Lider Kongresu Nowej Prawicy ponownie skomentował sytuację w zbuntowanych regionach Ukrainy.
Korwin Mikke umieścił następujący wpis na swoim oficjalnym profiluw serwisie Facebook:
Kochani: pomyślcie chwilę!
Gdyby JE Włodzimierz Putin chciał wkroczyć na zamieszkałe przez Rosjan tereny wschodniej Ukrainy – to by wkroczył. A żołnierze armii ukraińskiej w większości przeszliby, jak na Krymie, na stronę Rosjan (trzy razy wyższy żołd…).
Skoro nie wkroczył – to znaczy, że postawił na tych terenach kreskę. O czym ogłosił publicznie jeszcze w kwietniu – i co potwierdził w rozmowach z USA, RF i RFN. W takim zaś razie nie mógł oficjalnie wspomagać separatystów – bo po co brać udział w sprawie z góry przegranej?
Powstańcy walczą pod hasłami narodowymi – i są na pewno obficie wspomagani przez Rosjan z FR. Rosja pełna jest weteranów wojny w Czeczenii, byłych żołnierzy ze znakomitych oddziałów “ALFA” i “WIMPEL” i innych psów wojny – patriotów, jak najbardziej – ale też bardzo chcących sobie powojować. Nb. jest tam też trochę polskich narodowców – też chcących sobie powojować, a nie lubiących Ukraińców.
Prezydent FR patrzy na to przez palce – a nawet zapewne po cichu pomaga, pozwalając brać broń z demobilu – z powodów oczywistych: bo tego chce rosyjska opinia publiczna. Domagająca się zresztą aneksji rosyjsko-języcznych terenów Ukrainy.
Na szczęście, powtarzam, w Rosji nie ma d***kracji. I tylko dlatego nie mamy jeszcze wojny. I JE Piotr Poroszenko stłumi ten bunt.
Separatyści z Doniecka walczą o przegrana sprawę – i ich przywódców potępiam tak samo, jak potępiam tych, co wywołali powstanie warszawskie (przy czym, przypominam, winą obciążam głównie JE Włodzimierza Putina – który powinien był NATYCHMIAST po zajęciu Krymu ogłosić, że NIE wesprze żadnych dalszych działań separatystycznych!!) .
Ale dlaczego odmawiać tym ludziom miana bohaterów?
PS. Nazwa “Nowa Rosja” oznacza historycznie nie Donieck i Ługańsk, ale wszystkie (z wyjątkiem Krymu) pokolorowane tereny. W nieco wcześniejszej terminologii polskiej używano określenia “Dzikie Pola”.
Facebook.com
Jeśli prawdą jest to, co pisze JKM o polskich narodowcach walczących w oddziałach separatystów ramię w ramię z najemnikami z Rosji to jest to przerażające. Wstydu nie mają.
to Bohaterowie. Pamiętaj, każdy pocisk to jeden banderowiec.
Gdyby znaleźli się w Polsce ludzie którzy chcieliby z bronią w ręku niszczyć banderyzm na Ukrainie to byłoby to godne szacunku, niestety nasi nacjonaliści są tacy sami jak gogusie z Kijowa których wysłano na wschód. Najlepiej wychodzą im tatuaże ze swastykami…
Akurat tatuaż ze swastyką może Pan sobie pooglądać (zdjęcie jest na forum) na ramieniu “antyfaszysty” dzielnie walczącego z “banderowcami”.
E tam, fantazja go poniosła i zbytnia wiara w polskich narodowców. Myślał pewnie o Bekierze, który się tam pokazał, pobratał się z bandytami i wyjechał. Przecież wystarczy na tego Bekiera spojrzeć, aby ocenić, jaki z niego “wojak” :))) Tak, jak i reszta polskich nacjonalistów, mocny w gębie.
Zgrabny tekst ,w klasycznym stylu JKM naklejający zgrabny elegancki plakat na realu
sugerujący bardzo wygodny propagandowo dla Rosji bieg wydarzeń.
tagore