Rosja przedłużyła swoją wojskową obecność w Tadżykistanie o kolejne 30 lat. Po to by chronić południowej granicy byłego sowieckiego imperium po wyjściu z Afganistanu wojsk NATO. W zamian zobowiązała się do przyjęcia u siebie większej ilości tadżyckich migrantów zarobkowych – co nie spodoba się na pewno części rosyjskiego elektoratu.

Ministrowie obrony obu państw podpisali porozumienie, które zamienia poprzednie, obowiązujące od maja 1993 r. i kończące się w 2014 r. Okres obowiązywania nowego ustalono na 49 lat.

W zamian Rosja zobowiązała się do przyjęcia większej ilości emigrantów zarobkowych z Tadżykistanu. Ich przekazy pieniężne stanowią prawie połowę dochodów republiki. Kreml obiecał także rozpatrzeć budowę średnich hydroelektrowni w Tadżykistanie, a także zmianę ceł eksportowych na produkty ropopochodne.

Rosja wybrała stosunkowo lojalny Tadżykistan jako podstawową linię obrony przeciw nowej fali radykalnych islamistów, przenikających z sąsiedniego Afganistanu w równej mierze co przemytnicy narkotyków. Moskwa dysponuje znacznie mniejszym wpływem na pozostałe republiki WNP, które również posiadają wspólną granicę z Afganistanem – Turkmenistan i Uzbekistan.

Ponad 6000 żołnierzy rozmieszczonych w pobliży trzech miast Tadżykistanu składa się razem na 201. Rosyjską Bazę Wojskową – największy rosyjski obiekt wojskowy położony poza granicami państwa. Kreml traktuje 201. bazę jako bufor na drodze możliwego przenikania islamistów do przylegających terytoriów postsowieckich.

„Baza jest potrzebna Tadżykistanowi w takim samym stopniu jak i nam – dla ochrony bezpieczeństwa w regionie” – powiedział dziennikarzom współpracownik prezydenta Rosji Władymira Putina ds. polityki zewnętrznej Jurij Uszakow.

Oświadczył także, że Moskwa zapłaciła symboliczną cenę za podpisanie nowej umowy, wchodzącej w życie w miejsce poprzedniej, której okres obowiązywania kończył się w 2014 roku – dokładnie w tym samym momencie, w którym wojska NATO powinny sfinalizować swoje wyjście z Afganistanu. Rosyjscy wojskowi i ich rodziny otrzymali ponadto status niemal równy dyplomatycznemu.

Putin, który jest znany z krytyki działań Waszyngtonu i NATO w Afganistanie, wyraził żal z powodu zakończenia ich misji i potwierdził gotowość do współpracy z sojuszem w kwestiach afgańskich. Wizyta Putina w Tadżykistanie nastąpiła po jego wcześniejszych, wrześniowych wyjazdach do sąsiednich republik – Kazachstanu i Kirgistanu.

Rosyjski lider, jak wszystko na to wskazuje, jest skłonny wzmocnić obecność Moskwy w Azji Środkowej, gdzie walczą o wpływy USA i Chiny, oferujące autorytarnym liderom polityczne wsparcie i inwestycje w zamian za lojalność.

Wojskowa i ekonomiczna współpraca z Rosją jest szczególnie ważna dla prezydent Tadżykistanu Emomali Rahmona, który doszedł do władzy na fali moskiewskiego poparcia udzielonego Narodowemu Frontowi, który walczył w latach 1992-1997 z opozycją łączącą tak islamistów, jak i siły demokratyczne.

We wspólnym oświadczeniu prezydenci zaznaczyli, że „poskromienie terrorystycznego zagrożenia i narkotykowej kontrabandy płynących z terytorium Afganistanu jest jednym z priorytetów w ramach starań o utrzymanie regionalnej stabilności”.

Z okazji urodzin

Prezydent Rahmon, były dyrektor sowchozu na południu sowieckiego Tadżykistanu, w piątek skończył 60 lat. Dwa dni później taki sam jubileusz świętował Władymir Putin, który swojemu tadżyckiemu koledze przekazał w prezencie karabin snajperski rosyjskiej produkcji.

Sprawujący od 20 lat władzę prezydent Tadżykistanu stanie przed koniecznością walki o kolejną ośmioletnią kadencję w październiku 2013 roku. Putin, faktycznie kierujący Rosją od 2000 roku, rozpoczął nową sześcioletnią kadencję w maju.

Chroniczne zubożenie, rosnące wpływy radykalnego islamu i zdarzające od czasu do czasu wybuchy przemocy poderwały autorytet Rahmona i zmusiły go do wprowadzenia szeregu przepisów ograniczających wolności obywatelskie. Prasa w Tadżykistanie obawia się otwarcie krytykować prezydenta i regularnie staje przed procesami sądowymi pod zarzutem oszczerstwa.

W lipcu tadżyckie władze przeprowadziły w zajmującej prawie połowę terytorium kraju autonomii Górski Badachszan operację wojskową przeciw dowódcom polowym, którzy weszli do struktur siłowych i rządu na mocy Międzytadżyckiego Porozumienia Pokojowego, podpisanego w czerwcu 1997 roku i kończącego wojnę domową w Tadżykistanie.

„Rahmon chce pozostać na swoim fotelu mimo stosunkowo słabej legitymizacji i wsparcie Kremla w tej kwestii będzie decydujące” – powiedział agencji Reuters kierownik Centrum Analiz Politologicznych „Kontent” Zafar Abdullajew.

Tadżykistan (najbiedniejsza z piętnastu byłych sowieckich republik) w początkowej fazie negocjacji chciał żeby Rosja w zamian za przebywanie swoich żołnierzy na jego terytorium płaciła coroczną opłatę liczoną w setkach milionów. Rosja odmówiła, wskazując, że i jemu potrzebna jest ochrona po wyjściu z Afganistanu wojsk Sojuszu Północnoatlantyckiego.

Putin obiecał natomiast, że dla miliona tadżyckich migrantów zarobkowych pracujących w Rosji zostaną zliberalizowane wymagania przepisowe: będą mogli przebywać na terytorium Federacji Rosyjskiej do 15 dni bez rejestracji, a pozwolenie na pracę otrzymają od razu na 3 lata, a nie jak dotychczas – na rok.

Uszakow oświadczył, że Rosja może przyjąć u siebie nieco więcej migrantów niż przebywające na jej terytorium w tej chwili 1,1 mln obywateli Tadżykistanu. Ludność Tadżykistanu liczy 7,5 mln mieszkańców.

Duża ilość wyjeżdżających za granicę do pracy młodych mężczyzn – to zjawisko będące na rękę tadżyckim władzom, ponieważ zabezpiecza pracę dla obywateli, którzy nie mogli jej znaleźć u siebie w kraju, a także zmniejsza skalę niezadowolenia społecznego.

Ludność Rosji według oficjalnych danych przez ostatnie dwa dziesięciolecia spadła do 143 milionów, a migranci zapełniają puste miejsca pracy, w większości tam, gdzie potrzeba niewykwalifikowanych pracowników. Ale wielu z protestujących przeciw Putinowi na wielotysięcznych mitingach zimą wiosną tego roku wyrażało niezadowolenie z jego polityki migracyjnej. Na dwa lata przed powrotem Putina do władzy centrum Moskwy stało się areną wielotysięcznego zgromadzenia pod ksenofobicznymi hasłami, które przerodziło się w zamieszki z biciem przybyszów z Kaukazu i Azji Centralnej włącznie. Prezydent w lutym uprzedził, że ludność Rosji może spaść do 2050 roku do poziomu 107 milionów, jeśli nic nie zostanie zrobione na rzecz widocznego ekonomicznego rozwoju kraju.

Gleb Brianskij

Agencja Reuters

Tłum. Mateusz Garda

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply