Doniesienia niemieckiej prasy wskazują, że byli piloci samolotów bojowych z Niemiec od lat szkolą pilotów wojskowych w Chinach. Poważne zaniepokojenie sprawą wyraził niemiecki minister obrony Boris Pistorius.

Piątkowe doniesienia tygodnika Spiegel i kanału telewizji publicznej ZDF wskazują, że co najmniej kilku byłych niemieckich oficerów lotnictwa jest zatrudnionych jako trenerzy w Chinach. Ich wynagrodzenie “w wielu przypadkach miało być przekazywane przez fikcyjne firmy na Seszelach”.

Opisywane materiały sugerują, że niektórzy z nich pracowali również dla firmy jednego z ujawnionych chińskich szpiegów.

Jeden z byłych niemieckich pilotów wojskowych odrzucił oskarżenia. Kilku innych nie ustosunkowało się do zadanych im pytań lub nie było ich można skontaktować.

Poważne zaniepokojenie sprawą wyraził niemiecki minister obrony Boris Pistorius. Polityk zażądał od swojego chińskiego odpowiednika Li Shangfu zatrzymania programu szkoleniowego z udziałem byłych niemieckich pilotów samolotów bojowych. “Dałem wyraźnie do zrozumienia, że oczekuję, iż te działania zostaną niezwłocznie zakończone i wyjaśniłem mu, że na pewno on sam nie byłby zadowolony, gdybym ja spróbował czegoś podobnego” – oświadczył, cytowany przez portal Deutsche Welle.

Strona chińska miała “zareagować powściągliwie” i “relatywizować sytuację”.

Ubiegłoroczne doniesienia medialne wskazywały z kolei, że Chiny zatrudniły kilkudziesięciu byłych pilotów wojskowych z Wielkiej Brytanii, by ci nauczyli chińskich pilotów wojskowych, jak wygrać walkę z zachodnimi myśliwcami i śmigłowcami. Brytyjskie media wskazywały, że stanowi to „zagrożenie dla brytyjskich interesów”.

Zobacz także: Chiny mówią o możliwości użycia siły w sprawie Tajwanu

spiegel.de / dw.com / Kresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply