Na Kołymie wciąż jest złoto

Zdaniem ekspertów w latach 2016-2017 Rosja może przekroczyć próg wydobycia złota, wynoszący trzysta ton. Stanie się tak jednak tylko wtedy, jeżeli wprowadzone zostaną nowe technologie wydobycia i zalegalizowane wydobycie indywidualne. Według rosyjskich geologów wciąż najbardziej perspektywicznym miejscem, w którym zalegają największe pokłady złota jest Kołyma, na której wydobycie złota, głównie rękoma niewolników, zaczęto w latach trzydziestych ubiegłego wieku.

Kołyma to dla mieszkańców byłego Związku Radzieckiego złowrogie miejsce. Tutejsze kopalnie złota stały się grobem dla wielu zesłanych tu do pracy ludzi. Straszny obraz Kołymy dał w swoich „Opowiadaniach Kołymskich” Warłam Szałamow, który zesłany na nią w 1937 r. opuścił ją w 1953 r. Choć z dzisiejszych badań m.in., „Memoriału” wynika, , że nie pociągnęła ona za sobą milionów ofiar, bo w sumie zesłanych na nią było 700 tys. osób, z których zmarło w łagrach z wycieńczenia około 70 tys., a 11 tys. rozstrzelano w czasie czystek stalinowskich w 1937 r., to nikt nie może zaprzeczyć , że Kołyma to miejsce tragiczne i przeklęte. W latach 1937-1945 wydobywano w kopalniach kołymskich ponad 50 ton złota rocznie. Najwięcej w 1940 r., bo ponad 80 ton. Począwszy od 1946 r. do 2002 r. na Kołymie wydobywano od 30 do 50 ton złota, a od 2003 r. poziom wydobycia zaczął spadać. Rocznie pozyskiwano w niej zaledwie od 10 do 15 ton złota. Stosowane przez 60 lat w kopalniach te same technologie stały się już przestarzałe i jak mówią Rosjanie „ubytoczne”.

Niektórzy eksperci zaczęli już mówić, że na Kołymie trzeba postawić krzyżyk i uruchomić wydobycie cennego kruszcu w innych miejscach Rosji. Tych bowiem w niej nie brakuje. W sumie w 2015 r. w Rosji wydobyto 290 ton złota.

Natalka i Pawlik

Ministerstwo Bogactw Naturalnych Rosji przypomniało, że na terytorium Kołymy, a dokładnie rzecz biorąc na terytorium Obwodu Magadańskiego, bo na jego terytorium leży zasadnicza część Jano-Kołymskiej Złotorudnej Prowincji, obejmującej swym zasięgiem także część Jakucji, zalega jeszcze sporo złotonośnych zapasów Rosji. Znajduje się w niej 15 dużych pokładów drogocennych metali, w których samego złota ma być około 4,7 tys. ton. Dwa największe pokłady noszą nazwę „Natałkinskoje” i „Pawlik”. Odkrył je Dymitr Asiejew, kierujący pracami badawczymi w tym rejonie i nazwał je imionami swych dzieci.

Wydobycie złota na Kołymie będzie więc trwać. Oczywiście przy pomocy nowych technologii. Złotonośna ruda nie będzie pozyskiwana metodą kopalnianą poprzez drążone chodniki, ale metodą odkrywkową w karierach o głębokości do 500 metrów. Wydobywana w nich ruda będzie trafiała do kombinatu, w którym będzie poddawana dalszej obróbce. Najpierw ruda trafi do rozdrabniarki. Montaż tego urządzenia dobiega końca w Natałkinskim GOK, czyli górniczym zjednoczonym kombinacie. Jest to potężne urządzenie o wadze 400 ton! Ruda po rozdrobnieniu będzie trafiać na specjalne sita wyłapujące drobinki złota. Złoto w rudzie jest tzw. niskiej koncentracji, czyli w jednej tonie jest go tylko 2 gramy. W ciągu godziny urządzenie może przerobić 2,8 ton.

Firma, która realizuje całe przedsięwzięcie nazywa się „Połjus”. Wchodzi ona w skład dziesiątki największych światowych kompanii, zajmujących się wydobyciem złota. W 2015 r. wydobyła ona 1,76 mln uncji, czyli 49,8 ton złota. Pod względem posiadanych zapasów złota, wynoszących 66 mln uncji zajmuje czwarte miejsce w świecie. Ma ona złoża m.in. w Kraju Krasnojarskim, w którym wydobywa się 1,3 mln uncji złota, w Obwodzie Irkuckim, gdzie pozyskuje 300 tys. uncji i Jakucji 145 tys. uncji. Gdy uruchomi nową kopalnie na Kołymie, co stanie się w 2020 r., zwiększy wydobycie o 1 mln uncji rocznie w porównaniu z 2015 r. By to się stało, musi zainwestować duże pieniądze. Tylko w tym roku wyda na realizację tego przedsięwzięcia od 600 do 650 mln USD.

Prywatni poszukiwacze

Na Kołymie według specjalistów jest jeszcze wiele małych pól złotonośnych nie nadających się do eksploatacji przemysłowej, które państwo powinno udostępnić prywatnym indywidualnym poszukiwaczom, którzy odsprzedawaliby swój urobek państwu. Obserwatorzy przypominają, ze nawet w czasach stalinowskich można było indywidualnie pozyskiwać złota na Kołymie. Pozwolenie zostało uchylone dopiero po śmierci dyktatora w 1954 r. Głównym argumentem zwolenników takiego rozwiązania jest fakt, że ograniczy ona indywidualne, nielegalne wydobycie, które na Kołymie idzie pełną parą. Uruchomienie prywatnego wydobycia złota sprzyjałoby też powstaniu technologii odpowiednich do niewielkich złóż, którymi obecnie nikt się nie zajmuje. Nielegalne wydobycie złota odbywa się na Kołymie przy pomocy bardzo prymitywnych narzędzi. Osoby zajmujące się nim posługują się zazwyczaj sitem i łopatą. Amatorzy złotego kruszcu polują na niego z reguły nad brzegami rzek i strumieni, ale ich nadzieje na znalezienie tam jakiegoś samorodka nie mają szans na spełnienie. Te złoża są bowiem już dawno wyeksploatowane. Po złoto trzeba na Kołymie sięgnąć głębiej.

Po co Rosji złoto?

Złoto jest potrzebne Rosji do wielu celów. Przede wszystkim do zwiększania swych kruszcowych rezerw. Centralny bank zaczął to robić w 2009 r. Do 2016 r. bank zwiększył zapasy złota siedmiokrotnie. Udział złota w rezerwach Rosji wynosi 15,1 proc. Nie jest to jakiś wielki wskaźnik. Rezerwy w złocie USA wynoszą 73,3 proc. ich wartości, w Tadżykistanie 87,5 proc., a w Niemczech i Francji udział złota w puli rezerw sięga 60,7 i 67,4 proc. Rosja chce zwiększyć swe rezerwy w złocie, by posiadać więcej „twardych” aktywów. Są one najbezpieczniejsze. Nie można ich bowiem zamrozić na rachunkach. Cena złota nie jest też tak podatna na wpływy koniunktury, jak np. cena ropy naftowej. Jego cena waha się, ale nie w takiej skali, jak ropy. Wszystkie kraje skupujące złoto, tak jak czyni to Rosja, liczą się też z krachem dolara, który może połknąć ich dolarowe rezerwy. Rosji jest też potrzebne złoto także na eksport. Jego odbiorców na świecie nie brakuje. Sprzedając je, zasila swój budżet.

Marek A. Koprowski

1 odpowieź

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply