Opozycja czy Hitler?
Tadeusz Mazowiecki powiedział dzisiejszej prasie:

“Jeżeli dziś podważa się wszystko, sieje się nieufność wobec instytucji takich jak rząd, prokuratura, sądy w tak dramatycznej sprawie, jaką jest dochodzenie przyczyn katastrofy smoleńskiej, jeżeli wykracza się poza granice Polski i sieje nieufność także na zewnątrz, to już nie mamy do czynienia z opozycją demokratyczną […] Takie postępowanie w I Rzeczypospolitej nazywano rokoszem […] tworzy się ośrodek antypaństwowej, najostrzejszej z dotychczasowych opozycji.” [Gazeta Wyborcza]

Z kim zatem wedle Tadeusza Mazowieckiego mamy do czynienia, jeśli nie z opozycją demokratyczną? Czyżby ze zdrajcami? Może z “Hitlerem” jak podpowiadał wcześniej Miller?

“Nie wolno mówić o zdradzie” – “Trzeba mówić o zdradzie”

Gdy po smoleńskiej katastrofie stwierdziłem wobec mych platformerskich znajomych i przyjaciół, że “to był zamach” – usłyszałem głośny śmiech; zakrzyknąłem wtedy pod adresem pewnych osób publicznych: “Zdrajcy! Zdrajcy!” – i ogromnie się oburzono. Bo jeśli nastąpiła zdrada, zapytano, czemuż nikt nie pozwał domniemanych zdrajców przed Trybunał Stanu? [link=http://kresy.pl/kresy-dzisiaj,felietony?zobacz/zdrajcy-zdrajcy-]

Odpowiedziałem, że liczę, iż to się stanie. Po wyborach. I nie tylko ja na to liczyłem. Teraz moje oczekiwania spełniają się: następuje początek koniecznych rozliczeń. Może niekoniecznie w takiej formie, w jakiej bym chciał, ale przecie nic się w tej Rzeczypospolitej nie dzieje tak, jak byśmy chcieli. Teraz jednak Tadeusz Mazowiecki owo konieczne działanie uważa za niedopuszczalne. W domyśle: niemal za zdradzieckie. Ale jakoś nikt opozycji przed Trybunał stanu nie stawia… więc jak to jest? Jest ono istotnie niedopuszczalne czy nie?

“Sianie na zewnątrz”

Ba, Tadeusz Mazowiecki uważa tak samo za niedopuszczalne “sianie nieufności także na zewnątrz”. Ale, jak rozumiem, wcześniej można było tę nieufność siać “na zewnątrz” bez konsekwencji, bez niepokoju sumienia. Wszak iluż to polityków i znanych na Zachodzie polskich artystów związanych z PO oskarżało i ośmieszało w mediach zachodnich swoich adwersarzy? Iluż to głosiło niesprawdzone i bezpodstawne opinie na temat katastrofy jako jedynie słuszne i oczywiste, jako jedynie prawdziwe? Niechże ci artyści i politycy pogodzą się teraz z tym, że nadszedł czas na dopuszczenie do głosu strony przeciwnej. Niech Zachód dowie się, że robili sobie z gęby cholewę i głosili nieprawdę lub plotkę jako objawiona prawdę.

Jeśli oczywiście w ogóle to dopuszczenie szersze do głosu strony przeciwnej nastąpi – bo, niestety, obawy Mazowieckiego uważam za grubo przesadzone. Tak, na razie nic jeszcze dobrej opinii PO w Europie nie grozi. Zachodnie merdia w ogólności sprzyjają PO. Co najwyżej nastąpi więc lekkie zwątpienie w prawdomówność Platformy, a to u polityków mały pryszcz. Póki interesy Niemiec i Rosji są priorytetem polskiego rządu, nikt go w Europie nie zaatakuje.

Rokosz? Tak! W majestacie prawa!

A jeśli Tadeusz Mazowiecki przypomina rokosze – niech uważa. Niech dobrze uważa. Bo kiedy się rokosze w Rzeczypospolitej zdarzały? Gdy obywatele tracili zaufanie do legalnych władz. Czyja w tym była wina? Czy samych rokoszan? Proszę poczytać dzieje nasze. Szlachta miała legalne prawo wypowiadania posłuszeństwa swoim królom – jeśli przekroczyli prawo. Przekroczył je Zygmunt III – bo rzeczywiście chciał polską koronę przefrymarczyć Habsburgom. Stracił zaufanie szlachty Jan Kazimierz, bo prowadził “praktyki” z Francuzami – i przefrymarczał koronę polską Francuzom. Czynił to co prawda w imię poprawy stanu Rzeczypospolitej. Ale oczywiście, że były to “praktyki”, czyli zdrada idei demokracji szlacheckiej. Szlachta odpowiedziała rokoszem podniesionym w majestacie prawa… i pieśnią: “Bij Francuzów, bij, wziąwszy dobry kij”. I zgniotła wojsko królewskie pod Mątwami. Generalnie nic dobrego z tego nie wynikło. Ale się stało i Jan Kazimierz abdykował.

Jacek Kowalski

– – – – – – – – – – – – – – – – –

W załączeniu:

Piosenka rokoszan Lubomirskiego spod Mątew: “Przydumek panom Francuzom”, śpiewa JK, nagranie z płyty załączonej do “Niezbędnika Sarmaty”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply