Dymitrowa kość niezgody

Może i ci, którzy wskazują na geopolityczną orientację Zamoyskiego, jako wypadkową geografii jego dóbr byli złośliwi, nie mniej jednak prawdę odnośnie owych posiadłości powiedzieli.

Wywołanie do tablicy

Chciałbym się odnieść do ostatniego artykułu p. Jacka Kowalskiego, który sam sprowokowałem. Czuję się zobowiązany do wypowiedzenia swojej opinii i wyjaśnienia całej kwestii.

Historia awanturą się toczy?

Uważam, że rzekome odnalezienie się Dymitra można co prawda pieczętować mianem awantury, aczkolwiek trzeba zaznaczyć, iż analogicznych przypadków w zapisie dziejów było wiele. Można wspomnieć chociażby: cudowne ocalenie dzieci Edwarda IV w Anglii, w Portugalii przypadek króla Sebastiana, poległego w walce z Marokańczykami w 1578 r. Przez ziemie polskie długo jeszcze po klęsce z 1444 r. ciągnęła się pogłoska o tym, jakoby Władysław Warneńczyk wcale pod Warną nie poległ. Nota bene niektóre z nieprawdopodobnych “ocaleń” i ” odnalezień” nie były fikcją – wystarczy wspomnieć o Gustawie Eriksonie, przebywającym przez czas pewien u Borysa Godunowa. Pomijając te istotne fakty idziemy właśnie na rękę zaangażowanym historykom rosyjskim, którzy usilnie starają się udowodnić, jakoby dymitriada była bezprecedensowym aktem agresji, a odpowiedzialność ponosi wyłącznie Polska.

Oczywiście nie twierdzę, że Dymitr przezwany Samozwańcem był autentycznym carewiczem. Niektórzy twierdzą, że był on nieślubnym synem Stefana Batorego, jednak wydaje mi się to jedynie spekulacją i jednym z mitów powstałych wokół dymitriad.

Rzymianin Żółkiewski, Rzymianin Zamoyski?

Pan Jacek Kowalski powołał się na opinię historyków, z której wynika, jakoby “rzymski dystans” do wojny, w której hetman sam udział brał powodowany był “poczuciem sprawiedliwości” i troską o majestat Rzeczypospolitej. Niestety nie wiem, jacy historycy zaprezentowali takowe stanowisko. Znam natomiast opinię autorów tomu czwartego “Wielkiej Historii Polski” zawartą w tejże pracy wydanej w 2000 r. w Krakowie. Na stronie 306 przeczytamy o innym przeciwniku całej wyprawy: “Zamoyski jak zwykle nie chciał żadnego mieszania się w sprawy moskiewskie (na granicy z Moskwą, mówili złośliwi, nie dzierżył żadnego starostwa tak ważnego jak Dorpat zagrożony przez Szwedów, czy Szarogród najeżdżany przez Tatarów)”. Może i ci, którzy wskazują na geopolityczną orientację Zamoyskiego, jako wypadkową geografii jego dóbr byli złośliwi, nie mniej jednak prawdę odnośnie owych posiadłości powiedzieli.

Prawdą jest również to, że dobra “awanturników” wyprawiających Dymitra leżały przy granicy z Państwem Moskiewskim.

Nie chcę udowadniać, że szlachta polska kierowała się wyłącznie prywatą, bo takowy czarny obraz narodu politycznego nakreślili na czerwono historycy szczególnie zaangażowani, a ściślej mówiąc uznawani przez PZPR za postępowych. Taka czarna legenda upada od razu, jeżeli pochylimy się nad kartami historii i przekonamy się, że Żółkiewski udział w wyprawie wziął. Jest wtedy jasne, że stawiał interes Państwa, przed interesem prywatnym. Jednak fakt ten nie wyklucza tego, że Hetman za słuszniejszą uznać by mógł wyprawę np. w kierunku Morza Czarnego.

Dymitriad w mitach pogrążone dzieje

Wracając do dymitriady. Gdy Samozwaniec zjawił się w 1604 roku w Samborze otrzymał poparcie Jerzego Mniszcha. Wkrótce, w Krakowie został uznany przez poselstwa bojarów i Kozaków dońskich, za prawowitego sukcesora czapki Monomacha. Burzy to mit jedynie polskiej inspiracji i agresji na ruskie ziemie. Interesująca jest również postawa króla Zygmunta III. Władca Rzeczypospolitej wysłuchał opinii senatorów. Przekonawszy się, że większość jest przeciwna udziałowi Państwa w wyprawie na Moskwę, król nasz wykonał sprytny manewr: Dymitra zaprosił na prywatną audiencję i udzielił zgodę na “prowadzenie akcji, na terenie Rzeczypospolitej i na wykorzystanie prywatnej pomocy polskich magnatów”(1). Zygmunt III chciał, co najmniej osłabić Państwo Moskiewskie. Działanie przezeń podjęte, włącznie z powyższą zgodą były, więc elementem polityki, którą prowadził, a zatem wiązały się ściśle z “majestatem Rzeczypospolitej”.

Kolejnym mitem utworzonym wokół dymitriad jest, wspomniany wcześniej przeze mnie, rzekomy wyłączny udział Polaków w wojnie przeciwko Moskwie (przy silniejszych porywach obiektywizmu wspomina się półgębkiem o rzecz jasna potępienia godnych zdrajcach). Tymczasem po przekroczeniu Dniepru skromne siły ekspedycji wręcz się podwoiły (z 2.5 tys., do 5,5 tys., po przyłączeniu się do wyprawy 2 tysięcy Kozaków dońskich). Po pewnym czasie “zdrajców” było więcej chyba niż bohaterów opiewanych ostatnio w rosyjskim kinie. Zjawisko podobne można było zaobserwować później chyba tylko w czasie II wojny światowej, kiedy to miliony byłych obywateli ZSRS przeszły na stronę III Rzeszy.

Apogeum anarchii przypadło po śmierci Borysa Godunowa, kiedy to rewolta moskiewska obaliła Fiodora Godunowa i przyjęła Dymitra nadając mu tytuł cara wszech Rusi.

Dobry car Samozwaniec?

Samozwaniec panował krótko. Jednak pozostało coś po jego władztwie i to korzystnego również dla Rusi. Ulżył częściowo ciężkiej doli chłopstwa, ale przede wszystkim przywiódł ze sobą pewne zachodnie standardy, które sam reprezentował. Szczególnie warta wspomnienia jest duma bojarska, aspirująca do takiego znaczenia w stosunkach wewnątrz Państwa Moskiewskiego, jakie posiadał senat w Rzeczypospolitej.

Jednak to właśnie “zachodniość” Dymitra, przyczyniła się do jego upadku. Wzorem polskiego monarchy lekką ręką wybaczał Szujskim ich knowania, co ostatecznie doprowadziło do przejęcia władzy przez jednego z nich – Wasyla.

Ostatni wystrzał

Ciało Samozwańca spalono, a jego prochy wystrzelono z armaty. Wydaje mi się, że jednak mamy podobny do sprawy stosunek, zarówno ja, jak i p. Jacek Kowalski, a różnice w ocenie niektórych faktów są raczej nieuniknione. Dlatego twierdzę, nawiązując do tytułu, że jak nie zachowały się kości Dymitra, tak też nie ma owej Dymitrowej kości niezgody.

Albert Kwiatkowski

————————————

1. “Wielka Historia Polski”, tom IV, str. 307, Kraków 2000 r.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply