„Z różnych stron otrzymywałam sygnały, że jest nacisk na Polskę, żeby przed szczytem NATO nie poruszać tych kwestii. Są pewne granice, do których naród może się nagiąć i tu została ona przekroczona. (…) Diaspora ukraińska w USA, a także w Kanadzie ma wpływy. Moim zdaniem, one zostały uruchomione i niestety strona polska sprzedała naszą politykę historyczną i prawdę o ludobójstwie” – mówi w rozmowie z Kresami.pl posłanka Kukiz’15, Elżbieta Borowska.

Jak to się stało, że zainteresowała się Pani Kresami i związaną z nimi tematyką? Te kwestie i sprawa ukraińskiego ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej to wyraźny element w Pani działalności poselskiej, a Pani okręg wyborczy leży raczej daleko od pogranicza polsko-ukraińskiego.

Tematem Kresów zajmuję się już kilka lat, głównie w wymiarze naukowym, a od jesieni także w wymiarze politycznym. Co do tego pierwszego, to doktoryzuję się na UW. Piszę rozprawę doktorską, która dotyczy ochrony dziedzictwa kulturowego na Kresach Rzeczpospolitej. Badam tę tematykę pod kątem polityki państwa w tym zakresie. Natomiast ws. upamiętnienia ludobójstwa na Kresach, to może mój okręg wyborczy leży w miarę daleko, ale w powiecie gorlickim, w Nawojowej, bandy UPA również działały. Mojego rodzinnego terenu dotknęła także Akcja Wisła. Nawet w relacjach rodzinnych wysiedlenia i inne wydarzenia były mi przekazywane. Więc biorąc te i inne czynniki pod uwagę, to zajmuję się tym, według mnie zapomnianym, tematem. Szczególnie, jeśli chodzi o ochronę polskiej tożsamości narodowej.

ZOBACZ: Borowska (Kukiz 15): czy wg rządu PiS na Ukrainie nie ma gloryfikowania banderyzmu? [+VIDEO]

Niedawno mówiła Pani, jako członek Delegacji Parlamentarnej do Zgromadzenia Parlamentarnego RP i Ukrainy, że z pewnych powodów nie wybiera się na to posiedzenie [podczas spotkania organizacyjnego przed planowanymi we Lwowie wspólnymi obradami polskiego i ukraińskiego parlamentu z ust znaczącego polityka PiS padło stwierdzenie, że nie ma przeszkód do jego przeprowadzenia, bo nie przyjęto uchwały o ludobójstwie na Wołyniu – red.].

Rzeczywiście, nie wybierałam się na to posiedzenie, natomiast we wtorek przed południem otrzymałam informację, że delegacja ukraińska jednak zrezygnowała z tego zgromadzeniai za jej decyzją w tym tygodniu się ono nie odbędzie. Być może ze względu na to, co dzieje się w ostatnim czasie w Polsce ws. upamiętnienia ludobójstwa na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, ale nie wiem, jakie oficjalnie są tego powody.

Odnośnie postawy strony ukraińskiej w kontekście uchwały przyjętej przez Senat parlament ukraiński zapowiedział, że wystosuje odpowiedź w sprawie tej, jak to określają, „antyukraińskiej uchwały”.

Tak, widzę te i inne działania polityczne na Ukrainie. Dla mnie jest to ewidentnie dowód na to, że strona ukraińska potrafiła w stosunkach z Polską jedynie brać, że oczekiwała od strony polskiej wsparcia na arenie międzynarodowej, wsparcia militarnego, finansowego, oczekiwała różnych przywilejów dla mniejszości ukraińskiej w Polsce. Natomiast Ukraina jeszcze nie dojrzała do tego, żeby stanąć w prawdzie i zdecydowanie potępić ludobójstwo, które miało miejsce. Zwłaszcza, że choć oczywiście podżegaczem była UPA, to sami Ukraińcy, mieszkańcy różnych wiosek, dołączali do band i mordowali wspólnie swoich sąsiadów.

W poniedziałek 11 lipca, w rocznicę Krwawej Niedzieli, zarówno prezydent Duda jak i prezes Kaczyński podkreślali, nawiązując do gestu prezydenta Petra Poroszenki, że może to być pozytywny sygnał ze strony Ukrainy. Natomiast w innych działaniach ukraińskich, jak nadanie jednej z ulic Kijowa imienia Stepana Bandery, działania UIPN czy przedstawicieli ukraińskich władz, w tym Poroszenki, nie widać najmniejszej woli, żeby to ludobójstwo potępić.

Nie mam żadnych złudzeń czy wątpliwości, że strona ukraińska po prostu widzi dużą korzyść, także polityczną, w budowaniu kultu banderyzmu na swoim terenie, że stara się w taki sposób ocalić swoją tożsamość narodową – ponieważ nie ma jednolitej tożsamości narodowej na Ukrainie, tam jest kilka różnych tożsamości, co jest widoczne nawet w obrębie jednej grupy wiekowej, wśród młodych ludzi. Natomiast opieranie swojej tożsamości narodowej na takich zwyrodniałych bandytach prowadzi do budowy jakiegoś systemu totalitarnego, do ideologii totalitarnej. Na to nie możemy pozwolić. Wspominałam też wcześniej, że Niemcy jednak odcięli się od nazizmu. To, jak później to funkcjonowało w społeczeństwie to druga sprawa, natomiast oficjalnie, politycznie odcięli się od tego. Oczywiście, Niemcy mogą sięgnąć do wielu różnych symboli. Ukraina takich symboli zbyt wiele nie ma, ale jest w stanie oprzeć się na kilku punktach swojej historii, chociażby na walkach Kozaków z Moskwą, na Petlurze, a jeśli chodzi o II wojnę światową, to można oprzeć się na tych Ukraińcach, którzy ratowali cywilów. Tak jak my sięgamy po Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.

Wicemarszałek Sejmu z ramienia Kukiz’15, Stanisław Tyszka, powiedział w kontekście sytuacji polsko-ukraińskiej i ustaleń z Truskawca pomiędzy Andrijem Parubijem a Markiem Kuchcińskim, że w kwestii polityki historycznej polskie władze uległy naciskom ukraińskim, a także amerykańskim. Zgadza się Pani z tym stwierdzeniem?

Tak, zgadzam się. Z różnych stron otrzymywałam sygnały, że jest nacisk na Polskę, żeby przed szczytem NATO nie poruszać tych kwestii. Są pewne granice, do których naród może się nagiąć i tu została ona przekroczona. Warto przypomnieć, że marszałek Kuchciński nie obradował tylko z Parubijem, ale obecny był tam także syn Romana Szuchewycza [głównodowodzącego UPA – red.]. To skandaliczne, że akurat w Truskawcu, w ważnym miejscu dla historii Polski, dochodzi do takiego spotkania. Rzeczywiście, diaspora ukraińska w USA, a także w Kanadzie ma wpływy. Moim zdaniem, one zostały uruchomione i niestety strona polska sprzedała naszą politykę historyczną i prawdę o ludobójstwie. Im dłużej będziemy kluczyć i zwlekać, żeby wreszcie powiedzieć co się tak naprawdę wydarzyło na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, tym dłużej będzie dochodzić do takich sytuacji. Ponieważ strona ukraińska wykorzystuje każde zawahanie i niepewność ze strony polskiej i będzie to wykorzystywać. To leży w ich interesie. Natomiast w naszym interesie leży ochrona polskiej pamięci, ochrona Polaków na wschodzie – nie tylko na Ukrainie, ale również na Litwie. Widzimy, że tutaj strona polska również ma duże trudności z obroną polskiej mniejszości.

Podczas szczytu NATO miało miejsce wydarzenie, które raczej nie przebiło się do tzw. głównego nurtu: minister obrony Antoni Macierewicz podpisał ze swoim ukraińskim odpowiednikiem porozumienie ws. współpracy wojskowo-technicznej, które dotyczy również dostaw polskiego uzbrojenia na Ukrainę.

Strona rządząca cały czas podkreśla, że chce prowadzić podmiotową politykę zagraniczną, że nigdy nie ma nic za nic w stosunkach polsko-ukraińskich. Nie wiem, czy jedno złożenie kwiatów jest warte takich umów. Przecież wspieramy Ukrainę także finansowo. W zamian za to mamy nazywanie ulic imieniem Bandery czy Szuchewycza, a nie mamy zwrotu własności, która należała do Polaków w Lwowie i innych miejscach. Dlatego dosyć negatywnie podchodzę do tych kwestii. Wiem, że Ukraina jest w ciężkim dla siebie czasie, natomiast my przede wszystkim mamy za zadanie bronić polskiego interesu narodowego i Polaków, w tym także mniejszości polskiej na Ukrainie.

Ukraina niemal zawsze odwołuje się w takich i innych sytuacjach do konfliktu w Donbasie i tego, że jest to nie tylko zły moment na poruszanie takich kwestii, ale że uderza to w samą Ukrainę, która według wielu ukraińskich polityków, w tym najważniejszych, broni Europy, a przede wszystkim Polski, przed Rosją. W Polsce tę narracje powtarzają nie tylko politycy PO, ale także PiS. Co Pani o tym sądzi?

Bez wątpienia w naszym interesie narodowym leży teraz utrzymanie Ukrainy na Wschodzie, ponieważ dla nas jest to pewnego rodzaju bufor. Co więcej sama Europa jest teraz osłabiona i dotykają ją kolejne kryzysy, czy to związane z falą imigrantów z Bliskiego Wschodu czy z samym kryzysem instytucjonalnych Wspólnoty Europejskiej. Natomiast to nie jest argument akurat w kwestii upamiętnienia ludobójstwa. Nie żądamy od Ukrainy odszkodowań, nie żądamy korzystnych umów gospodarczych. Środowiska kresowe chcą upamiętnić swoich bliskich, chcą ich w końcu pochować w należyty sposób. I PIS obiecał im to w ubiegłych latach, jeszcze jako opozycja. Obiecał, że po dojściu do władzy ta sprawa zostanie doprowadzona do końca. Tak nie jest, politycy partii rządzącej nie dotrzymali słowa. I jeszcze jedno, nigdy nie będzie odpowiedniego momentu. Zawsze się będziemy stykać z radykalnymi reakcjami ze strony ukraińskiej, zawsze będą osoby, które zaprzeczą temu, co miało miejsce, ale naszym zadaniem nie jest wyczekiwać dobrych czasów, tylko bronić naszych obywateli i dbać o ich sprawy.

Bardzo dziękuję za rozmowę.

Dziękuję bardzo.

Rozmawiał Marek Trojan / Kresy.pl

9 odpowiedzi

Zostaw odpowiedź

Chcesz przyłączyć się do dyskusji?
Nie krępuj się!

Leave a Reply

  1. rawen
    rawen :

    “Śledztwo IPN dowiodło, że zabójstwo to zostało zaplanowane i dokonane przez polskich cywilnych mieszkańców Jedwabnego i okolicznych miejscowości, w liczbie około 40 mężczyzn uzbrojonych w kije, orczyki i inne narzędzia. Po dokonaniu zbrodni sprawcy i inne osoby zrabowały dobytek zamordowanych.”
    ——————————-

    • alexwolf
      alexwolf :

      Bzdura, Mordu w Jedwabnem dokonali Niemcy, prawda o tym wyszła na jaw, dlatego ówczesny minister sprawiedliwości talmudyczny Żyd Lech Kaczyński zablokował dalszą ekshumację, by przedsiębiorstwo Holokaust mogło zarabiać na Polakach. Fałszerstwo goni fałszerstwo w tej sprawie tak samo jak w “pogromie” kieleckim.

    • poznaniak74
      poznaniak74 :

      Przecież już ci trollu z”G.wno wartej” napisałem żebyś sobie sprawdził kto to był Hauptsturmführer Hermann Schaper i za co był sądzony po wojnie w Niemczech Zachodnich? Płacą ci za wklejanie tych “grossowych” bzdur? Za chwilę zaczniesz pewnie wypisywać “głodne kawałki” o “biednych Ukraińcach uciśnionych przez polskich panów”…

  2. azar
    azar :

    Siemaszko odniosła się również do postaw okupantów – niemieckiego i sowieckiego – wobec zabijania Polaków…

    Pod okupacją sowiecką nie było możliwości rozwijania nacjonalistycznej działalności ukraińskiej. Sowieci tępili takie struktury. (..) Pod okupacją niemiecka sytuacja byłaby zupełnie inna. Mimo że Niemcy nie dopuścili do uznania Ukrainy jako państwa, to jednak wspierali nacjonalistów ukraińskich. Sytuacja ludności pod okupacja niemiecka była znacznie gorsza niż ukraińskiej. Ludność ukraińska była preferowana. (…) przez dwa lata od ‘41-43 roku tolerowali i wykorzystywali policję ukraińska przeciwko Polakom. (…) Była to organizacja później zbiegła do lasu, dołączyła do UPA. Była wyszkolona i zaprawiona w mordach na Żydach.

    — powiedziała badaczka…..
    http://wpolityce.pl/historia/300312-ewa-siemaszko-to-co-sie-dzialo-na-wolyniu-bylo-klasycznym-ludobojstwem?strona=1

    • azar
      azar :

      Teraz 11lipca dowiedziałem się, że wioska moich dziadków została cudem ocalona ale akurat nie było to w krwawą niedzielę a w innym czasie także napadali na wioski. A udało się to bo? Ukrainiec mieszkaniec tej wioski w tajemnicy ostrzegł kowala o planowanej zbrodni a kowal dotarł do ruskiej partyzantki, która gdzieś w okolicy stacjonowała i w porę przybyli odstraszyć rezunów!!! Trochę się zdziwiłem tą ruską partyzantką. Ale widocznie byli tam do zwalczania tych z UPA. Babcia dużo opowiadała o tych rezunach ale za mały byłem by to pamiętac i się tym tak interesować. Zapamiętałem za to jak to ukraińcy leśniczego wstawili do mrowiska i przywiązali do drzewa co wiadomo czym to sie skończyło.

      • kresmen
        kresmen :

        Rosyjska była tam, bo wykonywała tam akcje dywersyjne na tyłach wroga. Przy okazji musieli walczyć z UPA ! Faktem jest, że Polacy ratując życie uciekali właśnie na wschód – na tereny opanowane przez bolszewików !

  3. rawen
    rawen :

    “”Prawda jest tym, co dostaliśmy w spadku i jest naszym dziedzictwem, które oddamy następnemu pokoleniu. Mówić prawdę jest naszym obowiązkiem wobec samych siebie i wobec innych; To honor, obowiązek i nasz zapis dla przyszłych pokoleń. Jest to część naszego prawowitego dziedzictwa.””

    Tajna uchwała OUN przeciwko Polsce, podjęta została 22 czerwca 1990 r., a jak zachowują się senatorowie III Rzeczpospolitej Polskiej w tym czasie. Wstyd pisać. W euforii zwycięstwa „Solidarności”, odwracają się plecami do znienawidzonej przez nich PRL i realizują, jako pierwsi, tajną uchwałę OUN z 22 czerwca 1990 r. skierowaną przeciwko Polsce i Polakom. 3 sierpnia 1990 roku Senat RP podejmuje haniebną dla Polski uchwałę, w której potępia akcję „Wisła”. Oto jej treść:

    „Uchwała Senatu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 3 sierpnia 1990 r. w sprawie akcji „Wisła”.

    Zmiany społeczne i polityczne dokonujące się u nas i w sąsiednich krajach stawiają przed nami nowe wyzwania. Ze względu na obecność ludności ukraińskiej w Polsce szczególnego znaczenia nabiera wzajemne poznanie, zrozumienie i pojednanie Polaków i Ukraińców. Różnie przeplatały się losy obu narodów w ciągu dziejów. Polacy i Ukraińcy nie tylko pracowali razem i żyli obok siebie jako sąsiedzi, ale również łączyli się często w tych samych rodzinach. Jednak obok zgodnego współżycia, wiele było wzajemnych krzywd i niechęci. Była nienawiść, a nawet przelana krew. Ta przeszłość obciąża nasze stosunki. Tę przeszłość trzeba przezwyciężyć.

    Pragnąc pojednania dążymy do ukazania naszej trudnej historii w świetle prawdy. W szczególności wymaga to ujawnienia bolesnych wydarzeń, które zdarzały się w kresie powojennym w naszej wspólnej Ojczyźnie.

    Jednym z nich była wojskowa „akcja Wisła”, którą na mocy uchwały Prezydium Rady Ministrów z dnia 24 kwietnia 1947 roku przeprowadzono w południowej i środkowo – wschodniej części Polski.

    Komunistyczne władze przystępując do likwidacji oddziałów Ukraińskiej Powstańczej Armii dokonały wówczas przymusowych przesiedleń ludności w większości ukraińskiej. W ciągu trzech miesięcy wysiedlono z rodzinnych miejsc około 150 tysięcy osób, pozbawiając je majątku, siedzib i świątyń. Przez wiele lat uniemożliwiano im, a potem utrudniano powroty.

    Senat Rzeczypospolitej Polskiej potępia akcję „Wisła”, w której zastosowano – właściwą dla systemów totalitarnych – zasadę odpowiedzialności zbiorowej.

    Senat Rzeczypospolitej Polskiej dążyć będzie do tego, by naprawione zostały – na ile to możliwe – krzywdy powstałe w wyniku tej akcji”

    (Stenogram z 30 posiedzenia Senatu w dniu 5 sierpnia 1990 r. NA RUBIEŻY Nr 88/2006 r. str.1 i 2).

    Głównym inicjatorem podjęcia jednostronnej uchwały Senatu w sprawie potępienia akcji „Wisła”, był aktywny działacz „Solidarności” narodowości ukraińskiej, uchodzący w tym czasie za Polaka, prof. Roman Duda z Uniwersytetu Wrocławskiego. Poparł go w swoim wystąpieniu drugi senator narodowości ukraińskiej Mieczysław Trochimiuk z Podlasia.

    Kolejnego poparcia udzielił senator Andrzej Wielowiejski, któremu ślepa nienawiść do systemu ustrojowego PRL i osobiste doznane krzywdy od tego ustroju, przesłoniły realizm myślenia i poparł banderowsko – ounowski projekt uchwały potępiający operację „Wisła”.”(NA RUBIEŻY Nr 88/2006, str. 2).

    Za uchwałą, na obecnych tego dnia 55 senatorów, głosowało 49 senatorów w tym Lech Kaczyński, 4 było przeciwnych i 2 wstrzymało się od głosu.

    Podjęto haniebną jednostronną uchwałę kompromitującą 49 senatorów i Senat Rzeczpospolitej. Mimo protestów w tej sprawie Kresowian, Senat III RP do tej pory nie uchylił tej haniebnej uchwały i obowiązuje ona do dziś, ze wszystkimi następstwami.

    Skoro więc Senat III RP jest tak wyrozumiały dla UPA i uważa, że ta uchwała jest słuszna, to nic nie stoi panowie senatorowie na przeszkodzie, by podjąć następną uchwałę o oddaniu ziem Podkarpacia Ukrainie, na których walczyła UPA,( domagają się tego już teraz nacjonaliści z partii „Swoboda„ we Lwowie), a wówczas nabierze sensu uchwała potępiająca akcję „Wisła„. Dla walczących z OUN i UPA , a pohańbionych tą uchwałą Senatu, będzie bardziej zrozumiałym dlaczego Wojsko Polskie nazwano „związkiem przestępczym” – dowodzonym przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego.
    PS.
    Współdziałanie z neobanderowcami kwitnie w najlepsze. B. prezydent Lech Wałęsa z fundacji skromnie nazwanej jego imieniem zaopatruje w 200 tys. euro majdanowców. W składzie delegacji odbierającej tę nagrodę znalazł się, prócz Witalija Kłyczki, również szef skrajnie szowinistycznej partii „Swoboda” – Oleg Tiahnybok.
    Postąpił jak przystało na noblistę i mianowanego mędrca europejskiego. Jak by tego było mało, Wałęsa w kilka dni potem poleciał do Kijowa, gdzie w cerkwi składał kwiaty i bił pokłony przed tablicą upamiętniającą tzw. „bohaterów” Ukrainy. Owi „bohaterowie”, to bandyci z UPA, którzy w sposób wyjątkowo bestialski dokonali ludobójstwa na 200 tys. Polaków i 80 tys. Ukraińców, o innych narodowościach nie wspominając. Czy upodlenie ma jeszcze jakieś granice?
    Wałęsa jednak nie był pierwszy w hołdach. Pamiętajmy, że prezes PiS pod czarno-czerwonym sztandarem OUN-UPA wzniósł pozdrowienie „Sława Ukraini. Herojam sława!”
    PRZYPOMINAM CO TO ZA POZDROWIENIE!
    To zawołanie-pozdrowienie („Sława Ukraini. Herojam sława!”) banderowskich bojówkarzy. Po każdym zakończonym akcie mordu na bezbronnej ludności cywilnej Kresów taki właśnie okrzyk wznoszono.
    Jeśli prezes największej partii opozycyjnej nie wiedział co to za sztandar i co to za pozdrowienie, to powinien się dowiedzieć. Jeśli jednak wiedział, to niech nie przyznaje się do patriotyzmu. Taki okrzyk jest bowiem deptaniem pamięci polskich męczenników.
    NALEŻY ZAKAZAĆ działnośc Związku Ukraińców w Polsce, gdyż ta nacjonalistyczna szowinistyczna organizacja naucza w Polsce ukraińskie nazistowskie doktryny Bandery oraz Szuchewycza, zamieszkałych młodych UKRAICÓW w III RP.
    Ci młodzi ukraińcy zamieszkali w Polsce są HODOWANI na LUDOBUJCZYCH ANTY-polskich DOKTRYNACH ukraińskich NAZISTÓW jak Szuchewycza czy Bandery co jest SKANDALEM oraz NIE zgodne z polskim prawem, które zabrania nauczania nazizmu.

    Taka sytuacja jest możliwa, tylko dlatego, że Kaczyńscy, Tusk, Komorowski … czyli „polscy politycy” z piedestałów władzy „warszawki” dopuścili się ZDRADY ofiar RZEZI wołyńskiej, wspierając NAZISTÓW ukraińskich z „Prawego Sektora” i „Swobody” których celem było i jest ZŁAMANIE kręgosłupa moralnego Polaków.
    Zdrady Polskiej Racji Stanu dopuściły się ANTY-polskie partie-gangi malwersantów oraz złodziei z PO, PiS, SLD … itd.
    Ten akt zdrady POSIADA znaczenie historyczne oraz DRUZGOCĄCE dla Polski i Polaków.

    Posłuchajcie i KONIECZNIE obejżyjcie jak nacjonalista UKRAINSKI z polskim obywatelstwem Piotr Tyma zamieszkały w III RP, obecny prezes Związku Ukraińców w Polsce – BRONI spadkobierców oraz LUDOBUJCZĄ spuściznę ukraińskich UPA-wców morderców Szuchewycza i Bandery:
    http://youtu.be/crRYWwT9-wE