystkich pod swój parasol ochronny, sam się załamuje. Zredukowany do absurdalnej logicznej konkluzji, oznaczałoby to, że Ameryka powinna starać się chronić dosłownie każde państwo na planecie przed agresją i dyktaturą, jednocześnie przygotowując się do walki z kimkolwiek – nawet z mocarstwami nuklearnymi – kto staje na drodze. Brutalna prawda jest taka, że ​​USA muszą chronić własną demokrację i dobrobyt. Nie zawsze możemy być bohaterem, a Waszyngton nie jest w stanie zapewnić Ukrainie szczęśliwego jutra bardziej, niż w przypadku Iraku.

Jak napisał były ambasador USA na Ukrainie Steven Pifer: “Dopóki nie rozwiąże się ostry konflikt w Donbasie i zamrożony konflikt na Krymie, Ukraina ma niewielkie szanse na członkostwo. Akcesja Ukrainy do NATO z toczącymi się na jej terytorium sporami oznaczałaby, że NATO stanie przed konfliktem z Rosją w pierwszym dniu członkostwa Kijowa”. Co więcej, sam Henry Kissinger wzywał, aby Ukraina była pomostem między Wschodem a Zachodem, a nie kolejnym sojusznikiem w NATO.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jak zmienić NATO?

Waszyngton musi zdać sobie sprawę, że ekspansja NATO nie zawsze leży w interesie Ameryki i że w tym przypadku koszt byłby zbyt wysoki. Stany Zjednoczone powinny skupić się na utrzymywaniu czerwonych linii interesu NATO, jednocześnie uznając interesy Rosji – kwestionując je tam, gdzie musimy, ale nie w każdej możliwej sytuacji. Alternatywą jest to, że druga zimna wojna przeciągnie się dłużej niż jest to konieczne, z ryzykiem dla wszystkich.

John Dale Grover

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. murzynio
    murzynio :

    Dodałbym penetrację Rosji przez szpiegów rosyjskich, korupcję i poziom gospodarczy charakterystyczny dla biednych krajów Afryki. Przeszkodą jest również ideologia banderowska, która jest ukraińską kopią narodowego-socjalizmu w wersji hitlerowskiej. Wątpię, czy ktoś chciałby walczyć za narodowych socjalistów.