Ukraina nie chce już wspólnego uniwersytetu

Wicepremier Ukrainy, Wołodymyr Semynożenko, bardzo zaangażowany w tworzenie wspólnej polsko-ukraińskiej uczelni wyższej w Lublinie, niespodziewanie stracił stanowisko.

Do kwietnia bieżącego roku wszystko układało się pomyślnie. Pod koniec 2009 r. prace weszły w fazę końcową. Negocjowano międzypaństwową umowę powołującą uniwersytet. Na portalu internetowym www.rbc.ua do dziś możemy przeczytać zapewnienia że do końca 2010 roku zostanie podpisana umowa między krajami.

Wicepremier Semynożenko był bardzo zadowolony z planów powołania szkoły, cieszył się, iż będzie to nareszcie akt prawdziwej współpracy między Polską a Ukrainą.

Na początku lipca nagle wszystko się zmieniło. Wicepremier Wołodymyr Semynożenko nagle został zdymisjonowany, a jednym z powodów tej decyzji była właśnie jego chęć i przychylność wobec utworzenia Europejskiego Uniwersytetu Wschodniego. Nowy ukraiński rząd nazwał ustalenia co do szkoły “głupimi”.

Jeszcze bardziej ostrą wypowiedź możemy przeczytać na portalu www.liga.net. Jej autorem jest rzecznik prasowy rządzącej Partii Regionów Mykoła Łewczenko. Mówi on o “absurdalnym dla Ukrainy i bardzo ubogim pomyśle na uniwersytet polsko-ukraiński”. Według niego rząd nie jest przeciwny powstaniu uczelni, tylko nie podobają mu się wynegocjowane ustalenia. Uważa, że jego kraju nie stać na wydanie ok. 2-3 mln euro rocznie na uczelnie. Nie chce także, aby współpraca odbywała się z Polską. Wolałby, aby mocniej zaangażować w ten pomysł Białoruś lub też kraje Kaukazu.

Mykoła Łewczenko ma również zarzuty co do jakości polskiej szkoły, która miałaby współpracować z Ukrainą. Nazywa ją “średnią”. Chodzi mu prawdopodobnie o UMCS, gdyż jest to jedyna polska uczelnia wymieniona w projekcie. Strona ukraińska chętniej widziałaby uczelnię w Warszawie.

Bartosz Loba, rzecznik Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, czeka na oficjalne stanowisko Ukrainy w sprawie uczelni. Prace nad powstaniem uniwersytetu w Lublinie są bardzo zaawansowane, a wygląda na to, że strona ukraińska nagle i tak naprawdę bez żadnego konkretnego powodu je zawiesiła.

Pomysł utworzenia wspólnej, polsko-ukraińskiej uczelni powstał w 2000 r., kiedy w Lublinie powstało Europejskie Kolegium Polskich i Ukraińskich Uniwersytetów (EKPiUU). Założyły je: UMCS, KUL, Instytut Europy Środkowo-Wschodniej, dwa uniwersytety z Kijowa i jeden ze Lwowa. Instytucja do tej pory działa niejako “na dziko”. Teoretycznie kształci doktorantów z kilku państw europejskich, ale w praktyce studiują oni na lubelskich uczelniach, bo kolegium nie może uzyskać osobowości prawnej. We wrześniu 2009 r. z Kolegium wystąpił KUL i Instytut. Teraz siłą przewodnią jest UMCS.

Jak sytuacja rozwinie się dalej i jakie będą decyzje Ukraińców tak naprawdę nie wiadomo. Można się spodziewać nawet sporych zmian w założeniach i opóźnień w powstaniu Uniwersytetu.

Monika Egermeier/gazeta.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply