Pierwszy atak sowieci przypuścili od południa nad ranem w dniu 20 IX niewielką grupą 11 czołgów i 1 samochodu pancernego.
Obrona Grodna przeszła do historii Polski właściwie bez echa, raz – że trwała zbyt krótko i była jedną z licznych obron miast we wrześniu 1939 r., dwa – że dotyczyła miasta, które nie znalazło się w granicach PRL-u, więc też obłożone zostało zmową milczenia. Ale znaczenie tej obrony jest jeszcze inne, gdyż dotyczyło jednej z nielicznych miejscowości, której mieszkańcy i zgromadzone wojsko postanowiło bronić przed najeźdźcą sowieckim.
W okresie międzywojennym Grodno stanowiło jeden z najsilniejszych polskich garnizonów wojskowych, miejsce, gdzie stacjonowało dowództwo Okręgu Korpusu nr III, na czele z gen. bryg. Józefem Olszyną-Wilczyńskim. W mieście stacjonowały 3 pułki wchodzące w skład 29. Dywizji Piechoty, która wyruszyła w sierpniu 1939 r. pod granicę niemiecką, zgodnie z planem mobilizacyjnym. Z nadwyżek mobilizacyjnych sformowano Grupę Operacyjną “Grodno” z zadaniem obrony miasta od zachodu i północnego zachodu. Jednakże już 10 IX rozwiązano ją, a najlepsze oddziały wysłano do wzmocnienia obrony Lwowa.
Grodno ucierpiało od działań wojennych już 1 IX, kiedy to nalot niemieckich bombowców zniszczył składnicę uzbrojenia i magazyny wojskowe, skutkiem czego utracono ok. 50% sprzętu i amunicji. Ataki kontynuowano w następnych dniach. Gdy 17 IX armia sowiecka przekroczyła granice Polski, doszło w mieście do dywersji komunistycznej, która jednakże została szybko stłumiona. Nazajutrz Grodno opuścił starosta, prezydent miasta i niektórzy urzędnicy, oraz po krótkiej wizycie gen. J. Olszyna-Wilczyński. Obroną i przygotowaniami do niej kierował wiceprezydent Roman Sawicki i komendant miejscowej Rejonowej Komendy Uzupełnień mjr Benedykt Serafin. Obaj zdecydowali się na wzmocnienie obrony poprzez wykopanie rowów i wybudowanie zapór przeciwczołgowych. Dodatkowo nakazali przeszkolenie ochotników i służb pomocniczych. Z racji ubogich sił, obrona skupiała się wewnątrz zabudowy miejskiej i podmiejskiej z wykorzystaniem naturalnych przeszkód, budynków koszarowych i cmentarzy. Grodno obsadziły pojedyncze małe oddziały pochodzące z miejscowych jednostek wojskowych oraz nieliczne inne, które znalazły się tam zupełnie przypadkowo. Dodatkowo wsparli szeregi walczących cywile, harcerze, uczniowie miejscowych szkół i urzędnicy państwowi. Ogółem polska obrona liczyła ok. 2-2,5 tys. uzbrojonych ludzi, nie licząc trzech pułków rezerwowych, które wzięły udział w walkach od 21 IX.
Pierwszy atak przypuścili sowieci od południa nad ranem w dniu 20 IX niewielką grupą 11 czołgów i 1 samochodu pancernego. Brak polskiej obrony zmylił najeźdźcę, gdyż postanowił on wedrzeć się w głąb miasta bez przeprowadzenia jakiegokolwiek rozpoznania. Wówczas zdecydowana odpowiedź polskiej strony zaważyła o rozbiciu grupy, co jednakże nie odbyło się bez licznych strat własnych. W tym też czasie od strony południowo-wschodniej próbowała dostać się do centrum inna grupa złożona z 20 czołgów, a potem jeszcze inne. Popołudniu strona sowiecka podciągnęła pod miasto piechotę i artylerię, która przeprowadziła ostrzał Grodna, powodując duże straty wśród wojska i taborów. Do skutecznego działania wojsk radzieckich przyczyniali się miejscowi komuniści, którzy telefonicznie przekazywali im wiadomości o sytuacji wewnętrznej.
Pierwszy dzień zapisał się pozytywnie dla Polaków, którzy mimo braku broni przeciwpancernej i jednolitego dowództwa, potrafili utrzymać w większości powierzone im pozycje obronne, zmuszając nawet czasami jednostki sowieckie do odwrotu. W tym samym czasie wojskom radzieckim udało się zająć jedynie pozycje wyjściowe przed generalnym rozprawieniem się z polskim przeciwnikiem.
Noc 20/21 IX również nie należała do spokojnych, gdyż cały czas trwał ostrzał artyleryjski miasta. Obronę wzmocniły, wspomniane wyżej, pułki: 101. Rezerwowy Pułk Ułanów, 102. Rezerwowy Pułk Ułanów, 103. Rezerwowy Pułk Szwoleżerów, z którymi przybył gen. bryg. w stanie spoczynku Wacław Przeździecki. Przejął on dowództwo obrony Grodna i ogłosił, że w myśl rozkazu Naczelnego Wodza należy przygotować się do ewakuacji na Litwę, co spotkało się ze zdecydowanym sprzeciwem większości obrońców. Ostatecznie postanowiło opuścić Grodno ok. 1000 osób, przeważnie urzędników z rodzinami. Co istotne, miastu nic nie zagrażało od strony północnej i wschodniej, dzięki czemu możliwy stał się odwrót wojsk polskich i ucieczka ludności cywilnej.
W dniu 21 IX szala zwycięstwa armii sowieckiej przechylała się coraz bardziej na ich stronę, zwłaszcza, gdy z pomocą przyszły jej posiłki z dodatkowo ściągniętych jednostek wspartych bronią pancerną. Polacy nie dawali jednak za wygraną i przez większość dnia stawiali czoła okupantowi w walkach ulicznych. Najcięższe walki miały miejsce popołudniu w centrum miasta. Zdarzały się przypadki wykorzystywania przez czołgistów radzieckich ludności cywilnej w charakterze “żywych tarcz”, także poprzez przywiązanie ich do pancerzy czołgów. Późnym wieczorem w mieście pozostało już tylko kilka odizolowanych pojedynczych punktów oporu.
Ciemności nocy 21/22 września i otwarty kierunek północny, sprzyjały ewakuacji ocalałych i nie odciętych linią wroga grup i osób. Nad ranem opuścił Grodno wiceprezydent R. Sawicki, mjr B. Serafin oraz ostatnia część obrońców. Sowieci wzięli do niewoli ok. 1000 jeńców. Oficerowie w większości byli rozstrzeliwani na miejscu. Nie obyło się również bez wielu mordów zbiorowych, przez co faktyczna liczba strat strony polskiej jest trudna do ustalenia.
Grzegorz Chajko
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!