Katowicki pomnik wzniesiony ku czci „wyzwolicielskiej” Armii Czerwonej wciąż straszy na placu Wolności. Monument przenoszony jest już 13 lat.

O potrzebie wypełnienia decyzji Rady Miasta Katowice z grudnia 2000 r. o przeniesieniu pomnika przypominali mieszkańcy miasta przy okazji obchodów 69. rocznicy wkroczenia Armii Czerwonej do Katowic. W liście otwartym do prezydenta Piotra Uszoka przedstawiciele trzech stowarzyszeń społecznych i śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” przypomnieli, że pomnik powinien już stać na cmentarzu żołnierzy radzieckich w parku Kościuszki w Katowicach.

„Zaraz po zajęciu miasta sowieccy żołnierze zniszczyli centrum stolicy Górnego Śląska, podpalając kilkanaście budynków. W Miechowicach w ciągu dwóch dni zabili 380 osób. Do masowego mordowania ludności doszło też w innych miejscowościach regionu. Gwałty i rozboje osiągnęły masową skalę. Blisko 100 tys. mieszkańców Górnego Śląska zostało wywiezionych w głąb ZSRS i zmuszonych do niewolniczej pracy. Znaczna część z nich nigdy nie wróciła” – przypominają inicjatorzy akcji.

Obelisk ku czci czerwonoarmistów w centrum Katowic stanął zaledwie miesiąc po „wyzwoleniu” miasta. Znalazł się na nim napis: „Wyzwolicielom – Armii Czerwonej – Polacy, 27 stycznia 1945”. Dwa lata później gotowy był już pomnik. Po odejściu komunistów od władzy udało się jedynie usunąć napis. Sam pomnik, mimo obowiązującej ponad 13 lat uchwały rady miasta, wciąż stoi.

„Od 25 lat Polska jest wolnym, demokratycznym i suwerennym państwem. Mimo to mieszkańcy Katowic wciąż muszą oglądać w centrum miasta na placu noszącym dumną nazwę Wolności pomnik ku czci morderców i gwałcicieli, oprawców naszych rodaków, katów naszych bliskich. Pamięć o ofiarach Armii Czerwonej wymaga, aby ten pomnik został usunięty. To jest nasz moralny obowiązek, obowiązek nie tylko wobec ofiar i ich bliskich, ale wobec przyszłych pokoleń mieszkańców tej ziemi. Zbrodni nie upamiętnia się, stawiając pomnik zbrodniarzom, lecz ofiarom. A na placu Wolności powinien stanąć pomnik ku czci tych, dzięki którym tę wolność uzyskaliśmy” – czytamy w liście do prezydenta Katowic.

Podpisali się pod nim przedstawiciele Stowarzyszenia Porozumienie Katowickie 1980, Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ „Solidarność”, Stowarzyszenia Represjonowanych w Stanie Wojennym Regionu Śląsko-Dąbrowskiego i Stowarzyszenia Pokolenie.

To nie pierwszy apel w sprawie pomnika czerwonoarmistów. W listopadzie ub.r. organizacje te proponowały, by na placu Wolności stanął wspólny pomnik Jana Pawła II oraz prezydenta Stanów Zjednoczonych Ronalda Reagana. Mówiły nawet, że znajdą fundatorów i wykonawcę pomnika. Inicjatywa nie spotkała się jednak z zainteresowaniem władz miasta. Z początkiem stycznia wiceprezydent Marcin Krupa napisał, że „z uwagi na prowadzone obecnie prace związane z przebudową śródmieścia Katowic, w tym zmianą organizacji ruchu samochodowego i pieszego na placu Wolności, decyzja związana z ewentualną zmianą lokalizacji pomnika poświęconego żołnierzom Armii Czerwonej, a także ze sposobem adaptacji tego miejsca będzie podjęta w późniejszym terminie”. Warto przypomnieć, że przeniesienie pomnika było już konsultowane ze stroną rosyjską za pośrednictwem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i uzyskano w tej kwestii porozumienie. Problemem są koszty, bo szacuje się, że na przeniesienie ważącego kilkanaście ton pomnika i budowę nowego cokołu należałoby przeznaczyć kilkadziesiąt tysięcy złotych.

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply