Relacje Rosji z Serbią

Dmitrij Miedwiediew w przełomowej wizycie odwiedził Belgrad. Czy to powrót na zaniedbane przez siebie Bałkany, daleko poza obszar b. Związku Sowieckiego (ZSRS) stanowi kontrnatarcie wobec działań Zachodu w ostatnich latach? Stosunki z Serbią od dawna stanowiły mocny punkt w polityce Moskwy.

Prezydent Rosji przyleciał do Belgradu 20 października br., przywożąc prezenty – 1,5 miliardową pożyczkę oraz kilka umów, w tym dotyczącą energii. Równocześnie Miedwiediew przemawiał przed serbskim parlamentem mówiąc o istotnej roli sojuszu Belgradu z Moskwą w rosyjskich planach bezpieczeństwa europejskiego.

Rosja jak i Serbia “mają podobne podejście do oceniania międzynarodowej sytuacji i spraw europejskiego bezpieczeństwa”. Miedwiediew powiedział: “jesteśmy, oczywiście, przygotowani, aby promować nasze inicjatywy razem z serbskimi partnerami”. Prezydent Serbii Borys Tadić powiedział, że jego kraj jest “otwarty” na inicjatywę.

Szczegółów pojawiło się jednak niewiele. Zaproszenie Miedwiediewa stworzyło atmosferę do spekulacji, iż Moskwa wykorzystuje bliskie więzi z Belgradem, by zyskać przyczółek w Europie dla marginalizowanej dotąd rosyjskiej inicjatywy w zakresie bezpieczeństwa. Po raz pierwszy Miedwiediew zaproponował powstanie nowego paneuropejskiego forum latem 2008 roku. Rosyjski prezydent twierdzi, iż NATO i OBWE są źle przygotowane na współczesne wyzwania, takie jak terroryzm.

Propozycja została wówczas uznana za efekt obrazy Kremla wobec ekspansji NATO i amerykańskich planów umieszczenia elementów obrony antyrakietowej w Europie Środkowej. Nawet jednak po odrzuceniu przez Waszyngton wcześniejszych zamiarów, Miedwiediew powtarza, iż stworzenie nowej architektury bezpieczeństwa na Starym Kontynencie to “rozsądna” sprawa. Jego belgradzkie komentarze wskazują, iż Rosja chętnie przeforsuje swoje propozycje przy pomocy elastycznych sojuszników europejskich.

Brak przyjaciół z NATO

Dusan Reljić, starszy analityk w berlińskim Instytucie Spraw Międzynarodowych i Bezpieczeństwa zauważa, że Rosja pełni na Bałkanach funkcję ważnego partnera handlowego i czołowego dostawcy energii. W dalszej wypowiedzi stwierdza, iż zarówno Moskwa jak i Belgrad mają swoje interesy w pogłębianiu bilateralnych relacji. Inicjatywa związana z bezpieczeństwem stanowi jednak tylko okazję do zyskania lokalnego wsparcia wzmacniającego pozycję Moskwy.

Reljić twierdzi, iż “Rosja rekompensuje sobie upadek OBWE, opuszczając długoterminowe porozumienia, np. nową umowę ze Stanami Zjednoczonymi. Kreml nie próbuje wciągnąć Serbii w specjalne relacje.” Serbia stanowi wyjątkowe państwo na Bałkanach – nie stara się o członkostwo w NATO i prowadzi politykę neutralności. Ostatnia propozycja ustanowienia w Belgradzie biura Sojuszu wzbudziła gwałtowne protesty.

Serbowie długo nie odpowiadali na rosyjskie propozycje. Niektórzy obawiają się, iż Moskwa w końcu przeciągnie władze serbskie na swoje pozycje i przekona do wstąpienia do Unii Europejskiej (UE) i innych europejskich instytucji.

Belgrad w pełni zwyciężył ostatnio z Brukselą, która zniosła reżim wiz podróżnych. To wynik “istotnego polepszenia” współpracy z haskim trybunałem wojennym – jak twierdzi komisarz ds. rozszerzenia UE Olli Rehn. Serbia zasługuje więc, twierdzi dalej urzędnik, na kontynuacje działań mających na celu odblokowanie umowy handlowej.

Wschód kontra Zachód

Nie każdy jednak jest przekonany do rozszerzenia Europy, aprobując nowe podejście do bezpieczeństwa między Belgradem i Moskwą. Emerytowany generał Ninosław Krstić, który obecnie prowadzi Forum dla Bezpieczeństwa i Demokracji w Belgradzie – pozarządową organizację zajmującą się sprawami bezpieczeństwa, sądzi, iż “brak powodów”, by twierdzić, że kooperacja w powyższych sprawach zawierać będzie wymiar wojskowy. Stwierdza też, że w kolejnych rozmowach na te tematy może się okazać, iż wysłana zostanie do Brukseli negatywna wiadomość, a tam “ponownie dojdzie do oceny serbskiej uczciwości w rozmowach z Europą”.

Krstić zaobserwował, że jeśli “chcesz dzielić wartości, musisz dzielić je w pełni. Kiedy to pojął, uświadomił sobie, że Serbia chciałaby zyskał wspólne polityczne, kulturalne i ekonomiczne wartości z Europą, lecz nie porządek bezpieczeństwa. Nie sądzę, że to jasne i uczciwe stanowisko wobec UE.”

Inni z kolei twierdzą, iż groźba moskiewsko-belgradzkiego partnerstwa w sprawach bezpieczeństwa, tylko przyspieszy starania Unii, by przyjąć Serbię w skład wspólnoty. W ten sposób, Miedwiediew prócz podpisanych umów handlowych i spraw związanych z przesyłem energii, miałby również monetę przetargową w przyszłych rozmowach z Brukselą.

Ostatecznie jednak, wielu sceptyków moskiewskich propozycji gotowych jest rzucić Serbii rękawicę, by ta dokonała wyboru między Wschodem a Zachodem. Długoletni dyplomata i przewodniczący pozarządowej organizacji (Europejski Ruch w Serbii), która pracuje na rzecz polepszenia relacji na linii Belgrad – Bruksela, Zivorad Kovacevic, zauważył, że “mówiąc na poziomie politycznym i realistycznym, nie wierzę w żaden wybór i linię postępowania prowadzącą do akcesji do Sojuszu Północnoatlantyckiego”.

Źródło: RFE

www.rferl.org/content/Is_Russia_Using_Serbia_To_Strengthen_Hand_On_European_Security/1859382.html

Opracowanie i tłum.: Wojciech Łysek

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply