Rosyjska broń radioelektroniczna

Na współczesnym polu walki liczą się nie tylko zagony pancerne, ale także broń radioelektroniczna, której uderzenie również może być bolesne dla przeciwnika. Rosji długo nie kojarzono z tego rodzaju bronią. Obecnie jednak sytuacja zaczyna się zmieniać, a jej osiągnięcia w tej dziedzinie dostrzegają nawet zachodni specjaliści.

Brytyjska prasa poinformowała, że Rosja dysponuje „cybernetyczną bronią”, która potrafi wyłączyć w rejonie Morza Czarnego sygnał amerykańskiego satelity systemu GPS. Informacje te podało pismo „New Scientis”, powołując się na relację kapitana jednego ze statków handlowych podążającego do Noworosyjska, którego GPS zaczął wariować i pokazywać fałszywe położenie, że znajduje się głęboko na ladzie. Kapitan połączył się z sąsiednimi statkami i okazało się, że też otrzymują od swych systemów GPS fałszywe informacje. W sumie sytuacja ta dotyczyła około 20 statków.

Eksperci brytyjskiej gazety ujawnili, że także w rejonie Kremla w Moskwie system nawigacji GPS wskazuje fałszywe dane. Kieruje on wszystkich na odległe o 32 km lotnisko Wnukowo.

Zdaniem obserwatorów świadczy to, że Rosja dysponuje już cybernetyczną bronią zdolną do zakłócenia systemu GPS, na którym opiera się cała wojskowa nawigacja. Oczywiście nie wiadomo czy możliwość zakłócania systemu cywilnego GPS jest równoznaczna z możliwością zakłócania wojskowego sygnału GPS, który posiada na pewno dodatkowe zabezpieczenia. W każdym bądź razie sygnał o tym, ze Rosja ma nową cybernetyczną broń, mogącą uczynić kierowane bomby, rakiety i drony NATO mało użytecznymi, u wielu ekspertów wywołało popłoch. Cała bowiem tego typu broń opiera się na nawigacji GPS.

ZOBACZ TAKŻE: Inteligentna broń Kremla

W rosyjskich mediach zaczęły się jednocześnie pojawiać tytuły sugerujące, że Siły Zbrojne Federacji Rosyjskiej zaczęły otrzymywać dostawy nowych systemów walki radioelektronicznej. Mają one imitować zmasowany atak rakietowy. Są przeznaczone dla dezorientacji systemów przeciwrakietowych potencjalnego przeciwnika, który będzie atakował nieistniejące cele. Media rosyjskie nazwały nową broń „elektronicznym koszmarem”. Ten „koszmar” ma stać się oczywiście udziałem wojsk NATO , których dowódcy lekceważyli dotąd armię rosyjską uważając, że jest ona tylko „upancerniona”.

Produkcję tego rodzaju broni dla potrzeb rosyjskiej armii potwierdził też doradca pierwszego zastępcy dyrektora generalnego koncernu „Radioelektroniczne Technologie” Władimir Michiejew. Oświadczył, że sprawa dotyczy rakiety posiadającej specjalnie wyposażoną głowicę z systemem imitującym masowy atak rakietowy lub też zbliżającą się grupę samolotów. Urządzenia imitujące można też umieścić na innych nośnikach np. rakietach manewrujących czy rakietach powietrze powietrze. W broń tę zostaną także wyposażone wszystkie samoloty najnowszych typów, takich jak Su-57 i Su-34. Kilka takich samolotów będzie imitować zmasowany nalot na odległość setki kilometrów.

Rosyjski przemysł zaczął dostarczać nowe środki walki radioelektronicznej już od pewnego czasu. Od dawna znane są systemy „Witebsk”, „Krasucha-4” i „Moskwa- 1”. Te dwa ostatnie są wykonane na zupełnie innych zasadach i w oparciu o niestosowane dotąd technologie. Całe urządzenie jest maksymalnie zminiaturyzowane, bez anten odbiorczych. Odbiera sygnał przeciwnika, kopiuje, a następnie formułuje własny, który zakłóca jego strukturę. Skażony sygnał wraca do przeciwnika i uniemożliwia mu właściwe kierowanie bronią lub wojskiem.

W ciągu ostatnich dziesięciu lat przez tzw. państwowe badania, doświadczenia i przeglądy przeszło według rosyjskich informacji około dziesięciu systemów walki radioelektronicznej. Niektóre z nich mają niewielki zasięg i są przeznaczone do ochrony nawet niewielkich grup żołnierzy, samolotów czy okrętów. Inne mają neutralizować kierowane radiem rakiety i bomby. System może być wykorzystywany także dla rozpoznania przeciwnika. Może np. współdziałać z systemem obrony przeciwrakietowej S-400. Może poinformować jego obsługę na jaki cel leci rakieta czy samolot. Cały system mieści się na trzech podwoziach samochodowych.

ZOBACZ TAKŻE: Rosyjscy generałowie chcą się przezbrajać

System „Krasucha-4” jest natomiast przeznaczony dla obrony sztabów, centrów administracyjnych, wybranych przemysłowych obiektów itp. Ma je chronić przed zwiadem radioelektronicznym, a także bezpośrednim atakiem. Aparatura systemu może obezwładniać systemy naprowadzania samolotów, satelitów zwiadowczych, zagłuszać naziemne radary itp. Zasięg jej działania wynosi 300 km.

System „Witebsk” jest przeznaczony dla obrony helikopterów przed rakietami przeciwlotniczymi. Wśród opracowywanych przez Rosjan systemów jest też kompleks „Repellent”, przeznaczony do zagłuszania miniaturowych dronów.

Przypuszczać można, że nie wszystkie systemy zostały przez Rosjan zaprezentowane publicznie. Mają na pewno jeszcze jakiegoś asa w rękawie. W każdym bądź razie nawet amerykańscy generałowie nie zaprzeczają, że w zakresie broni radioelektronicznej Rosjanie zrobili ogromne postępy.

Marek A. Koprowski

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. jerzyjj
    jerzyjj :

    Rosja się zbroi. Jak armia federacji zmieniła się w ostatnich latach? Ilość nowego sprzętu przeraża
    Często słyszy się, że w ostatnich latach armia Federacji Rosyjskiej przeszła potężną modernizację. Warto sobie jednak zadać pytanie, jak rzeczywiście wygląda ten proces i jaka jest skala inwestycji. Od razu możemy napisać, że onieśmielająca. W samym 2016 roku Rosja miała przeznaczyć na swoją armię 69,2 miliarda dolarów, co było trzecim wynikiem na świecie. Co zostało za to kupione?

    http://technowinki.onet.pl/militaria/rosja-sie-zbroi-jak-armia-federacji-zmienila-sie-w-ostatnich-latach-ilosc-nowego/d5rk2b