Dążenie do uniezależnienia się wielu autonomicznych republik kaukaskich od Federacji Rosyjskiej w kierunku powołania kalifatu w ostatnich dniach miało kolejną odsłonę. Dwa zamachy w Wołgogradzie, jeden w republice Dagestanu pokazują trop, gdzie należy szukać sprawców zbrodni na bezbronnych cywilach.

Islam do Dagestanu dotarł bardzo wcześnie, bo już na przełomie VII i VIII wieku po Chrystusie, ale ruchy separatystyczne i islamistyczne rozwinęły się dopiero w połowie XIX wieku. Wrogiem była zawsze Rosja, ale dziś wahabici, powiązani z grupami finansowanymi przez Arabię Saudyjską, widzą wroga także w kulturze zachodniej i tworzą z powodzeniem niebezpieczną międzynarodówkę panislamską. Działają tutaj salafici, radykałowie z Hizb at-Tahrir, Bractwo Muzułmańskie, Tablighi Dżamaat, a promowany przez nich trend „cierpiętniczy” stał się jednoczącym i mobilizującym czynnikiem dla młodych muzułmanów, często niezadowolonych ze swej politycznej i społeczno-ekonomicznej sytuacji.

Do akcji terrorystycznych coraz częściej wykorzystywane są kobiety. Dżihad bojowniczek, najczęściej wdów po zabitych islamistach, jest skuteczniejszy. Wojowniczki są jeszcze bardziej niebezpieczne, ponieważ w stereotypowym wyobrażeniu, panującym w świadomości opinii publicznej, terrorysta musi być brodatym, posępnym mudżahedinem.

Po krwawych atakach po raz pierwszy przemówił prezydent Władimir Putin. W swoim noworocznym orędziu do narodu rosyjskiego oznajmił, że będzie zaciekle i konsekwentnie kontynuować walkę z terrorystami, aż do ich całkowitej zagłady. Podejrzenia, że są to działania rosyjskich służb bezpieczeństwa, których oczywiście nigdy nie można wykluczyć, tym razem nie są zasadne. Trzykrotne uderzenie w Rosję atakami terrorystycznymi dyskredytuje, upokarza reżim putinowski. Ośmiesza jego przywódcze umiejętności właśnie pod koniec roku, który miał być jego wielkim sukcesem na wielu polach wielkiej polityki światowej. Tymczasem końcówka psuje wizerunek „Putina – zwycięzcy”. Terroryści podważają także jego kompetencje jako organizatora Igrzysk Olimpijskich w Soczi w lutym 2014 roku. Siejąc panikę i terror, pokazali, że nie ustaną w swoich dążeniach, że wciąż istnieją, a ich mordercze plany mogą dosięgnąć wszystkich.

W tym kontekście propozycja USA, aby zacieśnić współpracę antyterrorystyczną z Rosją, jest również policzkiem dla Putina. Niewątpliwie ją odrzuci i zabierze się do brutalnego niszczenia gniazd terroru, tych realnych, ale też wyimaginowanych, zaostrzając kurs dyktatorskiej paranoi, co przełoży się na łamanie praw człowieka i uderzy nie tylko w bandytów, ale i w niewinnych obywateli autonomicznych republik rosyjskich Przedkaukazia. Nasili się także niestety coraz agresywniejszy rasizm w samym narodzie rosyjskim w stosunku do obcokrajowców i mniejszości etnicznych. Na początek roku 2014 nie są to zatem dobre prognozy.

Dr Tomasz M. Korczyński

“Nasz Dziennik”

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply