Podole

Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. 8, pod red. B. Chlebowskiego, W. Walewskiego, Warszawa 1887, s. 442-460.

Podole, jest to starożytna nazwa obszaru ziem zalegających, środkową cześć dorzeczy: Dniestru i Bohu. Późne stosunkowo zaludnie­nie tych okolic, wystawionych na ciągłe na­jazdy tatarskie i wołoskie, stąd też i późne zorganizowanie urządzeń państwowych, było powodem, iż granice tej prowincyi zostały usta­lone dopiero po wcieleniu P. w skład Rze­czypospolitej. Dziś obszar ten rozpadł się na dwie części: większa weszła w skład gubernii podolskiej, mniejsza zaś (dawny powiat czerwonogródzki) stanowi cześć Galicyi.

Podolska gubernia leży między 44° i 48° 41′ wsch. długości a 47° 25′ i 49°45′ północ, sze­rokości geogr. Granice: na północ gub. wołyń­ska, na wschód gub. kijowska, na południe gub. chersońska, od której oddzielona rzeka­mi: Siniuchą, Kodymą i Jahorłykiem, na południo-zachód rz. Dniestr oddziela ją od gub. bessarabskiej, a od zachodu rz. Zbrucz od Ga­licyi. Gub. podolska utworzoną została z daw­nego wwdztwa podolskiego, oprócz pow. czerwonogródzkiego, który przyłączono do Gali­cyi i z wwdztwa bracławskiego, oprócz pow. zwinogródzkiego, należącego dziś do gub. kijowskiej. Rzeczywista przestrzeń podolskiej gub. nie jest dotąd ostatecznie-ustaloną, ogólne­go bowiem pomiaru nie było, a wyliczenia w różnych czasach z materyału zebranego przez policyą i geometrów powiatowych, różnią się znacznie w cyfrach. Tak Marczyński w swo­jej statystyce w 1823 r. oblicza przestrzeń gubernii na 780 mil kw. czyli 38,220 w., t. j. 3,974,900 dzies., rozległość zaś od wschodu do zachodu 350 w., szerokość 180 w. Następcy jego podają: Kempen 37,926 w., Schweizer (1843 r.) 37,443 w., sztab generalny (1848 r.) 36,940 w., pułków. Strzelbicki (1874 r.) 763’08 m. kw. czyli 36,921 w. Tak więc we­dług nich powierzchnia podolskiej gub. ciągle się zmniejsza. Przyjmujemy w naszych wyka­zach obliczenie miejscowego statyst. komite­tu, t. j. 748-1394 m. kw. czyli 3,770,692 dzies. Porównywając te cyfry, widzimy, że podolska gub. o połowę prawie mniejsza od Galicyi (1424 m. kw.), stanowi prawie trze­cią część król. polskiego (2220 m. kw.), cokol­wiek większa jak połowa Wołynia (1300 m.) i o niecałe 200 mil kw. mniejsza od gub. ki­jowskiej. W ogólnej przestrzeni znajduje się 2,177,055 dzies., t. j. 50% pod ornemi polami, 282,959 dz., t. j. 7% pod sadybami i wygona­mi, 403,730 dz., t. j. 18% pod łąkami i siano-żęciami, 713,805 dzies. czyli 18% pod lasami, 6,660 dz. pod miastami, 102,280 dz. czyli 2% pod rzekami i stawami, 84,201 dz. czyli 2’3% pod nieużytkami. Według obliczeń miejscowe­go komit. stat. ludność gub. podolskiej wyno­si 2,242,619 głów, w tej liczbie 1,134,007 męż., 1,108,612 kob. W1822 r. było 1,143,067 mk., a zatem w ciągu 60 lat ludność Podola podwoiła się. Na milę kwadr, przypada 2860 mk. Z powiatów najludniejszy jest kamienie­cki (na 1 m. 3835 mk.), uszycki (3665 mk.), mohylowski (3521 mk.), prosknrowski (3390 mk.), najmniej ludny bałcki (1733 mk.). We­dług wyznania: prawosławnych jest 1,567,462 czyli 70% ogólnej ludności, katolików 228,174 czyli 10-15%, żydów 250,225 czyli 11-14%, sekciarzy (rozkolników) 14,254 czyli 0’61%, protestantów 3,418 czyli 0’2 %, mahometan 87. Pod względem stanów: szlachty w mia­stach 8,302, po wsiach 14,348, razem 22,650. W 1822 r. szlachty w gub. podolskiej liczyło się 93,064 głów; takie raptowne zmniejszenie się jest skutkiem przyłączenia jednodworców do włościan. Duchowieństwa: w miastach 1,146, po wsiach 17,995, razem 19,121 (męż­czyzn i kobiet). Według plemiennego pocho­dzenia: ludu rusińskiego, zamieszkującego Po­dole, mówiącego językiem małoruskim, będącym pośrednim między polskim a rossyjskim, jest do l 1/2 miliona, i j. 70 %; Polaków wyznania katolickiego, według ostatniej rubryceli, 228,174 (10%). Wykazy urzędowe wszystkich prawosławnych zaliczają do Rossyan,

[s. 443]

chociaż między niemi dużo jest Polaków, dawnych kolonistów z Mazowsza i Litwy, a także wielka liczba szlachty drobnej (jedno-dworców), którzy skutkiem małżeństw miesza­nych należą do wyznania prawosławnego. Wielkorossyan 19,000, w tej liczbie urzędni­cy, właściciele ziemscy, kupcy i starowiercy. Żydzi zamieszkują miasta i w ich ręku, jak i wszędzie handel. Niemców do 3,000 w mku Dnnajowcach (pow. uszycki); posiadają tu oni fabryki sukna. Mołdawian, dawnych osadni­ków z Mołdawii i Wołoszczyzny, w pow. olhopolskim do 8,000, w bałckim 2,700; zacho­wali dotąd swój język rodzinny i zwyczaje. Ormianie, licznie tu dawniej zamieszkali, zleli się zupełnie z miejscową katolicką ludnością i dziś rozróżnić ich tylko można po nazwiskach i wschodnich rysach twarzy. Gub. podolska przedstawia płaskowzgórze, zniżające się ku południowo-wschodowi, wznoszące się od 1000 do 2000 st. nad pow. m. Bałtyckiego. Płasz­czyzna ta przerżnięta jest głębokimi jarami, które tworzą rzeczki wpadające do Dniestru i sama rz. Dniestr. Najwyższa wysokość tego płaskowzgórza jest w płn.-zach. części pow. proskurowskiego, na pograniczu Wołynia i Gali-cyi, przez geografów nazwana płaskowzgórzem Awratyńskiem. Jest to rzeczywiście gałęź gór Karpackich, która wchodzi na Podole i dzieli się na 2 części, jedna wypełnia wzgórzami pow. proskurowski, ciągnie się północną gra­nicą gubernii i przechodzi do gub. kijowskiej, zasłaniając Podole od północnych i północno-wschod. wiatrów. Druga gałęź wzgórz przeci­na Podole prawie pośrodku, stopniowo obniża­jąc się ku Bałcie. Najwyższe wyniosłości spo­tykamy pod Aleksandrówką (pow. proskurow­ski, 1298 st. ang.), Felsztyn (1155 st.), Be­bechy, Jołtuszków, Stanisławczyk, Szpików, Popieluchy, Krute, Kodyma, Księdzówka pod Bałtą, gdzie nikną (Eichwald). Oprócz tego wchodzi na Podole z Galicyi druga gałąź Kar­packich gór, zwanych tu górami Miodoborskiemi, między wsią Olchowcem i mkiem Satanowem, podnosi się najwyżej pod wsią Uwsiem w pow. kamienieckiem, ciągnie prześlicznemi wzgórzami obok wsi Iwachnowiec, Lanckoronia, Białej, Nihina do Przewrocia. Wierz­chołki tych gór miejscami złożone są z obnażonych skał i pokryte lasami. Okalają one Kamieniec od północy, ciągną dalej obok Huminiec, Supruńkowiec i Boruszkowiec, skąd jedna część ginie pod Suboczą, a druga tworzy wyniosły brzeg Dniestru i w pow. jampolskim przechodzi do Bessarabii. Dla tego to rzeki wpadające do Dniestru wyżłobiły sobie tak głębokie i spadziste jary, są nadzwyczaj by­stre a brzegi ich wznoszą się miejscami od 560 do 700 st. ang. Od Jampola brzeg Dniestru znacznie się obniża, tak że już pod Raszko­wem, gdzie Dniestr przyjmuje południowy kierunek, wysokość brzegu wynosi tylko 420 st., a poniżej Jahorłyka od 210 do 140 st. Pra­wie równolegle do Dniestru płynie rz. Boh i jej łoże ciągle się obniża, tak że przy źródła ma do 1160 st., w pow. lityńskim do 1000 st. a około Koniecpola, w pow. bałckim, zaledwie 500 st. Gub. podolska jest krajem bardzo pięk­nym i bogatym. Wjeżdżając do niego od pół­nocy, już w południowych częściach Wołynia rozstajemy się z piaskami, sosnowemi lasami i poleskiemi błotami. Miejscowość staje się co­raz więcej urozmaicona, pagórkowata, z dębowemi lub grabowemi lasami, ogromnemi łana­mi pól z czarną, żyzną ziemią. W miejsce sze­roko i wolno toczących się rzek, płyną bystre, o wysokich brzegach rzeki, z czystą i prze­zroczystą wodą. Nad brzegami rozrzucone wioski, okolone ogrodami i drzewami. Piękno­ścią odznaczają się szczególniej południowe powiaty, nad Dniestrem leżące, osobliwie uszycki i mohylowski, nieustępujące górskim okolicom. Czem więcej jednak zbliżamy się ku gub. chersońskiej, tem więcej kraj staje się stepowy, równiejszy i mniej osiedlony. Pod względem fizycznym Podole dzielą na leśną równinę w kierunku Bohu, na leśno-górzystą w kierunku Dniestru i na stepową w połu­dniowo-wschodnich powiatach. Przez Podole płyną dwie główne rzeki, prawie równoległe do siebie od zachodu ku południowi: rz. Boh, prawie pośrodku gubernii, na przestrzeni 508 w., Dniestr w granicach gubernii na przestrzeni 415 w. Z dopływów Bohu od prawej strony znaczniejsze są: Płoska, Wołk, Tesówka, Bob­ka, Zhar, Zharek, Wisznia, Bo wiec, Rów, Ba­ran, Kraśnianka, Szpikówka, Jazowiec, Sielnica, Trościaniec, Dochna, Saw ranka i Kodyma. Od lewej strony: Dzwonicha, Bożek, Tyrychwa, Kudynka, Ikwa, Domacha, Sniwoda, Pustułowa, Desna, Strzyżawka, Sob, Udycz, Sinica, Mołdawka i Siniucha. Dopływy Dnie­stru: Zbrucz, Zwaniec, Muksza, Bahowica, Tarnawa, Studenica, Rudka, Uszyca, Tarłowa, Daniłówka, Kalusik, Zwan, Karajec, Ladawa, Serebryja, Niemija, Derła, Bronica, Morachwa, Rusawa, Markówka, Oknica, Kamionka, Biłocz, Mołokisz, Rybnica i Jahorłyk. Jezior w gubernii niema, są tylko duże stawy, zwa­ne jeziorami, utworzone na Bohu i jego dopły­wach: Rakowa pod Proskurowem na Bohu, Dubawa na rz. Samiec, jezioro Mołomolińskie na rz. Bożku i Opatówce, obok wsi Jarosławki, w pow. latyczowskim. Pod względem geo­logicznym Podole jest bardzo mało zbadane. W ogóle geologowie dzielą Podole na 2 części: północno-zachodnią, gdzie spostrzegać się dają formacye osadowe a przeważnie wapniaki, i północno-wschodnią, ograniczoną rz. Bohem, gdzie wapno nie znajduje się, a brzegi rzek

[s. 444]

odsłaniają, różne gatunki granitu. Inni zaś uczeni (Prace kijowsk. naukowego okręgu) cała gub. podolską zaliczają do formacji kry­stalicznej, na tej zasadzie, że w wielu miej­scach pod wapniami znajduje się także granit. W ogóle granicą granitu jest rz. Boh, zacząw­szy od mka Międzyboża (w pow. latyczowskim), chociaż i tu miejscami znajduje się jesz­cze wapno, dalej przez Starą Sieniawę, Nowy-Konstantynów, Brahiłów, Krasne, Zabokrzycz, Olhopol, Bałtę, od tej linii na wschód wapno nigdzie się nieznajduje, a wszędzie znaczne po­kłady granitu. Eichwald wprawdzie wskazuje niektóre punkta i po lewej stronie Bohu, gdzie jest granit, i utrzymuje, że osobna granitowa żyła przechodzi od progów jampolskich do mka Morachwy i dalej przez Brahiłów, Ułanów ku Berdyczowowi. Okolica Bohu obfituje w czer­wony granit: w Międzybożu, w Winnicy, oko­ło Koniecpola, Sawrania i wsi Krasneńkie. Granit Jampola, Chomenek gruboziarnisty i w nim znajdują się żyły diorytu (Blede); z gra­nitu tego zrobione są kolumny pałacu w Tulczynie, złożone z kawałków od 2 do 3 sążni długości. Z tegoż granitu w Dżygówce pię­kna kolumna z obrazem N. P. Słynny jest także granit kuryłowiecki, lecz ten w wierzch­nich słojach już się wyczerpał. Kredowe po­kłady spotykają się na całej przestrzeni Dnie­stru i leżą najczęściej, wyżej wapniaków i sło­jów gliniastych; pokłady te są w wierzchnich warstwach białe, niżej żółtawe i zielonkowate, zawierające dosyć kwarcu i piasku. Gips znajduje się głównie w Czarnokozienieach, mniej dobry w Milowcach i Kudryńcach (pow. kamieniecki). W Czarnokozienicach słoje do­chodzą do 150 stóp głębokości, koloru szarawo-białego, przechodzącego w żółty, miejsca­mi przezroczysty, twardy, na przełomie nie­równy, listowały. Jest on tu w takiej ilości, że może wystarczyć dla całej południowej Rossyi i królestwa. W Milowcach pomieszany z wapnem marglowem. W Kudryńcach skała gipsowa na 200 st. występuje nad powierzch­nię i leży na pokładach gipsowych. Pod wierzchniemi słojami znajduje się słój alabastru, od 3 do 10 stóp grubości, mniej więcej biały, prawie nieprzezroczysty, poprzerzynany przezroczystemi żyłami. Poniżej alabastru leży znowu słój gipsu, lecz już niższej warto­ści. Gips i alabaster wydobywają się na potrze­by okolicy, dotąd jednak w niezbyt wielkiej ilości. Według Andrzejewskiego gips daje się spostrzegać także w Załuczu, Niwerce i Szustowcach (pow. kamieniecki), w kawałkach różnej wielkości lub w cienkim słoju. Mar­czyński utrzymuje, że znajduje się także we wsi Topolu. Wapniaki i piaskowce używają się do murowania domów i zabudowań gospo­darczych, na kolumny, krzyże, kamień młyń­ski i t. p. Osobliwie znane, miejscowośoi gą: Winoże, Kiemircze, Zerebiłówka, Olczydajów Popieluchy, Kotiużany, Dżygówka, Kuryłowce Murowane i inne. Drugi gatunek piaskow­ca, podobny do powyższego, spotyka się w do­linie Zbracza, między wsiami Szustowcami i Niwerką, a także w Kniażopolu, Derewlanach, Kitajgrodzie, Kudryńcach, Zawału i in­nych. Jest on koloru światło-żółtego, średnio ziarnisty, leży na pokładach marglu i służy za podstawę dla gipsu. Piaskowiec czerwony drobno ziarnisty, zdatny na toczydła, znajdu­je się nad Dniestrem w Demszynie, Wróblowcach i w okolicach Mohylowa. Zechsztejn, al. clicart, wyborny ciosowy kamień, spotyka się także nad Zbruczem, lecz w małej ilości. Ga­tunek ciosu w Malejowcach (pow. uszycki), z którego zbudowany tamtejszy pałac, jest zbyt kruchy, z nierównem i nieregularnetn ziarnem. Daleko lepszy ciosowy kamień, praw­dziwy oolit, znajduje się w mku Kalusie nad Dniestrem (pow. uszycki) i we wsi Rutkowcach. Obok tej wsi wznosi się oddzielna skała oolitowa, wysokości do 60 stóp, białego i czy­stego koloru, drobno ziarnista, twarda, dająca się wybornie obrabiać i polerować; z niej wy­pala się również dobre wapno. Podobne słoje ciągną się do wsi Łojowiec i Starej Huty. Na koniec piaskowce z gatunku wapniaków spo­tykają się w całej okolicy naddniestrzańskiej, służą do budowy i wypalania wapna. Najlep­szy, drobno ziarnisty, spotyka się w dolinie rz. Tarnawki, Studenicy, Mukszy; w nim znaj« dują się liczne muszelki. Z tego kamienia wy­rabiają także w Makowie, Humińcach, Krusza-nowie: krzyże, posadzki do kościołów, lecz jest on bardzo nietrwały. Kamienie młyńskie najlepszego gatunku wyrabiają się w Winożu i Hiemirczu (pow. mohylewski), skąd rozwożą się po Podolu i Wołyniu. W gorszym gatun­ku w Mierzwińcach, Bandyszowie, Buszy, Babczyńcach, około Jampola, w Hiobowie i w Kuźminie. Ks. Marczyński w swojej Staty­styce zalicza jeszcze do miejscowości mających dobry kamień na toczydła i żarna: Miastków-kę, Raszków, Husiatyn, Kową-Sobotówkę, Szczodrowę, Czereszenkę; ciosowy kamień: w Czerczu, Kutkowcach, Satanowie, Czemerowcach, Gródku, Zińkowie, Przewrociu, Kitajgrodzie i Demszynie. Kamień litograficzny spotyka się nad Dniestrem, koloru żółtawe­go, drobnoziarnisty, twardy, równy, sło­jami od 4 do 6 stóp, lecz w ogóle doby­wa się z wielką trudnością, gdyż pokryty ska­łą; tylko w Hałajkowcach łatwo może być dobywany cienkiemi tabliczkami. Ma być podobny kamień w Tarnorudzie, Chońkowcach, Malejowcach, lecz mniej dobry, a tak­że piękne okazy tegoż kamienia mają się znaj­dować w Krzemiennej (pow. proskurowski).

[s. 445]

Skały, na których wzniesiony jest Kamieniec i z nich zbudowany, należą do formacyi syłuryjskiej, przedstawiają wapienie zbite, bar­wy ciemno-szarej. W tym to wapieniu odkryto wapień drobno krystaliczny i przyjmujący bardzo piękną politurę po odszlifowaniu, i dla tego poczęto go eksploatować jako marmar. Rzeźbiarz Stelik z Krakowa a obecnie Bertolini, mający swoją pracownię w Kamieńcu, wyrabia z niego wielkiej wartości rzeźby, po­mniki i różne cenne przedmioty. Marmur ten spotyka się także w rzeczkach wpadających do Dniestru, koloru zwykle ciemnego lub żółtawego. Margiel spotyka się w wielkiej ilości między słojami kredy i niżej, nie ma znaczenia w przemyśle; w pow. winnickim za Bohem, używają go w miejsce wapna, robią z niego także cegłę, lecz jej nie wypalają. Piasek do fabrykacyi szkła wydostaje się w okolicy Jarmoliniec, we wsi Nowym-Świe­cie i w innych miejscowościach nad brzegami Uszycy. Glina jest podstawą czarnoziemiu, a także leży pod formacyami wapiennemi, bywa różnych kolorów: żółta, biała. Glina biała, zwana kaolinem, znajduje się we wsi Pałana w pow. bałckim. Glina biało-żółtego koloru w mku Zińkowie (pow. latyczowski) używa się do wyrobów garncarskich, znanych w ca­łej okolicy i sąsiednich guberniach. Żółta i czerwonawa służy do ubijania podłóg; uży­wają ją także włościanie do murowania za­miast wapna (z piaskiem). W Sitkowcach, w Berlińcach-Lasowych wyrabiają włościanie różne, nawet dosyć piękne przedmioty z gli­ny. Glina fajansowa ma się znajdywać w Olczydajowie (pow. mohylowski), a także w Meczetnej (pow. bałcki), w Wapniarce i w in­nych miejscowościach. Glina zdatna do mycia, zwana górne mydło, według Marczyńskiego znajduje się w Iwanowcach, Serwatyńcach, Kuzelowie i Łuczyńcu. Torf znajduje się w wielu miejscowościach w pow. proskurowskim, także w winnickim i hajsyńskim, dotąd jednak nie ma zastosowania. Budy żelazne, według Andrzejewskiego, mają się znajdywać także na Podolu. Siarka daje się czuć w niektórych wodach, chociaż właściwych wód siarczanych, jak również i słonych na Podolu nie ma. Marczyński wspomina, że koło Jahorłyka jest węgiel kamienny, dotąd jednak próby robione w różnych miejscowościach, nie od­kryły go. Barbot de Marny miał znajdywać węgiel kamienny brunatny na powierzchni prawie, warstwami dość cienkiemi, rozrzucony na polach wsi Humińce w pow. kamienieckim i u podnóża gór Miodoborskich. Inżynier Że­browski przed kilku laty miał to stwierdzić, dotąd jednak niepostarano się to gruntowniej zbadać. Według Marczyńskiego mają być także na Podolu rudy ołowiu i cynku w To­pale, w pow. bałckim, w Windyczanach, Czarnokozienicach, Wyswarowcach i Krzyczanowej. Fosforyty podolskie mają zawierać największy procent fosforu w Europie (72%). W ciągu ostatnich 10 lat stały się przedmio­tem handlu wywozowego i eksploatacya ich do 1886 roku, to jest do czasu nałożenia cła po 10 kopiejek w złocie, przybierała coraz większe rozmiary. Znajdują się one nad brze­gami Dniestru, a przeważnie na brzegach rz. Uszycy (dopł. Dniestru) i rzeczek do niej wpa­dających, leżą na pokładach szarego łupku w postaci kul różnej wielkości, do 22 firn. wa­gi. Największa kopalnia w Dżurdzówce (Zurzówka) w pow. uszyckim, następnie w Borbuchach, Bednarówce (pow. proskurowski), w Sutkowcach, Otrokowie, Hrehorówce, Werbie-Murowanej, w zagórzanach, Ladawie i in­nych. Fosforyty wywożone są albo wodą do Anglii, albo drogą żelazną do Niemiec, gdzie przerabiają się na superfosfaty; na miejscu zaś, z przyczyny wysokiego cła od kwasu siarczanego, żadna fabryka utrzymać się nie może. Właściciele na miejscu sprzedawali po 10 do 13 kop. za pud, dziś cena spadła o po­łowę. W Dżurdzówce rocznie wywożono do 200,000 pudów, w Borbuchach do 100,000, w Bednarówce do 20,000, w Werbie do 50,000 pudów. Skamieniałości znajdują się w wielkiej ilości: kości przedpotopowych zwierząt, drze­wa, osobliwie w Żerebiłówce, Jurkowcach, Demszynie, Krzywczyku i innych. Kości ma­muta znalezione były we wsi Czarnej i Chrzanówce. Do zjawisk natury należy zaliczyć trzęsienia ziemi w 1738, 1753, 1830 i w 1869 lekkie w Kamieńcu. We wsi Uwsiu znajdują się , ślady wulkanów (Marczyński). Klimat Podola umiarkowanie ciepły, sprzyjający rol­nictwu, ogrodownictwu, jedwabnictwu, częste tylko posuchy i suche południowo-zachodnie wiatry duże szkody przynoszą. Brzoza rośnie tu przeważnie w północnych i środkowych powiatach, poniżej dąb. Sosna pielęgnuje się tylko w ogrodach i szkółkach (w Szarogrodzie u ks. Sanguszki). Buk, przeniesiony z górnej Bessarabii, łatwo się chowa na Podniestrzn. Na pochyłościach zwróconych ku południowi dojrzewa winograd, osobliwie nad Dniestrem, a także morele i brzoskwinie. Szczegółowych badań meteorologicznych o klimacie Podola nie mamy; założone obecnie stacye meteoro­logiczne w Sokołówce, Tarasówce, przy fabrykach cukru, i Kamieńcu pod opieką dra Rollego, zbiorą potrzebny materyał. W ogóle zima zaczyna się od listopada, trwa do marca, wyjątkowo bywa krótsza. Mrozy dochodzą od 15 do 27° R. a w 1870 r. przewyższały 30° R. Zima zwykle niestała, przerywana od­wilżami; śnieg i sanna rzadko trwają całą zimę. W lutym zdarzają się ostre wiatry i

[s. 446]

burze. Wiosna zaczyna się w marcu a czasami w lutym i trwa do końca maja, czasami dżdży­sta, czasami sucha, najczęściej z silnemi wia­trami, dla tego też tutejsza ziemia szybko oczyszcza się ze śniegów i wysycha. Wiosenne przymrozki w kwietniu, a nawet w począt­kach maja, niszczą często kwiat owocowy na drzewach. Siej ba następuje zaraz po ustąpie­niu śniegów; tutejsi rolnicy trzymają się da­wnego przysłowia: „Siej w błoto, będzie zło­to”. Lato od maja trwa do połowy września; gorąca dochodzą do 27° li. w cieniu, a do 35° R. na słońcu; czasami bywa dżdżyste, zwykle suche. Żniwa zaczynają się w końcu czerwca, w powiatach północnych później. Jesień czę­sto bywa sucha i pogodna, nawet czasami do po­łowy listopada ciepło i pogoda. W miejscowo­ściach położonych nad Dniestrem, a także osło­niętych górami Miodoborskiemi, zwykle o pa­rę tygodni wiosna bywa wcześniejsza i ciepło trwa dłużej; dla tego tu na polach łatwiej dojrzewa kukurudza, kawony, melony, wino-grad; rodzi się wyborny tytuń turecki, owo­ce dojrzewają daleko wcześniej jak w powia­tach północnych. Własność powierzchni ziemi także ma wielki wpływ na klimat Podola; w lesistych miejscowościach, mających dużo wilgoci, temperatura latem bywa daleko chło­dniejsza niż w powiatach stepowych, roślin­ność rozwija się wolniej; posuchy bywają rzadsze i częste wiatry roślinności nie szko­dzą. Na stepach zaś, na Pobereżu, roślinność rozwija się wcześniej, lecz posuchy i połu­dniowe wiatry są przyczyną częstych nieuro­dzajów. Pamiętne są posuchy w 1857, 1858 r., w których ziemia prawie do 2 łokci nie miała wilgoci. Według obliczeń najwięcej dni de­szczowych bywa w kwietniu i czerwcu, naj­mniej we wrześniu; wyjątkowo tylko panują długotrwałe deszcze, jak w 1885 r.; w roku tym zboża na pniu porosły. Wiatry południowo-zachodnie najczęściej sprowadzają deszcze; zamiecie śnieżne częste i silne w stepowych powiatach; burze i grady dosyć częste. Śre­dnia temperatura Podola wynosi: zima – 0’4° R., wiosna + 9-2° R., lato + 15’8° R., jesień + 6’1° R. Średnia roczna temperatura dla Kamieńca + 7’7° R. W ogóle klimat po­dolski jest bardzo zdrowy, miejscowość dość wysoko położona, pagórkowata, odświeżana częstymi różnostronnymi wiatrami; lasy roz­rzucone proporcyonalnie; wody płynące czy­ste i zdrowe. Są wprawdzie miejscowości ni­sko położone, błotniste nad Bohem, Kodymą i Jahorłykiem, ale tych stosunkowo bardzo mało. Jeżeli więc śmiertelność bywa tu cza­sami znaczna, pochodzi to z ciemnoty ludu i braku pomocy lekarskiej. W całej gubernii podolskiej glebę stanowi czarnoziem bardzo urodzajny, miejscami z domieszką większej lub mniejszej ilości piasku i gliny. W ogóle P. można rozdzielić na dwie części: południową do której należą powiaty stepowe: bałcki i olhopolski, posiadające glebę czarną, tłustą bez dodatku piasku lub też z domieszką tako­wego; urodzaje tu bywają wielkie w czasie lat wilgotnych, ale też często ulegają posu­chom. Druga część gubernii pagórkowata, poprzerzynana rzeczkami i strumieniami, po­kryta lasami, posiada albo czysty czarnoziem albo też z domieszką piasku lub gliny. Czysty czarnoziem po lewej stronie Bohu i w powia­tach zachodnich i południowo-zachodnich, a także nad Dniestrem, gliniasty zaś po prawej stronie Bohu, szczególniej w pow. latyczowskim i lityńskim. Piaski spotykają się tylko około Winnicy i Sawrania. Najwięcej tłusty i żyzny czarnoziem zajmuje pas ziemi prawie pośrodku pow. jampolskiego, mohylowskiego i uszyckiego, a także cały kamieniecki i proskurowski. Gospodarstwo rolne stanowi głó­wny przedmiot zajęcia mieszkańców Podola. Wyborna gleba, przy sprzyjających warun­kach klimatycznych, obficie opłaca trudy rol­nika. To też P. z dawiendawna uważane by­ło za szpichlerz Polski, a nawet Europy. Już w XVI w. Grwagnin pisze, że kraj ten tak urodzajny i obfity we wszystko, że dostatecz­nie tylko rzucić ziarno, aby odnieść stokrotny pożytek. Pola i łąki miały być tak urodzajne, że w trawach zaledwie można było zobaczyć rogi podolskiego wołu. Opowiadano dziwy, mówi Szajnocha, o przepychu roślinności Po­dola, o bujających tu chmurach pszczół; gdzie­kolwiek stąpiłeś nogą, wszędy tryskały zdro­je miodu pod stopą, nie mogąc się pomieścić w starych pniach, roiły się pszczoły w ziemi, w lada zakącie. Również obficie, 500-krotne wychodziło ziarno z ziemi; zasiew 50 korcy pszenicy przynosił niekiedy do 1500 kor. zbioru; bez pogaoju zdarzały się dwa żniwa, jedno z zasiewu umyślnego, drugie z przypadkowego rozsypania ziarna (Szajnocha, Jadwiga i Ja­giełło, str. 109). Chociaż zmieniły się czasy i ziemia długotrwałem używaniem znacznie się wyniszczyła, jednak dziś jeszcze w wielu miejscach nie potrzebuje nawozu i daje znacz­ne rezultaty. Dotąd prowadzi się system trzy-polowego gospodarstwa, w niewielu tylko ma­jątkach, osobliwie przy fabrykach cukru, za­prowadzono postępowe gospodarstwo i to co­raz więcej się rozszerza. Ziemi ornej na Po­dolu liczy się 2,177,000 dzies., chociaż rze­czywiście je3t daleko więcej, skutkiem wy-karczowania lasów, tak że dziś zajmuje ona do 60% ogólnej przestrzeni. W królestwie polskiem pola orne zajmują 50%., w Gralicyi 48% , na Litwie 41%. Najwięcej uprawnego pola w pow. kamienieckim (75%), w mohylowskim (74%), najmniej w hajsyńskim i

[s. 447]

bracławskim (38%). Według wykazów urzędo­wych zajmuje się rolnictwem 811,000 męż. i 825,000 kob., razem 1,636,000 mk. Najwięcej wysiewa się pszenicy 28 1/2, żyta 23 1/2, owsa 17, jęczmienia 12, hreczki 0-8%; oprócz tego w południowych powiatach sieją kukurydzę, buraki, kartofle i inne. Stopień urodzajności bywa rozmaity, zależy to od kultury, miej­scowości i sprzyjających warunków klima­tycznych. W ogóle w pow. proskurowskim ozimina daje średnio 6 do 10 ziara, owies 8, jęczmień 6, hreczka od 5-6, groch 6, proso 12-20; w lityńskim: pszenica 5, żyto 7, owies 4, jęczmień 5: w winnickim: pszenica 6-7, owies 4, żyto 5-6; w hajsyńskim: ozimina 5 -10, jarzyna 4-7; w olhopolskim: pszenica 6-7, kukurydza 25, żyto 3, owies 10; w bałckim ozimina 3-5, jarzyna 5-10, owies 4, jęczmień 4, kukurydza 40; w mohylowskim: ozimina 5 1/2, jarzyna 3; w uszyckim: ozimina 4, hreczka 4, jęczmień 6, proso 4; w kamie­nieckim: ozimina do 6 1/2, jarzyna 571/2, kar­tofle 5-7; w latyczowskim: ozimina 6 1/2 do 8, jarzyna od 4 1/2 do 6. Cyfry te, chociaż urzędowe, są w rzeczywistości daleko niższe. W 1881 r. było pod zasiewami 1,803,464 dz., wysiano różnego ziarna 1,679,376 czetw., ze­brano 8,839,790 czetw. Oprócz tego posadzo­no kartofli 231,417 czetw., zebrano 1,207,147 czetw.. Urodzaj więc w tym roku dla oziminy był 5 3/4, dla jarzyny 5 1/2, dla kartofli 5 1/4. Rok ten jednak nie odznaczał się urodzajno­ścią. Buraków w 1884 r. zasiano na 63,944 dz., zebrano 5,948,846 berkowców. Po potrą­ceniu miejscowych potrzeb, P. sprzedaje śre­dnio od 1,500,000 do 2 mil. czetw. Tytoniu w 1880 r. było 711 plantacyi większych; zie­mi pod niemi 263 dz., zebrano 15,377 pudów. Tytoń rodzi się wybornie tam, gdzie kukury­dza, t. j, w południowych powiatach, poniżej gór Miodoborskich. Z miejscowości znanych z dobrego tytoniu są: Mukarów, Hołubecze, Owsijówka, Żerebiłówka, Lewada, Piszczanka i inne. Najwięcej plantują się gatunki proste, niewymagające inspektów, a plantacyami zaj­mują się zwykle włościanie. W ostatnich cza­sach założono w niektórych miejscowościach znaczne plantacye chmielu (Malejowce w pow. uszyckim). Anyż zbiera się szczególniej w po­wiecie uszyckim, miedzy Kitajgrodem, Dunajowcami, Zamiechowem, Strugą i Kalusem; w Minkowcach jest fabryka olejku anyżo­wego. Własność rządowa w gubernii podol­skiej zajmuje 90,629 dzies., to jest 2 % ca­łego obszaru (Janson), w tej liczbie l % ziemi ornej, 93% lasów i 5% nieużytków. Wła­sność rządowa powstała z dawnych starostw i królewszczyzn, dóbr poklasztornych, bisku­pich i skonfiskowanych. W ostatnich czasach majątki rządowe w znacznej części zostały sprzedane lub darowane urzędnikom i woj­skowym. Udieły (apanaże) obejmują 64,091 dz. Własność prywatna, według prof. Jansona, zajmuje 1,722,349 dz. czyli 45%. Według na­rodowości własność w obecnych czasach nie da się określić skutkiem skasowania długoletnich dzierżaw i zastawów. Według „Kraju” w 1866 r. 5,947,000 dz., w 1881 zaś mieli Polacy w guberniach płd.-zach. tylko 3,962,311 dz., w cią­gu więc 15 lat narodowość polska utraciła 1,956,000 dz. Do żydów należy 53,000 dz., do włościan, którzy przeszli na wykup, 1,262,003 dz., do włościan skarbowych 478,665 dz. P. sławne niegdyś było ze swych lasów, pokry­wały one szczególniej północne powiaty. Miodoborskie góry także pokryte były ogromnemi borami; puszcze ststwa barskiego ciągnęły się aż do Dniestru; w ststwach: lityńskiem, latyczowskiem, chmielnickiem zajmowały ol­brzymie przestrzenie. W kamienieckiem sta­rostwie w XVI wieku liczono do 30 pięknych i obszernych lasów. Brak jednak racyonalnego gospodarstwa leśnego, huty szklanne, których tu dawniej było wiele, gorzelnie, fabry­ki cukru, koleje a ostatecznie smutne położe­nie finansowe właścicieli ziemskich po 1863 r. były przyczyną stopniowego wyniszczania la­sów. Według obliczenia komitetu statystycz­nego w 1867 r. było pod lasami 713,805 dz., t. j. 18% ogólnej przestrzeni; wkrótce jednak ilość ta znacznie zmniejszyła się i w 1871 r. pozostało 477,000, t. j. 12%, dziś, wedle przy­bliżonego obliczenia, podają cyfrę 390,000, t. j. zaledwie 10’3% ogólnej przestrzeni- La­sów więc na Podolu bardzo mało, daleko mniej jak w sąsiednim Wołyniu, tu bowiem jest 27% ogólnej przestrzeni, w Poznańskiem i w kijowskiej gubernii 18% w Litwie 21%, w królestwie 22%, w Gralicyi 28 %. Z ogólnej ilości lasów 73,462 dz. należy do rządu; lasy te najlepiej są prowadzone. Włościanie posia­dali w 1881 r. 2874 dz., reszta należy do wła­ścicieli ziemskich. Najwięcej posiada pow. ol-hopolski (17-52), dalej lityński (17’31), uszycki (17-32), winnicki (16-64), latyczow. (16-12), mohylowski (15-94), bracławski (13’62), jampolski (12’89), kamieniecki (12-81), hajsyński (11’81), bałcki (8-88), najmniej proskurowski (6’85). W lasach rośnie dębina, grabina, je­sion, jawor, lipa, olcha i inne. Ogrodownictwo znacznie upadło od czasu uwłaszczenia wło­ścian. Dawniejsi wielcy właściciele, jak Czar­toryscy, Potoccy, zakładali ogromne fruktowe sady. Za ich przykładem szli i mniejsi właści­ciele a także włościanie. W majątkach Szczęsnego Potockiego żaden włościanin nie mógł się ożenić, dopóki nie posadził kilkunastu szczepów w swoim ogrodzie. Dziś jeszcze znane są ogrody w Malejowcach Orłowskich, w Daszkowcach Czarneckich, w Kuryłowcach

[s. 448]

Komarów, dziś Czyczagowa, w Hołodkaoh da­wniej Sarneckich, w Chrzanówce i w Jurkowcach Śulatyckich, w Makowie Raciborskich, w Kamionce Witgenszteina, w Czeraiatynie Witosławskich, dziś Lwowa, w Kniażpolu Jełowickich, dziś Baumgartena, w Niemii Kra­sowskich, w Henrykowie pod Szarogrodem Józefa Rollego, mający około 20,000 drzew owocowych i inne. Na Podniestrzu szczegól­nie rozwinięta kultura śliw, które suszą. Po­wiat uszycki sprzedaje ich rocznie 300,000 pudów, z których jedna Studenica na 100 dz. produkuje 10,000 pud., Stara Uszyca i jej oko­lica 7,700 beczek, t. j. 77,500 pud. W 1885 r. było tu 1200 suszarni, które spotrzebowały 400 sążni drzewa. Pud w miejscu kosztuje 75 kop. Handlem owocami trudnią się miejscowi żydzi; suszone śliwki podolskie rozwożone są po całej Rossyi. Oprócz fruktowych drzew rosną tu orzechy włoskie, różne gatunki ka­sztanów, biała i czerwona akacya, drzewo morwowe w różnych gatunkach. Plantacye winogradu są dość znaczne w gub. podolskiej, osobliwie w pow. jampolskim, bałckim i olhopolskim a także w części mohylowskiego. Ogólna ilość plantacyi obejmuje 300 dzies., z których 2/5 w pow. olhopolskim, w mku Ka­mionce nad Dniestrem, założone przez feldmar­szałka ks. Witgenszteina w 1820 r., osobliwie burgundzkie i reńskie gatunki. Wino miejscowe sprzedaje się od 2 do 16 rs. za wiadro i ma ono tę tylko wadę, że długo konserwować się nie daje, najwyżej lat 6, jak wszystkie wina besarabskie. Miejscowe statystyczne wiado­mości podają ilość wina wyciśniętego na Po­dolu do 16,314 wiader (w 8 miejscowościach), które rozsprzedaje się w sąsiednich guber­niach. Grwagnin wspomina, że P. obfitowało w pasieki, że w Miodoborskich górach i w in­nych miejscowościach chmury pszczół nie mo­gąc się pomieścić w ulach, składały miód w skałach, w ziemi i w drzewach. P. nazy­wano krainą miodem płynącą; miody podolskie sławne były. Kromer wspomina, że Tatarzy w 1489 r. pod Kopesterzynem popili się zna­lezionym miodem, a napadnięci przez Polaków, w pień wycięci zostali. Dziś pszczolnictwo z każdym rokiem upada, czego najważniejszą przyczyną zoranie stepów i wycięcie lasów. Najwięcej zajmuje się pszczolnictwem ducho­wieństwo; w wielu miejscach zaprowadzono ramowe ule. Wosk i miód sprzedaje się na okolicznych jarmarkach. W 1885 r. liczono w gubernii zaledwo 98,000 pni, dały one do 142 pudów miodu i 8000 pudów wosku. Pud miodu sprzedaje się od 3 do 5 rs., wosku zaś od 18 do 30 rs. Jedwabnictwo zupełnie w upadku; jedwabniki hodują się jeszcze w bar­dzo małej ilości w Mohylowie nad Dniestrem. Przemysł w gub. podolskiej na bardzo niskim stopniu; w ostatnich 10-ciu latach rozwinęło się tylko cukrownictwo, lecz i to skutkiem nadprodukcyi i niskich cen bardzo obecnie zagrożone. W ogóle wszystkich fabryk na Po­dolu w 1862 r. było 657, z produk. 4,147,552 rubli; w 1881 r. ilość fabryk wzrosła do 740 z produk. 16,163,634 rubli; tak więc w ciągu 21 lat wzrosła o 4 razy i zatrudnia 13,560 lu­dzi rocznie. Fabryki te są następujące: 48 fabryk świec, zatrudniają 55 ludzi i produku­ją na 37,907 rub.; 12 fabryk mydła, zatrud. 132 ludzi, z produk. 25,329 rub.; 63 garbarni, zatrud. 132 ludzi, z prod. 26,259 rub.; 3 potażnie, zatrud. 1331 ludzi; fabryka oleju any­żowego w Mińkowcach; 1 fabryka wód mine­ralnych z produk. 9,865 rub.; 1 huta szklana w Hucie Czernielowieckiej, w pow. lityńskim, zatrud. 21 ludzi, wyrabia za 9,675 rub.; 321 cegielni, z prod. 56,423 rub.; 76 pieców do wypalania wapna, wyrabia 25,000 pud., na 20,000 rub.; 12 fabryk tytuniu przerab. tytuń miejscowy i zagraniczny; 99 młynów krupczatnych, 32 parowych, zatrud. 721 ludzi, z prod. 100,000 rub. W ogóle młynarstwo w ostatnich czasach bardzo się rozwija; w wie­lu młynach zaprowadzono walce, turbiny i wyrabiają wyborowe gatunki mąki. Z mły­nów znane są: w Wróblowcach, Piasecznej, Sokołówce, Baranówce, Borszczyjówce, Gród­ku i in. W podolskiej gub. w 1886 r. było czynnych 50 fabryk cukru; w 1862 r. zaś tyl­ko 39, przybyło więc 11 w ciągu ostatnich dwudziestu kilku lat. Z fabryk cukru waż­niejsze w pow. kamienieckim: w Gródku, Le­wadzie (rafinerya) i Wiśniowczyku; w proskurowskim: w Czarnym Ostrowie; w latyczowskim: w Derażni, Bucniowie, Szczodrowie; w lityńskim: w Uładówce, Brahiłówce, Kordyłówce i Gniewaniu; w bracławskim: w Szpikowie, Trościance, Kapuścianach, Woronowicy, w Stepanówce i Kowalówce; w hajsyńskim: w Krasnopolu, Sobolowce i Mohylnej; w olhopolskim: w Berszadzie, Czarnominie, Ujściu, Sokołówce, Zahnitkowie i O bwodówce; w bałckim. w Borszczach; w jampolskim: w Mojówce, Borówce, Tomaszpolu, Dżurynie, Honorówce, Łopatyńcach i Derebczynie; w mohylowskim: w Serebryńcach, Jołtuszkowie, Chrzanówce, Szostakowie (Sosnowicki) i Jurkówce; w uszyckim: w Kuryłowcach Murowa­nych i w Strychowcach (w Tarasówce). W po­wyższych fabrykach pracowało ogółem 15,846 ludzi; przerobiono w 1884/5 r. 5,948,846 berkowców, z czego wyprodukowano 4,302,291 pud. piasku. Na rafinadę przerobiono 714,561 pud. Pod plantacyami buraków było 63,944 dzies., z tych 40,734 wyprodukowali prywa­tni właściciele, 23,210 fabryki. Cena puda piasku w 1.885 r, wynosiła od 3 rub. 20 kop. do 3 rub. 50 k.; rafinady od 5 rub. do 5 rub. 50

[s. 449]

kop. fabryki rafinadu znajdują się w Lewa­dzie Karabczyjowickiej, w Gniewaniu (Hniewań), Uładówce, Sobolówce i w Czarnominie. W fabrykach tych zużyto 74,826 sążni drze­wa i 90,000 pudów węgla kamiennego. W gu­bernii jest 13 browarów większych i 19 mniej­szych z produkcyą roczną 158,080 rub., za­trudniały 128 ludzi. Znane browary w Porzeczu Nowym (w pow. kamienieckim), mająt­ku hr. Ignatiewa i w Czerniatynie, o kilka wiorst od stacyi kolei odesko-wołoczyskiej Sewerynówki, wyrabiają wyborne gatunki pi­wa i porteru. Browar w Porzeczu przerabia do 10,000 pud. słodu i 120 pud. chmielu, po większej części sprowadzanego z za granicy. Browar w Kamieńcu przerabia do 5,000 pud. słodu i 80 pud. chmielu. Browary w Proskurowie, Winnicy i Bracławiu przerabiają do 5,000 pud. słodu. W 1862 r. było 215 go­rzelni; w 1885 r. pozostało tylko 97 czyn­nych, ubyło więc 118, pomimo to produkcyą z 2,019,931 rub. wzrosła do 6,128,006 rub.; robotników zajętych było 1435. Przerobiono w ciągu roku 5,000,000 pudów produktów krochmalnych i do 800,000 melasy. Otrzy­mano do 200 milionów stopni spirytusu; z tej ilości do 7 milionów wywieziono za granicę. Z powyższej liczby dwie gorzelnie należały do towarzystw akcyjnych, 15-stoma władali sami właściciele, a resztę trzymali żydzi. Fa­bryk drożdży było 3: w Bracławiu, Granowie i Tepliku, z produkcyą od 50 do 80 wiader, na sumę 900 rub. Fabryka octu w Uładówce wyrabia do 3000 wiader, należy do spółki uładowieckiej; oprócz tego znajduje się w Ka­mieńcu fabryka octu z wina. Fabryk tyto­niu jest w gubernii 16 większych; z tych 1 w Kamieńcu; wyrobiono 13,121 pud. tytoniu i 2,149,000 cygar i papierosów na summę 250,667 rub.; po większej części są w rękach żydów i zatrudniają 180 ludzi. Fabryk świec woskowych 4, zajmują 12 ludzi, wyrabiają 1420 pud., na sumę 18,918 rub. Fabryk su­kna i kortów było w 1862 r. 65, obecnie 54. Znane są w kraju fabryki dunajowieckie (pow. uszycki), zatrudniające 562 ludzi. Większych fabryk parowych 10; wyrabiają korty, sukna, flanele, w doskonałych gatunkach, na sumę do 600,000 rub. Skutkiem obecnego zastoju w przemyśle, wiele z tych fabryk zawiesiło czynności. Są one po większej części w rę­kach Niemców. Fabryka papieru jest tylko jedna w Proskirówce (pow. uszycki), własność Narcyza Makowieckiego, zajmuje 20 ludzi, wyrabia 13,708 ryz różnych gatunków papie­ru (oprócz listowego), na sumę 40,488 rubli. Fabryk odlewów miedzianych i żelaznych 7, zajmują 35 ludzi i produkują na sumę 16,730 rs. Fabryk bryczek i powozów jest kilka; większe w Kamieńcu i Proskurowie; fabryka sani w Litynie, z prodnk. do 60,000 rub. Co się tyczy przemysłu domowego, to każda pra­wie wieś posiada rzemieślników włościan, którzy zaspakajają potrzeby mieszkańców; są jednak znane niektóre miejscowości, w których mieszkańcy wyrabiają i na sprzedaż. Tak w Satanowie, Mikołajowie, Proskurowie, Ba­rze wyprawiają skóry owcze, wyrabiają kożu­chy i szyją buty; skóry kupują na okolicznych jarmarkach; kożuchy sprzedają po 15 do 16 rub. za sztukę, a 2 do 5 rub. za buty. We wsi Olszance i Iwankowcach (pow. proskurowski) włościanie zajmują się tkactwem. W Litynie starowiercy (filiponi) robią doskonałe sanie, zwane w gubernii lityńskiemi. W Huszczyńcach, Sosence i Ostróżku, osobliwie w Zinkowie, rozwinęło się garncarstwo; wyroby zinkowskie znane są w całej okolicy i sąsiedniej Bessarabii a nawet Galicyi. W Raszkowie robią także kożuchy i szyją obuwie; przemysł ten prowadzi się oddawna, pozostał po mieszkają­cych tu Ormianach. We wsi Ługu (Łuh), w pow. olhopolskim, bednarką zajmuje się do 140 ludzi; wyrabiają beczki, koła, wozy, sanie i t. p. Tenże sam przemysł kwitnie we wsi Iwaszkoweach, Brytawce, Popowej Grobli, Pawłówce i in. W Berszadzie żydzi zajmują się szyciem obuwia, czapek, odzienia; materyał sprowadzają z Odessy i Kijowa. We Florynie i Małej Kiryjówce (w pow. olhopolskim) zajmują się garncarstwem; w Mierzwińcach, Bondyszówce, Niemirczu przygotowują koła młyńskie. W Dzygówce, Rusawie, Derewianach, Kamieńcu nagrobki, kamienie do tocze­nia, osełki i t. p. Na Podniestrzu włościanki wyrabiają piękne różnobarwne dywany, obszywki do koszul, serwety mające wielki od­byt i cenione dość drogo. Hodowla bydła i koni mało rozwinięta i służy tylko dla potrzeb gospodarstwa, z wyjątkiem pow. bałckiego, gdzie prowadzi się dla celów przemysłowych. Częste epidemiczne choroby bydła, osobliwie w ciągu ostatnich 10-ciu lat, w których padło do 82,000 sztuk, przy braku instytucyi ubez­pieczających, jest przyczyną, że bardzo mało gospodarstw stara się o poprawienie rasy. W ogóle liczą w gub. podolskiej 41,712 (?) sztuk bydła, z tego 33,499 w posiadaniu włościan. Najwięcej hoduje bydła pow. bałcki, ma bo­wiem na stepach dostateczne wypasy. Owiec w 1880 r. było zaledwie 934,131 sztuk, w tej liczbie 79,824 należy do włościan a 854,307 do większych właścicieli. Najwięcej rozpo­wszechniona rasa prosta; owiec rasy popraw­nej liczą 57,429 sztuk. Najwięcej owiec po­siada pow. olhopolski i bałcki, najmniej mohylowski. Hodowla koni słabo jest rozwiniętą w gubernii; rządowa stajnia rozpłodowa znaj­duje się w mku Balinie pod Kamieńcem. Ko­nie włościan są małe i słabe, niektórzy tylko

[s. 450]

właściciele więksi hodują poprawne rasy, mia­nowicie: Sadowscy, w powiecie kamienieckim, Mańkowscy, Starorypińscy, Giżyccy i inni. W całej gubernii liczy się w ogóle 114,628 koni; z tej liczby 10,581 w miastach. Rajwie cej posiada pow. bałcki (15,868), proskurowski (12,016), kamieniecki (11,115 w 1885 r. matek rozpłodowych liczono w tym powie­cie 460 sztuk), jampolski (10,755), hajsyński (9,752), lityński (9,741), winnicki (9,127), olhopolski (8,700), mohylowski (7,425), uszycki (7,317), bracławski (7,005), latyczowski (5,804). Porównywając obszar gubernii z ilo­ścią koni, wypada bardzo mały stosunkowy procent. Stryjkowski wspomina, że za cza­sów Koryatowiczów w lasach Podola znajdo­wały się żubry, jelenie, dzikie konie i kozy, bobry, osobliwie w powiecie uszyckim, koło Studenicy. W pow. latyczowskim około Bilikowiec w XV wieku znajdywano jeszcze go­ny bobrowe. Dziś dzikie zwierzęta spotykają się bardzo rzadko; dzikie kozy widywane do niedawna w pow. hajsyńskim, borsuki w la­sach nad wodami; w kamienieckim i latyczow­skim dziki i kozy; wilki są w całej gubernii i znaczne robią szkody; są także lisy, kuny, zające i inne, Z ptastwa znajdują się: puhacze, kuropatwy, czaple, toruhtany (tringa pugnax) około Jahorłyka, cietrzewie, dropie i inne ga­tunki. Płazy i gady spotykają się rzadko; o żmii połozie pozostało tylko podanie ludowe. Jaszczurek, węży, osobliwie w południowych powiatach, jest dosyć, po większej części nie­szkodliwe. Rzadkie także węże czarne, zwane przez włościan hadiuki. W rzekach znajdują się różne gatunki ryb; z mniej pospolitych po­ławiają się pstrągi w pow. uszyckim w Kurzelowy i sterlety w Dniestrze. Głównym przed­miotem handlu wywozowego są produkty rolne, przedewszystkiem pszenica, oraz cukier i t. p. Największym rynkiem zbożowym dla Podola jest Odessa, dokąd transporty dostają się albo Dniestrem, albo też koleją żelazną. Dużo zboża przewozi się przez komory celne pograniczne: Husiatyn, Isakowce, Wołoczyska, osobliwie z powiatów bliżej leżących. Tak w 1878 r. przez Wołoczyska przewieziono ze stacyj ko­lei odeskowołoczyskiej za granicę 10,337,000 pud., chociaż w ilość tę wchodzą i pograniczne powiaty gubernii wołyńskiej. W ogóle wyka­zy urzędowe podają ilość zboża wyproduko­wanego na Podolu i wywiezionego za granicę na P/j do 2 milionów berkowców. Tą samą drogą wywozi się spirytus, najczęściej do Hisz­panii. W 188% r. wydano biletów na prawo handlu wewnętrznego 27,508 sztuk, na sumę 217,641 rs, z tej liczby na mto Kamieniec 1875, reszta dla gubernii. Na prawo sprzeda­ży wódki wydano 4736 biletów; w ogóle na Podolu 1 szynk wypada na 473 mk. Szynki po większej części znajdują się w rękach ży­dów, co zgubnie oddziaływa na moralność włościan. Wewnętrzny handel skupia się naj­więcej w miejscowościach mających znane w. kraju jarmarki, osobliwie w Bałcie i Jarmolińcach. W Bałcie na św. Trójcę w 1881 r. przywieziono różnych towarów za 2,196,160 sprzedano za 1,209,011 rs.; w Jarmolińcach na św. Piotra i Pawła przywieziono za 1,903,150, sprzedano za 883,000 rs, (wykazy urzędowe). Handel znajduje się po większej części w rę­kach żydów, chociaż na powyższe jarmarki zjeżdżają się kupcy z Moskwy, z Łodzi, z Galicyi i innych miejscowości. Sprzedaje się tu dużo koni, bydła stepowego z Bessarabii i po­łudniowej Rossyi. Handel bydłem znacznie w ostatnich łatach upadł skutkiem zorania stepów, tak że gdy w 1862 r. przepędzono przez komorę Husiatyn bydła i koni 83,300 sztuk, w 1874 r. zaledwie 35,000, a w osta­tnich latach jeszcze mniej. W ogóle handel bydłem, skórami i szerścią oceniają rocznie na 700,000 rs. Pod względem oświaty gub. po­dolska należy do okręgu naukowego kijow­skiego i dla szkół ludowych posiada 4 inspek­torów, mających nadzór nad wychowaniem włościan. W 1881 r. gubernia posiadała 797 zakładów naukowych, w których kształciło się 23,335 dzieci, stąd wypada 1 uczący się na 110 mk. Z wyższych zakładów gubernia nie posiada żadnego, ze średnich znajdują się: gimnazya 8-klas. w Kamieńcu i Kiemirowie, po­bierało w nich w 1881 r. naukę 1193 uczniów, w 1885 i’. 1217; dalej gimnazyum żeńskie z 306 uczennicami, gimnazyum realne w Mo­hylewie nad Dniestrem 4 kl., otwarte w 1886 r., seminaryum duchowno-prawosł. z 427 ucz­niami, niższe szkoły duchowne z 625 uczącymi się; 2 szkoły duchowne prawosł. żeńskie 244 uczeń.; 13 szkół 2-kl. powiatowych, w któ­rych pobierało naukę w 1881 r. 1385 chłop­ców i 692 dziewcząt; 186 szkółek jednoklasowych, w których kształciło się 916 dziewcząt i 7855 chłopców; 574 szkółek elementarnych przy cerkwiach, w których było uczących się 8160 chłopców i 434 dziewcząt; szkoła żydow­ska l-klas. z 90 uczącymi się; szkoła prywat­na żydów, z 343 ucz.; szkoła ewangielicka 3-klas. z 203 uczniami; szkoła akuszerek w Ka­mieńcu z 23 uczeń.; szkoła rzemieślnicza i kil­ka prywatnych pensyi męz. i żeńs. Według raportu ober prokuratora synodu w 1883 r. liczba szkół cerkiewnych wzrosła do 793 z 17,772 uczącymi się, a w 1884 r. było już 854 szkółek. W 1885 r. miało być uczących się w całej gubernii 4915 dziewcząt i 41598 chłopców, stosunek więc uczących się do ogól­nej ilości mieszkańców byłby nierównie ko­rzystniejszy. Pod względem wyznani a katol. uczyło się w 1881 r. zaledwie 1323, ewangielików

[s. 451]

95, żydów 1505, reszta prawosławni. Muzeów i towarzystw uczonych gub. nie posiada, prócz towarzystwa lekarzy podolskich. Jeszcze przed ćwierć wiekiem Podole posiada­ło kilka bibliotek. Tulczyńska, z ogromnem archiwum, nieocenionem dla dziejów prze­szłości, po sprzedaży Tulczyna wywieziona do Francyi; w Rychtach Karola Podwysockiego, w Śledziach Władysława Górskiego, sprze­dane częściami. Została jeszcze w Trojanie fw pow. bałckim), należąca do Rusieckich i w Zahińcach – Starzyńskich, zebrana przez Urbanowskich itu z Wołynia sprowadzona. Ta ostatnia największa w gubernii. Obecnie w Kamieńcu znajduje się biblioteka publiczna, licząca 7682 tomów; przy gimnazyum męzkim 4800 tomów, przy seminaryum duchownem prawosł. 7000 tomów. Biblioteka przy gimna­zyum w Niemirowie ma 8000 tom. (weszła tu część bibliot. Potockich). Z prywatnych większe zbiory są jeszcze: w Malejowcach Orłow­skich, hr. Stadnickiego w Otrokowie, Puła­skiego w Zawodyńcach, d-ra Rollego w Ka­mieńcu, Juriewicza w Berszadzie, Steckiego w Buszynie, Przeździeckich w Czarnym Ostro­wie, Bussanowskich w Jakuszyńcach, Chołoniewskich w Janowie (po ks. Chołoniewskim), Drzewieckich w Kunce, Sobańskich w Obodówce, Grocholskich w Pietniczanach i in­ne. Pod względem opieki sanitarnej czuć się daje wielki niedostatek. Według urzędo­wych wykazów w 1885 r. było 44 lekarzy rządowych i 118 wolnopraktykujących, wy­pada więc 1 lekarz na 14000 mieszkańców, a ponieważ lekarze zamieszkują po większej części w miastach, ludność więc wiejska zo­staje często bez pomocy. Oprócz tego jest 360 felczerów, 190 akuszerek, 203 cyrulików, 14 weterynarzy i 84 ich pomocników. W 1881 r. zachorowało na dyfteryt 10627 dzieci, zmarło 3249; na tyfus zachorowało 1572 osób, zmarło 226; na ospę zach. 7368, zmarło 1726, procent więc śmiertelności znaczny. Syfilis między lu­dnością wiejską znacznie się rozszerzył. Ospę ochronną zaszczepiono 58716 dzieciom. W ogó­le walka z epidemiami nadzwyczaj tu trudna, z przyczyny braku oświaty i zabobonów ludu wiejskiego. W gubernii jest 12 szpitali miej­skich, 12 więziennych, 4 żydowskie, oprócz tego przy każdej fabryce cukru szpital na kil­ku chorych. W szpitalach tych leczyło się w ciągu roku 8818 ludzi, umarło 322, to jest 3’65%. W Kamieńcu jest także szpital dla obłąkanych, gdzie znajduje przytułek do 300 osób i ambulatorium dla przychodzących cho­rych, założone przez towarzystwo dobroczyn­ności 1 września 1884 r., dające bezpłatnie po­radę i lekarstwa; rocznie bywa do 8000 cho­rych. W Kamieńcu jest także dom dobroczyn­ności, a raczej schronienie dla biednych, utrzy­mywany kosztem rządu, na 150 osób. W 1881 r. było tu 98 mężczyzn i 70 kobiet, z których 104 z małą opłatą, a 64 na utrzymaniu rządowem; są to po większej części urzędnicy, lub ich rodziny. Aptek znajduje się 102 w guber­nii, mianowicie 75 t. zw. normalnych, 2 filial­ne i 25 wiejskich. Nadto przy szpitalach rzą­dowych i więziennych są także apteczki pod­ręczne, razem więc znajduje się 120 aptek. Po­dolska gub. należy do generał-gubernatorstwa kijowskiego, na czele zaś zarządu miejscowego stoi gubernator podolski, z siedzibą w Kamieńcu Podolskim. Pod względem administracyj­nym gubernia dzieli się na 12 powiatów, w których jest 45 okręgów policyjnych (stanów) i 145 gmin. Miast i miasteczek 135, z tych 17 należy do rządu. Oprócz tego znajduje się w gubernii 1917 wsi większych i mniejszych wraz z przysiółkami, 63 słobód, 45 kolonii, 102 futorów, razem więc 2237 punktów zalu­dnionych (Statys. swiedienia o podols. gub.). Wypada więc na 1 milę kw. 3 miejsca zalu­dnione; stosunek takiż sam jest i na Wołyniu, w gub. kijowskiej 2 1/2, w królestwie zaś pol­skim 15 osad na 1 milę kw., 1 więc osada gub. podolskiej przypada na 5 w królestwie (Zale­ski). Pow. bałcki jest najrozleglejszy, zajmu­je bowiem 140 mil kwadr., t. j. 21% ogólnej przestrzeni, olhopolski 73 60 (8 %) jampolski 65-90 (10%), hajsyński 61’44, lityński 60’51 uszyciu 51’31, mohylowski 46’66, latyczowski 49’58, bracławski 55’93, winnicki 54’13, kamieniecki 52’51, proskurowski 48’48 mil kw. Z miast: Kamieniec liczy do 40000 mk. (1885 r.), Winnica 19755, Mohylów do 30000 (1883 r.), Bałta 24014, Proskurów 14554, Hajsya 9908, Lityn 7148, Olhopol 6698, La-tyezów7549, Kowa-Uszyca (Letniowce) 4569, Jampol 4559, Bracław 7910. Miast nadetatowych jest 5: Bar 17566 mk., Stara Uszyca 4164, Wierzbowiec 1678, Salnica 2438, Chmielnik 8136 mk. Z powiatów najludniejszy jest kamieniecki, posiada bowiem 207314 mk., wypada więc na 1 milę kw. 3947 mk., na 1 mieszk. 1’27 dz.; dalej idzie proskurow­ski 170067 mk., na 1 milę 3507, na 1 miesz. 1-41 dz.; mohylowski ] 68576 mk., na 1 milę 3395, na 1 mk. 1’48 dz.; uszycki 173912 mk., na 1 milę 3389, na 1 mk. 1’49 dz.; hajsyński 199817 mk, na 1 milę 3256, na 1 mk. 1’55 dz.; bracławski 180343 mk., na 1 milę 3224 mk., na 1 mk. 1’56 dz.; jampolski 208423 mk., na 1 milę 2989, na 1 mk. T68 dz.; winnicki 158573 mk., na 1 milę 2929, na 1 mk. 1’82 dz.; latyczowski 128727 mk., na 1 milę 2596 mk., na 1 mk. 1’94 dz.; balcki 259519mk., na 1 milę 1850 mk., na 1 mk. 272 dz. Podział powiatów na okręgi policyjne i gminy podany jest przy opisie pojedynczych powiatów. Pod względem sądowym gub. podolska należy do

[s. 452]

sądu okręgowego odeskiego. Sądy pokoju znaj­dują się po dwa w każdym powiecie. Co się tyczy środków komunikacyi, to prawie przez środek gub. przechodzi droga żelazna odesko-kijowska, z odnogą ze Żmerynki do Wołoczysk, długości 405 w. Droga ta jednak niedo­stateczna dla handlu, z przyczyny złego stanu dróg pobocznych. Żadnej drogi bitej guber­nia nie posiada, projektowana kolej ze Żme­rynki do Mohylowa nad Dniestrem, a także droga bita z Proskurowa do Kamieńca, dotąd są nierozpoczęte. Dogodną będzie droga tran­sportowa po Dniestrze, po zupełnem oczyszczeniu łoża kamiennego (porohów) i pogłębie­niu go, nad czem od paru lat pracują. Drogi pocztowe, zwane traktami, zajmują 1128 1/2 w., a chociaż są ciągle poprawiane, skutkiem jed­nak własności gruntu, jesienią i na wiosnę, przy najmniejszym deszczu, są nie do przebycia. Stacyj pocztowych jest 64 (1885 r.) w gubernii, na których utrzymywano 1154 koni pocztowych. Oprócz tego przy urzędach gmin­nych znajdują się stacye pocztowe dla prze wożenia urzędników i korespondencyi. Gub. podolską przyłączono w 1885 r. do okręgu pocztowego kiszyniewskiego (Bessarabia) i w tym roku nastąpiło połączenie poczt i telegra­fów. W Kamieńcu jest kantor gubernialny, w Bałcie, Winnicy i Mohylowie nad Dnie strem kantory 1 klas., w Bracławiu, Hajsynie, Olhopolu, Proskurowie i Tulczynie kantory 2 klasy, w Latyczowie, Międzybożu, Niemirowie, Nowej Uszycy i Jampolu 3 klasy, w Barze, Husiatynie, Dżurynie, Isakowcach, Litynie, Rachnach Lasowych, Jarmolińcach i Popieluchach kantory 4 klasy. Oddziały pocztowe znajdują się: w Wierzchowce, Hołowaniewsku, Dunajowcaeh, Żmerynce, Krzywem Jeziorze, Chmielniku i Krutem. Oprócz tego jest 44 a tacy i, gdzie przyjmują i wydają korespondencye i ilość tych stacyi z każdym rokiem się powiększa. Stacyi telegraficznych liczy się 44; oprócz tego każda stacya kolei żelaznej przyjmuje prywatne depesze. Ruch korespondencyi był następujący: pieniężnych listów, tak rządowych, jak i prywat­nych z wewnątrz kraju odebrano w gubernii 133162, posyłek 57934, listów zwyczajnych 1843846, gazet krajowych 1172325, pieniędzy prywatnych i rządowych 29599234 rs. Z zagranicy odebrano 76655 listów, rekomen­dowanych 8284, listów pieniężnych 876, po­syłek 749, pieniędzy 1256622 rs., gazet 4546. Wyprawiono wewnątrz kraju listów pienięż­nych prywatnych i rządowych 180675, po­syłek 18101, gazet 139443, pieniędzy pryw. 14528912, rząd. 20549303 rs., listów zagra­nicę wyprawiono 65289, rekomendowanych 6880, pieniężnych 7473, posyłek 256, pienię­dzy 928476 rs. Pożarów w 1881 r. było 434 w miastach, 5936 po wsiach, razem w całej gub. 6372; spaliło się 9804 domów, zabezpie­czonych na sumę 7234038 rs.; straż ogniowa oprócz większych miast, nie istnieje. Prze­stępstw kryminalnych popełniono 4438, osądzono 617 osób, w tej liczbie 38 kobiet. Naj­więcej przestępstw między włościanami (50%), między mieszczanami 30%, między szlachtą 1 1/3 %, między wojskowemi 13. Nadto zmarło skutkiem wypadków i gwałtu 677 mężczyzn i 301 kobiet, w tej liczbie od zabójstw 65męż. i 32 kob. Odebrało sobie życie 72 męż. i 25 kob. Podatku pogłówuego wniesiono od włościan skarbowych 314449 rs., od włościan uwłaszczonych 1364240 rs., razem 1678689 rs. Wykupu za ziemię od b. włościan skarbowych 497451 rs., od włościan uwłaszczon. 2049908 rs., razem 2547359 rs. Oprócz tego właścicie­le polskiego pochodzenia płacą od 1863 r. kontrybucyą z majątków swoich. Akcyza od cukru przyniosła rządowi (1883/4 r.) 2423745 rs., od wódki (1880 r.) 5967993 rs., od tytuniu 115911 rs., od piwa 26166 rs. Dochód z poczt 191889 rs. (Kamieniec 39844 rs.). Pod względem kośeielnym gub. podolska posiadała osobną dyecezyę katolicką Kamieniec-Podolską, która przetrwała 491 lat. W 1866 r. uka­zem cesarskim dyecezya podolska przyłączona została do łucko-żytomierakiej, a ostatni jej biskup, Fijałkowski, wyjechał na mieszkanie do Symferopola, a następnie zajął miejsce me­tropolity mohylewskiego. Obecnie gubernia dzieli się na 10 dekanatów, mianowicie: ka­mieniecki z 14 parafiami: 4 w Kamieńcu (po-katedralna, podominikańska, potrynitarska i ormiańsko-katol.), w Czarnokozienicach, Gród­ku, Żwańcu, Czerczu, Smotryczu, Zaleścach, Zińkowcach, Kutkowcach, Oryninie i Zbrzyziu; dekanat proskurowski z 12 parafiami: w Proskurowie, Felsztynie, Czarnym Ostro­wie, Mikołajewie, Jarmolińcach, Skazińcach, Szarawce, Kumano wie, Michałkowcach, Zawalijce, Satanowie i Tarnorudzie; dekanat latyczowski z 6 parafiami: Zińków, Latyczów, Derażnia, Michałpol, Nowosiółka i Międzyboż; dekanat lityński z 8 parafiami: Lityń, Stara Sieniawa, Chmielnik, Kumanowce, Manikowce, Mezyrów, Nowy Konstantynów i Ułanów; dekanat winnicki również z 8 parafiami: Win­nica, Strzyżawka, Janów, Tywrów, Brahiłów, Pików, Ostrożek i Woroszyłówka; dekanat bałeki z 9 parafiami: Czeczelnik, Bałta, Hołowaniewskie, Kodyma, Krzywejezioro, Rybnica, Miastkowka, Obodówka i Raszków; deka­nat jampolski z 7 parafiami: Czerniejowce, Dzygówka, Krasne, Jampol, Morachwa, Mołczany i Tomaszpol; dekanat raohylowski z 9 parafiami: Szarogród, Bar, Ozarzyńce, Jaryszów, Jołtuszków, Kopajgród, Łuczyniec, Mohylów i Snitków; dekanat uszycki z 15 parafiami:

[s. 453]

Dunajowce, Wańkowce, Mukarów, Sołobkowce, Struga, Nowa Uszyca (Letniowee), Kitajgród, Minkowce, Sokulec, Supruńkowee, Tynna, Wierzbowieo, Zamiechów, Żwańezyk i Stara Uszyca; dekanat hajsyńsko-bracławski z 9 parafiami: Bracław, Niemirów, Tulczyn, Woronowica, Granów, Kuna, Ładyżyn, Kopijówka i Tcrnawka. Podług ostatniej rubryceli podolska gub. ma 223576 parafian ka­tolików, 97 kościołów, w tej liczbie jeden tyl­ko pozostał klasztor kapucynów w Winnicy. Dyecezya podolska miała początkowo należeć do dyecezyi krakowskiej i dopiero Ludwik, król polski i węgierski, wyrobił u Grzegorza XII potwierdzenie biskupstwa kamienieckiego około 1374 r. Inni zaś utrzymują, że Kazi­mierz W. otrzymał go od papieża Urbana mię­dzy 1361-1364 r., poczet jednak biskupów zaczyna się od 1375 r. Podług rubrycoli pierw­szym biskupem kamienieckim był Wilhelm, dominikanin, chociaż według Gliwałkowskiego pierwszym biskupem miał być Dereszniak. Poczet biskupów kamienieckich podany został w art. Kamieniec (ob. t. III, str. 761). Gra­nice dyecezyi kamienieckiej nic przekraczały granic wwdztwa podolskiego. Podział na de­kanaty nie zawsze był jednakowy. Po zabo­rze tureckim biskup Rupniewski podzielił ją na 4 dek.: dunajowiecki, satanowski, międzyboski i jazłowiocki; było wtedy 40 kościołów, oprócz 16 zgromadzeń zakonnych. W 1751 r. za biskupa Sierakowskiego było już 60 ko­ściołów i 2 nowe dekanaty: szarogrodzki i czarnokozienicki. Po pierwszym rozbiorze kra­ju odpadł do Austryi dekanat jazłowiecki i część Satanowskiego. W 1793 r. cesarzowa Katarzyna zniosła dyecezyą kamieniecką i łuc­ką, a natomiast utworzyła latyczowską i piń­ską, do pierwszej weszła gub. podolska a bi­skupem mianowany został Roman hr. Sierakowski, sufragan przemyski, proboszcz kumański, któremu Zofia Potocka, żona Szczęsne­go, przysłała infułę z kart zrobioną, Cesarz Paweł I przywrócił biskupstwo kamienieckie i przyłączył do niego 11 parafii b. wwdztwa bracławskiego i 4 parafie w Bessarabii. Te ostatnie w 1849 r. odłączono do dyecezyi tyraspolskiej. W czasie przyłączenia do Rossyi było w dzisiejszej dyecezyi 132 kościołów, 100 parafij, 28 kościołów przy klasztorach, 4 kościoły ormiano-katol. (Kamieniec, Rasz­ków, Mohylów i Bałta). Początkowe uposaże­nie biskupów kamienieckich, według Ruggieri, wynosiło 20000 złp., dla tego Batory na­dał im prawo kollacyi (1578 r.) do parafii Zambrów (pod Łomżą) i do prebendy łosickiej. Oprócz tego darami królów i osób prywat­nych posiadali wsie: Czercze, Stefanówkę, Chropotowę, Dymkowce, Zińkowce, Czarnokozienice, Szustowce, Niwerkę, po drugiej stro­nie Zbrucza: Ujście Biskupie, Zalesie, Mły­nówkę, Nowosiółkę i część Kapustiany. Praga pod Warszawą była także w posiadaniu bisku­pów kamienieckich do 1794 r. Dobra po tam­tej stronie Zbrucza odpadły do Austryi, tutej­sze zaś, w granicach gubemii podolskiej, cesarzowa Katarzyna darowała hetmanowej Branickiej i jej siostrze Skowrońskiej 2-o voto Littowej, z domu Engelhardt, a te zaraz je czę­ściami rozsprzedały. Nowo mianowanemu bi­skupowi Sierakowskiemu naznaczono pensyi 3000 rs., a następnie powiększono do 6000 rs. Biskup Mackiewicz wyjednał sobie w doży­wocie starostwo mukarowskie. Cesarz Mikołaj I naznaczył biskupowi kamienieckiemu 4480 rs. W czasie przyłączenia kraju było tu 12 klasztorów dominikanów (11 męz. i 1 żeńs.), z majątkiem liczącym 1720 poddanych, 4 kla­sztory franciszkanów ze 167 poddanymi, 2 klasztory karmelitów z 21 poddanymi, 2 kla­sztory trynitarzy, klasztor sióstr miłosierdzia w Gródku z 2 wioskami i 250 poddanymi, 2 klasztory bernardynów i 4 klasztory kapucy­nów. Majątki klasztorne przez rząd zostały za­brane. Cerkwi prawosławnych i sobornych, przy których są księża, jest w gub. podolskiej 1345, cerkwi bez księży 168, cerkwi cmen­tarnych 33, domowych 5, razem więc w guberni 1551 cerkwi, należących do eparchii podolsko bracławskiej. Eparchia ta dzieli się na 71 dekanatów (błahoczynii), mianowicie: 7 w pow. kamienieckim, 5 w proskurowskim, 5 w latyezowskim, 6 w lityńskim, 6 w Win­nickim, 9 w bałckim, 5 w hajsyńskim, 6 w bracławskim, 5 w olhopolskim, 7 w jampolskim, 5 w mohylowskim, 5 w uszyckim. Po­dolska eparchia nosi tytuł podolsko bracławskiej, z siedzibą arcybiskupa (archireja) i jego pomocnika w Kamieńcu, gdzie jest soborna katedra pod wezwaniem N. M. P., przerobiona w 1878 r. z klasztoru karmelickiego; przed tern katedra soborna była u św. Jana, zbudo­wana jeszcze przez ks. Koryatowicza w XVI w., po zniesieniu unii zamieniona na cerkiew. Kościół wschodni prawosławny za rządów Rzpltej, do wprowadzenia unii, był zależnym od metropolii kijowskiej, następnie halickiej, w końcu od lwowskiej. Po wprowadzeniu unii w 1595 r. Rusini prawosławni uznawali albo metropolitę kijowskiego, jeżeli nie był unitą, albo udawali się do biskupów perejasławskich, czernihowskich i łuckich; prawosławnych w końcu zeszłego stulecia było bardzo mało. Unici zależeli od władyków lwowskich, któ­rzy początkowo od Makarego Tupczańskiego zaczęli się zwać biskupami halickiemi i kamienieckiemi, rządzili zaś Podolem za pomocą oficyałów, którzy stali na czele kapituły i konsystorza i byli proboszczami cerkwi św. Trójcy w Kamieńcu. W czasie zaboru tureckiego

[s. 454]

oficyałem był ks. Krakowiecki (1670-1722). Do oficyała podolskiego należały 2 dekanaty: kamieniecki i bracławski, ten ostatni w 1720 r. przyłączony do metropolii kijowskiej. Po upadku Rzpltej cesarzowa Katarzyna oddała unitów pod zarząd arcybiskupa połockicgo Lisowskiego, a następnie w 1798 r. pod opie­kę biskupów łuckich z rezydencyą w Żydaczewie na Wołyniu. Protooficyał mieszkał w Jampolu, 3 surrogatów w Kamieńcu, Mohylowie i w Winnicy. Dekanatów było 5: latyczowski, uszycki, proskurowski, hajsyński i bałcki. Unia ostatecznie zniesiona w 1839 r. Początkowo prawosławni objęci zaborem i unici przyjmujący prawosławie oddani byli pod opiekę duchowną Wiktora Sadkowskiego, noszącego tytuł: „archiepiskop miński, iziasławski, bracławski, koadjutor metropolii ki­jowskiej i słuckiego monasteru archimandryta”. Tytułu tego używał do końca 1797 r. Zwiększająca się liczba prawosławnych, spo­wodowała podział eparchii i wówczas ukazem cesarskim 12 kwietnia 1795 r. powstała po dolska i bracławska. Pierwszy jej archirej Joaniciusz Połoński osiadł najprzód w Szarogrodzie, a po ustanowieniu gub. podolskiej przeniósł się w 1797 r. do Kamieńca i zaczął się tytułować biskupem kamienieckim i bracławskim. W 1866 r. dodano wikarego z ty­tułem biskupa bałckiego. Dołączamy poczet biskupów prawosławnych, którzy rządzili dyecezyą podolską: Joaniciusz (1799-819), Antonii (1819-20), Ksenofont (1820-31), Cyryl (1831-41), Arsenii (1841-49), Elpidofor (1849-51), Ewsenii (1851-58), Irinarch (1858), następnie Leontij, Feognost, Marcel Popiel, Wiktoryn, obecnie Justyn. Ewangielickich kościołów jest dwa w guberni: w Niemirowie i w Dunajowcach, przy pierwszym z nich znajduje się pastor, zależny od superin-tendenta w Petersburgu. Wszystkich ewangielików jest 3000 w gub. podolskiej. Dla dopełnienia opisu Podola należy wspomnieć, że od najdawniejszych czasów Podole było miej­scem krwawych stare. Tutaj sięgały podboje różnych narodów: Rzymian, Greków, Wo­łochów, Tatarów, Turków, Węgrów i Polaków, nielicząc dawniejszych: Scytów, Pieczeniegów, Połowców i innych plemion. Rzym rozszerzał tu swoją cywilizacyę przez kolonizacye, handel i wojny z plemionami koczującemi. Osobliwie w pierwszych wiekach chrześciaństwa legiony rzymskie odgradzały swoją ojczyznę wałami; Grecy zaprowadzali osady nad brzegami Dniestru, w miejscowościach sprzyjających zaprowadzeniu ogrodów i win­nic, Ormianie i Żydzi z towarami, misyonarze chrześciańscy z pismem św. wdzierali się do wnętrza barbarzyńskiej ziemi. Jednocześnie osiadły tu plemiona słowiańskie, a dla ubez­pieczenia się od napadów i grabieży koczow­ników budowały zameczki i ziemne wały, które nie dały dostatecznego oporu przed nowemi napadami z południowo-wschodnich ste­pów i z Azyi. Z zameczków tych i wałów do dziś pozostały jeszcze szczątki. Żadnej prowincyi nie pokrywa tyle kości wojowników, co Podola, to też mogiły sterczą w ogromnej ilości, osobliwie w pow. bałckim, olhopolskim i kamienieckim. Służyły one albo do chowa­nia zwłok, lub też dla oznaczenia dróg, dla oryentowania się w czasie pochodu, dla obserwacyi w czasach napadów Tatarów i dla da­wania z nich sygnałów o zbliżaniu się wrogów. W niektórych mogiłach znajdują się szczątki ludzkie, urny, pozostałości broni, siodeł, zbroi i t. p. Około Małej Meczetnej w rozkopanej mogile znaleziono turecką halabardę, strzały i tureckie monety. Około Kozawczyna (pow. bałcki) znajdowano także groby tureckie i na­pisy na skałach. Nad Bohem, koło Ładyżyna, znaleziono kamienne przedmioty, również w Somowie i Kropiwnie krzemienne dłuta, siekie­ry i inne. Nad Dniestrem około Sopenek od­kryto przedchrześciańskie cmentarzysko. W ogóle mogiły podolskie dotąd prawie zupełnie nie są zbadane. Starożytne monety rzymskie, tureckie, polskie, znajdują się w wielkiej ilo­ści, rzymskie osobliwie około wału Trajana, a także nad rz. Siniuchą. Najwięcej jednak monet znaleziono w początkach teraźniejszego stulecia pod wsią Perejmą, między Bałtą i Olhopolem. Tam przy urządzaniu drogi poczto­wej wykopano 11 dzbanków z rzymską srebr­ną monetą i dzbanek ze srebrnemi pręcikami. Wiele rzymskich monet, zwanych asami (z wi­zerunkiem cesarzy), lud miejscowy nosi na szyi, w miejsce medalików, nazywając je głów­kami św. Jana, skrobią je także na proszek, używając jako lekarstwo od febry. Pieczary i lochy służyły za schronienia w czasach na­padów tatarskich, a często były grobami ukrywających się. Znaczniejsze są: pieczary w Czerczu pod Kamieńcem, mają się ciągnąć aż ku Nihinowi, a nawet pod rz. Smotryczem. Wchód do niej w połowie skały nad rzeką, wejście tworzy kapliczkę napełnioną kośćmi ludzkiemi. Pieczara w Sokolcu, gdzie, podług podań, mieli żyć pustelnicy, w jednej z nich zachował się kamienny stół i ławka; w Bakocie pieczara, gdzie mieli się kryć mieszkańcy od Tatarów i tam wyduszeni dymem; pieczara w Ormianach ma ciągnąć się bardzo daleko i ma mieć własność konserwowania ciał ludz­kich; w Studenicy (pow. uszycki), pod tak z w. Białą Górą, mają być obszerne pieczary, gdzie do 15000 ludzi z żywnością mogło znaleźć schronienie, a także na górze Monasterskiej, gdzie był starożytny monaster w skale wy­kuty. Pieczary w Raszkowie podobno do dziś

[s. 455]

służą za wyborne owczarnie; w Ladawie (pow. uiohylowski), wykuto w skale cerkiew i 3 cele dla mnichów, niegdyś tu mieszkających; wchód do niej w pół skały, nad Dniestrem, W ścianie około Tomaszpola znajdują się długie pieczary, tamże ruiny podziemnej grec­kiej cerkwi. W Buszy (pow. jampolski) jest kilka niezbyt wielkich pieczar. W życiu Ste­fana Czarneckiego przez ks. Krajewskiego znajduje się wzmianka, że kiedy wódz ten wziął szturmem miasto, to na drugi dzień Po­lacy odkryli schronienie 70 mieszkańców, w jednej z tych pieczar, którzy, gdy wyjść niechcieli, wszyscy tam -wyginali. Po wiekszej części te pieczary znajdują się w miejs­cach niedostępnych, na urwiskach gór. Z ruin zamków, które dotąd pozostały, ważniejsze: w Kamieńcu forteca, dosyć dobrze dotąd za­chowana; przestała być miejscem obronnem dopiero w początkach bieżącego stulecia. Za­mek w Satanowie, niegdyś Sieniawskich i Czartoryskich, w Sutkowcaeh ruiny zamku Bałabanów, w Czarnokozienicach po bisku­pach kamienieckich piękne ruiny, w Paniowcach Potockich, w Żwańcu Lanckorońskich, w Barze Lubomirskich a może jeszcze królo­wej Bony, w Szarogrodzie Zamoyskich, dotąd mieszkalne, w Rychtach Kumieckich, w Międzybożu zameczek przerobiony na dworzec ce­sarski i wiele innych. Tak zwany wał Trajana wchodzi w granicę gub. podolskiej z Galicyi około mka Satanowa, ciągnie się obok wsi Krzemiennej i Łysowód, przez lasy karabczyjowieckie, dalej między wsiami Michałówką i Worobijówką, około Boruszkowiec, Kalinia, Helenówki, Paniowiec, nawet przechodzi do Bessarabii na pola Woronowicy. Wał ten miejscami nieznaczny, w innych miejscach przerwany. W miejscach dobrze zachowanych wznosi się nad poziomem od 3 do 4 łokci wy­sokości, a obok niego rów także nieznaczny. Na gruntach wsi Krzemiennej, w pewnej od­ległości, są występy, nakształt rondelo w for­tyfikacyjnych. Pewnych dowodów, że on miał być granicą państwa rzymskiego, niema, są tylko podania, że wały rzymskie ciągnęły się od morza Czarnego w głąb Europy, jak to wi­dać ze starej mapy (Cartha totius Danubii), gdzie wał pokazany od morza Greckiego ku Adryanopolowi i dalej ku Polsce, a w niektó­rych miejscach oznaczony napisem „Porta Trajani” (Marczyński, Statystyka). Przytem bardzo często obok tego wału znajdują się mo­nety rzymskie z czasów Trajana i Antoninów. W pow. bałckim godzien wspomnienia tak zwany Żmija Wał al. Żmijowina, który cią­gnie się przez wschodnią część pow. bałckiego od południa ku północy, od rz. Kodymy ku wsi Holmie, gdzie przecina drogę pocztową, dalej między wsią Niedziałkową, Hetmanów­ką, około mka Sawrania i dalej na północ. Niektórzy utrzymują, że jeden jego koniec do­tyka morza Czarnego, a drugi dochodzi do Ki­jowa. Wał ten, jak i Trajana, w wielu miej­scach zorany i uszkodzony przez wody, tak, że dziś bardzo mało wznosi się nad poziom; ko­ło niego jest rów szerokości do 4 sążni. O wa­le tym między ludem krąży podanie, że przed wiekami w tym kraju miał się zjawie żmij, potwór ogromnych rozmiarów. Razu jednego żmij ten przypełzł do zamkniętych drzwi ko­wala i zrobiwszy w nich otwór, wsunął swój ogromny język do kuźni. Kowal schwycił go kleszczami tak silnie, że obezwładnił żmija i mógł nim rozporządzać. Zaprzągł więc go do ogromnego pługa i wyorał wał, który prze­trwał do dziś dnia. Początkowe dzieje Podo­la nie są dotychczas rozjaśnione. Nazwa „Po­dole” czysto słowiańska, oznacza kraj leżący niżej, bez wątpienia dla odróżnienia Rusi dol­nej od górnej. W ogóle nazwa ta nie jest do­statecznie określoną i ograniczoną i, stosownie do epoki, stosowaną jest do mniej lub więcej przestronnego obszaru ziemi. W rozleglejszem znaczeniu rozumiano przez nią całą krainę spływającą z biegiem Dniestru i Bohu, od gra­nic Rusi Czerwonej aż nieraz do morza, więc nie tylko wyższą dzielnicę kamieniecką, lecz także Bracławszczyzną. W ściślejszem zaś tyl­ko właściwe Podole bez Pobereża i średniego Poboża. Ustaliło nazwę tę dla określonego pewnemi granicami terytoryum dopiero utwo­rzenie województwa podolskiego, do tego zaś czasu miała ona znaczenie bardziej topograficz­ne i historyczne. Zdaje się, że nazwa Podola weszła w użycie przy książętach litewskich, u Kromera bowiem pod r. 1351 znajduje się wzmianka, że Tatarzy za Olgierda pustoszyli Ruś niższą, zwaną Podolem. Następnie Koryatowicze w 1375 r. podpisali hramotę dla koś­cioła w Smotrycku jako książęta podolscy. Poprzednio krainy te zwano prawdopodobnie Poniżem (Poniżiem). Podług Stryj ko wskiego pierwotnymi mieszkańcami tych okolic byli Alanie, Gotowie, Kumani, Połowcy; Rzymia­nie mieli tu bez wątpienia liczno kolonie, śla­dem czego pozostał t. z. wał Trajana oraz licz­nie znajdowane monety cezarów rzymskich. Następnie Nestor sadowi ta Tywerów, plemię potężne, co się rozsiadło po całem dorzeczu Dniestru aż do morza w licznych „grodach”. Koło nich zaś siedzieli zagadkowi Uhlicze. Ostatni raz nazwa tych ludów wspomnianą jest pod r. 994, poczem znikają nazawsze z wido­wni dziejów, być może wyparci zostali ku pół­nocy i zachodowi przez Pieczyngów i Połowców. W pierwotnej dobie powstania i rozrostu państwa Rurykowiczów Podole stoi prawie na uboczu. Widocznie nie zależy od Kijowa. W połowie XII w. spotyka się w latopisie

[s. 456]

halicko-włodzimierskim wzmianka o kilku jego i miejscowościach. W jakim czasie i w jakich i okolicznościach późniejszo Podole zagarniętem i zostało w szeroki splot rzeszy Raryka, niepodobna dowodnie oznaczyć. W połowie XII w. : wszakże już średnie Podniestrze należy do Rusi Czerwonej (halickiej), niestanowiąe wszak­że żadnej oddzielnej dzielnicy. Widocznie jednak niesprzyja, podnoszonej przez tamecznych książąt idei mocniejszej centralizacyi państwowej, i przy każdej sposobności przechyla się : na stronę ich wrogów, grozą tylko w posłu­szeństwie trzymane, chociaż ciągnie ono bar­dziej ku Wołyniowi, ku dzielnicy łuckiej. W ogóle bardzo mało znajdujemy w kronikach danych o dziejach tych krain przed przyjściem Tatarów (1223 r.). W pierwszym groźnym pochodzie na zachód 1240 r. Batuchan, podług wszelkiego prawdopodobioństwa, pominął Poniżę, posuwając się od Kijowa przestwo­rami Wołynia. Przy pierwszem zjawieniu się Tatarów występuje w państwie Daniela ha­lickiego otwarta opozycya przeciwko nowe­mu porządkowi państwowemu, jaki on usiło­wał zaprowadzić i utrwalić. Opozycya ta gnieździła się głównie na Wołyniu. W tym też czasie odpadło od Daniela i poddało się Tatarom dolne Poboże. Co się zaś tyczy Poni­ża, to niema żadnych wskazówek, w jakim stosunku stanęło względem Tatarów, aż do do czasu poddania się im Bakoty (1260 r.) Potem już aż do drugiej połowy XIV w. wia­domości kronikarskie zupełnie się przerywają. To tylko napewno wiemy, że powoli cały ten obszar kraju, nigdy za Rurykowiczów nie sta­nowiący osobnej ziemi, odrębnej dzielnicy książęcej, zjednoczyli teraz Tatarzy, i podda­ny jednej władzy zwierzchniczej i jednostaj­nemu zarządowi, począł nosić miano Ziemi Po­dolskiej. Słusznie można wnosić, że panowa­nie Tatarów było tutaj względnie łagodnem i wcale nieuciążliwem dla mieszkańców, któ­rzy, widocznie bez oporu, poddali się im i nie myśleli o wyswobodzeniu. Na właściwem też Podolu, t. j. Poniżu i Pobożu górnem, Tatarzy wcale nieosiedlili się, czemu za dowód służyć może, iż nazwy tatarskie miejscowości kończą się prawie na Pobereżu; przedewszystkiem bowiem chodziło im tylko o porządne i ścisłe składanie nałożonej na kraj daniny. Zagar­nąwszy Podole, naprowadzili tu Tatarzy zna­ny skądinąd a surowo wykonywany porządek poborowy. Opierał się on na ścisłym i często powtarzanym popisie ludności. Podole tedy podzielonem zostało na „tray” (od tume, tumen – tyle co 10-tysięcy), czyli obwody po­datkowe do koła miast ważniejszych. Na czele tych obwodów stali „atamani”, przedstawicie­le opodatkowanej ludności, którzy zebraną da­ninę składali przyjeżdżającym z hordy „baskakoru”. Ale pomimo wszystkiego, kraina ta musiała miewać zbyt ciężkie przejścia, zwłasz­cza śród domowych walk Tatarów, aby na koniec niezapragnąć zupełnego uwolnienia się z pod ich mocy. Tymczasem pod koniec pierw­szej połowy XIV w., w najbliższem sąsiedztwie Podola zachodzą radykalne zmiany, na­dające zupełnie nową postać rzeczom, nowy kierunek wypadkom. Królestwo Daniela, po śmierci (1340 r.) prawnuka jego, księcia ma­zowieckiego Bolesława, rozpada się ostatecz­nie na swe części składowe: dzielnicę halicką zagarnia na rzecz potężniejszej Polski Kazi­mierz W., wołyńska zaś przez Lubarta dostaje się Litwie, wchodząc w skład rzeszy Giedyminowiczów. Na dwóch ścianach podolskich występują jako sąsiady dwa pełne siły ży­wotnej państwa. Wobec tego zwierzchnicy Podola, Tatarzy, trwonią swe siły w walkach wewnętrznych, sprowadzających powszechne rozprężenie i bezwład, które podnosiły serca podwładnych i dawały im otuchę zrzucenia jarzma, choćby mniej uciążliwego nawet. Dzie­je wydobycia się Podola z pod przemocy ta­tarskiej oraz początkowego gospodarowania w niem książąt litewskich z rodu Giedymina są dość zagmatwane. W ogóle jednak główna osnowa faktów dość wyraźnie występuje. Zwierzchnictwo ordyńców na Podolu słabnie a atamanom nie brak powodów do niezadowo­lenia i gotowi zerwać więzy ich krępujące, byle się oprzeć na kim znalazło. Polska zbyt zajęta urządzeniem się na właściwej Czerwo­nej Rusi, wreszcie dla kultury swej zachod­niej bardziej oddalona. Litwa Olgierdowa, ru­ska, przedstawia więcej rękojmi i po zagarnię­ciu Wołynia, sięgając po Kijów, musi osta­tecznie rozprawić się z Tatarstwem. Istotnie, starcie się Litwy, mającej na widoku zagar­nięcie pod swą moc wszystkich ziem starej Rusi słowiańskiej, z Tatarami, uważającemi je za sobie wyłącznie podwładne, było nieuniknionem. Póki jeszcze groźnemi zdawały się być roszczenia Kazimierza W. do tej ziemi, jako dawnej przynależności Halicza, Olgierd nie tylko zachował się względem władców Podola spokojnie, lecz owszem poduszczał ich jeszcze (1351 r.) przeciw Polsce. Lecz gdy Tatarzy w 1356 r. przechylili się na stronę Kazimie­rza, w. ks. litewski rozpoczął z nimi długolet­nią wojnę, która nakoniec została uwieńczoną świetnym jego (koło 1362 r.) u Sinych Wód (Siniuchy) zwycięstwem. Trzej książęta tatar­scy, podług podania Choczubej, Kutłubuha i Dmitrej, zniesieni zostali doszczętnie i kraj im podwładny uwolniony, poozem Tatarowie i wyrugowani za Dunaj (dzisiejsza Dobrudza) w kilka wieków jeszcze później mówili języ­kiem słowiańskim (Stryjkowski). Olgierd oddał Podole swoim synowcom, synom Koryata,

[s. 457]

ks. nowogródzkiego, ci zaś rządzili Podolem z ręki książąt litewskich i dali początek rodzi­nie ks. Koryatowiczów. Oni to są prawdziwie pierwsi kolonizatora wie tego kraju, pierwsi jego dobrodzieje; przy nich powstało wiele miast i zamków, jako też stare odbudowano: Smotrycz, Bakota, Krzemieniec, zwany przez kronikarzy mocnym podolskim zamkiem, Sokulec, Skała, wreszcie Kamieniec, otrzymały silne fortyfikacye, niektórzy nawet utrzymu­ją, że Kamieniec przez nich założony, zdaje się jednak, że dawniejszych sięga czasów. Wiele kościołów, zameczków, do dziś istniejących, powstało za ich rządów. Czterech było braci Koryatowiczów: Teodor, po śmierci ojca, rzą­dził ks. nowogródzkim, Jerzy powołany został do Multan, Konstanty i Aleksander rządzili Podolem, pierwszy w Kamieńcu, drugi w Smotryczu. W 1340 r. Kazimierz W., przyłączyw­szy Ruś Czerwoną do Polski, rozciągnął pano­wanie swoje i nad częścią Podola. Po śmierci Konstantego i Aleksandra Koryatowiczów (1392 r.), brat ich Teodor został dziedzicom Podola, lecz nie chciał być lennikiem Litwy, zamyślał o udzielnem księstwie, i wezwał na pomoc Węgrów. Rozgniewany Witold, ówcze­sny ks. litewski, wszedł na Podole z wojskiem w 1395 roku, opanował wszystkie miasta, a w końcu i Kamieniec, gdzie ukrył się Teodor, który wysłany jako jeniec do Wilna, przebywał tam do 1404 r. Witold przyłączył Podole do Litwy, oddawszy hołd, jako lennik, królo­wi polskiemu Władysławowi Jagielle. Wkrót­ce jednak, na mocy dobrowolnego porozumie­nia, Kamieniec, Smotrycz, Bkała, Czerwonygród i Bakota, przyłączone zostały do Polski; Bracław zaś, Sokulec i Winnica do Litwy. Z ramienia Litwy został rządcą Gasztold, oże­niony z Buczacką, polskie zaś grody Włady­sław Jagiełło, oceniając zasługi Spytka z Melsztyna,. wojewody krakowskiego, oddał mu w 1396 r. na wieczne czasy, prawem feodalnem. Wkrótce jednak Spytko zginął w bitwie nad Worskłą, Władysław więc odkupił Podo­le od synów jego za 5000 grzywien czeskich i oddał je bratu swemu Świdrygielle. Gdy jednak Swidrygiełło zaczął wichrzeć z Krzyżakami przeciwko Litwie, Jagiełło wszedł na Podole, zajął Kamieniec i inne miasta, a namiestnikiem swoim zostawił Piotra Szafrańca w 1404 r., a następnie Włodka Włostowskiego, nazywającego się starostą podolskim. Po bitwie grunwaldzkiej, w której walczyły dwie chorągwie podolskie, Władysław znowu oddał Podole Witoldowi, co wywołało nowe niepo­rozumienie Litwy z Polską. Po śmierci Witol­da (1430 r.) Swidrygiełło, zostawszy w. ks. litewskim, i dowiedziawszy się o zajęciu Ka­mieńca przez Buczackiego na rzecz Polski, wywołał zbrojne zatargi, a nawet zatrzymał króla chwilowo w Wilnie, chcąc go zmusić do zrzeczenia się tego kraju, polskie wojska jed­nak pod wodzą Wincentego z Szamotuł, rozbi­ły pod Kopesterzynem (w pow. jampolskim) wojska litewskie pod dowództwem Fedka z Ostroga, a król, karząc wiarołomstwo Świdrygiełły, usunął go od w. księstwa, mianując na jego miejsce Zygmunta Kiejstutowicza, bra­ta dzielnego Witolda, który ustąpił Podole Polsce. Pod władzą więc w. ks. litewskich Podole było przeszło 100 lat. W 1434 r. Wła­dysław III porównał szlachtę podolską w pra­wach ze szlachtą polską na sejmie koronacyj­nym i naznaczył pierwszym wojewodą Piotra ze Sprowy Odrowąża. Rządy Kazimierza Ja­giellończyka smutną zostawiły pamiątkę dla Podola przez coraz częstsze napady Tata­rów i ciągłe spory o ten kraj z Litwą; spo­ry te ostatecznie zakończyła unia lubelska. Nieszczęśliwy ten kraj ciągle był niszczony przez Tatarów, którzy puste pole po sobie zostawiali, a ludność uprowadzali w jassyr. W ogóle liczą 91 strasznych napadów tatar­skich zacząwszy od Bolesława Wstydliwego aż do Augusta II. Za Aleksandra było ich 5, za Zygmunta I 18, za Zygmunta Augusta 6, za Henryka 1, za Batorego 3, za Zygmunta III 14, za Władysława IV 4, za Jana Kazi­mierza 5, za Michała 2, za Jana Sobieskiego 4, za Augusta II 2. Za panowania Zygmun­tów i Batorego ustanowiony żołnierz kwarciany, stale na Podolu straż trzymający. Pod opieką tego wojska i licznych zamków, przy dzielności Buczackich, Kamienieckich, Pretficzów, Jazłowieckich, Ostrogskich i innych ry­cerzy kresowych, kolonizacya wzmagała się, przybywały zamki, wsie, miasta, rolnictwo wzrastało, pszenica podolska szła do Cypru a kardynał Comendoni za Zygmunta Augusta zwiedzał porohy dniestrzańskie i podał projekt prowadzenia handlu z Wenecyą. Każde sta­rostwo posiadało od napadów zamek obronny; na szlakach tatarskich rozstawione czaty, da­wały znać o najściu nieprzyjaciela, który cią­gle rozlewał się po kraju, wszystko niszcząc i burząc. Tak trwało do połowy XVII w., t. j. do śmierci Władysława IV. Nastały jeszcze straszniejsze czasy wojen domowych- kozac­kich za Jana Kazimierza; następnie wojny tu­reckie, które zniszczyły zupełnie tyloletnią pracę cywilizacyjną Polski i z kraju zrobiły zupełną pustynię. Lud słusznie zwał czasy te ruiną. Za Michała Korybuta traktatem Bu­czackim 16 paździer. 1672 r. niezwyciężona forteca krosowa Kamieniec z częścią Podola oddany został w posiadanie Turcyi. Pomimo męstwa Sobieskiego, oblężenia Kamieńca przez syna jego Jakuba, dopiero po 27 latach jarzmu tureckiego, Kamieniec z częścią Podola zwró­cony został Polsce traktatem Karłowickim

[s. 458]

26 stycz. 1699 r., podpisanym przez wwodę po­znańskiego Stanisława Małachowskiego za Au­gusta II. Za Stanisł. Augusta 29 lutego 1768 r. zawiązała się tu konfederacya w Barze, na­stępnie liczne utarczki wojsk rossyjskich i polskich z konfederatami a 1792 r. cała prowincya zajęta została przez wojska rossyjskie, a dowódca sił zbrojnych generał en cheff Kreczetnikow 27 marca (8 kwietnia) ogłosił ma­nifest o wcieleniu południowych województw do Rossyi. Nowo wcielone prowincye podzie­lone zostały na gubernie: mińską, z guberna­torem JTeplujewem, bracławską, z guber. Bergmanem, i iziasławską, z guber. Szeremietie­wem. W skład ostatniej weszło wwództwo podolskie; stolicą zaś owej gubernii naznaczo­ny został Zasław na Wołyniu (stąd nazwa). Nad trzema nowo utworzonemi guberniami stał Kreczetnikow a po nim Tutolmin. W 1795 r. po upadku powstania Kościuszki, ukazem 22 maja południowe prowincye rozdzielono na dwa namiestnictwa: podolskie i bracławskie; dopiero cesarz Paweł połączył oba w je­dną gubernię (1796) pod nazwą gubernii po­dolskiej, ze stolicą Karaieńcem. Podług ukazu cesarzowej Katarzyny II zaprowadzone zosta­ły powiaty: kamieniecki, bazalijski, dubieński, jampolski, krzemieniecki, latyczowski, proskurowski, starokonstantynowski, uszycki, wierzbowiecki, zińkowski. Do namiestnictwa bracławskiego należały powiaty: bracławski, berszadzki, hajsyński, lipowiecki, lityński, machnowiecki, mohylowski, piatyhorski, skwirski, tulczyński, chmielnicki i winnicki. Cesarz Paweł ustanawiając dzisiejszą gubernią, usta­nowił także podział na 12 powiatów, który przetrwał do naszych czasów. Po Tutolminie wielkorządcą został Gudowicz, następnie Rozenberg, Essen-St. Priest (zastępca). Po przy­łączeniu Bessarabii do Rossyi, gubernia po­dolska wraz z nowym nabytkiem stanowiła osobne generał-gubernatorstwo, na czele któ­rego stał Bachmetiew aż do 1820 r., w którym Podole przeszło pod bezpośrednie zwierzch­nictwo namiestnika królestwa polskiego, w. ks. Konstantego Pawłowicza. Od 1831 roku wchodzi w skład generał-guber. kijowskiego; wielkorządcami jego byli: Gurjew, Lewaszow, Bibikow, Wasilczykow, Anenkow, Bezak, Dundukow Korsaków, Czortkow i Drenteln. Gubernatorami zaś podolskimi byli: Wende-rewski (namiestnictwa), Józefowicz, Czewkin, Litwinow, St. Priest, Pawłowski, Grocholski, Łubianowski, Łaszkarew, Turczaninow, Łaszkarew (powtórnie), Petrow, Flige, Radyszczew, Sotnikow, Anenkow, Wiazemski, Stepanow, Pfeler, Braunschweig, Suchotin. Goremykin, Meszczerski, Muchanow, Hudyma-Lewkowicz, Miłoradowicz, Batiuszkow, Wal i dzisiejszy Glinka. Za czasów Rzpltej Podo­le składało się z 3-ch powiatów: kamieniec­kiego, latyczowskiego i czerwonogrodzkiego miało za herb słońce złote, okrążone 12 gwia­zdami w polu białem; graniczyło na północ z Wołyniem, od wschodu oddzielała go rz. Mu­rachwa od wwództwa bracławskiego. W 1772 r. powiat czerwonogródzki przyłączony do Austryi a granicą została rz. Zbrucz, zwana Podhorcem przez Austryaków. Mundur woje­wództwa był kontusz papużasty czyli żółto­zielony, z wyłogami czarnemi i żupan biały. Ziemia podolska miała 3-ch senatorów, t. j. biskupa kamienieckiego, wojewodę podolskie­go i kasztelana kamienieckiego. Sejmiki odbywały się w Kamieńcu, gdzie obierano 6 po­słów i 2 deputatów. Popis, czyli zbrojne oka­zywanie szlachty, uchwałą sejmu z 1563 r. naznaczono w m. Balinie (20 w. od Kamieńca). W 1772 r. wwództwo podolskie liczyło 25 starostw, na które składało się 12 miasteczek i 112 osad wiejskich, a które dawały rocznego dochodu 567,571 złp. Starostwa były nastę­pujące: dłużeckie czyli kamienieckie, latyczowskie, Bakota, uszyckie, bachtyńskie z Laskowcami, proskurowskie, mukarowskie, smotryckie, karaczkowieckie, balińskie, czerwonogródzkie, jezierzańskie, skalskie, dźwinogródzkie, salnickie, ułanowskie, chmielnickie, werbeckie, barskie, letniowieckie, olchowieckie, matwiejkowieckie, wierzbowieckie, kopajgrodzkie i szarawieckie, darowane Pretficzom. Wszystkie te starostwa po większej części zo­stały rozdarowane przez cesarzowę Katarzynę II zasłużonym generałom i urzędnikom rossyjskim. Ststwo kamienieckie otrzymał generał Herakliusz hr. Morkow; latyczowskie brat po­przedzającego hr. Arkadiusz Morkow; chreptyjowieckie i wierzbowieckie Troszczyński; chmielnickie Kuszelew Bezborodko; uszyckie i bakockie Szeremetiew; lityńskie Andrzej Altesti; laszkowieekio i kuckie Strekałow, gorczyczańskie Kaczerynow; cykowskie Czetwerykow. Szczęsny Potocki pozostał przy olchowieckiem i hajsyńskiem. Grodów w wo­jewództwie podolskiem z jurysdykcyą sądową do XVI w. było dwa: w Kamieńcu i Trębowli; w 1581 r. powstał za Stefana Batorego trzeci w Latyczowie, starosta jednak kamie­niecki w latyczowskim sądy sprawował i zwał się generałem ziem podolskich. Szereg starostów kamienieckich od końca XIV w. był na­stępujący: Michał Buczacki, pierwszy według Kromera z ramienia polskiego starosta na Po­dolu. Teodoryk Buczacki za Władysława War­neńczyka, zginął 1450 r. Bartłomiej Buczacki od 1457 r. Jan Fredro, założyciel Fredrowiec pod Kamieńcem,+1496. Stanisław Lanckoroński, w woda sandomierski, + 1505. Maciej Włodek, za Zygmunta Augusta, bramę obronną w Kamieńcu wystawił. Brzeski h. Ciołek, za

[s. 459]

rządów Stefana Batorego. Po nim idą genera­łowie ziem podolskich: Mikołaj Potocki, regimentarz koronny, na początku XVII w. Jan Potocki, wwoda bracł., + 1611 pod Smoleń­skiem. Jakub Potocki, wwoda bracł., + w 1613 pod Smoleńskiem. Wincenty Aleksander Ka­linowski, założyciel zamku w Żwańcu. Stefan Potocki, wwoda bracł., syn Mikołaja, + 1631. Mikołaj Potocki, wwoda bracł., syn Jakuba, hetman w. kor., + 1651. Piotr Potocki, wwoda bracł., syn poprzedzającego, do 1658. Stanisław Rewera Potocki, wwoda bracł., hetman polny, wwoda kijów., do 1667. Po usunięciu zaboru tureckiego w XVIII stuleciu: Marcin Kątski, gen. artyl., wwoda krak.,+1710. Jan Stanisław Kątski, gen. artyl., + 1720. Jan Tarło h. Topor, wwoda sandom., gen. podolski, 1726-1750. August Aleksander ks. Czartoryski, wwoda ruski, w 1758 r. ustąpił generalstwo synowi, + 1782. Adam Kazimierz ks. Czartoryski, gen ziem podoi., 35 lat starosto-wał do 2-go zaboru. Poczet wojewodów podol­skich: 1. Piotr ze Sprowy Odrowąż, wstąpił na wojew. ruskie 1437 r. 2- Michał Buczacki h. Abdank, zginął 1438. 3. Hryćko z Pomo­rzan h. Kierdej,+1461- 4. Jan Mużył Bu­czacki h. Abdank, +1469. 5. Wacław Jazłowiecki h. Abdank, ustąpił 1477. 6. Jan ze Sprowy Odrowąż, wstąpił na wojew. ruskie 1479. 7. Jakub Buczacki h. Abdank, 1485. 8. Jędrzej Fredro h. Bończa,+1496. 9. Pa­weł Koło z Dalejowa h. Junosza,+1507. 10. Otto z Chodcza h. Poraj, wstąpił na wojew. ruskie 1515. 11. Marcin Kamieniecki h. Pila­wa,+1530. 12. Stanisław ze Sprowy Odro­wąż. 13. Jan Tworowski h. Pilawa,+1547. 14. Jan Mielecki h. Gryff,+1561. 15. Jan Starzechowski h. Nieczuja, + 1567. 16. Jerzy Jazłowiecki h. Abdank, wstąpił na wojew. ru­skie 1569. 17. Mikołaj Mielecki h. Gryff, + 1585. 18. Piotr Herburt h. Paweża, t 1588. 19. Jan Sieniński h. Dębno,+1597. 20. Sta­nisław Golski h. Rolicz, wstąpił na wojew. ru­skie 1603. 21. Mikołaj Jazłowiecki h. Ab­dank,+1607. 22. Jakub Pretficz h. Wczele,+1613; 23. Stanisław Lanckoroński h. Za­dora, + 1617. 24. Tomasz Zamoyski h. Jelita, wstąpił na wojew. kijów. 1618. 25. Adamks. Sanguszko h. Pogonią, wstąpił na wojew. wo­łyńskie 1629. 26. Mikołaj Krasicki h. Ro­gala,+1632. 27. Marcin Kazanowski h. Grzymała,+1632. 28. Stanisław Potocki h. Pilawa, wstąpił na wojew. kijów. 1655. 29. Mikołaj ks. Czartoryski, wstąpił na wojew. wołyń. 1657. 30. Aleksander Stanisław Bełżecki h. Jastrzębiec,+1677. 31. Maksymilian Fredro h. Bończa,+1679. 32. Stanisław Ko­niecpolski h. Pobóg, wstąpił na kaszt. krak. 1682. 33 Stanisław Karol Łużecki h. Lubicz, zginął pod Budziakami 1686. 34. Mikołaj Daniłowicz h. Sas,+1688. 35. Franciszek Dzieduszycki h. Sas,+1704. 36. Nikodem Żaboklicki h. Roch,+1706. 37. Stefan Humiecki h. 3 unoszą, + 1736. 38. Wacław Rze­wuski h. Krzywda, wstąpił na wojew. wołyń­skie 1737. 39. Michał Rzewuski h. Krzywda, w 1762. 40. Jan ordynat Zamoyski h. Jelita, 1770-1789. 41. Leonard Swiejkowski. Po­czet kasztelanów kamienieckich, marszałków gubernialnych podolskich oraz znakomitych ludzi urodzonych na Podolu podany został w artykule Kamieniec. Opisy Podola i dziejów jego są liczne, pomiędzy innemi: Marczyńskie­go: Stat., topogr. i histor. opisanie gub. po­dolskiej (3 t., Wilno 1820-22); Jana hr. Po­tockiego: Histoire ancienne du gouvernement de Podolie (St. Petersburg 1805); Józef Kalasanty Radziejowski: Podole, stan obecny i t. d. (Kijów 1859); Józef Rolle: Szkic hygieny Podola oparty na jego statystyce (Warszawa 1864); Materyały do topografii, statystyki lekarskiej i hygieny Podola (2 t., Warszawa 1864-65); Mater, dla izslied. podolskoj gub. w Statist. i choziajstw. otnoszenijach (Kamie­niec 1873); Tweritinow: Podolskaja gubernija (Petersburg 1849); N. Danilczenko: Etnograficzeskija swiedenija o podolskoj gub. (Kamie­nice 1869); Baraniecki: O materyałach do to­pografii i statystyki lekarskiej Podola (Peters­burg 1862); Wilibalda Bessera: Rzut oka na geografią fizyczną Wołynia i Podola (Wilno 1828); Gotl. Bloede: Bemerkungen zur geognostische Karte von Podolien und Bessarabien (Moskwa 1842); Simaszkiewicz: Istor., geogr. i etnogr. oczerk Podolu (Kamieniec 1877); Mołczanowskij: Oczerk izwiestij o po­dolskoj ziemie do 1432 goda (Kijów, 1885), streszczone przez Al. Jabłonowskiego (Atene­um z 1887, zeszyt za marzec i kwiecień); Ja­błonowski: Zarys stanu Podola u schyłku XV w. (Ateneum 1882 r., II, 526 i III, 87, 328). i w. in.

Podole galicyjskie obejmuje, jako nazwa ge­ograficzna, nietylko część dawnego wojewódz­twa podolskiego (pow. czerwonogródzki), któ­ra weszła w skład Galicyi i tworzy dziś po­wiaty: borszczowski, zaleszczycki, czortkowski i husiatyński, ale w ogóle cały obszar lew. dorzecza Dniestru, między liniami łączącymi Lwów z Brodami, Lwów z Dniestrem (w kier. połudn.) a Zbruczem. Zachodnio-północna część wchodziła w skład Czerwonej Rusi; obejmuje ona powiaty: buczacki, podhajecki, brzeżański (w części), tarnopolski, trębowelski, skałacki, zbaraski. Ogólną charakterystykę tego obsza­ru podano w opisie Galicyi, szczegóły pod wymienionymi powiatami. Ob. Dr. A. Rehman, O florze P. (Sprawozd. komisyi fizyogr., t. X); M. Łomnicki: „Zapiski z wycieczki po­dolskiej, odbytej w 1869 r.”, Kraków, 1869

[s. 460]

r.; St. Olszewski: Bys geologiczny półn.-wsch. części Podola austryackiego (Sprawozd. komisyi fizyogr., t. X).

Dr. Maryański.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply