Kijów grozi

Kijów zapowiada, że będzie retorsja za wykucie w granicie nazw 2,5 tys. miejscowości, w których OUN-UPA mordowała Polaków: odpowiemy tym samym po swojej stronie granicy

Na posiedzeniu sejmowej komisji kultury rozpatrywano wczoraj sprawozdanie podkomisji nadzwyczajnej na temat poselskich projektów uchwał w sprawie uczczenia męczeństwa Kresowian na Wołyniu i ustanowienia 11 lipca dniem ich pamięci. Siedmioosobowe gremium, z przewagą posłów Platformy, skonstruowało tekst uchwały, w której słowo „ludobójstwo” zastąpiono sformułowaniem „czystki etniczne o znamionach ludobójstwa”. Całkowicie pominięto zapis o ustanowieniu 11 lipca dniem męczeństwa Kresowian.

– Mamy podjąć uchwałę w zgodzie z naszymi sumieniami, w zgodzie z interesem Polski. Oczywiście, w interesie Polski są dobre stosunki z państwem ukraińskim i narodem ukraińskim, ale te można budować tylko na prawdzie i podejmując uchwałę, musimy powodować się tylko pamięcią i prawdą historyczną. Oczywiście, zgłosimy taką poprawkę co do 11 lipca – mówiła Elżbieta Kruk (PiS).

Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO), szefowa komisji, z rozbrajającą szczerością przyznała, że podkomisja uznała, że nadrzędnym celem uchwały jest jedynie oddanie hołdu ofiarom Wołynia. Na pytania o powód usunięcia z tekstu terminu „ludobójstwo” stwierdziła, że sformułowanie „czystki etniczne o znamionach ludobójstwa” jest precyzyjne.

– Bardzo poważnie myśleliśmy o przygotowaniu odrębnej uchwały, która mogłaby objąć wszystkich Kresowian. Ale wydarzenie to, jak by nie było tragiczne i bestialskie, jest tylko elementem pożogi, która te Kresy objęła. I z tego względu podkomisja z tego elementu zrezygnowała – wywodziła posłanka.

Polityczne konteksty

O ludobójstwie i dniu pamięci 11 lipca nie chcieli słyszeć posłowie Platformy Obywatelskiej. Zniechęcające stanowisko w tej sprawie przysłało też MSZ.

Według Rafała Grupińskiego (PO), ustanowienie 11 lipca dniem męczeństwa Kresowian to polityczny błąd.

– Chcę w pełni poprzeć zdanie ministerstwa, jeśli chodzi o kwestie dnia pamięci. Jak byśmy nie mówili i nie wygłaszali bardzo ważnych i istotnych deklaracji upamiętnienia męczeństwa Polaków mordowanych w tamtych dniach na Wołyniu, to jednak musimy pamiętać o tym, że zawsze za pewnymi naszymi intencjami kryje się kwestia wrażliwości. Trzeba pamiętać, że męczeństwo Kresowian w łagrach na Kołymie jest zbrodnią dużo większą i nie widzę powodów, by akurat ten dzień mielibyśmy przypisywać jako dzień pamięci męczeństwa Kresowian – podnosił.

Z kolei Robert Tyszkiewicz (PO) powiedział bez ogródek, że akcja budzi reakcję i taka uchwała zostanie przez stronę ukraińską jednoznacznie odczytana w kontekście politycznym.

W pełni zgodził się z tym Andrzej Kunert, sekretarz generalny Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, który w długim wystąpieniu rozwodził się nad potrzebą utrzymania z Ukraińcami „kruchej równowagi”.

– Kiedy rozeszła się kilka miesięcy temu wiadomość, że będziemy budować w Warszawie miejsce upamiętnienia ofiar zbrodni wołyńskiej, zaczęły się głosy strony ukraińskiej, które zwracały nam uwagę – że jeżeli wy, Polacy, chcecie w stolicy Polski wykuć w granicie nazwy 2,5 tys. miejscowości z 7 województw wschodnich II RP, w których dokonano masowych mordów, to my odpowiemy po swojej stronie granicy tym samym – zaznaczył Kunert.

Powtarzał często, że mówi „otwartym tekstem” o tym, że stronie polskiej niepotrzebne są zatargi z Ukraińcami.

– Nam bardzo zależy, by nie zamykać drogi do utrzymywania kruchego porozumienia: my nie będziemy eksponowali w miejscach, gdzie chowamy szczątki ofiar – dotyczy to obu stron – sprawców, nie będziemy eskalowali określeń. Będziemy w warstwie tekstowej posługiwali się wyłącznie tekstami o hołdzie i czci ofiar – podkreślił Kunert.

– Najważniejsza jest pamięć ofiar, niezamykanie drogi do wybudowania pomników, cmentarzy, uczczenia ofiar w tych setkach miejsc, o których wiemy, i tych, o których jeszcze nie wiemy. Nie można dawać pretekstu do eskalacji. Przyjęcie jakiegoś dnia za dzień pamięci jest daleko idące – oświadczył.

Tadeusz Iwiński (SLD), ekspert od podobnych uchwał (vide uchwała w sprawie Grzegorza Przemyka), zadeklarował, że SLD nie poprze uchwały, w której jest napisane, że „działania niemieckich i sowieckich okupantów stwarzały sprzyjające warunki do nienawiści na tle narodowościowym i religijnym”. Co ciekawe, ani raz nie wymieniono w nim słowa „Polacy”, co wypomniała poseł Barbara Bubula (PiS).

Piotr Czartoryski-Sziler

“Nasz Dziennik”

2 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply