Karta Polaka – spóźniony sukces

Karta Polaka jest niewątpliwie ogromną szansą dla naszych rodaków żyjących na Wschodzie. Co więcej, jest ona także szansą dla samej Polski, w perspektywie odzyskiwania kresowej świadomości, jak również w wymiarze ekonomicznym, demograficznym i politycznym.

Karta Polaka jest projektem o tyle potrzebnym, co spóźnionym – powinna zostać wprowadzona najpóźniej kilkanaście lat temu (wraz z rozpadem ZSRS w roku 1991, a może nawet wcześniej w roku 1989). Już wówczas stawiałaby ona Polaków mieszkających na Wschodzie w całkowicie odmiennej sytuacji, będąc jednocześnie widocznym znakiem odrodzenia Rzeczpospolitej, a wraz z nią pamięci o Kresowiakach. Odmienna byłaby także pozycja negocjacyjna Polski z naszymi wschodnimi sąsiadami w kwestii rozszerzenia uprawnień mniejszości polskich czy utrzymania polskiego dziedzictwa narodowego na terenie byłego ZSRS.

Aspekt rewitalizacji polskości jest jednym z najważniejszych, zwłaszcza w przypadku narodu tak doświadczonego historycznie jak nasz. Polskie mniejszości nie są ulubieńcami władz naszych wschodnich sąsiadów, przy czym niestety rodzime władze sprawiają wrażenie, jakby podjęcie tematu nienajlepszego traktowania przez obce rządy Polaków żyjących zagranicą, napawało je obawą. W takim kontekście pozostaje jedynie cieszyć się, że cała idea została sfinalizowana i nakreślić plany na przyszłość.

Karta Polaka powinna być początkiem ożywienia zainteresowania Polonią, nie tylko na Wschodzie, ale także w innych miejscach, losami emigracji polskiej i jej stanem obecnym, jak również możliwościami zwiększenia jej wpływu na życie III Rzeczpospolitej. Rodacy przebywający poza granicami, od ponad dwustu lat byli aktywnym ośrodkiem walki o niepodległą Polskę i jej kulturę narodową wywodzącą się z kultury I Rzeczpospolitej. Karta Polaka musi się stać fundamentem większego projektu przyciągnięcia do polskości, trwałego związania z naszą kulturą, językiem oraz interesami Rzeczpospolitej, bez różnicowania Poloniina Wschodzie i w innych miejscach na świecie (Jan Morwiński – ekspert ds. legislacji z Biura Analiz Sejmowych wskazywał zresztą, iż Polacy mieszkający w krajach innych niż objęte Kartą Polaka mogą znajdować się w nie mniej trudnej sytuacji).

Właśnie dlatego, poza wymiarem symbolicznym, ma ona ogromne znaczenie dla siły państwa polskiego – osoby posiadające polskie korzenie dostają realną szansę na związanie się z naszym krajem, innym zapewne pozwoli odnaleźć swoje zagubione gdzieś w trakcie burzliwego wieku XX polskie korzenie (to jest druga, nie mniej ważna kategoria – osoby repolonizowane). Atrakcyjność tego pomysłu poświadcza zainteresowanie rządu Litwy analogiczną ,,Kartą Litwina”, co przy porównaniu potencjału demograficznego i ekonomicznego Polski i Litwy w jeszcze gorszym świetle stawia naszą strukturę administracyjno-polityczną odpowiedzialną za blisko dwudziestoletnie opóźnienie.

Kolejnym argumentem na rzecz doniosłości Karty Polaka jest czynnik ekonomiczny i demograficzny. Obecny kryzys ekonomiczny niemal zupełnie pochłania uwagę centrów decyzyjnych, ale niezależnie od tego powinniśmy już dziś myśleć, co się stanie po jego końcu. Polska będzie potrzebować pracowników, rzeszy młodych ludzi, którzy znajdują się za naszą wschodnią granicą i wciąż mają związki z macierzą. Poza nimi są osoby nie mające polskich korzeni, lecz upatrujące w Polsce szansy na lepsze życie (biorąc pod uwagę obecną sytuację na Ukrainie czy w Rosji, trend ten nie zmieni się szybko, co jednak nie powinno wzbudzać w nas zachwytu nad osiągnięciami Polski po 1989 roku, lecz raczej stanowić jeszcze jeden impuls do szybkiej, acz rozsądnej modernizacji). Polska jest skazana w perspektywie najbliższych kilkudziesięciu lat na imigrację, pytanie tylko – jakie będzie jej źródło.

Analogicznie – fala emigracji z Polski nie jest wynikiem nadmiaru osób w wieku produkcyjnym, lecz braku u kolejnych rządów jakiejkolwiek spójnej wizji rozwoju państwa polskiego na przestrzeni przynajmniej dekady. Polscy obywatele zagranicą to część naszego narodu, której potrzebujemy równie mocno, jak tej będącej nad Wisłą – niestety trzeba będzie najprawdopodobniej ową część zastąpić kimś innym. Zdecydowanie łatwiej i korzystniej jest budować wspólnotę z ludźmi w znacznej mierze nam bliskimi religijnie, etnicznie, a przede wszystkim kulturowo. Polska wybierając bliskość (ktoś inny mógłby powiedzieć zaściankowość, co w przypadku dawnych ziem kresowych jest jak najbardziej adekwatne) być może uchroni się przed kłopotami, jakie spotykają obecnie Wielką Brytanię, Francję czy Włochy, przez które właśnie przeszła fala ataków na imigrantów rumuńskich i romskich.

Nie oznacza to oczywiście zamknięcia się na imigrację z innych stron ani instrumentalnego traktowania Karty Polaka. Należy jednak pamiętać o aspekcie praktycznym – Karta Polaka jest sukcesem, który powinien stać się asumptem do podjęcia dyskusji na temat polityki III Rzeczpospolitej wobec Polaków na Wschodzie, polityki wobec emigracji polskiej oraz kształtu naszego kraju na przestrzeni kolejnych dwóch – trzech dekad. Struktura demograficzna zmusi nas do poszukania odpowiedzi na te pytania. Oby tylko znów nie było za późno.

Mateusz Kędzierskikresy.pl

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply