Cicha śmierć chrześcijan w Palestynie

Cały czas drastycznie, ale właściwie niezauważenie, zmniejsza się populacja chrześcijan na terytoriach palestyńskich. Najstarsza na świecie wspólnota wyznawców Chrystusa masowo emigruje, a wszystko przez politykę prowadzoną przez Izrael – pisze portal Middleeastmonitor.com.

Temat drastycznie malejącej chrześcijańskiej społeczności w Autonomii Palestyńskiej i Izraelu poruszyli liderzy tej wspólnoty. Wraz ze swoimi współwyznawcami z Republiki Południowej Afryki wzięli bowiem udział w październikowej konferencji w południowoafrykańskim Johannesburgu, odbywającej się pod hasłem „Ziemia Święta. Palestyńska perspektywa chrześcijańska”. Choć podkreślano trudności z oszacowaniem dokładnej liczby chrześcijan w tym regionie, nikt nie miał wątpliwości odnośnie utraty przez nich jakichkolwiek wpływów.

Ilu dokładnie?

Nie oznacza to jednak, że znawcy tematyki religijnej na Bliskim Wschodzie nie podejmują prób ustalenia dokładnej liczby wyznawców Chrystusa. Jest na ten temat wiele różnych wyliczeń, które dotyczą zarówno obecnej sytuacji, jak i stanu z roku 1948, kiedy państwo Izrael ogłosiło deklarację swojej niepodległości. Mimo różnic występujących w tych szacunkach ich twórcy są zgodni, że w ciągu ostatnich siedemdziesięciu lat chrześcijańska populacja w Palestynie zmniejszyła się blisko dziesięciokrotnie.

Spis ludności przeprowadzony przed dwoma laty przez Centralne Biuro Statystyczne Autonomii Palestyńskiej wskazuje na 47 tysięcy chrześcijan, którzy mają zamieszkiwać tereny Zachodniego Brzegu, Strefy Gazy i Jerozolimy Wschodniej. Przytłaczająca większość z nich, bo aż 98 proc., żyje w pierwszym z terenów kontrolowanych przez Palestyńczyków, można spotkać ich głównie w miastach Ramallah, Betlejem i we wschodniej części Jerozolimy. W Strefie Gazy wyznawcy Chrystusa stanowią marginalną społeczność, która szacowana jest na niecałe 1,1 tysiąca osób.

Zapoczątkowany siedemdziesiąt lat temu kryzys demograficzny wśród chrześcijan zbiera poważne żniwa. Jeszcze w 1948 roku w samym Betlejem, będącym przecież miejscem narodzin Jezusa Chrystusa, stanowili oni blisko 86 proc. wszystkich jego mieszkańców. Sytuacja ta zmieniła się zwłaszcza po rozpoczęciu w czerwcu 1967 roku izraelskiej okupacji części Zachodniego Brzegu, natomiast pogorszyła się jeszcze po budowie nielegalnego muru w 2002 roku. Betonowe ogrodzenie spowodowało, że Palestyńczycy kontrolują tylko 13 proc. całego terytorium Betlejem, ponieważ oddziela ono Betlejem od Jerozolimy oraz reszty Zachodniego Brzegu.

Palestyńscy chrześcijanie, czując się oblężeni, zaczęli masowo emigrować z historycznego miejsca narodzin Chrystusa. Ówczesna katolicka burmistrz Betlejem Vera Baboun przed trzema laty mówiła o skurczeniu się ich populacji w tym mieście do zaledwie 12 proc. Ogółem spośród całej społeczności okupowanych terytoriów palestyńskich wyznawcy tej religii mają stanowić obecnie tylko 2 proc. populacji.

Wina Izraela

Middleeastmonitor.com twierdzi, że korelacja pomiędzy spadkiem liczby chrześcijan a izraelską okupacją Palestyny i państwowym apartheidem jest oczywista. Co do tego zgodni są zarówno wyznawcy Chrystusa, jak i osoby wierzące w Mahometa, o czym świadczą wyniki badań opublikowanych w grudniu 2017 roku. Chrześcijanie i muzułmanie stanowili po połowę respondentów, zaś wszyscy uczestnicy ankiety w liczbie ponad tysiąca osób byli studentami w Uniwersytecie Dar Al-Kalima w Bajt Dżala na Zachodnim Brzegu.

Zdecydowana większość uczestników badania nie miała wątpliwości, że za drastyczny spadek liczby chrześcijan w Autonomii Palestyńskiej odpowiada Izrael. Winna ma być zwłaszcza jego polityka odnośnie presji okupacyjnej, ciągłych ograniczeń swobód obywatelskich, arbitralnych aresztowań i konfiskaty ziem, co wprowadziło ogólne poczucie beznadziejności wśród palestyńskich wyznawców Chrystusa. Niewielki wpływ na wyniki badań miały popularne w mediach twierdzenia, iż za ten proces odpowiadają napięcia religijne pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami.

Zobacz także: Komitet chrześcijan i muzułmanów protestuje przeciw „judaizacji” Wschodniej Jerozolimy

Tezę o tragicznych konsekwencjach izraelskiej polityki potwierdzają nie tylko badania z Zachodniego Brzegu, ale przede wszystkim sytuacja w Strefie Gazy, czyli najbardziej oblężonym palestyńskim terytorium. Jeszcze w 1967 roku miało w niej mieszkać około 2,3 tys. chrześcijan, podczas gdy obecnie ma ich być około 1,1 tys. Poza problemami charakterystycznymi dla tego terytorium dotykają ich także decyzje izraelskiej administracji wprost uderzające w chrześcijan. Władze Izraela narzucają im bowiem limity dotyczące podróży do świętych miejsc, które mogą odwiedzić tylko osoby powyżej 55. roku życia, nie mogące jednocześnie odbyć podróży do Jerozolimy.

Wypędzić chrześcijan

Podobne utrudnienia wpisują się w całość izraelskiej polityki, która przewiduje przede wszystkim odseparowanie od siebie Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu, aby miały ze sobą coraz mniej wspólnego. Takie działania uderzają zarówno w chrześcijan, jak i muzułmanów, ponieważ władze Izraela chcą w ten sposób osłabić więzi tożsamościowe spajające Palestyńczyków z różnych terytoriów.

Połączenie różnych czynników ma zdaniem portalu nie tylko osłabić chrześcijan, lecz ostatecznie doprowadzić do ich wypędzenia z Palestyny. Obecność wyznawców Chrystusa w tym miejscu jest bowiem niewygodna dla izraelskiej strategii, zakładającej przedstawienie palestyńsko-izraelskiego konfliktu jako wojny religijnej. Celem rządu Izraela jest więc osiągnięcie wrażenia, że Żydzi są po prostu zagrożeni ze strony otaczających ich muzułmanów, co wzmacnia swoisty „syndrom oblężonej twierdzy”. Między innymi dzięki temu państwo żydowskie może liczyć na wsparcie chrześcijan ze Stanów Zjednoczonych i innych krajów.

Middleeastmonitor.com podkreśla, że chrześcijanie nie są elementem obcym na Bliskim Wschodzie, ale zamieszkują ten region od początku istnienia swojej religii. W ostatnich dziesięcioleciach byli represjonowani w ten sam sposób co wyznawcy islamu, a poprzez swoje zaangażowanie społeczno-kulturalne wpłynęli znacząco na zdefiniowanie współczesnej tożsamości palestyńskiej. Palestyńczycy nie mogą tym samym pozwolić na realizację izraelskiej polityki obliczonej na zniszczenie najstarszej chrześcijańskiej społeczności na świecie.

Marcin Ursyński

3 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply