Lewicowo-liberalne media poświęciły dużo miejsca spotkaniu włoskiego wicepremiera Matteo Salviniego z węgierskim premierem Viktorem Orbánem, rozpisując się oczywiście na temat „festiwalu populizmu”. Obaj politycy zapowiadają bowiem stworzenie sojuszu mającego na celu reformę najważniejszych instytucji Unii Europejskiej, a także powstrzymanie napływu obcych kulturowo imigrantów.

Włoski wicepremier i minister spraw wewnętrznych oraz szef węgierskiego rządu bardzo szybko złapali wspólny język. Orbán nazwał wręcz Salviniego swoim osobistym bohaterem. Węgry miały bowiem udowodnić, że nielegalnych imigrantów spoza Europy można zatrzymać na lądzie, natomiast Włochy pod rządami Ligi i Ruchu Pięciu Gwiazd powstrzymały łodzie z „uchodźcami” na morzu. Zdaniem węgierskiego premiera włoski wicepremier podjął wręcz historyczną próbę, na jaką nie odważył się żaden inny kraj zmagający się z podobnym problemem. Dlatego nie powinien obecnie zawracać z tej drogi.

Sojusz przeciwko imigracji

Imigracja stała się zresztą główną osią porozumienia dla obu polityków. Podczas wspólnej konferencji prasowej Orbán i Salvini podkreślali, że od jej powstrzymania zależy bezpieczeństwo całego kontynentu. Fakt ten nie powinien szczególnie dziwić, ponieważ Salvini do wielu miesięcy powtarzał, iż wzorem rządzenia krajem jest dla niego właśnie gabinet Orbána. Włoski wicepremier jeszcze przed marcowymi wyborami parlamentarnymi w swoim kraju twierdził, że rządy Fideszu dbają o tworzenie miejsc pracy dla krajowych pracowników, chronią granicę swojego kraju, a także dbają o zachowanie systemu bankowego w węgierskich rękach.

Jednocześnie Salvini i Orbán zdają sobie sprawę, że odrodzenie Europy nie będzie możliwe bez całościowej zmiany polityki Unii Europejskiej. Ich zdaniem potrzebna jest zwłaszcza zmiana praktyki funkcjonowania Komisji Europejskiej, poprzez oparcie jej na zupełnie nowych wartościach. Nie będzie to jednak możliwe bez wcześniejszego przewietrzenia Parlamentu Europejskiego, gdyż tylko dzięki temu można zmienić przepisy dotyczące imigracji. Salvini przypomniał, że współtworzony przez niego rząd Giuseppe Conte postuluje zmianę traktatów europejskich, między innymi właśnie w kwestiach polityki migracyjnej.

Obaj politycy zamierzają stworzyć nowy europejski sojusz polityczny, mający skupiać wokół Włoch i Węgier siły domagające się powrotu do europejskich tradycji oraz stojące w opozycji do ideologii współczesnej lewicy. Plany Salviniego i Orbána są więc bardzo ambitne i mają przynieść sukces podczas przyszłorocznych wyborów do Parlamentu Europejskiego. Jednak wydają się dosyć mgliste. Węgierski Fidesz należy bowiem do centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej (EPP), z kolei włoska Liga do eurosceptycznego Ruchu na rzecz Europy Narodów i Wolności, kierowanego de facto przez francuski Front Narodowy.

Orbán doskonale orientuje się w podobnych zawiłościach, dlatego powiedział w Mediolanie, że w łonie EPP trwa ożywiona debata na tematy imigracyjne. Europejska centroprawica ma być podzielona na dwa obozy – pierwszy znajdujący się pod przewodnictwem francuskiego prezydenta Emmanuela Macrona poprzez swoją politykę migracyjną „próbuje wysadzić EPP w powietrze, tak jak wysadził francuski system partyjny”, natomiast drugi opowiada się za powstrzymaniem nielegalnego napływu przybyszy spoza Europy. Lider Fideszu chce przy tym, aby poza ugrupowaniem Salviniego do wspomnianego sojuszu dołączył były włoski premier Silvio Berlusconi, którego partia Forza Italia także należy do EPP a w wyborach parlamentarnych współtworzyła koalicję centroprawicy między innymi z Ligą.

Marcon reaguje

Spotkanie Salviniego i Orbána we Włoszech odbiło się szerokim echem nie tylko w przerażonych lewicowo-liberalnych mediach, lecz także wśród czołowych europejskich polityków. Głos w sprawie nowego sojuszu zabrał między innymi wspomniany Macron, który stwierdził, że obaj politycy słusznie uznają go za swojego głównego przeciwnika. Francuski prezydent dostrzega przy tym narastający konflikt pomiędzy „nacjonalistami” i „postępowcami”, lecz on sam nie zamierza „oddać niczego zwolennikom nacjonalizmu i mowy nienawiści”.

Z tego powodu Francja odmawia pomocy Włochom, o czym kilkukrotnie mówił sam Salvini. Włoski wicepremier twierdzi, że jego kraj wielokrotnie zwracał się do swojego sąsiada o pomoc w kwestii imigrantów i uchodźców, ale nigdy jej nie otrzymał. Zdaniem Salviniego Macron „mając rekordowo niską popularność we własnym kraju, spędza czas głównie na pouczaniu innych rządów”.

Zobacz także: Włoscy katolicy w sprawie imigracji bardziej ufają Salviniemu niż papieżowi

Na hipokryzję francuskiej głowy państwa przy okazji jego słów zwrócił uwagę prawicowy włoski dziennik „Il Giornale”1. Gazeta zauważa, że Macron tworzy podział pomiędzy obozami „postępu” i „nacjonalizmu”, ale sam po cichu zamyka granice Francji dla imigrantów. W ubiegłym roku Francja miała bowiem odesłać do Włoch dokładnie 54.442 przybyszy spoza Europy, a do samej przygranicznej włoskiej miejscowości Ventimiglia deportowano 44.433 obcokrajowców, którzy otrzymali dodatkowo zakaz wjazdu na terytorium państwa francuskiego. Jeśli chodzi o udzielanie azylu uchodźcom Francja znajduje się wśród krajów europejskich na trzynastym miejscu, podczas gdy pouczane przez Macrona Włochy tylko jedną pozycję niżej.

Jaka odnowa?

Po spotkaniu włoskiego wicepremiera z węgierskim premierem wiemy więc, że obaj chcą stworzyć nowy sojusz polityczny, którego głównym celem będzie reforma UE i przeciwstawienie się ideologii lewicy. Nie wiadomo jednak wciąż, jak dokładnie będzie wyglądało podobne porozumienie i jaką przyjmie formę. Węgierskie media uważają, że chodzi tutaj głównie o nieformalną współpracę kilku państw zajmujących podobne stanowisko wobec „uchodźców”.

Chodzi więc przede wszystkim o Grupę Wyszehradzką, która w tej kwestii już kilka miesięcy temu porozumiała się z Austrią, natomiast teraz ma otworzyć się na współpracę z Włochami. Na początku sierpnia czeski premier Andrej Babiš zapowiedział otwarcie, iż kampanię wyborczą do Europarlamentu zdominuje temat imigracji, a jego zdaniem tuż po wyborach nastąpi istotny zwrot w europejskiej polityce migracyjnej. O rezultatach głosowania zadecyduje jego zdaniem milcząca większość, mająca zagłosować przeciwko dalszemu napływowi przybyszy spoza Europy.

Marcin Ursyński

1 http://www.ilgiornale.it/news/politica/macron-vero-anti-migranti-ecco-cifre-che-dimostrano-1569869.html

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Dodaj komentarz