Wieczne Odpoczywanie racz Mu dać, Panie! Jak i Tym, którzy wraz z Nim zginęli.

Był to człowiek, z którym nie we wszystkim się zgadzałem i do którego miałem i mam osobisty żal o wiele kroków, jakie podjął, lub o te, których zaniechał. Jednocześnie OSTATNIO NIE BYŁO POŚRÓD WŁADZ RZECZYPOSPOLITEJ OSOBY, Z KTÓRĄ MÓGŁBYM IDENTYFIKOWAĆ SIĘ BARDZIEJ. Tylko On sprawił, że byłem kilkakrotnie dumny z tego, że akurat Takiego Prezydenta mam. Między innymi wówczas, gdy na niwie międzynarodowej przedsiębrał działania w imię naszej racji stanu, realnie ryzykując zdrowie i życie. Żaden z innych polityków będących dziś u władzy nie miał odwagi postępować równie śmiało. Na odwrót: mam wrażenie (i obym się mylił!), że szereg realnych (a nie symbolicznych) działań naszej ekipy rządzącej, przedsiębranych na niwie międzynarodowej ma, niestety, wymiar zaniechania i to, co gorsza: zaniechania celowego.

Prezydent Lech Kaczyński przeciwstawiał się temu. I dlatego cieszyłem się i cieszę, że przed pięciu laty dane mi było być w składzie Jego honorowego komitetu wyborczego.

Oczywiście, że popełniał błędy, często duże. A zwłaszcza medialne, które dawały pretekst do kpin z Niego, a także do kpin z ideałów, które reprezentował i cenił, a które są zarazem moimi ideałami.

Znacznie większy żal mam jednak do Tych ludzi (często moich Znajomych, a nawet Kochanych Przyjaciół, także do wielu Twórców Kultury), którzy do tych kpin się włączali. Tych, którzy nie mogąc inaczej zaatakować bliskich Prezydentowi ideałów, albo w ogóle skrytykować Go merytorycznie, ograniczali się do nazywania “kurduplem”, albo przedrzeźniali jego sposób mówienia, zarazem zarzucając Mu niemerytoryczność Jego wypowiedzi. I zupełnie nie zauważali (rzecz dziwna u Ludzi Inteligentnych), że ich żarty i argumenty ad personam były co najmniej żałosne. I zupełnie nieśmieszne.

Nie mam do Nich żalu o poglądy. Zresztą, paradoksalnie, poglądy na świat często nas właśnie łączyły i łączą, a na pewno łączą wspólne ideały. Żal mam o to tylko, że nie chcieli zauważyć, iż bezwolnie poddawali się medialnej kampanii oszczerstw lub, co gorsza, współtworzyli ją. O to, że nie chcieli zachować do Prezydenta minimalnego dystansu. O to, że nie zauważali rzeczy jakże oczywistej: iż media, zamiast rzetelnie informować o działalności Prezydenta, zajęte były zniesławiającą Go propagandą.

Mam zatem nadzieję, że obecny czas żałoby wpłynie nie tyle na ideały czy poglądy polityczne Polaków. Niech wpłynie na to tylko, aby ludzie mieniący się Inteligentnymi jaśniej spojrzeli na sposób, w jaki naprawdę prowadzi się u nas akcje medialne. I na to, że polska racja stanu nie jest sprawą, którą można opluwać dlatego tylko, że jej przedstawiciel ma niski wzrost.

Skończę, przytaczając fragment z bloga, jaki miałem ostatnio możność przeczytać w internecie, a który oddaje i moje myśli:

“…okazało się, że nagle, w godzinie śmierci Lecha Kaczyńskiego wiodące portale internetowe jednak posiadają fotografie głowy państwa bez rozbieganego spojrzenia, wyłupiastych oczu, rozchylonych nienaturalnie ust, ułożonych nieforemnie dłoni. Czy wcześniej serwery tych portali, a także wiodącej telewizji informacyjnej w Polsce nie zawierały tych zdjęć? […] Włączyłem wiodącą telewizję informacyjną, która nadaje kompilację doskonałych autoironicznych, bystrych bon-motów prezydenta nagranych “off the record”. Okazuje się, że myśmy z tej strony Lecha Kaczyńskiego nie znali, a przecież te nagrania tam cały czas były! Dlaczego więc wiodąca telewizja prywatna położyła główną zasługę w wykreowaniu prezydenta na gbura?”

Jacek Kowalski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply