Kilkadziesią osób, które odniosły obrażenia oraz kilkadziesiąt osób zatrzymaych, to bilans sobotnich i nocnych starć opozycjonistów ze służbami bezpieczeństwa.

Zamieszki przybrały bardzo poważny charakter. Opozycjoniści “strzelali” z fajerwerków do funkcjonariuszy policji. Ci, odziani w odzież ochronną ruszyli do rozbijania zgromadzenia na Prospekcie Rustawelego z użyciem pałek i gazu łzawiącego. Agencja informacyjna Interfax podała, że zatrzymano łącznie 50 protestujących. 10 z nich zostało warunkowo zwolnonych, reszta najwyraźniej nadal przebywa w aresztach. Rząd ogłosił zakaz zgromadzeń na centralnym prospekcie Tbilisi.

 

Portal Echo Kawkaza podaje, że początkowo zatrzymanych było nawet 200 osób. Wobec tych, których pozostawiono w aresztach prowadzi się przeważnie postępowania o wykroczenia typu chuligaństwo w trybie administracyjnym.

„Wczoraj na stanowiska powołano 12 ministrów, kończąc tym samym tworzenie nowego rządu na podstawie wyborów parlamentarnych 26 października” – powiedział premier Gruzji Irakli Kobakhidze na konferencji prasowej zorganizowanej w niedzielęm podał, za InterPressNews, portal Echo Kawkaza.

Według niego 14 grudnia odbędą się w Gruzji wybory prezydenckie, po których wszystkie organy konstytucyjne zostaną obsadzone zgodnie z wolą większości Gruzinów.

Zapowiada to eskalację konfliktu politycznego, bowiem Salome Zurabiszwili, która nie uznaje z kolei wyników październikowych wyników parlamentarnych, ukonstytuowania się nowego parlamentu ogłosiła w sobotę w telewizyjnym wystąpieniu, że nie zamierza zakończyć swoich rządów wraz z formalnym końcem jej kadencji. Kobachidzie stwierdził w niedzielę, że Zurabiszwili będzie musiała opuści pałac prezydencki jeszcze w grudniu.

Wynik październikowych wyborów w Gruzji, w których rządzące dotychczas „Gruzińskie Marzenie” uzyskało 54 proc. głosów był przegaraną czterech partii i koalicji o radykalnie prozachodniej orientacji. Tym samym partia rządząca przejęła 88 mandatów w jednoizbowym parlamencie liczącym 150 miejsc. Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili oświadczyła dzień po elekcji, że nie uznaje wyników wyborów. Wezwała też obywateli do wyjścia na ulice w ramach protestu. Partie opozycji już wcześniej ogłosiły, że nie uznają wyników wyborów. Już w czasie wyborów atmosfera polaryzacji prowadziła do rękoczynów, bójek pod lokalami wyborczymi. Skarżono się również na utrudnianie korzystania z prawa do tajności głosowania. Zurabiszwili wezwała zagraniczne państwa do wsparcia opozycji.

Od tego czasu w Tbilisi trwają uliczne protesty zwolenników opozycji. Partie opozycyjne wkrótce po wyborach ogłosiły bojkot prac nowego parlamentu. Prezydent Gruzji Salome Zurabiszwili oświadczyła dzień po elekcji, że nie uznaje wyników wyborów. Wezwała też obywateli do wyjścia na ulice w ramach protestu. Partie opozycji już wcześniej ogłosiły, że nie uznają wyników wyborów.

USA ogłosiły już Mathew Miller, rzecznik Departamentu Stanu USA, oświadczył 30 listopada, że ​​USA zawiesiły Strategiczne Partnerstwo z Gruzją. Określił to jako reakcję na zawieszeniu przez Tbilisi negocjacji akcesyjnych z UE.

interfax.ru/ekhokavkaza.com/civil.ge/kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply