Bitwy powstania Chmielnickiego cz.4

Wojska Chmielnickiego opanowały już prawie całą Ukrainę. Paliły miasta, zdobywały zamki. Po viktorii kniazia Jeremiego Wiśniowieckiego pod Konstantynowem, Krzywonos dołączył do głównych sił Chmielnickiego. Zanim to zrobił, dokonał sławnej rzezi Baru. Po tym wydarzeniu buntownicy ruszyli na ziemie już etnicznie polskie, czyli Lwów i Zamość. Zanim jednak to nastąpiło Polacy zorganizowali pospolite ruszenie pod miastem Piławce na Podolu.

23 września doszło do największej porażki w dziejach Rzeczypospolitej. Była nią bitwa pod Piławcami. Pospolite ruszenie i wojsko liczyło tam około 30 000 żołnierzy. Dość, by pokonać Chmielnickiego i jego “bandę”. Dowodzili nią regimentarze: książę Dominik Zasławski-Ostrogski, Mikołaj Ostroróg i Aleksander Koniecpolski. Jeremiemu Wiśniowieckiemu komendy odmówiono, a on był przecież najbardziej doświadczonym i utalentowanym wodzem w owej armii. Doszło do kilku starć, ale nie przyniosły skutku. Wreszcie 23 września Jeden z komisarzy zaatakował Kozaków. Wsparła go chorągiew Wiśniowieckiego. Polacy się wycofali. Starcie nie przyniosło skutku. Komisarze postanowili opuścić pole bitwy, gdyż uważali, że armia jest za słaba a obóz słabo ufortyfikowany. Opuścili obóz zostawiając własnych żołnierzy. Ci zaczęli uciekać jak dowódcy. Zapanował chaos i panika. Sytuację próbował ratować Wiśniowiecki, ale bez skutku. Zebrał swoich żołnierzy i żołnierzy, którzy zostali w obozie i ruszył na Lwów. Przegranej Polaków pod Piławcami nawet nie zamierzam komentować. Zawinili regimentarze.

O przegranej pod Piławcami Lwowianie dowiedzieli się 26 września. Niedługo potem zjechali tam regimentarze i Jeremi Wiśniowiecki z wojskiem. 28 września ustanowiono naradę wojenna. Wybrano na niej na wodza kniazia Jeremiego. Mikołaj Ostroróg miał sprawować funkcję reprezentacyjną i doradczą. Jeremi dodał nową załogę i umocnił mury i okopy lwowskie. Jednak mimo nalegań Lwowiaków opuścił potajemnie miasto 5 października. Nie wynikał to z tchórzostwa. Nic takiego! Po prostu, gdyby książę został z wojskiem we Lwowie miasto padłoby nie pod naporem Kozaków, lecz z głodu. Chmielnicki szukał po Polsce głownie zemsty na Jeremim, nie na Lwowianach. Więc gdyby wojewody nie byłoby w mieście, mieszczanie mogliby przystąpić do układów z kozactwem. Już tego dnia wieczorem Lwowiacy oglądali straszne łuny pożarów wiosek wokół Lwowa. Następnego dnia pod miasto podeszły pierwsze wrogie oddziały m.in. Tatarzy. Sytuacja murów wyglądała nieciekawie. Miasto było wielką twierdzą, lecz przedmieść bronił tylko nieduży, słaby i długi mur. Ciężko było się bronić na nim. Zamek wysoki choć potężny od dawna był nie remontowany i lada chwila mógł paść. Najlepiej wyglądały mury głównego miasta – duże, solidne i potężne. Dowództwo nad obrona miał otrzymać wyznaczony przez Jeremiego Krzysztof Arciszewski. Ten nie przyjął zadania, ale został w twierdzy służąc radą i pomocą. Dowódcą został więc rajca Grozwayer. Załoga miasta i zamku liczyła 2200 żołnierza. Dodać należy dużą ilość mieszczan i najemnych Niemców ok. 150. Gdy Kozacy(siły były znaczne, bo kilkadziesiąt tysięcy) zaatakowali po raz pierwszy padły już przedmieścia i miasto mogło runąć już pierwszego dnia. Jednak obrońcy przenieśli się na mury główne i obsadzili je armatkami. Gorzej było z cywilami. Schronili się oni w cerkwiach i kościołach, jednak kozactwo nawet jeśli prawosławne to i tak wymordowało świątynie. Najtragiczniej było z cerkwią św. Jura. Jednak wtedy, wg kronik, wydarzył sie cud. Kozacy zaczęli się cofać i przestali atakować śródmieście. A sytuacja była groźna, bo kozactwo mogło zaatakować cywili uciekających przez miejskie bramy. Kozakom ukazał się bowiem św. Jan z Dukli na niebie. Ponoć tak wyglądały chmury… Kilka dni później zdobyto zamek wysoki. Można było z niego ostrzeliwać miasto. Chmielnicki nakazał Lwowianom, by wydali regimentarzy. Ci odpowiedzieli, że nie ma już regimentarzy w mieście. Rozsierdzony Chmielnicki przez kilkanaście dni nakazywał szturmy na miasto. w końcu wysłannicy “Chmiela” wzięli 9 000 zł okupu i oddali je Tatarom, którzy odstąpili od miasta 23 października. Niedługo potem odstąpił Chmielnicki.
Do udanego oblężenia Lwowian przyczyniły się nie tylko pieniądze i grubość portfela, ale również bohaterska obrona i walka mieszczan. Dowiedli oni tego, że zarówno prawosławny jak i katolik moga walczyć ramię w ramię w słusznej sprawie i nie być sobie wrogami.
Jan Malerowicz
Bibliografia:
“Wojny kozackie – od Zbaraża do ugody w Perejasławiu” Romuald Romański
0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply