Jak walczyć o pokój, ale nie bardzo

JEST: wtorek 14 IX 2010
BYŁ: wtorek 14 IX 1621

Co robić?

Dnia 14 września wieczorem zebrała się rada wojenna. Po pierwsze, zaradziła kozackiemu buntowi (o którym mowa była pod wczorajszą datą), a po wtóre – wzięła się za politykę ugodową. Po drugie, wrażenie zrobiło przybycie (przed dwoma dniami) Wewelego z listem od hospodara – o czym też mówiliśmy pod datą 12 września. Weweli czekał na zajęcie się jego poselstwem. W związku z tym rada namawiała Chodkiewicza, aby zamiast na niepewną bitwę, zdecydował się na pewny, choć nawet i bylejaki pokój. Przecież czeladź od nas ucieka! Przecież Kozacy się buntują! A właśnie mamy świetną możliwość prowadzenia rozmów z wrogiem, otrzymaliśmy zawoalowaną propozycję zawarcia pokoju! Nad czym się tu zastanawiać?

Hetman bryka…

Hetman odpowiedział gniewnie. Jeśli czeladź ucieka, tym lepiej – bo w ten sposób pozbywamy się tchórzy i to teraz, a nie podczas bitwy, co mogłoby być groźne. A nieprzyjaciela można pokonać tylko wytrwałą, długą obroną. Bo Turcy rychło już opadną z sił: im dłużej tu będą, tym będą słabsi.

…Ale nie ma wyjścia

Hetman jednak podjął rokowania z wezyrem. Nie wiedział bowiem, czy wyżyje do końca tej na długo zapowiadającej się bitwy. Zdawał sobie sprawę, że jego choroba jest raczej śmiertelna i że już wkrótce armia polska może zostać pozbawiona wodza.

Odbicie piłeczki…

Rada posłała więc do hospodara pana Jakuba Zielińskiego.

“Ten rządził podczaszego koronnego dworem,

Człowiek poważny, mowny, z rozumem, z humorem,

Wszystkim się zdał być godny legacyji onéj;

Więc z Wewelim nazajutrz był i wyprawiony.”

Zieliński nie piastował żadnych godności w Rzeczypospolitej, był – jak widać – zaledwie przełożonym dworu Stanisława Lubomirskiego, więc tym bezpieczniej można go było ekspediować jakby nie do końca w imieniu Rzeczypospolitej, półprywatnie. Wiózł pismo, w którym hetman z godnością i jak to on, węzłowato, powiadał, że jeśli wezyr chce rozmów pokojowych – to on chętnie tę inicjatywę podejmie. Piłeczka została odbita. A Polacy byli spokojni przynajmniej o dzień jutrzejszy, spodziewając się przerwy w ostrzałach szturmach.

…i kontra

Jednakowoż, gdy Zieliński przybył do tureckiego obozu – ujrzał niespodziewany ruch. Przybywały świeże siły. Pokoju być nie miało. Tyle, że poseł nie mógł już o tym powiadomić hetmana.

Jacek Kowalski

0 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply