Dzień 4 czerwca jest co roku smutną rocznicą dla Madziarów, symbolem rozbioru Królestwa Węgier (wchodzącego w skład Austro-Węgier) na mocy traktatu z Trianon. 4 czerwca 1920 r. delegacja węgierska została zmuszona przez Ententę do podpisania porozumienia pokojowego, które określone zostało “dyktatem”.

Węgrzy nie mieli możliwości negocjowania pokoju, narzucony siłą traktat odbierał im ponad 70% terytoriów, w tym wiele zdominowanych przez ludność etnicznie węgierską, jak chociażby wschodni Siedmiogród (Transylwanię). Położony w ogrodach Wersalu pałacyk stał się zatem symbolem tragedii Madziarów.

Węgrzy obawiali się wybuchu wojny, jednak jako lojalni poddani Habsburgów zdecydowali się przystąpić do walki. Obawiali się uniezależnienia wielu narodów zamieszkujących ówczesne Królestwo Węgier. W jego skład wchodziła dzisiejsza Słowacja, znaczące połacie współczesnej Rumunii oraz Chorwacji, dzisiejsza Wojwodina (północna część Serbii), Ruś Zakarpacka (obecnie na Ukrainie), skrawki dzisiejszej Austrii, Słowenii oraz Polski (części Spiszu oraz Orawy). Co ciekawe, kiedy wiadomo już było, że Spisz i Orawa odpadną od Węgier, Madziarzy zabiegali, aby jak największa ich część znalazła się w granicach Polski, chcąc umniejszyć tym samym nabytki powstającej właśnie Czechosłowacji.

Wystarczy wspomnieć, że na rzecz tylko samej Rumunii utracono więcej ziem niż udało się ostatecznie utrzymać. Część, która przypadła Królestwu Rumunii wynosiła ok. 103 tys. km kw, podczas gdy pod kontrolą Budapesztu pozostało ok. 93 tys. km kw. Ogrom ziem znalazł się także w ramach tworzącej się Czechosłowacji (Słowacja, zwana wówczas również “Górnymi Węgrami”, a także Ruś Zakarpacka) oraz w Królestwie Serbów, Chorwatów i Słoweńców (kilka lat później – Królestwo Jugosławii). W okresie międzywojennym uczniowie w węgierskich szkołach zaczynali dzień nauki modlitwą o zmartwychwstanie Wielkich Węgier, a symbolem stało się hasło “Nem! Nem! Soha!” (Nie! Nie! Nigdy!), wyrażające brak akceptacji Węgrów dla postanowień z Trianon.

Pomimo tradycji przyjaźni polsko-węgierskiej, stosunki między Warszawą a Budapesztem były niezbyt intensywne w okresie międzywojennym. Rzeczpospolita odrodziła się po 123 latach zaborów i była beneficjentem nowego ładu w Europie. Stąd liczono na współpracę z Francją, Rumunią i Czechosłowacją. To ostatnie państwo jednak, jak tylko mogło uprzykrzało sytuację Polsce. Wystarczy wspomnieć o utrudnieniach czynionych w 1920 r., kiedy wojska polskie walczyły przeciwko bolszewikom na przedpolach Warszawy. Czesi mieli się chwalić, że zachowali bierność, gdy mogli przecież zaatakować Polskę. Do stolicy doszedł jednak transport amunicji z Węgier, który być może uratował odradzającą się Rzeczpospolitą. Węgrzy pragnęli również dostarczyć swoje wojska, lecz na ich przepuszczenie nie zgodzono się w Pradze. Po 1920 r. nie doszło jednak do współpracy Polski i Węgier, przełomem było dopiero odzyskanie wspólnej granicy w marcu 1939 r., gdy Madziarzy zajęli Ruś Zakarpacką. Wspólna granica istniała ledwie kilka miesięcy, wkrótce okazała się jednak wybawieniem dla polskich uchodźców.

W okresie zbliżającej się drugiej wojny światowej i już w jej trakcie, Węgrom przypadła część niedawnych ziem kosztem Czechosłowacji, Rumunii (swoją drogą – również sojusznika III Rzeszy) oraz Jugosławii. Węgrzy zdecydowali się przystąpić do wojny po stronie Niemiec, choć sam admirał Miklós Horthy nie przepadał za Hitlerem i ideologią nazistowską. Argumentem miała być rozprawa z komunizmem. Węgrzy nie zgodzili się jednak na jakikolwiek atak na Polskę z wykorzystaniem ich terytoriów, co wywołało furię w Berlinie. Madziarzy zagrozili Niemcom nawet wysadzeniem torów, zaś w 1939 r. przyjęto nad Dunajem tysiące polskich uchodźców. Po drugiej wojnie światowej, Węgry utraciły niedawne nabytki terytorialne, zaś Armia Czerwona traktowała ten kraj jako podbity, na Węgrzech szalał wkrótce stalinizm, w jeszcze brutalniejszej formie niż nad Wisłą.

Po roku 1989 kwestia Węgrów zamieszkujących ościenne kraje wzbudza wciąż liczne problemy w relacjach z sąsiadami. Obecnie ok. 1,7 mln Madziarów zamieszkuje Rumunię, ok. 500 tys. Słowację, ok. 300 tys. Serbię, zaś ok. 150 tys. Ruś Zakarpacką na Ukrainie. Solidarność z rodakami to jeden z głównych przedmiotów troski węgierskich nacjonalistów. Trianon jest symbolem rozbioru Węgier, obecnym chociażby w muzyce. Warto zatem podać kilka przykładów muzycznych, jako iż wiele węgierskich zespołów rockowych przypomina o Trianon oraz ziemiach Wielkich Węgier:

Do granic Wielkich Węgier odwołuje się częstokroć Jobbik, domagając się troski o Madziarów zamieszkujących kraje ościenne. Bardziej radykalne zajmuje Ruch Młodych 64. Komitatów (HVIM), którego nazwa sugeruje przywiązanie do Wielkich Węgier. Liczyły one 72 komitaty (prowincje), wraz z ośmioma jednostkami autonomicznej Chorwacji. Węgierscy nacjonaliści uznają jednak tutaj prawo Chorwatów do samostanowienia z uwagi na to, iż unia Chorwacji i Węgier z roku 1102 była dobrowolna. Dlatego relacje Węgrów oraz Chorwatów są obecnie znacznie lepsze od stosunków Madziarów np. z Serbami czy Słowakami.

Jak co roku, 4 czerwca jest okazją do wielu uroczystości czy wieców organizowanych przez węgierskich nacjonalistów. Warto też wspomnieć, że kilka dni temu Trianon uczcili działacze wspomnianego HVIM, ONR-Podhale oraz Młodzieży Wszechpolskiej. Odbyło się to to w Niedzicy na Spiszu, który przed pierwszą wojną światową wchodził w skład Wielkich Węgier. Węgierscy nacjonaliści nie wysuwają jakichkolwiek pretensji do Polski, wszak sami Madziarzy zabiegali, aby ziemie te dostały się pod władzę odradzającej się Rzeczpospolitej.

Każdego roku 4 czerwca będzie Węgrom przypominał o ich narodowej tragedii, jaką był traktat z Trianon. Nie ulega wątpliwości, że Węgry zostały przez Ententę potraktowane bardziej brutalnie niż chociażby dążące do wojny Niemcy. Co więcej, fakt znalezienia się po stronie Czechosłowacji południowych ziem dzisiejszej Słowacji spowodowany był wyłącznie faktem, iż biegła tamtędy ważna linia kolejowa. Około milion Węgrów zostało wówczas siłą wcielonych do tworzącego się wówczas państwa ze stolicą w Pradze. I chociaż szanse na jakiekolwiek rewizje terytorialne są dla Węgrów znikome, to trudno dziwić się wobec ciągłego braku akceptacji ze strony wielu Madziarów dla ustanowionego już dawno porządku.

Michał Kowalczyk

ZOBACZ TEŻ: Pozsony [GALERIA]

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. piotr_b
    piotr_b :

    Wszystko wskazuje na to, że granicę w tej części Europy mogą się w niedługiej perspektywie czasowej zmienić. Miejmy tylko nadzieję, że ta zamiana będzie pozytywna dla nas i naszych braci Węgrów.

  2. ziemowit
    ziemowit :

    Fakt że Węgry straciły ponad 70% tj. ponad 230000 km2 swojego terytorium mówi samo o ogromnych stratach … Uderzające jest to że oni też naprawdę w swojej historii przeżyli wielkich tragizmów podobnych jak nasza Polska … Węgier i Polak to dwa bratanki !