Zachodnia Ukraina może przesądzić

Zbliżają się wybory prezydenckie na Ukrainie, które wytyczą kierunek dla polityki Kijowa na najbliższe lata. Wydaje się, iż teza o podziale na wschodnią i zachodnią Ukrainę, gdzie centralne regiony przesądzają o wyniku nie sprawdzi się. Decydującym miejscem rywalizacji okażą się tym razem zachodnie oblasti.

Po pięcioletniej kadencji Wiktora Juszczenki, pełnej straconych okazji, rozpoczyna się trzymiesięczna kampania wyborcza. Poprzednie wybory prezydenckie decydowały się w centralnych oblasti. Tak było w 1994 i w 2004 roku. Wówczas jednak Kuczma i Juszczenko posiadali pewny elektorat na wschodzie, bądź na zachodzie kraju. Ostatnie wybory zostały jednak rozstrzygnięte niewielką przewagą głosów (52-56% głosów).

Przewidywania, co do obecnych wyborów są zróżnicowane. Równocześnie to pierwsze w których zachodnich część Ukrainy odegra decydującą rolę. Julia Tymoszenko dominuje w centrum, zaś Partia Regionów i Wiktor Janukowycz przewodzą w sondażach w części wschodniej i południowej. Pierwsza tura odbędzie się 17 stycznia 2010 roku. W wypadku braku zwycięzcy, trzy tygodnie później będzie mieć miejsce drugie rozstrzygające głosowanie.

Linie podziałów

Decydująca rola zachodniej Ukrainy wynika z trwającego pięć lat ukrytego konfliktu i rozbicia centroprawicy. Blok Nasza Ukraina – Ludowa Samoobrona (NU-NS), który wszedł do parlamentu w 2007 roku składał się z dziewięciu partii, które obiecały, że wyłonią jednego kandydata przed drugą turą wyborów.

Niestety liczba partii tworzących blok wzrosła z dziewięciu do czternastu. Przy czym powstały dwie partie kierowane przez ministra spraw wewnętrznych Jurija Łucenkę (Samoobrona) i byłego przewodniczącego sekretariatu prezydenta Wiktora Bałohę (Zjednoczone Centrum), a także trzy organizacje pozarządowe, które są zalążkami partii. Na ich czele stoją były minister obrony Anatolij Hrycenka (Obywatelska Inicjatywa), były przewodniczący parlamentu Arsenij Jaceniuk (Front dla Zmian) oraz Wiaczesław Krylenko (Za Ukrainę!).

Blok Nasza Ukraina – Samoobrona posiada 72 deputowanych, stanowiąc wąską większość demokratycznej koalicji, rządu Tymoszenko (razem z Blokiem Julii Tymoszenko i Blokiem Wołodymyra Łytwyna).

Kampania wyborcza Juszczenki jest trudna, nie tylko przez brak poparcia, co prezydent marginalizuje, lecz także przez brak politycznej maszynerii. Juszczenko przewodniczy honorowo jednej partii bloku: Zjednoczony Lud – Nasza Ukraina. Zarówno partia jak i prezydent mogą liczyć na 2-3% poparcie.

Najważniejsze postacie “pomarańczowej” koalicji biorą udział w wyścigu do fotela prezydenta: Juszczenko, Tymoszenko, Jaceniuk, Hrycenko, Kostenko. Również populistyczno-narodowy lider Partii Wolności Oleg Tiahnybok, który został usunięty z pro – juszczenkowskiego bloku po antysemickich wypowiedziach, będzie startował w wyborach.

Ten trzeci

Dwoma czołowymi kandydatami na zachodniej Ukrainie są Tymoszenko i Jaceniuk. Dzielą miedzy siebie oblasti w stosunku 4 do 3. Jednak pani premier w skali całego regionu prowadzi z przewagą zaledwie 6-7 punktów procentowych. Zajmujący trzecie miejsce w sondażach Arsenij Jaceniuk skupia szczególnie młodszych i wykształconych wyborców.

Wzrost popularności wyniósł go na trzecie miejsce w sondażach. Nie jest on jednak zbyt pewny swojej pozycji, czego dowodem jest spadające powoli od wakacji poparcie. Pozycja Jaceniuka pogarsza się, gdyż nękany jest z czterech stron, tj.: Tymoszenko, najlepsi zarządzający kampaniami prezydenckimi, bardziej charyzmatyczni liderzy oraz zajmujący stanowisko Juszczenko wraz z Hrycenko, posiadający pewien bazowy elektorat. Prócz tego do wyborów przymierzają się politycy drugiego szeregu, na przykład Siergiej Tyhipko mający poparcie klanu dniepropietrowskiego i stanowiący duże zagrożenie dla Jaceniuka wśród nie mających złudzeń Ukraińców.

Elektorat młodego polityka ceni sprawy związane z tożsamością narodową, jednakże równie dobrze może je odrzucić. W tym należy upatrywać przyczyn pominięcia: zniesienia parlamentarnego immunitetu, rehabilitacji żołnierzy partyzantki ukraińskiej walczącej z nazistami i sowietami, członkostwa w NATO i energetycznej niezależności.

Potencjalny “czarny koń” w wyborach prezydenckich zachowuje ostatnio sceptycyzm, co do aspiracji członkowskich Ukrainy w Unii Europejskiej i NATO. Ostatnio wycofał swój podpis spod styczniowego listu z 2008 roku na szczyt Sojuszu w Bukareszcie wyrażającego starania całej klasy politycznej Kijowa o Plan Działań na rzecz Członkostwa (MAP). Omawiane wyżej dziedziny to pole, gdzie Juszczenko i Tymoszenko zagrażają młodemu politykowi. Co gorsza, sierpniowy list Miedwiediewa przyczynił się do przejścia części jego zwolenników do obozu prezydenta. Również we wrześniowym spotkaniu “Yalta European Strategy” Jaceniuk wypadł kiepsko na tle Tymoszenko i Janukowycza.

Tymoszenko się przeciwstawia

Tymoszenko za radą swego sztabu wyszła naprzeciw wyborcom z zachodniej Ukrainy, gdzie posiada wpływy diaspora. Na Kongresie Ukraińców we Lwowie (21-22 sierpień br.) podkreśliła poparcie dla języka ukraińskiego jako jedynego języka urzędowego. W połowie października zaś, Blok Julii Tymoszenko przeprowadził parlamentarne wysłuchanie na temat diaspory. Pani premier ponownie wsparła aspiracje języka ukraińskiego, szczególnie, iż Janukowycz pospiesznie potwierdził poparcie dla języka rosyjskiego. Ta właśnie kwestia pogrzebała szanse kontrkandydata Juszczenki w 2004 roku w zachodnich i po części centralnych oblasti Ukrainy.

Prawdopodobnie zbliżające się wybory odbędą się w dwóch turach, jednakże “pomarańczowa” koalicja pozostanie podzielona. Ukraińscy intelektualiści wzmagają nacisk na zjednoczenie się dawnych sojuszników wokół Tymoszenko. Brak takiego rozwiązania zwiększa szanse Janukowycza, co przesądza o wyniku w drugiej turze.

Źrodło: RFE

www.rferl.org/content/Western_Ukraine_Could_Decide_Presidential_Election_Outcome/1855617.html

Opracowanie i tłum.: Wojciech Łysek

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply