Flagowy produkt koncernu, czyli “Gazeta Wyborcza”, którą na początku zeszłej dekady kupowało pół miliona czytelników dziennie, daje niezadowalające rezultaty. Firma zdaje się nie nadążać za dynamicznymi zmianami w przyzwyczajeniach medialnych Polaków.
Dom maklerski IDM szacuje, że w tym roku Agora ma odnotować straty o wysokości 13 mln zł. Gdyby prognozy te się sprawdziły, byłby to najgorszy rok w historii koncernu.
Dnia 12 marca ze stanowiska prezesa zrezygnowała Wanda Rapaczyńska. Przedstawiciele spółki informują, że odejście nie miało jednak związku z wynikami Agory, zaś akcjonariusze spółki byli wcześniej poinformowani, iż Rapaczyńska pozostanie prezesem do momentu przygotowania po niej sukcesji.
Zarząd spółki obniżał koszty w różnych segmentach: o 31 mln zł w segmencie czasopism, o 24 mln zł w segmencie prasy codziennej, 14 mln zł w segmencie kinowym, 12 mln zł w Internecie, 8 mln zł w reklamie zewnętrznej i 7 mln zł w segmencie radiowym.
“Gazeta Wyborcza” jeszcze w 2007 roku sprzedawała się w nakładzie 450 tys. egzemplarzy dziennie, rynkowa wartość reklamy w dzienniku wynosiła nawet miliard złotych. Z kolei w lutym bieżącego roku dzienna sprzedaż “Wyborczej” osięgnęła poziom poniżej 200 tys. egzemplarzy, od wielu miesięcy utrzymuje się kilkunastoprocentowy spadek, liczony rok do roku.
Z kolei portal gazeta.pl odnotował przychody w 2013 roku na tym samym poziomie co w 2012, zaś w większości kluczowych segmentów rynku internetowego zajmuje dopiero czwartą pozycję.
Agora uparuje swojej szansy w inwestycjach na rynku telewizyjnym i w segmencie kinowym. Ten ostatni okazał się jednak porażką w wykonaniu koncernu, zysk operacyjny w ciągu dwóch lat wyniósł 6 mln złotych, co nie pokrywa nawet wysokości odsetek kredytu udzielonego spółce. Agora liczy, iż nowe hity kinowe poprawią jej sytuację. Segment kinowy stanowi źródło 20% przychodów spółki.
Obecnie także rozwój mediów elektronicznych nie pomaga Agorze. Użytkownicy nabierają przekonania, że prasa papierowa to przeżytek i nie ma potrzeby płacenia za nią, skoro płaci się już za internet, który jest wystarczającym źródłem informacji.
Wobec tego spółka odnotowała spadek przychodu z reklam i ze sprzedaży samej “Gazety Wyborczej”.
wp.pl/Kresy.pl
Może gdybyśmy w Polsce mieli problemy podobne do tych z lat 70-tych, kiedy papier toaletowy był na wagę złota, mieliby lepsze wyniki, a tak wszystko zgodnie ze starą zasadą: jaki pan, taki kram – czyi w tym wypadku: jaka prawdomówność, taka poczytność…
W gazecie Wyborczej wyróżniamy 3 rodzaje informacji: 1.) Informacje prawdziwe np. nekrologi. 2.) informacje prawdopodobne np. prognoza pogody. 3.) Cała reszta.
Niestety ludzie już dość maja Michnikowskiej propagandy w GW i ciągłych “sukcesow jedynej słusznej opcji politycznej”.
Won do piekła 🙂