Karpackim szlakiem II Brygady Legionów Polskich (I)


W roku 1914 rozpoczęła się I wojna światowa, zwana wtedy Wielką Wojną. Wybuch jej niósł, paradoksalnie, przy ofiarach i zniszczeniach na niespotykaną dotychczas skalę, także nadzieję na odrodzenie Polski, na przywrócenie jej niepodległości po przeszło stu latach rozbiorowej niewoli.

Starły się bowiem ze sobą zaborcze mocarstwa – Austria, Prusy i Rosja, które, jak się okazało, po czterech latach zmagań, wszystkie trzy stały się przegranymi.

Legiony Polskie na początku kampanii wschodniokarpackiej

Wypada jedynie przypomnieć, że działalność Legionów Polskich, choć spektakularna historycznie, ale i odgrywająca ważną rolę na terenie teatru działań wojennych pomiędzy Austro-Węgrami a Rosją, stanowiła jedynie fragment szerokich europejskich, a później i światowych zmagań wojennych toczonych między ententą a państwami centralnymi – do wojny tej stanęło po obu stronach około 15,5 mln żołnierzy, w tym ponad 500 tys. Polaków zmobilizowanych do armii państw zaborczych.

Trwająca wciąż wśród narodu polskiego świadomość nieodwołalności w dążeniu do odbudowania ojczyzny, wsparta dziewiętnastowiecznymi powstańczymi zrywami, ujawniła się wyraźnie jeszcze przed wybuchem I wojny światowej. Powstawały wtedy spontanicznie w ówczesnej Galicji liczne organizacje paramilitarne, jak Związek Walki Czynnej, Związek Strzelecki (we Lwowie i Brzeżanach), Strzelec (w Krakowie), Polowe Drużyny Sokole, Drużyny Towarzystwa im. T. Kościuszki, Drużyny Bartoszowe, Podhalańskie czy Skautowe, które stały się zalążkiem przyszłego polskiego wojska. Dnia 16 sierpnia 1914 zawiązał się, pod auspicjami władz austriackich Naczelny Komitet Narodowy – organizator Legionów Polskich. Powstały dwa – Legion Zachodni w Krakowie i Wschodni (tworzony przez kpt. Józefa Hallera) we Lwowie, z uwagi jednak na skomplikowaną sytuację polityczną (rzecznicy orientacji prorosyjskiej sugerowali walkę przeciw Austrii u boku Rosji), Legion Wschodni, który przybył do Mszany Dolnej został tam rozwiązany 23 września, zaś jego żołnierze – przybywający doń nie tylko z Galicji, ale też z Kongresówki a nawet Wiednia – skierowani do Legionu Zachodniego.

Składał się on z trzech pułków piechoty: pierwszy pod dowództwem Piłsudskiego działał na terenie Kielecczyzny, drugi – płk. Zygmunta Zielinskiego (dowódcami jego czterech batalionów byli kapitanowie: Marian Żegota-Januszajtis, Szczęsny Ruciński, Kazimierz Fabrycy i Bolesław Roja), wreszcie trzeci – ppłk. Homińskiego (najbardziej znanymi dowódcami jego także czterema batalionami byli kapitanowie: Józef Haller, którego zastąpił później Henryk Minkiewicz, Paweł Kittay – zastąpiony niebawem przez Zygmunta Hofbauera „Roklana”, Tadeusz Terlecki i Jan Kozicki). Do formacji tych dołączyły ponadto: Hufiec Śląski (ze Śląska Cieszyńskiego) dowodzony przez por. Hieronima Przepilińskiego oraz drużyny Podhalańskie ppor. Henryka Minkiewicza i ppor. Jozefa Wimmera, a następnie oddziały artylerii i kawalerii z trudem organizowane z często niewyszkolonych żołnierzy.

Cegiełka na skarb wojenny Legionów Polskich, 1914 r.

Władze i dowództwo austriackie, mimo że przychylnie patrzące na tworzone pod ich dowództwem wojsko polskie, nie chciały dopuścić do jego silniejszej koncentracji i spowodowały, że dwa pułki Legionów Polskich – II i III oddzielono od pozostałego, walczącego w na terenie Kongresówki. Sytuacja wojenna na froncie pomogła podjąć decyzję – napierające wojska rosyjskie przedarły się przez linię Karpat, należało więc wyprzeć je z ich południowej strony, a następnie zabezpieczyć przełęcze i północne przedpola gór tak, by następne natarcia rosyjskie nie zdołały osiągnąć karpackiego grzbietu i tym samym przestały zagrażać węgierskim nizinom, więc terytorium państwa austro-węgierskiego. Wobec powyższego, wspomniane II i III pułki Legionów Polskich zostały wysłane koleją z Krakowa i Mszany Dolnej na południową stronę tych gór, w okolice Syhotu Marmaroskiego (ówczesne północne Węgry), dokąd przybyły w pierwszych dniach października 1914 r., by oczyścić teren z grasujących już tam oddziałów kozaków kubańskich. Dowództwo nad całością zgromadzonych tam oddziałów legionowych objął ekscelencja gen. Karol Trzaska-Durski (podlegający z kolei austriackiemu gen. Attemsowi), zaś siły legionowe były tu przez pewien czas wykorzystywane do łatania dziur na różnych odcinkach frontu. Wspomagały też działania oddziałów austriackich, które osłaniały przed rosyjskim natarciem Węgry na linii Karpat Wschodnich. Pierwsze potyczki, będące w istocie chrztem bojowym legionistów, miały miejsce 6 października tego roku w pobliżu wsi Bardfalu (dziś Berbeşti, Rumunia) – poległo wtedy (według różnych źródeł) od 8 do 11 legionistów. Dziś ich mogiłę w tej wsi upamiętnia drewniany krzyż wzniesiony w 2013 roku staraniem przedstawicieli miejscowego społeczeństwa.

Jan Skłodowski

“Kurier Galicyjski”

Tekst ukazał się w nr 8 (204) za 29 kwietnia – 15 maja 2014.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply