Wyjątkowa uroczystość na cmentarzu we Włodzimierzu Wołyńskim na Ukrainie. Polacy zamordowani przez NKWD doczekali się pochówku z pełnym ceremoniałem wojskowym

Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa do września przyszłego roku ma wybudować w tym miejscu monument, który „zamknie polską kwaterę”.

– Otaczamy te trumny i trumienki naszą modlitwą, otaczamy je naszą pamięcią, oddajemy im cześć i składamy hołd. Modlimy się o to, żeby nigdy więcej żadne matki nie opłakiwały swych synów, żeby żadne żony nie opłakiwały swoich mężów, żeby nigdy więcej ludzie nie musieli czekać 70 lat na ten moment, kiedy mogą doczekać się swojego miejsca, gdzie mogą schylić głowę, położyć kwiaty i pomodlić się – powiedział na cmentarzu we Włodzimierzu Wołyńskim Andrzej Kunert, sekretarz ROPWiM.

Ceremonia pogrzebowa odbyła się z udziałem polskich i ukraińskich przedstawicieli władz państwowych oraz żołnierzy obu państw. Ze strony polskiej uczestniczył w niej m.in. minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak, minister Jan Stanisław Ciechanowski, kierownik Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych, szef sztabu generalnego WP gen. Mieczysław Gocuł, gen. Jarosław Frączyk ze Straży Granicznej, konsul generalny RP w Łucku Beata Brzywczy.

Polska pamięta

Ze względu na wydarzenia, które obecnie rozgrywają się w Kijowie, na pogrzeb nie przybył wicepremier Ukrainy. Oprócz przedstawicieli wojska ukraińskiego i władz lokalnych w uroczystości uczestniczyli m.in. Borys Klimczuk, gubernator obwodu wołyńskiego z Łucka, oraz Jarosław Żyłkin, sekretarz Państwowej Międzyresortowej Komisji ds. Upamiętnienia Ofiar Wojny i Represji Politycznych.

Zaledwie kilkanaście miesięcy temu odbyła się podobna uroczystość: otwarcie cmentarza w Bykowni, gdzie również zginęli Polacy, ofiary sowieckiego NKWD. – Dwudziesty wiek wciąż się nie kończy, wciąż szukamy grobów naszych ojców i dziadów. Szukają ich Polacy, szukają także Ukraińcy – powiedział Tomasz Siemoniak.

Pogrzeb we Włodzimierzu mógł się odbyć dzięki pracom ekshumacyjno-archeologicznym prowadzonym wspólnie przez specjalistów z Polski i Ukrainy pod kierunkiem dr Dominiki Siemińskiej. W odkrytych mogiłach znaleziono m.in. guziki i buty wojskowe, klamry od pasów oraz wiele innych przedmiotów, które świadczą o tym, że wśród ofiar odnalezionych we Włodzimierzu Wołyńskim znajdowali się polscy żołnierze, policjanci oraz cywile, zamordowani przez NKWD najprawdopodobniej w 1940 roku.

Wiosną kolejne ekshumacje

Wczoraj zostały pochowane szczątki 385 osób z grobów nr 3, 4 i 5, odkrytych przez archeologów na grodzisku we Włodzimierzu Wołyńskim w tym roku. To jednak nie koniec prac. Jak informuje dr Siemińska, wykopy sondażowe prowadzone przez nich na przełomie listopada i grudnia wykazały kolejne trzy mogiły. Siemińska ma nadzieję, że na wiosnę przyszłego roku prace ekshumacyjne zostaną wznowione.

– W sumie mamy odkryte trzy nowe mogiły. Jak są duże, tego jeszcze nie wiemy, wykażą to nasze kolejne badania. Mamy nadzieję, że będą prowadzone w przyszłym roku na wiosnę – wyjaśnia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” dr Dominika Siemińska.

Archeologom nie udało się na razie ustalić, do kogo należały znalezione w grobach odznaki z numerami policyjnymi. Wydobyto ich w sumie cztery, jednak jedna jest uszkodzona i nie zachował się na niej pełny numer. – Trwają poszukiwania w polskich archiwach, ponieważ archiwalia policyjne z tamtego czasu częściowo się zachowały. Być może uda się dotrzeć do osób, które je nosiły – powiedziała Siemińska. Udało się ustalić, że dwie odznaki z numerami pochodziły z okręgu kieleckiego policji, a jedna z pomorskiego.

– Musimy stworzyć zespół i znaleźć środki na to, żeby było można przeprowadzić szczegółowe badania archiwalne, bo może wniosłyby one dużo więcej do tego naszego stanu wiedzy, który mamy w tej chwili. Będziemy się starać, żeby w ciągu najbliższego roku – dwóch lat takie poszukiwania archiwalne prowadzić. To bardzo żmudna praca – zaznacza archeolog. Podkreśla jednocześnie, że konieczna jest kwerenda w archiwach niemieckich i ukraińskich, z których część znajduje się w Nowym Jorku.

Przedmioty, które polsko-ukraińska ekipa badaczy znalazła przy ekshumowanych we Włodzimierzu szczątkach, mają zostać przekazane do miejskiego muzeum we Włodzimierzu Wołyńskim.

Piotr Czartoryski-Sziler

„Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply