Prezydent Białorusi Aleksander Łukaszenka w czasie wizyty w Wenezueli dał do zrozumienia, że jego siedmioletni syn Kola może zostać jego następcą na stanowisku głowy państwa – pisze brytyjski The Independent.
Przyszły prezydent Białorusi już od kilku lat stosunkowo często towarzyszy ojcu przy różnych okazjach. Uczestniczy w paradach wojskowych, bywa obecny na posiedzeniach gabinetu rady ministrów i towarzyszy ojcu na spotkaniach z liderami innych państw.
Gazeta informuje, że Łukaszenko ma jeszcze dwóch starszych synów, z żoną, z którą się rozstał. Według pogłosek żyje ona gdzieś na białoruskiej wsi. Tożsamość matki Koli nie jest publicznie znana.
W tym tygodniu ojciec i syn odwiedzili z wizytą Wenezuelę, gdzie prezydent kraju Hugo Chavez przygotował im szykowne przyjęcie.
„Fakt, że dziś mój syn jest tu ze mną pokazuje z jak wielką powagą podchodzimy do budowy współpracy między naszymi krajami. Za 20-25 lat będzie ktoś, kto przedłuży jej rozwój” – powiedział Łukasznka-starszy. Propozycja Chaveza, aby Łukaszenka-młodszy też wygłosił przemówienie, spotkała się jednak z odmową Koli.
„Wenezuela przepełniona radością wita prezydenta braterskiego kraju” – powiedział Chavez w mowie powitalnej – „Przez lata zbudowaliśmy nie tylko prawdziwy strategiczny sojusz, ale i rozbudziliśmy uczucie braterstwa”.
Łukaszenka nazywany „ostatnim dyktatorem Europy” nie jest zapraszany do większości krajów Europy. Jednak prezydent Białorusi potrafił zawrzeć sojusze z niektórymi krajami sprzeciwiającymi się wpływom USA w świecie, np. z Wenezuelą, Syrią czy Libią czasów Muammara Kaddafi. W trakcie ostatniej wizyty Łukaszenka odwiedził także Kubę i Ekwador.
„Będziemy rozmawiać o nowych projektach na złość naszym wrogom. Nikt nie zatrzyma nas na tej drodze” – powiedział Łukaszenko w Caracas. – „Oto moja odpowiedź tym wszystkim, którzy wątpią w to co robimy… Nasz kraj zrobi wszystko, o co nas poprosi mój przyjaciel Chavez”.
Na niedzielę Łukaszenka planuje podróż do Kijowa, na finał Euro 2012. Według BBC póki co nikt z europejskich liderów nie wyraził życzenia być obecnym na tym meczu.
Wyjątkiem będzie tylko prezydent Polski, która współorganizuje turniej. Europejscy politycy zdecydowali się nie przyjeżdżać na Ukrainę w ramach protestu przeciw „wyborczemu wyrokowi” przeciw byłej premier Ukrainy Julii Tymoszenko, osądzonej na siedem lat więzienia za przekroczenie kompetencji.
W przypadku, jeśli w czasie finału w Kijowie Łukaszenko będzie jedynym prezydentem w loży VIP-ów sytuacja dla Janukowycza stanie się bardzo kłopotliwa.
BBC/KRESY.PL
Zostaw odpowiedź
Chcesz przyłączyć się do dyskusji?Nie krępuj się!