To, jak dziś wygląda system polityczny Rosji, jej polityka wewnętrzna a wreszcie sama władza jest efektem procesów historycznych które ukształtowały naród rosyjski. Współczesna Rosja jest więc emanacją ducha narodu. Rządzący dziś Rosją są niejako zakładnikami historii, by utrzymać się przy władzy muszą powielać schematy znane z dziejów tego kraju.

Współczesne państwo rosyjskie swoje korzenie widzi w każdej z epok począwszy od Rusi Rurykowiczów przez Państwo Moskiewskie, Rosję Carską na Związku Radzieckim kończąc. Każdy z tych okresów jest dla władz Federacji Rosyjskiej powodem do dumy, nie odcinają się one od żadnego aspektu swojej historii. I mają za pewne racje gdyż poza oczywistymi względami jak dziedzictwo kulturowe, religia czy położenie geograficzne jest jeszcze jeden aspekt spajający ponad tysiąc lat historii Rosjan. Jest nim przekonanie o unikalnym charakterze Rosji, który ukształtować się miał przez wieki. „Idea Rosyjska” jest synonimem imperialnego, ekspansywnego postrzegania roli państwa.

Państwo Rosyjskie wyrosłe w toku podbojów, walk i kolonizacji wielkich przestrzeni Syberii musiało wytworzyć pewien specyficzny system polityczny, ideologię i etos. Utrzymanie i administrowanie rozległymi terenami było zadaniem skomplikowanym, nie każde państwo sobie z nim radziło. Dziś Rosja jest chyba ostatnim krajem wśród dawnych mocarstw kolonialnych któremu udało się zachować dużą część imperium. Niewątpliwie na korzyść Rosjan działało połączenie lądowe między metropolią a peryferiami. Jednak dużą rolę musiał tu grać także system państwowy który ukształtował się na przestrzeni dziejów. Także dziś władze Federacji Rosyjskiej myślą w kategoriach imperialnych i przekłada się to na politykę wewnętrzną kraju.

Rosja – Kraj podbity

Już u samego źródła państwowości rosyjskiej tkwi potrzeba podboju. Wielu badaczy stawia tezę głoszącą że założycielami Rusi byli skandynawscy Waregowie. Przybyli oni na tereny dzisiejszej Rosji w początkach IX wieku i podbili oni słowiańską ludność narzucając jej swoja organizację. Stworzyli rozległy kraj, który miał służyć realizacji interesów tej kasty kupców-wojowników. Z biegiem czasu Waregowie przyjęli część słowiańskich obyczajów a swoich nordyckich bogów łatwo utożsamili z Perunem czy Welesem. Nadal jednak byli nastawieni ekspansjonistycznie – ich ambicją było opanowanie szlaków handlowych wiodących do Bizancjum. Temu celowi podporządkowane było pierwotnie istnienie księstwa ruskiego rządzonego przez Rurykowiczów. Oleg Mądry wyprawiając się na Chazarów miał przed oczyma morze czarne i bogactwa jakie niósł ze sobą handel na tym akwenie. Największy z Rurykowiczów – kniaź Światosław zniszczył zagrażający szlakom handlowym Kaganat Chazarski, zagarnął tereny na północ od Kaukazu zakładając tam bazy wypadowe przeciwko koloniom greckim. W końcu wyprawił się on na Bizancjum – było to ukoronowanie dążeń Waregów, którzy od wieków z mozołem przebijali się na południe ku „Carogrodowi”. Ruś Kijowska nie była jednak państwem w dzisiejszym jego rozumieniu, początkowo jej obszar pozostawał płynny. Rusowie urządzali wyprawy w celu zdobycia ważnych strategicznie punktów lub rozbicia wrogów jednak nie przyłączali dużych obszarów do swoich ziem, gdyż z uwagi na niedoskonałość środków komunikacji zarządzanie takim imperium było by niemożliwe. Pokazywane dziś przez Rosjan mapy Rusi Kijowskiej jako imperium sięgające do od Bugu aż po Ural są więc przekłamaniem. Pisał o tym Feliks Koneczny w swoich „Dziejach Rosji”, przestrzegając przed utożsamianiem wypraw łupieżczych z aneksją ziem wroga. Ostatecznie chodziło im jedynie o dominację nad kluczowymi punktami i szlakami handlowymi a nie o władzę nad słabo zaludnionymi stepami.

Gdy dynastia okrzepła i weszła w krąg państw chrześcijańskich, po przyjęciu przez Włodzimierza Wielkiego chrztu w 988 roku, państwo ruskie wytraciło swoją pierwotną dynamikę i na parę wieków pogrążyło się w walkach wewnętrznych. Wtedy nadeszli Mongołowie, kolejni najeźdźcy w dziejach Rusi. Po bitwie nad Kałką większość księstw znalazła się na ich łasce. Jednak Chan nie był zainteresowany bezpośrednią władzą nad ich ziemią. Narzucił obowiązek płacenia danin kniaziom aby zapobiec urośnięciu w siłę jednego z nich stosował na ruskich ziemiach zasadę „dziel i rządź” przyznając i odbierając ziemię. Rosjanie nigdy nie zaakceptowali mongolskiego władztwa, najeźdźcy zbyt różnili się od nich samych. Istotnym czynnikiem było to że najeźdźcy nie narzucili ludziom przywództwa tak jak zrobili to Waregowie, którzy nakreślili plany ekspansji i wyznaczyli cele dla nowo utworzonego państwa. Mongołom zależało jedynie na podległości i regularnym płaceniu danin.

Po wyzwoleniu z tatarskiej niewoli Ruś na nowo zaczęła się konsolidować. Tak jak poprzednie, tak i to zjednoczenie dokonane zostało za pomocą podboju. Państwo Moskiewskie, dominujące, położone w centrum księstwo jeszcze za czasów tatarskich zdobyło przewagę nad innymi. Jego władcy pod pretekstem „zbierania ziem ruskich” zagarniali kolejne krainy i już za Cara Iwana III Rosja była zwartym państwem. Wtedy też, wraz z ostatecznym upadkiem Bizancjum narodziła się idea Trzeciego Rzymu. Ukuta przez Filoteusza – mnicha z monasteru św. Eleazara w Pskowie miała stać się podstawą teoretyczną dla legitymizacji wszechwładzy Cara. Idea utworzenia trzeciego imperium powszechnego (bo tym z założenia były oba Cesarstwa Rzymskie) nie tylko usprawiedliwiała podboje zagraniczne, przede wszystkim nakreśliła ramy wewnętrznej polityki państwa. Było to niejako zwieńczenie podboju dokonanego przez Państwo Moskiewskie które przerodziło się w Rosję. Choć III Rzym nigdy nie uzyskał oficjalnego uznania to odwołania do niego możemy znaleźć w całej historii rosyjskiej myśli politycznej i literatury. Idea ta więc nieustannie była obecna i kształtowała pokolenia rosyjskiej inteligencji. Przybrało to wręcz religijną formę. U niektórych z rosyjskich pisarzy doszło nawet do sakralizacji państwa rosyjskiego, przykładem niech będą chociażby dzieła Tiutczewa. Przez całą historię Rosji Carskiej widzimy jak mocno przywiązana do idei państwa była klasa wyższa społeczeństwa. Podbój olbrzymich obszarów tylko umocnił te tendencje. Wtedy to wzrosła bardzo rola biurokracji, która niezbędna była do administrowania rozległymi ziemiami od Warszawy aż po Władywostok. Tak wielki kraj spajał Car – obrońca wiary prawosławnej, którego władza utożsamiana była w zasadzie z całym państwem rosyjskim. Rosja stała więc na dwóch filarach: wierze prawosławnej i władzy Cara. Gdy jeden z tych filarów zaczął kruszeć państwo ogarnął chaos rewolucji.

Mikołaj II wywołał kolejny kryzys idei w historii Rosji. Społeczeństwo poczytało sobie za słabość powołanie przez niego Dumy, nieudolność w prowadzeniu wojen i stosunkowo niewielkie zaangażowanie w sprawy państwa. Przegrana w 1905 wstrząsnęła państwem, nastąpiło zahamowanie trwającej od wieków, rosyjskiej ekspansji. Gwoździem do trumny Caratu była pierwsza wojna światowa. Rosja ponosiła w niej duże straty i z każdym rokiem zmuszona była oddawać kolejne terytoria. Dla narodu który od wieków żył w przekonaniu że tylko ekspansja jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo i stabilność był to szok. Władza centralna rozpadała się czego efektem była rewolucja roku 1917. Rząd Tymczasowy który powstał w jej wyniku nie był jednak w stanie zastąpić instytucji Cara – naród ukształtowany w toku imperialnych podbojów potrzebował silnego autokraty. Władza w praktyce leżała na ziemi, wystarczyło by ktoś ją podniósł. Zrobili to Bolszewicy pod przywództwem Lenina, którzy w 1918 roku dokonali zamachu stanu nazwanego później obłudnie „rewolucją październikową”. Musieli oni jeszcze stoczyć wojnę domową przeciwko rojalistom i demokratom, którzy nie chcieli pogodzić się z nowym kierunkiem państwa. Tak jak Księstwo Moskiewskie w XV wieku zdominowało Ruś, tak komuniści również kontrolujący centralne połacie kraju byli geopolitycznie predestynowani do tego by wyjść zwycięsko z tego wewnętrznego konfliktu. Jednak nawet po wygranej partia bolszewicka pozostała jedynie wąską grupą wśród społeczeństwa rosyjskiego. Według Kamieniewa byli oni bardziej elitarnym zakonem niż partią. Jest to bardzo trafna analogia, bowiem zakony rycerskie trudniły się głównie podbojem. Komuniści również, jak wcześniej Waregowie czy Mongołowie, podbili Rosję. Naród Rosyjski przystosował się do nowej sytuacji tak jak czynił to w wiekach wcześniejszych. Lenin próbował zakorzenić komunizm w kraju, napotkał jednak na opór ludności, dla której nowa ideologia była czymś nienaturalnym i obcym. Ratunkiem dla reżimu okazało się zagrożenie zewnętrzne. Komunistom udało się skonsolidować kraj i swoją władzę nie tylko za pomocą terroru, ich idea była w pewnym stopniu mutacją dawnej idei imperialnej, aczkolwiek skrzywioną. Alain Besancon pisze że „komunizm zniósł hamulce, które utrzymywały dawne sposoby sprawowania władzy w granicach przyzwoitości i umiaru”. System ten był więc karykaturą Caratu. Odmienną opinię prezentują tacy badacze jak Bierdiajew, który w swoim dziele „Żródła i sens komunizmu rosyjskiego” nakreśla etapy ewolucji idei rosyjskiej, której komunizm jest według niego kolejną odmianą. Wszyscy jednak zgadzają się, że komuniści w pewnym sensie posłużyli się znanymi w historii Rosji metodami dla utrzymania i konsolidacji swojej władzy. Określili kierunki ekspansji i wskazali wrogów zewnętrznych. Rozbudowali biurokrację, która zawsze była w Rosji narzędziem kontroli narodu. Stopniowo rosła też liczba odwołań do historii kraju i jej ciągłości – postępowała „nacjonalizacja” komunizmu. Po śmierci Stalina stawał się on coraz mniej komunistyczny a coraz bardziej rosyjski. Osłabła instytucja wodza i chęć podboju. Nadal jednak pozostawał wróg zewnętrzny w postaci Stanów Zjednoczonych, co pozwalało elitom partyjnym zachować władzę nad krajem. Dla społeczeństwa widoczny stał się jednak deficyt idei i kryzys przez jaki przechodziło Czerwone Mocarstwo. Przełomem okazała się klęska w Afganistanie. Po trwającym blisko 10 lat konflikcie ZSRR musiało uznać swoja porażkę. Podobnie jak w 1905 czy 1917 roku autorytet państwa i jego organów został wyraźnie nadwyrężony. Rosjanie, przyzwyczajeni do zewnętrznego zagrożenia nie godzili się na słabość rządzących. W dodatku ZSRR nie mogło już dłużej rywalizować w wyścigu zbrojeń ze Stanami Zjednoczonymi. Po raz kolejny słabość władzy i deficyt idei pogrzebały rosyjskie mocarstwo.

Federacja Rosyjska – wielka smuta i odrodzenie

Rosja początku lat 90-tych była krajem ogarniętym chaosem. Władza pozostała w rękach dawnych aparatczyków partyjnych, jednak byli oni teraz zainteresowani jedynie wzbogaceniem się. Szereg wolnorynkowych reform doprowadziło do kryzysu gospodarczego. Był to wyjątkowo trudny dla Rosji okres dodatkowo nacechowany niestabilnością polityczną charakterystyczną dla krajów bez tradycji społeczeństwa obywatelskiego i demokracji. Rosjanie potrzebowali wodza. W 1993 roku wybuchł kryzys konstytucyjny, który zakończył się oblężeniem Białego Domu i przebywających w nim zwolenników Aleksandra Ruckoja. Osobliwy sojusz patriotycznych konserwatystów, komunistów i nacjonalistów okrzykniety został mianem czerwono-brunatnego. Rosjanie jednak nie wsparli anty-Jelcynowskiego buntu, pozostali raczej bierni wobec konfliktu dając nieme poparcie prezydentowi. To pokazuje że większym autorytetem w Rosji zawsze cieszył się władca niż ideolodzy. Po stronie „czerwono-brunatnych” było zbyt wielu liderów i osobowości, by mogli wygrać to starcie. Paradoksalnie to właśnie oni bronili demokracji przed autorytarną władzą prezydenta.

Przezwyciężenie kryzysu konstytucyjnego nie dało jednak długotrwałych efektów. Alkoholik Jelcyn szybko stracił cały szacunek, jaki jeszcze żywiło do niego społeczeństwo. W tej sytuacji znalazła się grupa ludzi która postanowiła skorzystać z okazji i wykreować kolejnego kandydata na prezydenta. Oligarchowie, wśród których przewodnią role grał Borys Bierezowski widzieli w tej roli Władimira Putina – wtedy jeszcze dyrektora FSB. Wiedzieli, że nie da się zmodernizować państwa, gdy na jego czele stoi człowiek słaby. Wzięty pod ich protekcje został on mianowany przez Jelcyna premierem. Oligarchowie sądzili że uda się nim łatwo sterować, i za jego pomocą osiągną potężne zyski z prywatyzacji i kontraktów państwowych. Jednak gdy Putin został wybrany prezydentem w 2000 roku szybko stało się jasne, że tak nie jest. Już na początku prezydencji Putin wszedł konflikt ze wspierającymi go wcześniej oligarchami. Miał świetne wyczucie chwili bowiem w tych latach ludność kraju była już całkiem zdegustowana rabunkowymi działaniami potężnych biznesmenów, którzy wydzierali sobie z rąk resztki poradzieckiego przemysłu. Oligarchowie nie nadawali się na kolejną grupę która podbije Rosje, nie byli „zakonem”. Interesował ich jedynie zysk. Władimir Putin rozumiał to i odciął się od swoich protektorów zamiast nich faworyzując współpracowników z czasów służby w KGB i pracy w organach w Petersburgu. Ostatecznie ci oligarchowie, którzy postanowili być posłuszni nowemu prezydentowi zachowali swoje majątki jednak na scenie politycznej liczył się już tylko Putin, który wraz ze swoją grupą postanowił dokonać zwrotu w kierunku polityki imperialnej. Czasy Jelcynowskie były postrzegane jak okres kolonializmu prowadzonego przez zachód wobec Rosji. Stopa życiowa znacznie spadła co spowodowało wzrost niechęci wobec ustroju kapitalistycznego. Putin postanowił zaoferować narodowi rosyjskiemu nowy wzór cywilizacyjny korzeniami tkwiący zarówno w Carskiej Rosji jak i ZSRR. W pewnym sensie dokonał więc tej samej syntezy co „czerwono-brunatni” z czasów kryzysu konstytucyjnego. Po jego stronie stała jednak charyzma i lepsze zaplecze kadrowe. Zresztą część zwolenników puczystów z 1993 roku z entuzjazmem zaangażowało się w nowy projekt Putina. Wśród nich był między innymi słynny geopolityk Aleksander Dugin – twórca euroazjatyzmu i Aleksander Prochanow- wydawca imperialistycznego i komunistycznego magazynu „Zawtra”.

Pierwotnie Putin grał kwestią kaukaską. Konflikt z czeczeńskimi terrorystami był dla niego narzędziem umacniającym władzę. Wszystkie ataki, takie jak ten w Biesłanie czy w teatrze na Dubrowce, konsolidowały naród rosyjski przyzwyczajony do tego, że o własne imperium musiał się przez setki lat ścierać z wrogami zewnętrznymi. Było to jednak jeszcze zbyt mało. Putin przywrócił do łask Cerkiew Prawosławną marginalizowaną w czasach bolszewików rozumiejąc, że Rosja nie może istnieć bez religii (wcześniej za taką można było uznać komunizm, który przecież opiera się na wierze w pewne procesy społeczne i gospodarcze). Dzięki wpływom ze sprzedaży surowców prezydent odtworzył armię będącą zawsze dumą narodu. Scentralizował także kraj poprzez rozwiązanie dotychczasowych umów stowarzyszeniowych z krajami i okręgami sfederowanymi w ramach Rosji. Zamiast tego wprowadził jednolitą umowę dla każdego podmiotu, która wzmacniała zależność od władzy i biurokracji federalnej. Uczynił to wszystko jednak nie tylko dla odbudowy potęgi Rosji lecz głównie by utrzymać siebie i swoją kastę wybranych przy władzy. Postępuje on tak jak nakazuje mu jego niezawodny polityczny instynkt. Putin zna i rozumie pragnienia, ambicje i fobie rosyjskiego narodu, wie, że to one są kluczem do władzy i pieniędzy w tym kraju. Można więc powiedzieć że obecny prezydent i jego klika są kolejnym przykładem zdobywców, którzy podbili Rosję i podporządkowali sobie jej społeczeństwo. Jednak różnią się oni od swoich poprzedników tym, że to nie oni narzucają ideę, nie oni wskazują cele i kierunki ekspansji. Podporządkowując się historycznemu kierunkowi, dążą do odbudowy imperium carów (nie w sensie fizycznym lecz poprzez odzyskanie stref wpływów). Środowisko to nie ma jednak ambicji, by narzucić Rosji nowy, projekt cywilizacyjny (jakim na przykład mogłoby być Duginowskie mocarstwo eurazjatyckie). Być może wynika to z tego, że władza Putina nie jest tak silna, jak mogło by się to wydawać. Nadal istnieje przecież opozycja, organizacje pozarządowe i niezależni dziennikarze. Kryzysy na Ukrainie i w Syrii sprzyjają jednak prezydentowi i jego środowisku, pomagając skonsolidować władzę. Zajęcie Krymu zostało przez Rosjan odczytane, jako pierwszy krok ku powrotowi do statusu imperium. Sondaże również poszybowały do góry. Po raz kolejny w historii Rosji podbój wzmacnia kraj wewnętrznie i czyni go stabilniejszym. Wydaje się jednak, że Putin dodał do „idei rosyjskiej” kolejny element, którym zastąpił uniwersalizm i prometeizm obecny w ideologiach III-go Rzymu, czy bolszewickiej. Tym elementem jest ofensywny realizm i egoizm w polityce międzynarodowej.

Rosyjski imperializm – gra na użytek wewnętrzny.

Kiedy spojrzymy na historię państwa rosyjskiego możemy łatwo dostrzec jak dużą rolę odegrał w niej imperializm. Jest on często demonizowany, niektórzy twierdzą, że tkwi on w samych Rosjanach od urodzenia. Zapominają jednak, że państwo rosyjskie zostało niejako zmuszone do swojego ekspansjonizmu. Położone na peryferiach Europy i Azji padało często ofiarą najazdów. By przetrwać Rosja musiała być agresywna. Państwo, które traci swój ekspansywny charakter i ambicje zaczyna słabnąć. Znamy to z historii Pierwszej Rzeczypospolitej, która na pewnym etapie istnienia zaprzestała podbojów i broniła jedynie swojego stanu posiadania. Wskazywało to na głęboki kryzys wewnętrzny elit politycznych, który ostatecznie doprowadził do upadku państwa. Zagrożenia zewnętrzne są jednym ze źródeł imperializmu rosyjskiego. Rosja powiększała się, by zachować stabilność a w toku podbojów wykształcił się specyficzny charakter rosyjskiego społeczeństwa i jego duch nazywany przez intelektualistów „ideą rosyjską”. Wszystko to znajdowało i znajduje rzecz jasna odbicie w polityce wewnętrznej kraju. Niezależnie od tego kto rządzi Rosją zawsze utrzymuje liczną i silną biurokrację niezbędną do utrzymania jedności tak rozległego terytorium. Podobnie ma się z tendencjami centralistycznymi i sprzeciwem wobec samorządności. Federalizm w zachodnim rozumieniu jest we współczesnej Rosji fikcją bo nie oddaje on w żaden sposób rosyjskiej tradycji.

Z drugiej strony warto spojrzeć na schemat podboju kraju od wewnątrz jaki nakreśliłem w swoim eseju. Elity polityczne Rosji niejednokrotnie pochodziły spoza społeczeństwa rosyjskiego lub też nie posiadały w nim żadnego poparcia, jak to było w przypadku bolszewików. Zarazem prawie każdy taki podbój wzmacniał imperium. Elity które sięgnęły po władze siłą również na zewnątrz próbowały prowadzić taką politykę jaka przywiodła ich do rządzenia Rosją. Jest to w mojej opinii drugie ze źródeł rosyjskiego imperializmu. Do władzy dochodzili najagresywniejsi więc siłą rzeczy państwo rządzone przez takich ludzi musiało mieć ekspansywny charakter.

To, jak dziś wygląda system polityczny Rosji, jej polityka wewnętrzna a wreszcie sama władza jest efektem procesów historycznych które ukształtowały naród rosyjski. Współczesna Rosja jest więc emanacją ducha narodu. Rządzący dziś Rosją są niejako zakładnikami historii, by utrzymać się przy władzy muszą powielać schematy znane z dziejów tego kraju. Dlatego modernizacja zawsze napotykała tu na potężne problemy i musiała być często wprowadzana siłą, jak to miało miejsce w czasach Cara Piotra I. Również bolszewicka ”modernizacja” napotkała na zacięty opór społeczeństwa czego przykładem niech będą bunty chłopów guberni Tambowskiej. Jednocześnie Federacja Rosyjska przejawia nietypowy dla wcześniejszych „wcieleń” brak uniwersalnej idei, którą niosła by światu. W pewnym sensie Putin zakończył proces rozpoczęty przez Stalina, który chciał zbudować „komunizm w jednym kraju”. Realizm i egoizm w polityce zagranicznej są logiczną konsekwencją „idei rosyjskiej”, która zawsze podkreślała rosyjską odrębność. Skoro cywilizacja rosyjska jest unikalna to nie można jej nieść innym narodom, które wyrosły na innych tradycjach i w innych warunkach. W tym sensie Federacja Rosyjska przestała być, jak to określają nadal niektórzy polscy neokonserwatyści, zagrożeniem cywilizacyjnym. Jest to wielka potęga prowadząca swoją politykę na gruncie twardego realizmu, co czyni ją bardziej przewidywalną. Może więc należy przestać demonizować rosyjski imperializm a zamiast tego spróbować zrozumieć, że jego obecna forma znacznie różni się od wcześniejszych.

Jan Sosnowski

24 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. kp
    kp :

    Muszę przyznać, że konkluzja tego ciekawego eseju mnie zaskoczyła. Przez całą czas przewija się wizja imperium opartego na podboju jako sensie, fundamencie tego państwa, a na końcu autor stwierdza w dwóch zdaniach, że unikatowość rosyjskiej cywilizację wyklucza ekspansję ze względu na różnice kulturowe, tak jakby wcześniej one Rosji w tej ekspansji przeszkadzały. O co chodzi? Czy autor poprowadził ciekawy wywód, a wnioski nagiął do z góry przyjętego zakończenia? W każdym razie sugeruję przeczytać wszystkim tym, którzy powtarzają by nawiązać z Rosją normalne stosunki. To trochę tak, jakby owca negocjowała z Wilkiem. Jeszcze jedno – nie rozumiem zachwytu projektem Dugina – to typowa rosyjska ekspansja, a nie żaden projekt cywilizacyjny. Wnioski (pomijając zakończenie) są intrygujące. Rosja musi doznać porażki, aby nie zagrażać innym i … próbować budować normalne – nieagresywne państwo, choć po 1000 lat historii podboju, to wielkich szans nie widzę.

  2. kp
    kp :

    Odpowiem panu żartem – lepszy troling amerykański, o który mnie pan oskarża bezpodstawnie od rosyjskiego, który realizuje stale pan. Co do reszty obelg i wyzwisk, to panie daruj sobie te zaczepki, bo one żadnego skutku odnieść nie mogą. Nie ten poziom panie upadlina.

  3. kp
    kp :

    Nie widzę przeszkód pomijając niską kulturę osobistych pana wypowiedzi, jeżeli będzie pan popularyzował mój punkt widzenia. To zawsze nobilitujące dla autora, jak inni reagują na jego wypowiedzi, choć pana styl mi zdecydowanie nie odpowiada. Nie wnosi pan nic do dyskusji merytorycznego. Pana nieograniczona prorosyjska postawa wprowadza pana do niedorzecznych wniosków.

  4. kp
    kp :

    No cóż dla pana antybanderyzm oznacza prorosyjską postawę do Rosji. Sądzę, że nawet na stronie sputnik – rosyjskiej tubie propagandowej nie ma tak poddańczego patrzenia na Rosję, jakie pan prezentuje.

  5. kp
    kp :

    Rosja i banderowska Ukraina są wrogami Polski! Co wynika stąd dla Polski, że razem walczą każdy kto nie ma prorosyjskiej optyki rodem ze sputniknews.com lub jeszcze bardziej prorosyjskiej powinien sobie sam dośpiewać co do oznacza dla Polski. Wsparcie finansowe Ukrainy przez Amerykę jest tu zdarzeniem, które wyniku równania nie zmienia. Niebezpieczeństwo instrumentalnego wykorzystania Polski przez amerykanów jest możliwe. Nie zmienia to równania wskazanego wyżej. Nie ma duetu Chiny Rosja. Rosja przy Chinach to żebrak i tak jest w Pekinie traktowana, co nie znaczy że pewne interesy ich łączą, ale na krótką metę. Używaniem bezpodstawnie wyzwisk nie wzmocni pan swojego przekazu, ani jego prawdy. Trochę kultury w wyrażaniu opinii panu nie zaszkodzi.

  6. kp
    kp :

    Żeby bezprawnie nazwać kogoś schizofrenikiem trzeba dowieść jego choroby umysłowej. W przeciwnym razie to zniesławienie za który jest około 2 lat więzienia i odszkodowanie. Internet nie chroni przed anonimowością przynajmniej autorów piszących z terytorium RP. Powtarza pan to ciągle … Rosja nie jest zagrożeniem, bo nie ma roszczeń terytorialnych. Ciekawe, jakie roszczenia terytorialne ma Ameryka? No proszę dalej wierzyć w sojusz niedźwiedzia i smoka. Tylko wcześniej radzę panu nie zapomnieć sprawdzić podstawowych danych gospodarczych. Pana prorosyjska postawa, która nawet przyćmiewa wypowiedzi na stronie – tuby rosyjskiej propagandy sputnik.com. powinna doznać pewnego zaskoczenia. Widzę, że z oporem, ale zaczyna pan dostrzegać mój wkład intelektualny w treści, o których piszę. Szkoda, że tylko z niewielkim stopniu jest pan w stanie nawiązać merytoryczna dyskusję. Już pana pytałem o gesty, jakie rzekomo przyjazna Rosja mogłaby wykonać wobec Polski. Niestety nie jest pan w stanie ze względów merytorycznych lub innych pociągnąć dyskusji. Co do kwestii niespójności moich poglądów, to dałem wyraz w poprzednim poście, że się pan myli. Do niego więc pana odsyłam. Niestety po osobie o zdumiewająco prorosyjskich poglądach, jak na polskie standardy – nie chodzi mi tu o środowiska postkomuny, czy innych lewicowych – nie spodziewałem się, że zmieni pan zdanie. Z tym że pisanie przez pana kolejny raz o tym samym to nieporozumienie. Nie jestem z panem na “ty” i nie sądzę, abym kiedyś chciał być ze względu na obelgi jakich pan używa. Jeżeli pan może to proszę zachowywać wobec mnie formę grzecznościową “pan”. Nic to panu nie zaszkodzi.

  7. kp
    kp :

    Trochę mnie pan rozbawił tymi chaotycznymi strzępkami myśli. A te argumenty 2+2=4 hoho! Może pan odpowie na to – załączam link. Nie proszę, aby obeszło się tym razem bez wulgaryzmów w których się pan tak lubuje wystawiając nie najlepsze świadectwo albo swojemu wykształceniu albo wychowaniu albo innej przyczynie, której nie chce dociekać. Sugeruje panu jeszcze przeczytać raz artykuł pod którym zawarłem swoją wypowiedz do której raczył się pan niestety odnieść. To wielce wymowny tekst o wrogiej i agresywnej Rosji.
    Twierdzi pan, że Rosja Polsce nie zagraża i Rosja jest innym od Związku Sowieckiego państwa. Czyżby to prawda? Fakty przeczą temu, co pan bezpodstawnie stwierdza.

    http://wpolityce.pl/polityka/299302-rosjanin-skazany-za-mowienie-prawdy-o-iv-rozbiorze-polski-falszowanie-rzeczywistosci-weszlo-w-nowy-etap

    Nie sądzę, aby to wpłynęło na pana skrajnie prorosyjskie spojrzenie, ale może.
    Co się tyczy gestów Rosji – to wpuszczenie obywateli Polski na jej terytorium nie jest niczym nadzwyczajnym. Ja pytam o konkrety – gospodarka i militaria?

  8. kp
    kp :

    To tylko rusofil może uważać, że wpuszczenie motocyklistów jest “wielkim hallo”. A poza tym nic nowego pan nie pisze tylko w pana stylu obelgi i insynuacje. Po co odnosić się do niewygodnych faktów w polecanym artykule, przecież można podważyć wiarygodność portalu i rzucić kilka wyzwisk. Twierdzi pan że Rosja odcięła się zbrodni Sowieciarzy, którzy zabrali Polsce Lwów. Uczynili to Sowieciarze, a pisanie w dzisiejszej Rosji o zbrodniach Związku Sowieckiego jest karane karą więzienia. Tak, tak, panie upadlina pewnie autor tego artykułu też jest z PiS-u i za wszystkim złem stoi Ameryka ale jest nadzieja – to Rosja – rycerz nieskazitelny na białym koniu. Taki kuriozalny obraz pan maluje. I pewnie przekona pan paru zelotów

  9. kp
    kp :

    Zarzuca mi pan jednostronne spojrzenie, ale to pan wybiela Rosję! Nie zdaje pan sobie sprawy z istoty tego państwa, którą Dmowski doskonale rozumiał. Nazywał Rosję nie spotykanym w dziejach świata barbarzyństwem. Panu się zdaje, że jak Rosja wpuści polskich motocyklistów, to Rosja jest Polski przyjacielem – to niepoważne, naiwne – tak może rozumować mała dziewczynka. Polecam pana uwadze na temat wiarygodności Rosji i jej poprzedniczki Związku Sowieckiego notatki z rozmów Sikorski-Stalin. Ile tam było zapewnień hoho. Nadal brak inf. jakie są rosyjskie gesty – gospodarka i militaria. Tu po prostu pan nie ma żadnych argumentów do przekazania. Dziennikarz autor artykułu jest wiarygodny. Dobrze, że choć zaczyna pan postrzegać “ryski” na swoim wymuskanym wizerunku Rosji, ale oczywiście wszystkiemu winne inne narody tylko nie Rosjanie. To niepoważne. Odsyłam do “propagandowej” strony – jest o Rosji zdolnej do prewencyjnego uderzenia na Warszawę. Pan po takim bestialstwie Rosjan pewnie powie, że to wina Ameryki, mniejszości narodowych w Rosji lub Polski. Tylko nie Rosjan. Pan reprezentuje rosyjski punkt widzenia. Liczę na otrzeźwienie, choć na szybkie reakcje już nie. http://fakty.interia.pl/raporty/raport-szczyt-nato-w-warszawie/analizy/news-polityka-rosji-a-ewentualna-zmiana-strategii-nuklearnej-nato,nId,2230821
    Niestety nie mam namiarów na “wiarygodne” dla pana źródła typu RT sputnik Russia1, ale tam pewnie jest wiele o tym, że Rosja słusznie (jak zwykle w obronie – stałe rosyjskie kłamstwo) może grozić bronią atomową.

  10. kp
    kp :

    Film który pan załączył jest niepoważny. Z litości go przemilczałem. Jeżeli ktoś montuje materiał z cudzą wypowiedzią, a potem dodaje komentarz, jak rozumieć daną wypowiedź, to co to jest – manipulacja. To żenujące, że co rusz podrzuca pan jakieś filmiki, którymi się pan “żywi”. Brakuje argumentów, wulgaryzmy już nie wystarczają? Sugeruję przeczytać dobrą książkę. Jak dla pana to coś o istocie Rosji pasowałoby w sam raz. Najlepiej coś niewspółczesnego, aby uniknąć posądzeń o manipulację. Mogę podpowiedzieć. Co do gospodarki … Pan to powtarza ciągle, stale zawsze – Rosja jest cacana, a wszystkiemu winna Polska. To jest niedorzeczność. Pan uważa się za patriotę? Ale jakiego kraju panie upadlina? Ja oczekuję, że Rosja nie będzie groziła Polsce rakietami, bo tu mieszkam. Czy to takie trudne do zrozumienia? Oczekuję także, że Rosja zrozumie, że każdy kraj ma prawo do własnej suwerennej polityki obronnej i Rosja albo się z tym krajem dogada, albo pójdzie na wyścig zbrojeń! Wybrała tą drugą opcje, ma pan jakieś wątpliwości? Więcej Rosja to agresywne państwo odmawia innym w tym Polsce prawa do prowadzenia takiej niezależnej polityki. Operuje pojęciami z XIX w. – stref wpływu i dominacji. Panie upadlina pan akceptuje stanowisko Rosji i bezbronność Polski i uważa się pan za patriotę? Ciekawe z jakich powodów? Już to panu powtarzałem wielokrotnie i nadal powtórzę. Nie interesują mnie gdzie stacjonują wojska amerykańskie. Mnie interesuje czy jest zagrożenie, że ruskie iskandery uzbrojone w głowice atomowe będą latać nad Polską. To jest zagrożenie dla Polski, a nie to, gdzie stacjonują wojska amerykańskie. To ból głowy Rosji i filomoskali, do których pan się zalicza. Rosja może oponować przeciwko dominacji Ameryki nie mam nic przeciwko, ale niech przestanie prowadzić politykę agresji wobec Polski. To z pewnością inaczej na nią popatrzę. Tą agresją, naciskiem są rosyjskie manewry Zapad z próbami ataku nuklearalnego na Polskę. Każdego, kto odrobinę ceni polską rację stano powinny takie manewry otrzeźwić. Pan najwyraźniej do tej grupy nie należy. Sądzę, że winnych rosyjskiego ataku nuklearnego na Europę widziałby pan we wszystkich tylko nie w Rosji. Jeżeli tyle ma pan to powiedzenia o sprawach gospodarczych to znaczy, że pan nie ma pojęcia o gospodarce – żadnego. Proszę najpierw przed zabraniem głosu poczytać o znaczeniu ceny energii dla funkcjonowania gospodarki a potem wyciągnąć wnioski. Nie wiem, czy jest pan jednak do tego zdolny ze względu na swoją skrajnie filo-rosyjską postawę. Skoro próby rosyjskiego uderzenia atomowego na Polskę nie zmieniły pana patrzenia na Rosję, to nie wiem, co byłoby to w stanie uczynić.

  11. kp
    kp :

    Odwrotnie, najpierw niech Rosja przestanie grozić. To logiczna kolejność, chyba że ktoś jest prorosyjski, jak pan. Jak ktoś grozi to rozbrajam się, gdy przestaje a nie w odwrotnej kolejności. Bandyci są na Wschodzie. Każdy Polak z wyjątkiem grupki zelotów, do których pan się zalicza to doskonale rozumie. Nikt nie chce się bratać z Mordorem. Każdy na wyścigi ucieka na Zachód. To jasne. Polska polityka, np. wstąpienie do Nato, ale także UE spotykała się z wrogą postawą Rosji. Każdy to widzi. A dlaczego polska nie ma prawa mieć rakiet na swoim terytorium, dlaczego nie ma prawa do posiadania broni nuklearnej od NATO zdolnej do atomowych uderzeń odwetowych z Zatoki Fińskie w Moskwę i Petersburg, gdy Rosja uderzy na Warszawę? Czy dlatego, że to się nie podoba w Moskwie? Pan się uważa za patriotę? Ale jakiego kraju. Jak Rosji nie pasują wyrzutnie w Polsce i broń atomowa, to niech zaproponuje odprężenie. Rosja taką samą politykę agresji prowadzi wobec Białorusi, Ukrainy, Kazachstanu. Wszystkie te państwa, gdyby nie rosyjska agresja i szantaż dawno już pożegnałby się z Rosją. A wie pan dlaczego Rosja grozi innym państwom? Bo inaczej nie może ich zatrzymać przy sobie, bo nic, dosłownie nic nie ma do zaoferowania poza surowcami, które wydobywa z ukradzionych innym ludom ziem. Co do ceny gazu – to znowu ta sama śpiewka haha – wszystkiemu winna Polska, a Rosja cacana. PGNIG prowadzi arbitraż z Gazpromem o cenę gazu. Gdyby więc Rosja chciała obniżyć cenę gazu, to ma możliwość. Znowu pana twierdzenia nie mają żadnego pokrycia w faktach. Wychodzi jednak, że Rosyjska agresywna polityka energetyczna wobec Polski jest faktem. I pan zarzuca mi gołosłownie kłamstwa. Jakiś komentarz? Proszę co nieco sprawdzić, zanim się coś napisze. Proszę poczyta o znaczeniu energii dla gospodarki. Co to rosyjskich i amerykańskich instalacji rakietowych. To wszystko zależy od punktu widzenia i interesów, z którymi się utożsamiamy. Dla pana i Rosjan ich instalacje rakietowe są uzasadnione, bo chronią ich przez interesami Ameryki. Dla Zachodu i Polski te instalacje są uzasadnione, bo chronią przed wrogimi atakami. Pan prezentuje rosyjski punkt widzenia i rosyjskie instalacje usprawiedliwia. Jak to ma się do prób uderzeń atomowych na Polskę ćwiczonych przez Rosję to naprawdę trudno mi to zrozumieć. Zarzuca mi pan półprawdy i kłamstwa, ale nie pokazuje, gdzie niby kłamię czy mówię półprawdy. To niedorzeczność. Dalszą część pana wulgarnych i niedorzecznych komentarzy szkoda komentować. To nie ten poziom.

  12. kp
    kp :

    Nie widzę powodu żadnego, dla którego miałbym prowadzić swoją wypowiedź według zasad dla pana odpowiednich. To pan mnie pyta, a ja odpowiadam według swojego uznania. Proszę nie oczekiwać, że będę się przykładał. Pytania musiałby by być bardziej merytoryczne, stonowane bez wulgaryzmów. Tym razem zrobię wyjątek.
    Ta pierwsza część wypowiedzi wcale nie kwalifikuje się do odpowiedzi ze względu na jest ogromnie chaotyczna. Jednak już na maturze wymaga się uporządkowanej struktury wypowiedzi.
    Ostatnio nic nie pisałem o “zamachu” w Kijowie. Nie mam zamiaru komentować wypowiedzi przez przytaczanych, które ponoć są moimi. Pod granicami Rosji nie znajdują się obecnie żadne liczące się wojska NATO! Natomiast w obwodzie Zachodnim Rosji znajduje sie 400 tys. żołnierzy. Oto fakty! To na nowo wymyślona definicja słowa “okrążenie”. Polska się odcięła od zbrodni komunistycznych, a w Rosji stoją pomniki zbrodniarzy. Potrzebuje jeszcze wyjaśnień? Czy to tak trudno zrozumieć? Dane podane o bazach są niewiarygodne. Nie ma inf. w necie o bazie NATO w Kazachstanie. Podobnie nie ma baz Nato w Polsce. To jest wyssane z palca. Nie ma odbicia w rzeczywistości. Nikt Polski nie okupuje. Partia prorosyjska Razem miała 0,001% poparcia. Dlaczego? Bo Rosja nic nie oferuje poza surowcami z ukradzionych narodom azjatyckim ziem. 99,9% Polaków chce należeć do świata Zachodu zdominowanego przez USA ku pana rozpaczy i grupki zelotów. Nikt poza panem i grupką zelotów nie chce należeć do świata wschodniego – Rosji. Pan Braun ma wiele ciekawych poglądów, ale jednocześnie w wielu sprawach “odlatuje”. Rozumiem pana fascynację ekspertami z you tube, zwłaszcza gdy przywalają Ameryce. Nic z tego jednak nie wynika. Powoływanie się na Dmowskiego przez osobę, której nie przeszkadzają próby rosyjskiego uderzenia atomowego na Polskę jest niepoważne. Dla Dmowskiego Polska była na pierwszym miejscu, a nie Rosja. Co do zwijania lub rozwijania Ameryki to nie byłbym taki pewny wyniku. Prędzej padnie Rosja, sądzę że za około 2 lat, jeżeli ceny energii nie wzrosną. Rosja nie jest żadnym partnerem dla Chin. Niedźwiedź to żebrak, Smok to hegemon. Tak to wygląda. Nie ma podstaw do stałego sojuszu tych państw. Jeżeli ktoś obali Amerykański prymat, to będą to Chiny. Rosja będzie tym, czym jest – zapleczem surowcowym. Martwi się pan o Afganistan, Irak, Libię, nawet Wietnam, choć nie przypominam sobie, aby Ameryka coś nabroiła, chyba że chodzi o zimną wojnę. Konkludując troszczy się pan o te kraje, ale manewry rosyjskiego uderzenia atomowego na Polskę panu nie przeszkadzają? Dlaczego? Proszę o odpowiedź na to pytanie. Pan unika niewygodnych tematów. Przypomnijmy – tzw. nie wyjaśniona zbrodnia Mały Katyń i dostęp do rosyjskich archiwów, energetyka, rosyjska doktryna uderzenia atomowego, akceptacja zbrodni sowieckich i ich ukrywanie, np. umorzenie postępowań w sprawie morderców polskich oficerów przez Rosję. Uzyskam merytoryczną odpowiedz na jedno pytanie?
    Proszę obok znaczenia słowa “umowa” sprawdzi w słowniku termin “arbitraż”. To normalna praktyka w obrocie profesjonalnym. Powtarzam raz jeszcze. Rosja może teraz odpowiedzieć życzliwie i obniżyć cenę gazu. To byłby dobry gest, wielu by to doceniło. I doprawdy proszę już nie poruszać wątku gazu bo to doprawdy nie ma żadnego sensu. Powtarza pan w kółko to samo. Wszyscy poza wyjątkami widzą, że Polska przepłacała od 30-50% ceny. A Rosja gra agresywnie dyktowaną ceną i rurami. A tak Polacy jeżdżą do obwodu Kaliningradzkiego – po surowce.

  13. kp
    kp :

    To zabawne to nawiązanie do podstawówki i te równania A=B i A=K A może jakieś całki, czy tylko 2 + 2? Niespecjalnie mnie to interesuje, jak jest odbierane to co piszę, zwłaszcza w tej korespondencji. Nie liczę na specjalny odzew. Dla pana wiarygodni są eksperci z you tube i w oparciu o te poglądy, ale wyselekcjonowane z góry – koniecznie zła musi być Ameryka kształtuje pan swoją ocenę. Nie zgadzam się z nią za grosz jako z gruntu fałszywą. To wybiórcze przywoływanie Brauna jest tu znaczące. Braun nigdy nie lekceważył zagrożenia Rosją. Pana poglądy nie mają oparcia w faktach. Nie wiem, ile razy mam powtarzać. Nie interesują mnie amerykańskie bazy, ich liczba itp. Ameryka nie ćwiczy uderzeń atomowych na Polskę. Czyni to Rosja. I to przed nią Polska musi szukać wsparcia w NATO. W Japonii jest demokracja. Spokojnie mogą wybrać rząd, który podziękuję Amerykanom. Z jakichś powodów tego nie robią. Pana ma pewnie jakieś wytłumaczenie na ten fakt, ale niespecjalnie interesuje mnie jakie. O w końcu z sensem – Rosja ma drugą armię świata haha. A jednak więc przyznaje pan, że jest się czego obawiać. Skoda, że nie wyciąga pan wniosków. Co do sojuszu rosyjsko-chińskiego, to mam dla pana złe wiadomości. Otóż Rosja i Chinom ukradła kawał ziemi. Czy mam panu wyjaśnić szczegóły? Choćby z tego powodu Chińczycy Rosjanom nie odpuszczą. Prezydent Rosji przed dwoma laty obiecywał wzrost obrotów – Rosja-Chiny, a jest spadek. Pozostaje sprzedaż gazu po niskiej cenie. Kto się miota w szale bezsilności to się miota, ale co do Stanów Zjednoczonych to dopiero zobaczymy. O co za wypis prawdziwych i nieprawdziwych zbrodni Ameryki. Szkoda czasu żeby to czytać, bo pewnie okazałoby się, że wiele się nie zgadza. Ale pan przecież widzi bazy NATO w Polsce, więc podejrzewam, że wywód jest równie nierzetelny. Nie rozumiem celu tego wypisu. Pisałem już wielokrotnie i powtarzam. Nie interesuje mnie Iran, Syria itp. Trudno komentować to usprawiedliwianie Rosjan, to zdejmowanie z nich odpowiedzialności za Katyń. Przecież oni się przyznali do zbrodni. A pan się upiera, że to nie oni. To dziwne. Tak cenę gazu Rosjanie ustalają jako monopolista. Nie słyszał pan o tym, jak działa monopol? Tak, niech pan bierze za dobrą monetę wpuszczenie motocyklistów do Rosji. Dla mnie to niewiele znaczący ruch. Poczekam ale pewnie długo na obniżkę gazu. Pewnie dopiero, jako Polska połączy się rurą z Norwegia.

  14. kp
    kp :

    Tak, tak ja wiem że jesteś pan twórcą osobliwej definicji antybanderyzmu, której fundamentalnym czynnikiem jest nienawiść Ameryki i poddańcze wielbienie Rosji. Dobrze, że pan dostrzega, że ja się w tej definicji nie mieszczę, podobnie jak 99,9% Kresowiaków. Braun nie ma pojęcia o geopolityce. Nie zna pojęć, metodologii itp. Pan także na temat geopolityki niewiele ma do powiedzenia. O panie upadlina to już jak widać argumentów brak – coś ala scena z filmu Upadek haha. Odwołujesz się pan do czasów zimnej wojny. Przypominam – Sowieci planowali atak na Zachód – tak, tak panie upadlina tego pan nie dostrzega i rzeczywiście Ameryka szykowała nuklearne uderzenie, ale dlatego, że pana ulubieńcy – Sowieciarze traktowali Polskę jak korytarz do ataku na Zachód. Im tą pozycje zawdzięczamy i ryzyko ataku nuklearnego. Na szczęści polski patriota to uniemożliwił ratują Europę od sowieckiej atomowej destrukcji. Minęło tylko 25 lat a pan już uwierzył w deklaracje Rosji. Jak to jest być przeciw wszystkim? Bo nikt w Polsce w Rosję nie wierzy. O powodach mówiłem i widać muszę panu przypominać choć to proste, jak 2+2 arytmetyczne zadania. Bo Rosja tylko ciągnie w nędzę, niewolę i poddaństwo. Pan mówi, że sojusz rosyjsko chiński będzie trwał. A on w ogóle powstał realnie? Jakieś dokumenty, umowy itp.? Nie mówiłem nigdy, że Ameryka jest pokojowym krzewiciel itp, itd. To uzurpacja. Baza istniejąca to różnica wobec bazy mającej powstać. To chyba jasne. I co 30 rakiet zagrozić ma Rosji? Polska ma prawo do własnej polityki. Polacy w przeciwieństwie do pana popierają członkostwo Polski w NATO. To fakt. Już to wielokrotnie pan wałkował – Rosja nie odcina się od zbrodniczej przeszłości Związku Sowieckiego. Zbrodnie Sowieckie utrwala stowarzyszenie Memoriał – słyszał pan? Nie robi tego Rosja. Czy to tak trudno przyjąć do wiadomości? Życzenie “trzeba było utrzymywać dobre relacje …” nie ma żadnego oparcia w faktach. Rosja zaakceptuję Polskę jako “Księstwo Warszawskie” – małe, bezbronne, bez perspektyw rozwoju. Jak pan godzi takie rosyjskie spojrzenie na Polskę z rzekomym patriotyzmem – przecież tak pan ochoczo piętnuje banderyzm ukraińskie, a czemu panu nie przeszkadza hegemonia rosyjska zagrażająca Polsce? Dziwne, bardzo dziwne. Sam nie wiem, czemu to przypisać? Mądrzy ludzie potrafią z reguły dostrzec w każdym działaniu korzyść jak i zagrożenie. I ja to już wielokrotnie pisałem, że pewne działania USA są korzystne. Kładę nacisk na słowo “pewne”. Działania Rosyjskie są z reguły niekorzystne dla Polski, chyba że próby uderzeń jądrowych za takie uznamy?
    Nie odpowiada pan na pytanie. Przypomnę. Nie wyjaśniona zbrodnia Mały Katyń i dostęp do rosyjskich archiwów, energetyka, rosyjska doktryna uderzenia atomowego, akceptacja zbrodni sowieckich i ich ukrywanie, np. umorzenie postępowań w sprawie morderców polskich oficerów przez Rosję.

  15. kp
    kp :

    Z tego, że pan Braun jest zapraszany na wykłady nie wynika, że zna się na geopolityce. To przedmiot akademicki. Nikt go na uniwersytet nie zaprasza. Przyjmuje zaproszenie ludzi o patriotycznym nastawieniu. Nie sądzę, aby pana poglądy o niechęci do Ameryki, do której wielu Polaków bardzo chciało wyjechać i która dała im udane życie chciała słuchać pana poglądów o dobrej Rosji. Naprawdę pan liczy, że trafi pan z takim przesłaniem, np. do Kresowian wypędzonych przez Sowietów na Sybir i powracających z Armią Andersa? To w związku z tym, że powołuje pan fragmentarycznie Brauna. Braun w przeciwieństwie do pana patrzy szeroko i wszędzie widzi zagrożenie także w działaniach Ameryki i słusznie. Jakby jednak nie patrzeć dla Polski od 300 lat zagrożenie ciągnie ze Wschodu, ale pan twierdzi radośnie, że już nie. A argument jest takie, że Rosja wpuściła motocyklistów z Polski … Trudno to traktować poważanie. Tak serio to ja rozumiem, że można mieć takie poglądy, bo to wolny kraj, choć pan utrzymuje, że ponoć okupowany przez Amerykę. Ale jakoś spokojnie przechodzi jej krytykowanie. Żadne CIA nie wpada do mieszkania. Natomiast w Rosji ta wolność jakby mniejsza. Napisze ktoś, że Rosja napadła z Niemcami na Polskę 17 września i idziesz do więzienia. Już pan wklejał tą wypowiedź, którą ja traktuję jako propagandę. Co jak co ale w propagandzie Rosja zawsze była silna. Ja widziałem Rosjan z Kaliningradu i to nie są zamożniejsi od Polaków ludzie. Przeciwnie są biedniejsi. Do tych punktów, które pan podał to nie ma najmniejszego sensu się odnosić, bo one są bezprzedmiotowe. Skąd tu nagle temat wykupu lasów, szczepionki itp. Tak, hipermarkety to poważne zagrożenie gospodarcze, zresztą teraz obłożone podatkiem. Ale jak takie zagrożenie porównywać do śmigających rosyjskich atomówek? Pewnie za większość tych “plag” wyliczonych odpowiadają polscy politycy, ale pomimo ich wystąpienia w Polsce żyje się dostatniej niż w Rosji. Ja nie słyszałem o nikim, kto by tam emigrował. Owszem Francja, Niemcy, ale Rosja – nie. A jest jeden wyjątek. BRIC-s to już historia. Pojęcie to stworzono w Ameryce, której pan nie cierpi. Nadziei na sojusz Chin i Rosji nie ma. Po co Chinom Rosja? Chiny mają już lepsze czołgi, lotniskowiec, kolejne w budowie. A Rosja ma ledwo zipiący jeden krążownik klasyfikowany jako lotniskowiec. Chiny są wielokrotnie bogatsze niż Rosja. Z łatwością przegonią ją militarnie. Mają dziesięciokrotnie większą przewagę w liczbie ludności. Po co Chinom Rosja? Do czego? Tylko jako źródło surowców. Mały cytat: chiński internet eksploduje antyrosyjską mową nienawiści: żądaniem odpłaty za bai nian guo chi („sto lat państwowego upokorzenia”, a więc lata 1842-1949) i chęcią odbicia ziem utraconych w XIX wieku (terytorium dwukrotnie większego niż Polska). I jeszcze jeden “Chińczycy nie ufają Moskwie i traktują ją jako skład surowców. Jednocześnie rozumieją jej działania i chcą utrzymywać z nią dobre relacje. Chińskie spojrzeniena Rosję jest pozbawione tylko jednego: złudzeń.” Ja mogę podać namiary na ten artykuł, ale powie pan, że to tendencyjna strona.

    • sylwia
      sylwia :

      P. KP: We wpisach P. UPAdliny jest brak pochwal dla imperializmu rosyjskiego. Tak jak wielu komentatorow, zauwaza on, ze jedynym krajem, w ktorym zabroniona jest banderowska agitacja jest Rosja. Z Rosji wywodza sie takze liczne materialy demaskujace odrodzony hitleryzm i banderyzm na Ukrainie. P. UPAdlina nie pochwala klasy rzadzacej w Rosji. Jest on swiadom, ze jest ona spadkobierca genetycznym, ekonomicznym i politycznym tych, ktorzy dokonali w Rosji rewolucji, zniewolili narod rosyjski, probowali zniewolic narod polski i wegierski, dokonali ludobojstwa ok. 60 000 000 Rosjan i innych ludow b. imperium. Potmokowie tych ludzi nadal dobrze sie maja w Rosji, rozgrabiwszy sowiecki przemysl i zachowawszy nosniki swej ideologii, jak np. czerwona gwiazde, sierp, mlot, wizrunki krwawego Lenina i Stalina, piesni, nazwy ulic i miast. Nalezy zrozumiec, ze P. UPAdlina odnosi sie pozytywnie do potencjalnego sojuszu Polakow z Rosjanami przeciwko zagrozeniu ukrainskiemu i jasno widzi roznice miedzy sowietyzmem a slowianskim ludem rosyjskim. W Rosji nastapil ogromny postep oswiaty a internet dopomogl w uzyskaniu dostepu do globalnej informacji. Jednakze nie jest to kraj wolny od historycznego falszu ciagle narzucanego mu przez klase rosyjskojezycznych wyzyskiwaczy. Na przyklad, nie wolno nawiazywac do paktu Ribbentrop – Molotow ani glosic niczego co mogloby narodowi rosyjskiemu uswiadomic sobie, ze patriotyzm rosyjski nie musi istniec tylko w sowieckiej koloryzacji, ze Kolczak, Denikin, Kornilow, Wrangel, Kaliedin i Aleksiejew byli prawdziwymi rosyjskimi patriotami w odroznieniu od obecnych oficjalnych bohaterow (nie)rosyjskch odziedziczonych po ZSRR, jak Szczors, Czapajew, Budionnyj i Tuhaczewski. Nie mozna wykluczyc, ze czyni sie to w tym samym celu , w ktorym w Chinach nie nastapilo rozliczenie sie z terrorem krwawego Mao: aby zachowac ‘spoleczna harmonie’. Podejrzewam jednakze, iz rzadzaca rosyjskojezyczna elita nie dopuszcza to zniesienia bolszewickich tracycji bo sa one jej drogie, tak jak rzadzacy w Polsce od 1945 r. polskojezyczny okupant nie dopuscil do rzetelnej lustracji komunistycznych bandytow i zlodziei i nie dopusci do wladzy polskich patriotow pokojowa droga uczciwych wyborow. P. UPAdlina jest polskim patriota, ktory chcialby widziec sojusz wolnej Polski z wolna Rosja przeciwko banderowskiej Ukrainie. Czy Pan tez chcialby go widziec? Jesli nie, to dlaczego? Co Pan mysli o mozliwosci pojednania polsko-ukrainskego? Czy uwaza Pan pojednanie polsko-ukrainske za mozliwe? Jesli nie, to jakie warunki winna Ukraina spelnic aby do niego doszlo? Czy nie uwaza Pan imperializmu niemieckiego za zagrozenie dla Polsk? Jesli nie, to dlaczego? Jesli uwaza Pan, ze Chiny sa skrytym wrogiem Rosji i czyhaja na jej terytorium, jak Pan tlumaczy wspolne manewry wojskowe Chin I Rosji? Dlaczego Chiny wyslaly ‘instruktorow’ do Syrii za zgoda Assada i Putina? Dlaczego Chiny przyslaly grupe taktyczna swej floty do wsparcia rosyjskiej grupty taktycznej, ktora uniemozliwila flocie USA zaatakowanie Syrii od strony morza? Dlaczego Chiny dowierzaja na tyle Rosji aby planowac ‘Jedwabny Szlak’ przez jej terytorium a nie dowierzaja Ukrainie na tyle by czesc tego ‘szlaku’ przechodzila przez terytorium Ukrainy? Czy nie uwaza Pan, ze glownym rywalem USA sa Chiny? Jesli tak, to mapa swiata pomaga w zrozumieniu dlaczego Chiny potrzebuja Rosji nie tylko dla surowcow. ( http://www.mapsofworld.com/ ). Czy nie uwaza Pan, ze jest grupa macicieli, ktora od dawna pragnie sobie podporzadkowac swiat? Jesli nie, to jak Pan skomentuje wypowiedzi prez. Kennedy’ego w American Newspaper Publishers Association w Nowym Jorku 27 kwietnia 1961 r.? Wyjatki zamiszczam w osobnym wpisie. Na koniec zamieszczam film, w ktorego drugiej polowie jest lista wojen naszego sojusznika. Gdyby taki film zrobiono w Polsce, to bylby to moj pierwszy wybor. Ale nie zrobiono. Ubolewam, ze moj podrozny sprzet nie posiada polskich liter.

      https://www.youtube.com/watch?v=zdMbmdFOvTs

      https://www.youtube.com/watch?v=pxj8UD37KQQ

        • sylwia
          sylwia :

          Wyjątki z przemowy Prezydenta Johna Fitzeralda Kennedy’ego na zebraniu Związku Amerykańskich Wydawców Gazet ( American Newspaper Publishers Association ) w hotelu Waldorf-Astoria w Nowym Jorku. “…The very word “secrecy” is repugnant in a free and open society; and we are as a people inherently and historically opposed to secret societies, to secret oaths and secret proceedings. We decided long ago that the dangers of excessive and unwarranted concealment of pertinent facts far outweighed the dangers which are cited to justify it. Even today, there is little value in opposing the threat of a closed society by imitating its arbitrary restrictions. Even today, there is little value in insuring the survival of our nation if our traditions do not survive with it. And there is very grave danger that an announced need for increased security will be seized upon those anxious to expand its meaning to the very limits of official censorship and concealment. That I do not intend to permit to the extent that it is in my control. And no official of my Administration, whether his rank is high or low, civilian or military, should interpret my words here tonight as an excuse to censor the news, to stifle dissent, to cover up our mistakes or to withhold from the press and the public the facts they deserve to know…” The above paragraph is word for word the first 1:26′ The next 3 paragraphs and the first sentence in the next paragraph were omitted. “…For we are opposed around the world by a monolithic and ruthless conspiracy that relies on covert means for expanding its sphere of influence–on infiltration instead of invasion, on subversion instead of elections, on intimidation instead of free choice, on guerrillas by night instead of armies by day. It is a system which has conscripted vast human and material resources into the building of a tightly knit, highly efficient machine that combines military, diplomatic, intelligence, economic, scientific and political operations. Its preparations are concealed, not published. Its mistakes are buried not headlined. Its dissenters are silenced, not praised. No expenditure is questioned, no rumor is printed, no secret is revealed.” End at 2:28′ Several more paragraphs of the transcript are skipped… “…No President should fear public scrutiny of his program. For from that scrutiny comes understanding; and from that understanding comes support or opposition. And both are necessary. I am not asking your newspapers to support the Administration, but I am asking your help in the tremendous task of informing and alerting the American people. For I have complete confidence in the response and dedication of our citizens whenever they are fully informed. I not only could not stifle controversy among your readers– I welcome it. This Administration intends to be candid about its errors; for as a wise man once said: “An error does not become a mistake until you refuse to correct it.” We intend to accept full responsibility for our errors; and we expect you to point them out when we miss them. Without debate, without criticism, no Administration and no country can succeed– and no republic can survive. That is why the Athenian lawmaker Solon decreed it a crime for any citizen to shrink from controversy. And that is why our press was protected by the First (emphasized] Amendment– the only business in America specifically protected by the Constitution– not primarily to amuse and entertain, not to emphasize the trivial and sentimental, not to simply “give the public what it wants”–but to inform, to arouse, to reflect, to state our dangers and our opportunities, to indicate our crises and our choices, to lead, mold educate and sometimes even anger public opinion. This means greater coverage and analysis of international news– for it is no longer far away and foreign but close at hand and local. It means greater attention to improved understanding of the news as well as improved transmission. And it means, finally, that government at all levels, must meet its obligation to provide you with the fullest possible information outside the narrowest limits of national security…” This part ends at 4:52′ in mid sentence. “…And so it is to the printing press–to the recorder of mans deeds, the keeper of his conscience, the courier of his news– that we look for strength and assistance, confident that with your help man will be what he was born to be: free and independent…” ( http://www.thepowerhour.com/news3/jfk_speech_transcript.htm )

  16. kp
    kp :

    P. Sylwio. Czy mam z p. rozmawiać o tym co sądzi p. upadlina? Proszę przyznać, że to nie jest najlepszy pomysł, podobnie, jak to, że pani interpretuje wypowiedzi p. upadliny, chyba że działanie p. w porozumieniu. A jeżeli tak, to zmienia sytuacje, ale nie mam na to dowodów, więc nie mogę stać na takim stanowisku. Dodam jednak, że p. upadlina wiele razy bronił klasy rządzącej w Rosji obarczając winą za zbrodnie mniejszości narodowe. Usprawiedliwiał także rosyjski imperializm godzący w Polskę. Jak dla mnie to haniebne wypowiedzi. Nie jest więc tak, jak p. pisze. Proszę gruntownie zapoznać się z dwiema lub trzema postami pana upadliny. Będzie tam to jasno stało. Z większą ilością nie ma potrzeby, jak sądzę, ponieważ p. upadlina ma w zwyczaju pisać o tym samym. Widzę, że w p. przypadku tu innych styl, co daje szanse na dyskusję. Na marginesie, to pochlebiające dla autora, że jest w stanie zainteresować swoją wypowiedzią innych. Nie ma w mojej ocenie różnicy w relacjach państwowych między rosyjskim państwem a słowiańską duszą Rosjan. Inna sprawa, że znany polski etnograf zanegował słowiańskie pochodzenie Rosjan uznając ich za lud ugrofiński lub mieszankę tego ludu ze Słowianami. Ja jako amator tak daleko bym nie szedł. Oczywiście była koncepcja panslawizmu, ale chyba nie o takie porozumienie chodzi? Jeżeli chodzi o pytanie o sojusz polsko-rosyjski to o tym pisałem już wielokrotnie. Napiszę kolejny raz. Czy znany jest p. od 1514 r. jakiś przypadek takiego sojuszu? Bo mi nie. Już na tej podstawie można o tym sojuszu powiedzieć, że … to piękne marzenie. Rosyjska polityka gazowa jasno pokazuje stosunek Rosji do Polski. To nie jest realne, dodajmy niestety. Dla Rosji Polska może co najwyżej istnieć jako “Księstwo Warszawskie” – małe, bezbronne, zależne od Rosji i Niemiec. Więcej o tym pisałem wcześniej i na wstępie do tych wypowiedzi odsyłam. Co do patriotyzmu p. upadliny to miałem niestety powody poddać go w wątpliwość z merytorycznych powodów, o których pisałem. Tu również odsyłam. Zamieściła p. Sylwia wiele pytań. Nie rozumiem, dlaczego na każde z tych pytam mam odpowiadać? Nie uczestniczę w quizie? Nie w tym rzecz, że te pytania są za trudne, przeciwnie są sensowne, ale nie widzę póki co powodu, aby wygłaszać to swoją doktrynę. Niemniej jednak kulka uwag dotyczących rzekomego sojuszu Rosyjsko-Chińskiego dopowiem, bo ten temat wałkowałem z p. upadlina. Przedstawiła p. dane przemawiające za rzekomym sojuszem, ale to nie tak. Rzecz w tym, że w kilku sprawach Rosja ma zbieżny interes z Chinami, stąd te wspólne elementy wojskowe, ale na dłuższą metę Rosja i Chiny nie mają wspólnych interesów. Chiny to wschodzące Słońce -potęga, a Rosja? Dla Rosji idą złe czasy, bo przez setki lat wschodnia granica tego państwa była bezpieczna i Rosja mogła dokonywać mordów, grabieży na Zachodzie, ale to już przeszłość. Układ China Rosja jest jasny Wielki i mały i w takiej konfiguracji, a nie koncercie mocarstw – marzenie Rosji będzie odbywać się gra. Jedwabny szlak przez Rosję, to okruchy ze stołu pańskiego. Oczywiście Rosja marzy o takiej współpracy z Chinami. Marzenia to jedno, a życie to co innego. Podam jeszcze jedną daną. Przy okazji kontraktu gazowego Rosji i Chin pan prezydent Rosji obiecywał zwiększenie wzajemnych obrotów handlowych. A one spadły. To znaczące i nie jest przypadkiem. Tak szykuje się starcie Chińsko-Amerykańskie. Rosja marzy, aby na tym ugrać, jak najwięcej. To jej być lub nie być. Zobaczymy. Co do pojednania Polsko-Ukraińskiego. Jeżeli patrzmy z punktu widzenia chrześcijaństwa bliskiego Polsce to warunek jest taki: żal za grzeszy i jeszcze dwa punkty nie muszę chyba wyliczać z oczywistych powodów, bo to przecież konserwatywny portal, podobnie jak jego liczni uczestnicy. Spiskowe teorie są bardzo wciągające, ale jakoś trudno mi to sobie wyobrazić, że Rosja, którą p. scharakteryzował pisząc o jej byłych zbrodniach i odpowiedzialności i której agresywny obraz widać na przestrzeni wieków byłaby “białym rycerzem”. Jakby nie patrzeć także dziś, choć już nie z taką mocą jak kiedyś Ameryka daje więcej wolności. Wszyscy chcą na Zachód. Rosja nie może być “białym rycerzem” i z innego powodu. Nic nie oferuje poza surowcami. Nie będę tego rozwijał. Prędzej “biały rycerz” to będą Chiny, ale dla Rosji wiele dobrego nie musi to przynieść. Nigdy nie krytykowałem działań Rosji polegających na krytyce banderyzmu, ale z tego faktu nie wyciągam skrajnych wniosków, np. że jest to gest przyjaźni wobec Polski. Rosja czyni to we własnym interesie uważając Ukrainę za część Rosji. Myślenie, że jest inaczej to naiwność. Kończąc zauważam, że dałem kilka odpowiedzi, co pozwala mi chyba zapytać o p. Sylwio stanowisko. A co p. sądzi o manewrach rosyjskich z uderzeniem atomowym na Polskę i polityce energetycznej Rosji wobec Polski. Włączyła się p. do dyskusji, a ten wątek był często poruszany w wymianie mojej i p. upadliny. Proszę się nie przejmować brakiem polskich znaków, wszystko rozumiem.

  17. kp
    kp :

    Ja myślę p., że p. Sylwia jest dla pana autorytetem zaczynam dostrzegać wiele podobieństw. Kończenie dyskusji ze mną z p. strony to naprawdę dobra wiadomość. Oczywiście w innych wątkach nie omieszka p. odpowiedzieć, choćby z obowiązku.